Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

X-Trail T31 2.0D - wersja SE i LE - analiza porównawcza


Alv.
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Jako właściciel i użytkownik X-Traila T31 w wersji SE z 2007 roku i LE z 2011 mogę się pokusić o kilka słów porównania, co powinno być przydatne dla wszystkich zastanawiających się nad wersjami wyposażenia.

Uwaga! Część różnic może wynikać z odświeżenia wyglądu modelu, nie ze standardu wyposażenia. Opieram się tylko na własnych spostrzeżeniach, zastrzegam sobie prawo do pomyłek i poprawek w tekście.

Obie porównywane wersje są w kolorze czarnym.

 

 

Na początek reklama. Przed przeczytaniem dalszej części tekstu wskazane byłoby zajrzeć tutaj:

http://otomoto.pl/show?id=C23533937

chociażby, żeby docenić, że chciało mi się tyle pisać.

 

Do rzeczy.

Najpierw spostrzeżenia ogólne. O urodzie się nie dyskutuje, ale wersja SE wydaje mi się ładniejsza. Jest jednolicie czarna z dużymi lampami z przodu i ładnie wkomponowanymi czerwono-żółtymi z tyłu. W LE dołożenie jasnych relingów, chromowanych klamek i obwódek reflektorów spowodowało nieco festyniarski wygląd auta. Do tego spore relingi burzą proporcje, szczególnie z tyłu. Zamiast nieco przysadzistego, masywnego wyglądu, mamy szczupłe wysokie auto, co trochę psuje wizerunek. Lampy z tyłu zyskały światła ledowe pozycyjne i stopu, ale jednocześnie część, w której są kierunkowskazy zamiast żółtej niepotrzebnie zrobiono białą z pokolorowaną zwykłą żarówką. Może do srebrnego lakieru to pasuje, ale do czarnego niekoniecznie. Poprzednia wersja kolorystyczna tylnych lamp przy czarnej karoserii była jednak ładniejsza nawet bez ledów.

 

Przyjrzyjmy się szczegółom poczynając od przodu.

 

Lekko zmieniono kształt przedniego grilla, jest on teraz bardziej pochylony łagodnie przechodząc w przedni zderzak. Nieco zmienione są proporcje szczelin wlotu powietrza nad i pod rejestracją. Do tego pod zderzakiem pojawiły się przed kołami małe gumowe chlapacze.

 

Światła. Zawsze uważałem światła mojego X-traila SE za bardzo dobre, szczególnie z możliwością włączenia lamp doświetlających pobocze. W wersji LE mamy xenony, które świecą naprawdę wyśmienicie. W zasadzie niepotrzebne stają się dolne halogeny, w tym miejscu powinny być zamontowane światła do jazdy dziennej, których niestety nie ma. Przy czym xenony świecą tylko jako światła mijania. Jako światła długie wspomaga je zwykła żarówka jednożarnikowa. Lampy przednie wyglądają jakby miały również po dwa rzędy (pionowy i poziomy) ledowych świateł do jazdy dziennej, ale to niestety zmyłka. Mieszczą się tam po dwie zwykłe żarówki dla świateł pozycyjnych. Stanowi to pewne rozczarowanie. Chyba, że jest dodatkowa płatna opcja wymiany świateł pozycyjnych na ledowe, ale nic mi o tym nie wiadomo. Należy tu jeszcze wspomnieć o dodatkowych światłach w relingach. Świecą ładnie, ale jest jedno ale. Można je uruchomić jedynie przy włączonych światłach długich, a włącznik znajduje się w okolicach lewego kolana obok wyłącznika ESP. Każda zmian świateł na krótkie powoduje wyłączenie tych lamp, a niestety po powtórnym włączeniu długich nie zapalą się same. Znów trzeba sięgać pod kolano - bardzo niewygodne. Trzeba raczej zapomnieć o oświetlaniu sobie drogi jak TIRy. Sensowniejsze byłoby powiązanie tych świateł z długimi przy zastosowaniu oddzielnego przełącznika uruchamianego raz.

Spryskiwacze świateł w LE są na stałe - nie chowają się w zderzaku.

W wersji LE nie ma już przypominacza o włączonych światłach. Zamiast tego jeżeli wyłączymy zapłon i otworzymy drzwi kierowcy, to samochód sam wyłączy światła. W zasadzie wygodna rzecz, bo można pozostawić przełącznik świateł w pozycji włączonej i o nim zapomnieć. Podczas jazdy światła będą zawsze, a przy wyłączeniu silnika i wyjściu z samochodu wyłączą się same.

Natomiast w jednej rzeczy wersja SE góruje nad LE. W SE czyli niższej wersji wyposażenia mamy (chyba nawet nie udokumentowaną) funkcję, którą Fiat w swoich samochodach nazywa Follow Me Home. Przy wyłączonym zapłonie wysiadając z samochodu wystarczy na chwilę mrugnąć długimi, a samochód będzie przez kilkadziesiąt sekund świecił światłami. Można go w tym czasie zamknąć, uzbroić i odejść korzystając z oświetlonej "drogi do domu". W wersji LE już tej funkcji zabrakło.

 

Silnik. Niby w LE mam 173 KM w stosunku do 150 KM w wersji SE, ale tego nie czuję. Mam odczucie, że wersja mocniejsza jednak częściej wymusza zmianę biegu na niższy i lubi pracować w wyższym zakresie obrotów, co może faktycznie daje większą moc, ale jednocześnie skutkuje wyższym spalaniem.

 

Koła. 18 calowe felgi może i wyglądają świetnie, ale na nasze drogi jednak im więcej opony w oponie tym lepiej. LE na 18 calowych kołach jest wyraźnie twardszy niż SE na 16 lub 17 calowych. W obu wersjach koło zapasowe mimo pełnego rozmiaru jest jednak niepełnofunkcjonalne - ograniczenie prędkości do 80 km/h. Czyli niby pełnowymiarowa, ale jednak dojazdówka.

 

System bezkluczykowy. Odnoszę wrażenie (i w kilku jeszcze punktach się ono pojawia), że niektóre rzeczy wrzucono tu trochę na siłę, bo w najwyższej wersji wyposażenia być powinny i konkurencja je ma. System bezkluczykowy jest jednym z nich. Owszem, wygodne nie wyciągać nigdy kluczyka, ale już blokada kierownicy oparta na mechaniźmie zwykłej stacyjki i jej obsługa w wersji LE jest po prostu nieprzemyślana i niewygodna. Żeby zablokować kierownicę trzeba wcisnąć na stacyjce dodatkowy przycisk i przekręcić ten kikut pozostały po kluczyku max do siebie. Żeby odblokować należy nacisnąć hamulec i posiłować się z kierownicą i stacyjką jednocześnie. W innych markach jest to jednak lepiej rozwiązane. Ideałem byłby elektryczny rygiel i przycisk start/stop.

 

Zegary. W odświeżonej wersji mamy zamiast okrągłego wyświetlacza w kolorze bursztynowym większy prostokątny biały. Jednocześnie dane z bursztynowego wyświetlacza pokazywane kreskowo czyli temperatura silnika oraz ilość paliwa są teraz wskazywane przez małe analogowe wskazówki umieszczone na tarczach prędkościomierza i obrotomierza. Wyświetlacz w nowej wersji to spory krok do przodu. Pokazuje więcej informacji, ma zestaw sporych grafik okolicznościowych i komunikatów. Podświetlenie zegarów białym światłem mimo, ze koresponduje z wyświetlaczem (ale już nie z przyciskami) jest jednak nieco bardziej męczące niż w wersji poprzedniej, mimo, że można regulować jego intensywność. Z uwagi na przeprojektowanie tablicy inne jest również rozmieszczenie różnej maści lampek kontrolno-informacyjnych. W starszej wersji były one częściowo na zegarach, a częściowo na środku upakowane w oddzielny prostokątny panel. Teraz mieszczą się na tarczach zegarów, więc porównując mam wrażenie, że trochę się rozbiegły, nie są na wprost, ale gdzieś po bokach. Ale jest ich więcej, np. pojawiła się kontrolka zapalonych świateł.

Na wyświetlaczu można ustawić wskaźnik chwilowego i średniego spalania. Średnie pokazywane cyfrowo, chwilowe w formie paska. Działa psychologicznie na wyniki spalania. Niestety wyzerowanie lub zmiana tego wskaźnika jest realizowane tylko przyciskiem przy zegarach, ponieważ zlikwidowano służący do tego w starszej wersji SE przycisk "i" na kierownicy. Bardzo niewygodne a wręcz niebezpieczne, bo trzeba sięgać przez lub nad kierownicą. To minus dla nowszej wersji LE. Poza tym o ile mnie pamięć nie myli to wskaźnik temperatury zewnętrznej przy wskazaniach poniżej 4 stopni Celsjusza w wersji starszej migał ostrzegawczo przez kilka minut po rozpoczęciu jazdy. W wersji nowszej nie przestaje migać co na dłuższą metę jest wkurzające. Można to ostrzeżenie jedynie wyłączyć całkowicie. Starsze rozwiązanie było bardziej przemyślane.

 

 

Kierownica. Nieco zmieniony układ przycisków z lewej strony w celu lepszej współpracy z systemem audio/nawigacji. Niekoniecznie na lepsze, bo zabrakło przycisku "i" co powyżej opisałem. Dodatkowo lewy przełącznik dwupozycyjny góra/dół ma jeszcze opcję wciskania. W wersji LE w odróżnieniu od SE zmieniono kierunki przełączania utworów podczas obsługi audio: w SE następny utwór to przycisk w górę a w LE w dół. Mylące.

 

Lusterka. W LE elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka są dodatkowo składane przyciskiem na drzwiach kierowcy. Lusterko w osłonie przeciwsłonecznej pasażera ma dołożone rachityczne światełko. Pasażerka sobie makijażu przy nim raczej nie poprawi. W obu wersjach występuje często opisywany problem drgań lusterka wstecznego przy określonych obrotach/prędkościach. Ten typ chyba tak ma.

 

Siedzenia. W wersji LE regulacja jest elektryczna, w SE manualna. Przy czym w obu wersjach siedzenie kierowcy ma również możliwość regulacji wysokości. W LE przy regulacji elektrycznej zabrakło jednak pamięci ustawień.

W LE mamy siedzenia skórzane podgrzewane zarówno przednie jak i tylne. Fajna opcja. Sterowanie dla wszystkich siedzeń z konsoli środkowej, czyli pasażer z tyłu sam sobie nie włączy. Pod siedziskiem tylnych siedzeń zabrakło natomiast obecnej w wersji SE dodatkowej warstwy wykładziny. To trochę niedoróbka, bo wtedy przy złożeniu tylnych siedzeń skórzane oparcie dotyka do twardych elementów płyty podłogowej.

W wersji SE tapicerka materiałowa ma pośrodku dodatkową siatkę na wierzchu, która może jest wkurzająca, gdy wpadnie pod nią jakiś paproch, ale za to zapewnia dodatkowe oddychanie i wentylację.

 

Schowki. W nowszej wersji duży schowek przed pasażerem jest przeprojektowany i chłodzony lub podgrzewany nawiewem z wentylacji (można to wyłączyć). Schowek w podłokietniku ma kieszonkę na telefon i gniazdo USB do podłączenia pendrive'a lub Ipoda/IPhone'a. Z uwagi na duży wyświetlacz i system nawigacji zabrakło półeczki i schowka w centralnej konsoli. Szczególnie półka na wyciągnięcie prawej ręki kierowcy w wersji SE jest bardzo przydatna. W wersji LE mieści się tam niestety wyświetlacz. Schowek na górze pod przednią szybą (doskonale pasuje tam pudełko chusteczek higienicznych) zyskał w LE nieco miękkiego wymoszczenia.

 

System audio/nawigacji. Wersja LE Platinum ma tzw. pakiet IT, który mocno różni ją od SE. Spróbujmy przyjrzeć mu się szczegółowo:

 

- nawigacja. No Automapa to nie jest. Pokrycie i dokładność map taka sobie. Moduł GPS działa szybko i sprawnie, ale przydatność firmowej nawigacji oceniam raczej nisko. Można ustawić sobie punkty charakterystyczne i przypisać do nich różne dźwięki, wtedy niezależnie od włączenia trasy w nawigacji jeżeli pojawimy się w tym punkcie samochód wygeneruje odpowiedni dźwięk (np. szczekanie psa podczas przyjazdu do domu).

 

- sterowanie głosowe. W zasadzie fajna funkcja ,ale również jest jakieś ale. Jest wygodne i bardziej dopracowane niż np. w Mitubishi Outlander. Ale nie będzie działać dopóki nie potwierdzimy na ekranie ostrzeżenia o używaniu nawigacji. A ostrzeżenie to pojawia się jedynie przy ręcznym wejściu do głównego ekranu sterowania, czyli trzeba przycisnąć przynajmniej dwa przyciski. Przyciśnięcie bez tego przycisku sterowania głosowego powoduje tylko krótkie piknięcie odmowy. Denerwujące.

W sterowaniu głosowym mamy spory samouczek i dwa tryby pracy. Początkowo tylko odpowiadamy na pytania lektorki i wybieramy opcje. Jak już się nauczymy głosowego zarządzania systemem to można wyłączyć komunikaty lektora i wtedy działać szybciej i sprawniej. Sterowanie obsługuje nawigację, telefon, komputer, wybór źródła audio.

 

- zintegrowany zestaw głośnomówiący bluetooth. Występuje w obu wersjach wyposażenia. W LE jest znacznie bardziej rozbudowany. Obsługuje książkę telefoniczną telefonu, rejestr połączeń przy- i wychodzących, własną książkę telefoniczną w samochodzie (niezależną dla każdego telefonu podłączonego) i swobodne wybieranie numerów głosowo lub z klawiatury dotykowej na ekranie.

W SE jest tylko jedna wspólna książka telefoniczna w samochodzie, którą trzeba dosyć mozolnie sobie zaprogramować lub przesłać po jednym kontakcie z telefonu. Natomiast wersja SE ma tą zaletę, że emituje przez głośniki dźwięk dzwonka brany z telefonu. Jeżeli ktoś ma ustawione różne dzwonki dla różnych osób to wygodne, bo wyświetlacz w żadnej wersji niestety nie pokazuje nazwy osoby, nawet jak jest ona w książce telefonicznej a jedynie jej numer. Natomiast (co wkurzające) LE mimo bardziej rozbudowanej obsługi w przypadku połączeń przychodzących dzwoni swoim niezależnym dzwonkiem, co w połączeniu z innym dzwonkiem wydawanym przez telefon robi spory nieprzyjemny jazgot. Również wyświetla tylko numer dzwoniący bez porównania go z jakąkolwiek książką telefoniczną.

 

- komunikaty. Jeżeli odzywa się nawigacja lub komunikacja głosowa (miły damski głos, różne wersje językowe, ale nie ma polskiej) to mam wrażenie, że wyciszany jest bardziej głośnik od strony kierowcy, żeby on słyszał lepiej niż pasażerowie. Dodatkowo jeśli system oczekuje na wypowiedź kierowcy, to wycisza również wentylator nawiewu, żeby nie zaszumiać wypowiedzi.

 

-głośniki. W wersji LE mamy do dyspozycji głośniki Bose system. Brzmienie jest wyraźnie lepsze. Na tylnych drzwiach pojawiły się dodatkowe głośniki wysokotonowe a w bagażniku w feldze koła zapasowego schowany jest subwoofer. Trochę mnie dziwi jego umiejscowienie pod podwójną podłogą bagażnika, ale być może chodzi o poruszanie całą karoserią a nie tylko powietrzem w środku...

 

- zmieniarka. Wersja SE ma zmieniarkę na 6 płyt. Dzięki zastosowaniu bufora pamięci zmiana płyty dokonuje się jeszcze podczas odtwarzania ostatniego utworu poprzedniej. Sterowanie zmianą płyty możliwe jest też z kierownicy.

W LE możemy włożyć tylko jedną płytę. Dlaczego zmieniarka nie jest tam potrzebna wyjaśnią kolejne punkty.

 

- formaty. Odtwarzacz w moim SE czyta tylko płyty audio, żadnych mp3. W nowej wersji chyba ten błąd już poprawiono. W LE oprócz odtwarzania DVD (tylko na postoju) możemy odtwarzać mp3, aac, wma, m4a, również zapisane na płytach DVD, więc można mieć sporą bibliotekę na jednej płycie. Wyświetlacz pokazuje tytuł, wykonawcę, album i czasami okładkę płyty.

 

-music box. Wbudowany twardy dysk 10 (słownie dziesięć) GB przy obecnych cenach pamięci nie poraża. Można na nim zachować wersje stratne odsłuchiwanych płyt. Obsługuje również CDDB przez przenoszenie zapytań i odpowiedzi pendrivem (nie testowałem).

 

-gniazdo usb. Umiejscowione w schowku w podłokietniku. Można podłączyć pendrive z muzyką albo Ipoda/Iphone'a, który będzie wtedy również ładowany. W tym czasie obsługa biblioteki muzycznej jest możliwa także z poziomu ekranu dotykowego lub kierownicy. Odtwarzacz przenośny (testowane na Ipodzie) można podłączyć również bezprzewodowo po bluetooth, ale po co? Chyba tylko jak się nie ma kabla, ale na krótko, bo baterię wtedy zżera szybko.

 

- na głównym ekranie można sobie włączyć wskazania fuel economy - średnie i chwilowe spalanie. Są to te same wskazania co na wyświetlaczu między zegarami, tylko w postaci większych kolorowych słupków. Co ciekawe ustawienia zegara czasu w odtwarzaczu i na wyświetlaczu przed kierowcą się nie synchronizują. To są dwa różne zegary.

 

-ergonomia. Mimo zdecydowanie większych możliwości odtwarzacza w LE uważam, że ten prostszy w SE (produkcji ALPSa) jest jednak bardziej przemyślany i ergonomiczny. wszystkie funkcje są łatwo dostępne a samo urządzenie ładnie się komponuje z resztą kokpitu, szczególnie położonymi niżej pokrętłami od nawiewów. Odtwarzacz w LE mimo olbrzymich możliwości ma nieprzemyślaną ergonomię i jest nieintuicyjny w obsłudze, a niektóre opcje jak np. ostrzeżenie o używaniu urządzenia, które trzeba potwierdzić zanim się samochód do nas odezwie to już przesada.

 

Bagażnik. Tu raczej bez zmian, chociaż zauważyłem poprawione zaczepy mocujące roletę do oparć siedzeń.

 

Ogólne wrażenia użytkownika. Mam takie odczucie, że wersja SE jest podstawową wersją X-Traila. Jest najbardziej spójna i jednorodna jako auto w całości. Wersję XE przygotowali księgowi, którym kazano odchudzić auto, a wersje LE i LE Platinum zostały przygotowane trochę na siłę i niektóre elementy poupychane w środku nie do końca tam pasują. Są fajne, ale mają jakieś ale. Nad tym spasowaniem można by lepiej popracować, a wtedy powstałoby naprawdę fajne auto, dające sporo radości z jazdy.

  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no brawo dla kolegi , mam tylko kilka uwag .mam LE bez nawi po lifcie i już szukam zwykłych relingów bo na te ze światłami nie mogę patrzeć , co za chory umysł je wymyślił ? można zrobić tak żeby te lampy sufitowe zapalały się razem z długimi , trzeba wcisnąc przycisk do zał. tych na górze i wsadzić wykałaczke żeby tak zostały (porada pracownika salonu) jesli o mnie chodzi to rzadko używam długich bo są niewiele lepsze od mijania . A mijania są świetne faktycznie .jest u mnie funkjca follow me home , wystarczy właśnie po zgaszeniu auta mrugnąc długimi . dla mnie te lampy po lifcie sa znacznie ładniejsze a udawane ledy ujdą , mogły by być bardziej ledowe kolorem świecenia , tylne ok. Na mojej kierownicy jest przycisk info i można nim kasować wskazania komputera .audio jest mierne jeśli chodzi o jakość dzwięku., elektrycznie reg. fotele bez pamięci -porażka , częst zmieniam się z żoną która jest sporo niższa i czasem stoję w deszczu te 5 sek. przesuwając fotel do tyłu bo sie nie mieszczę , chociaż to może nie wina braku pamieci bo i tak musiałbym odczekać aż się ustawi . w każdym bądź razie szybciej było podnieść wajchę i pchnąć fotel do tyłu . i jeszcze ten system bezkluczykowy , wszystko ok tylko dlaczego muszę każdemu obcemu kierowcy tłumaczyć ; wcisnij hamulec a potem wciśnij jakiś przycisk i przekręć niby kluczyk . czy nie dało się zrobić przycisku? dla mnie jeszcze wadą jest umieszczenie gniazda do przyczepy przy haku zbyt nisko, już kilka razy je skrzywiłem przez przytarcie o ziemię .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykałaczka może być dobra dopóki ci się nie wbije w kolano.

Widziałem kiedyś ładne rozwiązanie takich świateł na Jeepie - takie małe kulki, które nadawały samochodowi trochę wyglądu wyłupiastej żaby, ładnie skomponowane z dachem. I nie ciągnęły się przez całą długość samochodu. Faktycznie urody to X-trailowi nie dodaje, a na dodatek otwierając dach człowiek się czuje trochę jak w studni, bo jest ograniczony po bokach przez spore relingi.

Na kierownicy masz przycisk info, bo nie masz nawigacji.

Co do foteli zgadzam się w 100%.

A tak sobie pomyślałem, że skomplikowana procedura uruchamiania bezkluczykowego może mieć tą zaletę, że potencjalny złodziej też się może pogubić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie wiem też, czemu Wam się te halogeny nie podobają, ja uważam, że są świetne i świetnie działają...

 

Jak już działają to ja też nie mam specjalnych zastrzeżeń. Ale doprowadzić do tego, żeby działały wymaga stanowczo zbyt wielu czynności, podczas gdy podczas jazdy powinieneś się skupić na prowadzeniu. To trochę jak z promocjami w sieciach komórkowych. Jak się wczytasz w szczegóły ile konkretnych rzeczy i w jakiej kolejności musisz zrobić, żeby mieć np. rozmowy za 1 grosz albo zestaw darmowych smsów to ci się odechciewa. I to nie dlatego, że jesteś leniwy albo niekumaty.

 

Jeżeli coś może być zrobione w prosty sposób, to dlaczego zostało skomplikowane.

 

A co do podobania: to jest względne. Mnie się halogeny podobają. Nie podoba mi się ich przeciągnięcie przez całą długość auta. Nie widzę uzasadnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

generalnie mi w salonie powiedziano że te lampy na dachu nie mają homologacji , dziwne tłumaczenie dla mnie bo jakby nie miały homo to auto nie powinno zostac dopuszczone do ruchu . Faktycznie włącznik tych lamp ,coby jeszcze bardziej utrudnić ich włączanie powinien być umieszczony we wlewie paliwa . :thumbsdown: w tej chwili albo włącze lampy albo wyłącze ESP .aha jeszcze w kwestii przełączania utworów z kiery to ja mam kolejną piosenke w górę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fakt potrzeby nie ma , fajny jest efekt jak sie je właczy przy ostrym opadzie śniegu . wrażenie jakbyś z prędkoscią światła latał miedzy gwiazdami . A jeśli chodzi o długie to w moim po lifcie jest naprawdę mała różnica między takowymi a mijania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

świetny opis... co do halogenów na dachu ( których nie mam !!! - a ciężko je kupic oddzielnie ) to widze jedyny sen ich posiadania w przerobieni na opcję włączenia ich na biwaku z oddzielnyego zasilania, użytkowanie na drodze nie wiem czy w ogóle ma sens

Edytowane przez funyboy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Winien jestem małe sprostowanie od porównania: faktycznie w LE doświetlanie "Follow me home" działa. Ja testowałem słuchając sobie radia i tak jakoś jak wysiadłem i kluczyk miałem w kieszeni to mi się wydawało, że jest wyjęty ze stacyjki. Ale w systemie bezkluczykowym to tak nie działa. Faktycznie po całkowitym wyłączeniu stacyjki mrugnięcie światłami powoduje pozostawienie ich włączonych na kilkadziesiąt sekund.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę o odmłodzeniu ...... użytkuję 2.2 dci z 2006 ,i poza kilkoma drobiazgami nie mogę się go czepiać, napiszcie jak sprawuje się motor (podobno francuski - ratuj się kto może :rolleyes2: ) w nowszych modelach tzn. 2,0 Dci 150 km i 170 km

Edytowane przez witek01
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat motor francuski wcale nie jest taki zły. Renault robi dobre diesle... Jak do tej pory odpukać nie miałem z nim problemów i z tego, co słyszałem 1.5 dCi, które są szeroko stosowane w Kubistarach, Qashqai'ach, Note'ach, Micra'ch również nie są problematyczne.

Nie dokońca to prawda. Mam trochę z tym do czynienia. Jesli chodzi o samochody Renault zwłaszcza z silnikami 1.5dCi to czestymi usterkami są: turbo, EGR, wtryski. Wiem to tylko osprzęt. Ale jednak. Chyba, że dla Nissana dają czesci lepszej jakosci. To oczywiscie moje zdanie poparte własnymi obserwacjami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

I jeszcze jedno uzupełnienie do tekstu głównego. Wersja ze skórzaną tapicerką nie ma na spodzie siedzisk uchwytów do przechowywania zagłówków przy całkowitym złożeniu tylnych siedzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Panowie,

to, co nazywacie halogenami w relingach, to są przecież homologowane, dodatkowe światła drogowe, dlatego w myśl przepisów UE muszą - jako dodatkowe - być włączane oddzielnie jako uzupełnienie załączonych już świateł drogowych podstawowych. Wyłączają się jednocześnie.

 

Halogeny mają inną temperaturę światła, dlatego mogą być używane wyłącznie przy mgle, bo inaczej rozpraszają światło w środowisku o prawie 100% wilgotności powietrze, które prawie osiągnęło punkt skroplenia. Dlatego Francuzi od zawsze używają żółtych żarówek, bo one inaczej "łamią" wilgoć i pozwalają cokolwiek zobaczyć. Białe światło o temp. powyżej 6500K robi naprawdę ciekawy artefekt w mgle.

 

W praktyce dużo jeżdżę T30 - od 5 lat - po leśnych asfaltach, gdzie drzewa totalnie nie dopuszczają za wiele księżyca w nocy ale jazda na światłach dodatkowych jest przyjemna i bezpieczna - kilka razy uniknąłem saren, a na długich prostych wśród Małopolskich pagórków jest po prostu bezpieczniej, jak widzisz dalej i szerzej.

 

Co do osobnego załączania świateł, to weszło mi to szybko "w krew" i nie stanowi jakiegoś uciążliwego procederu.

 

Więc, jak już przesiądę się na T31 LE 2,0 - za kilka tygodni mam nadzieję - biorę wersję z lampami w relingach...

Edytowane przez aktena777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Mam parę tygodni X'a i auto powoli poznaję.

co do motoru 2.0 dci, to wiem że to bardziej japończyk niż francuz i generalnie niezawodna jednostka, tyle że jak to w przypadku większości nowszych silników; nie wolno tankować byle czego i byle gdzie (omijać stacje no-name, lać naftę tylko z sieciowych, dużych koncernów, gdzie mniejsze prawdopodobieństwo zaciągnięcia s*fu).

173KM wciska w fotel, zużycie mam w trybie mieszanym do 9 litrów - sporawo, ale czy Wam też tak pali?

halogeny na dachu dają czadu na kilkaset metrów, patent z wykałaczką - bezcenne! - w aucie które w salonie w wersji LE kosztuje jakieś 140k PLN :-) -przetestuję w swoim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kupiłeś nowego ? jeśli tak to spalanie spadnie , przynajmniej u mnie spadło z 9 na 8 średnio po przejechaniu 10 tyś .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

z opóźnieniem odpowiadam: na nowego budżet nie pozwolił.

A spalanie spadło gdy pobawiłem się w eco-driving, czyli zmiana biegu na wyższy przy 2000 obrotów - od razu z 9 na 8 litrów spadło. No i jeszcze jedna obserwacja z jazdy: autostrada, 140km/h i na trasie 600km jak w pysk strzelił średnia 9 litrów. Natomiast przy jeździe poza autostradą ok.100-110 km/h spalił... dokładnie 5,4 litra na odcinku 500km (wskazania komputera pokładowego). Także jest wybór, jak kto lubi :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

"-głośniki. Trochę mnie dziwi jego umiejscowienie pod podwójną podłogą bagażnika, ale być może chodzi o poruszanie całą karoserią a nie tylko powietrzem w środku..."

Bas rozchodzi się niekierunkowo. Nie można go zlokalizować. Dlatego może być schowany i przykryty. Co innego wysokie częstotliowści.

Edytowane przez karibox1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

"-głośniki. Trochę mnie dziwi jego umiejscowienie pod podwójną podłogą bagażnika, ale być może chodzi o poruszanie całą karoserią a nie tylko powietrzem w środku..."

Bas rozchodzi się niekierunkowo. Nie można go zlokalizować. Dlatego może być schowany i przykryty. Co innego wysokie częstotliowści.

 

Że może być w bagażniku z uwagi na brak poczucia kierunku to się zgodzę, ale umieszczenie go pod podwójna podłogą to trochę jak subwoofer od kina domowego wynieść do drugiego pokoju. Więc z tym schowaniem i przykryciem to trochę przesada. Ale specjaliści od Bose twierdzą, że tak ma być i koniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że może być w bagażniku z uwagi na brak poczucia kierunku to się zgodzę, ale umieszczenie go pod podwójna podłogą to trochę jak subwoofer od kina domowego wynieść do drugiego pokoju. Więc z tym schowaniem i przykryciem to trochę przesada. Ale specjaliści od Bose twierdzą, że tak ma być i koniec.

Nie ma w tym żadnej przesady tylko akustyka. Zwróć uwagę, że w multikinie bas jest 50 metrów od Ciebie a działa, jak to możliwe? Ale tony wysokie i średnie są na ścianie blisko uszu i tak ma być. No jak ja wniósłbym subwoofer wyniósł do drugiego pokoju to wielkiej różnicy nie będzie. Gdybym miał sąsiadów to też by słyszeli bas. Sam spróbuj. Tylko to musi być bas 30 cm a nie 20 cm. Taka to różnica.

 

Imho problemem jest to, że ten fabryczny to nie jest bas tylko średnioniskotonowy i on nie powinien być zbyt daleko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Odgrzeję kotleta.

 

Czy jakość wykonania, mam tutaj na myśli wnętrze (plastiki, spasowanie) po liftingu została poprawiona względem roczników 2007-2010?

Pytam bo miałem okazję jechać X-Trailem z 2008 i pomimo oryginalnego przebiegu 170tys środek dosyć mocno hałasował. Tunel środkowy lekko się ruszał przy użyciu niewielkiej siły, główna konsola przy dotykaniu dosyć mocno skrzypiała i było słychać odgłosy plastiku w tylnej części pojazdu.  

Szczerze mówiąc trochę się zawiodłem na jakości spasowania elementów i nie wiem czy to była przypadłość akurat tego egzemplarza czy może ten typ tak ma.

No i czy w wersji 2011-2014 pod tym względem jest lepiej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od miesiąca mam wersję LE z 2013r. Po raz pierwszy płaczę za sprzedanym starym autem Berlingo w wersji ze szklanym dachem  z 2009r. Niedościgniony wzór funkcjonalności. Trail przy nim to prosty  samochód tylko silniejszy i szybszy - plastiki trzeszczą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

główna konsola przy dotykaniu dosyć mocno skrzypiała i było słychać odgłosy plastiku w tylnej części pojazdu.

u mnie nic nie trzeszczy, czasem, podczas jazdy po nierownej nawierzchni slysze odglosy ruszacej sie tylnej, prawej szuflady w bagazniku

 

płaczę za sprzedanym starym autem Berlingo w wersji ze szklanym dachem  z 2009r.

zaproponuj nowemu wlascicielowi Berlingo zamiane, mysle ze sie zgodzi ; )

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w X-Trailu T31 z 2009 pomimo 220kkm przebiegu nic nie trzeszczy w środku (poza stukającą szufladą bagażnika na wybojach), a na zewnątrz hałasuje jedynie tablica rejestracyjna. Może u mnie nikt niczego nie rozkręcał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie za info. 

Może faktycznie szuflada tak hałasowała. 

Obejrzę jeszcze poliftowego X (jakiś ładny, zadbany egzemplarz) i zobaczę jak sprawy się mają. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...