Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

Ładowanie akumulatora


robi173
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

A wiesz,nawet podczas ładowania zwykłym prostownikiem,nie odpinałem aku i nic się nie działo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vlad,jedynie co do mnie dotarło z tego bełkotu,że mu elektrolit wykipiał...

Odpięcie klem,też by niewiele dało,bo i tak zlałby się po samochodzie więc w rachubę wchodzi tylko wyjęcie....

Mam prostownik elektroniczny,ręcznie ustawiam mu ładowanie,do wyboru aku samochodowy lub motocyklowy i dziękuję...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może wytłumaczę.

Akumulator nowy, wypełni naładowany, podłączony w samochodzie z prądem upływowym np 100 mA (mało ważne). Po podłączeniu ładowarki w kilka min osiąga 14,6V i jest Full. Teraz napięcie na akumulatorze spada, bo 1 ładował się za krótko, 2 jest obciążony poborem prądu od auta. Napięcie spada do właściwego wyjściowego 12,8V w ciągu 2 min i zaczyna się AUTOMATYCZNA jazda z Recond do 15,8V przez dobre kilka h.

Podobnie może się zdarzyć gdy akumulator będzie w części zasiarczony, a pozostałej części naładowany. Rekond też przy niewielkim obciążeniu może włączyć się automatycznie. Po prostu trzeba wiedzieć jak coś działa, by móc tego bezpiecznie i skutecznie używać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś były proste prostowniki, bez oczek, pokrętełek, wskaźników i jak Jacko mówi łapki na sutki i naładował, człek tylko sprawdził czy bąbelki idą.

Technika do przodu poszła więc dlaczego nie skorzystać z udogodnień, a wszystko odbywa się tak samo łapki na sutki i cuda Panie, naładowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może wytłumaczę.

Akumulator nowy, wypełni naładowany, podłączony w samochodzie z prądem upływowym np 100 mA (mało ważne). Po podłączeniu ładowarki w kilka min osiąga 14,6V i jest Full. Teraz napięcie na akumulatorze spada, bo 1 ładował się za krótko, 2 jest obciążony poborem prądu od auta. Napięcie spada do właściwego wyjściowego 12,8V w ciągu 2 min i zaczyna się AUTOMATYCZNA jazda z Recond do 15,8V przez dobre kilka h.

Podobnie może się zdarzyć gdy akumulator będzie w części zasiarczony, a pozostałej części naładowany. Rekond też przy niewielkim obciążeniu może włączyć się automatycznie. Po prostu trzeba wiedzieć jak coś działa, by móc tego bezpiecznie i skutecznie używać.

Aaaa widzisz....im mniej skomplikowane tym lepiej.Czyli gostek sam sobie napochał,na własne życzenie,przez własną niewiedzę.

Do akumulatora to ja mam takie podejście:ma pracować...jak zaczyna słabo kręcić to do podładowania.Jak widzę że szybko się naładował i kręci dobrze a po kilku dniach znów słabnie,no to już inna kontrola w serwisie z akumulatorami...jeżeli tam wyjdzie że już słabuje no to trza kaskę na nowy i już.Żadne odsiarczania,podładowywania,podtrzymywania....wszystko to o dooopę rozbić,bo jak ma paść,to czy padnie za tydzień czy za miesiąc i tak ma już nieuniknione zapisane,więc po co jeszcze kombinować?

Z tymi prostownikami to tak jak z babami,im bardziej napacykowana tym więcej zachodu by ją...podtrzymać :D a i tak się na jednym kończy :D

Po prostu bajer panie i nic więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aku wylał więc nie był bezobsługowy i w tym wypadku musiało tak się  skończyć, rozsądek wskazany jest wszędzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aku wylał więc nie był bezobsługowy i w tym wypadku musiało tak się skończyć, rozsądek wskazany jest wszędzie.

Proszę Cię. Bezobslugowe też mają odpowietrzniki inaczej by wybuchały.

Amerykanie robili badania i wyszło im, że ponad 80% utylizowanych akumulatorów było sprawnych, tylko zasiarczonych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że mają odpowietrzniki wiem, chodziło mi o te które maja korki i przy ładowaniu, w dawnych czasach się je odkręcało, i jak nie przypilnowało to ładnie było pochlapane a wiem z autopsji, a z reszta to się zgadzam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale te korki tez miały odpowietrzniki, tylko że często dognojone. Stąd odkręcanie weszło w nawyk, lub samo popuszczanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

......

Amerykanie robili badania i wyszło im, że ponad 80% utylizowanych akumulatorów było sprawnych, tylko zasiarczonych.

U nas pewnie nie lepiej.

Czyli wniosek taki,że sami je psujemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli wniosek taki,że sami je psujemy.

 

Nie zgodzę się do końca ;) Jakby Nissan zastosował inny sposób ładowania, to byłoby jak w innych autach. A tak po roku aku pada, bo do pracy masz 15 km i raz w tygodniu do rodziny 100 km. :) i jeździj z prostownikiem. Może jeszcze pantograf na dachu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Andrzej G

Nie zgodzę się do końca ;) Jakby Nissan zastosował inny sposób ładowania, to byłoby jak w innych autach. A tak po roku aku pada, bo do pracy masz 15 km i raz w tygodniu do rodziny 100 km. :) i jeździj z prostownikiem. Może jeszcze pantograf na dachu?

Gdybyś codziennie robił te 15 km (do i z pracy), aku nie potrzebowałby wspomagaczy w postaci prostowników. Natomiast część użytkowników zapomina, że aku w samochodzie stojącym w garażu pada, już nie wspomnę o tych czekających pod pokrowcem na wiosnę ... inni odpalają, by dojechać do roboty 2 km, a później zdziwko, że aku ma "zadyszkę". Pewnych rzeczy trzeba po prostu przestrzegać, a co może nawet istotniejsze - rozumieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się do końca ;) Jakby Nissan zastosował inny sposób ładowania, to byłoby jak w innych autach. A tak po roku aku pada, bo do pracy masz 15 km i raz w tygodniu do rodziny 100 km. :) i jeździj z prostownikiem. Może jeszcze pantograf na dachu?

Ani w Stanach,ani u nas nie jeżdżą same Nissany.

Odniosłem się tylko do statystyki,gdzie 80% utylizowanych było sprawnych.

A poza tym w samych Nissanach też wszystkim nie padają,więc to nie tylko wina ładowania.

Mówiąc krótko,jak dbamy tak mamy.

Gdybyś codziennie robił te 15 km (do i z pracy), aku nie potrzebowałby wspomagaczy w postaci prostowników. Natomiast część użytkowników zapomina, że aku w samochodzie stojącym w garażu pada, już nie wspomnę o tych czekających pod pokrowcem na wiosnę ... inni odpalają, by dojechać do roboty 2 km, a później zdziwko, że aku ma "zadyszkę". Pewnych rzeczy trzeba po prostu przestrzegać, a co może nawet istotniejsze - rozumieć.

No i jak już pada,to bywa,że ładowanie nie wiele może pomóc.

Wszystko zależy w jakim jest wieku i jak długo stał w takim stanie,bo początki niedoładowania występują dużo wcześniej,zanim nie chciał kręcić.Więc korzystnie jest ładować jak jeszcze w pełni sprawny,nawet na wyrost,a elektronika w prostowniku już przypilnuje żeby się nie przeładował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś codziennie robił te 15 km (do i z pracy), aku nie potrzebowałby wspomagaczy w postaci prostowników. Natomiast część użytkowników zapomina, że aku w samochodzie stojącym w garażu pada, już nie wspomnę o tych czekających pod pokrowcem na wiosnę ... inni odpalają, by dojechać do roboty 2 km, a później zdziwko, że aku ma "zadyszkę". Pewnych rzeczy trzeba po prostu przestrzegać, a co może nawet istotniejsze - rozumieć.

No widzisz, jednak okazało się, że przy takim codziennym użytkowaniu i przebiegu 15 tys km/rok potrzeba, bo akurat po roku umarł.

 

Wysłane z mojego D5103 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś codziennie robił te 15 km (do i z pracy), aku nie potrzebowałby wspomagaczy w postaci prostowników. Natomiast część użytkowników zapomina, że aku w samochodzie stojącym w garażu pada, już nie wspomnę o tych czekających pod pokrowcem na wiosnę ... inni odpalają, by dojechać do roboty 2 km, a później zdziwko, że aku ma "zadyszkę". Pewnych rzeczy trzeba po prostu przestrzegać, a co może nawet istotniejsze - rozumieć.

Andrzej przesadziłeś trochę z tymi danymi.Dziennie robię ponad 30 km,czasami więcej,często stosuję hamowanie silnikiem,bo mam gdzie,aku przez te niecałe trzy lata był kilka razy doładowany,mimo iż nie widać było jakiegoś choćby minimalnego problemu z jego strony,a jednak po niecałych 3 latach wymagał wymiany.Więc???Próbujemy wypracować dyskusją jakąś regułę,ale tego nie da się zrobić,akumulatory,ładowanie,sposób jazdy różni się w każdym przypadku.Gdybyśmy rozmawiali o akumulatorach z produkcji i użytkowaniu z lat nawet od 2000 to okaże się,że 99% jeździło bez problemu przez 5-8 a nawet więcej lat,nawet używane na krótkich odcinkach.Niestety,w nowych eko pierdółkach zabójcą akumulatora jest ekologia i wszystko to co się dookoła niej kręci.Systemy ładowania...bez ładowania.Przypomina mi się sytuacja z lat 80tych,kiedy miałem kredens 125p i zdobyłem nowy akumulator Szwedzki.Miał większą pojemność ale Fiat bez problemu radził sobie z jego ładowaniem.Miałem go rok.Kiedy wziąłem się za remont blachy,aku pożyczył sobie mój kuzyn u którego też w 125p szwankowało ładowanie,jeździł praktycznie na samym akumulatorze,podobnie jak teraz w eco pierdółkach.po miesiącu takiego jeżdżenia i doładowywania non stop ,akumulator nadawał się do wymiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przed QQ miałem Almerę N15, akumulator działał przez 7 lat (może nawet dalej działa u nowego właściciela) , nigdy nie był ładowany w garażu. Nawet nie mam prostownika.

W Qashqaiu użytkowanym dokładnie tak samo jak Almera nowy akumulator padł po niecałym roku. I tyle w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, coś czuje u mnie też aku kończy się, bo SS nie wytrzymuje 30s.. Też nie mam prostownika (a to moje n-te autko.. ) Drama, drama, drama.

Popytam sąsiada - ma poldka z 1993 na chodzie, to pewnie poratuje :devil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie to nie do końca są tu winne SS i inne eko pierdoły, tylko sposób w jaki Nissan ustawił "tryb" ładowania. To, że po roku aku padają, to wina producenta. Po to kupujemy nowe auta na gwarancji, aby nimi jeździć, a nie zastanawiać się czy rano odpali, czy nie, pomimo tego, że dzień wcześniej jeździliśmy. Rozumiem, wyjątki, kiedy auto stoi długo i wtedy jest problem, ale nie jak codziennie nim jeździsz. Skoro takie są problemy, to niech dają przy sprzedaży ładowarki jako wyposażenie standardowe i informują o tym. Dyskutujemy przez kilka stron, a rozwiązanie problemu, to zmiana sposobu ładowania aku w Nissanie. Skoro w innych autach to działa, to tu też może, bez kombinowania z odłączaniem SS, stylem jazdy eko itd.

 

W Matizie, który rocznie robił 6 tys km, a nie 15 tys km, stał na dworze, nie w garażu, aku wytrzymywał 6 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno jest pewne,że te akumulatory nie takie jak kiedyś,jakaś część z utylizacji też pewnie trafia do powtórnego przerobu.

Pocieszeniem tylko fakt,że ceny raczej niskie,w porównaniu do dawnych lat i uwzględniając inflację. 

A ładowanie to wszystko,co my jako kierowcy możemy zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...