Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

Czy jesteś zadowolony ze swojej Almery ?


Gość strzelec
 Udostępnij


Rekomendowane odpowiedzi

Od dawien-dawna lubuję się w Nisanach..Wróciłem ostatnio do n15,bo zakupiłem prawie nie używaną Almerę ,tylko 60,000 tyś przebiegu.

Plusy n15 to na pewno prosta konstrukcja,niezawodny silnik,ogrzewanie,skrzynia dobrze działa,jak na taką klasę auta,(porównanie z P12)

No i wyciszenie..jest naprawdę okej,może trochę w tylnych nadkolach słychać szum,ale jest do przyjęcia.

Minusy,przede wszystkim blachy,w wersji 3 drzwiowej szybko opadają drzwi,

bardzo nisko się wsiada,mógłby palić trochę mniej,piszę o silniku 1.4.

Przyspieszenie może nie powala,ale jak na taki silnik jest okej.

Mam wersję gołą ,czyli "S",oprócz wspomagania kierownicy,nie ma żadnych bajerów,ale fajnie jest czasem przesiąść się do takiego auta..

Mechanik,jak wymieniał olej,był w szoku,że jeszcze zachowała się taka sztuka ;)

Poza kilkoma punktami z korozją ,można powiedzieć,że auto prawie jak nówka ;)

Dla początkujących kierowców,lub do miasta polecam te auto,bo ciężko je zajechać..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja zadowolony jestem, że sprzedałem swoją Almerkę, poważnie. Samochód jakby przeklęty, w ciągu paru miesięcy ciężarówka wjechała mi w tylny błotnik a chwilę później auto stanęło na lewym pasie w mieście na dosyć ruchliwej drodze - świetnie po prostu, usterki warsztat nie zdiagnozował, sam ustaliłem, że padł przekaźnik pompki paliwa. Almera już przy zakupie nie miała zaślepki do ucha holowania, więc podejrzewam inne przygody w przeszłości i współczuję nowemu właścicielowi. Odnośnie wad to silnik jest głośny, dziwnie rzęzi przy odpalaniu w niskich temperaturach, sonda lambda padła już u poprzedniego właściciela, rdza rdza rdza - wszędzie prawie. Tandetny montaż, niespasowane elementy. Źle skonstruowany przycisk otwierania szyby pasażera - śniedzieje i uniemożliwia sterowanie. Szybko rdzewiejąca klamka klapy tylnej, padnięta sprężarka klimatyzacji, wysokie spalanie (zwłaszcza w mieście), zapiekające się zaciski z tyłu, łamiące się sprężyny. Z zalet to rozrząd na łańcuchu, fenomenalne hamulce - na prawdę, lekko działające wspomaganie, zgrabna kierownica, przestronne wnętrze jak na zewnętrzne gabaryty. Dla mnie nieco za dużo wad względem zalet a te i tak lekko naciągane :)

Edytowane przez d4nny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Szalom alehejm! Odnośnie tytułu wątku: NIE!

Zapisałem się na forum w celu przeglądania wątków o naprawianiu, częściach etc :) Pojazd jak pojazd, jedzie z A do B, Nie rozróżniam między Almerą, wiertarką czy telefonem ma dzwonić; tfu; jeździć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Żeby nie ta korozja z którą musiałem walczyć dwa miesiące i łożyskami w skrzyni to bym był cały w skowronkach a tak to tylko jestem bardzo zadowolony :) Zobaczymy co będzie dalej... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę Almerą 5 lat a więc wnioski już są.

Model to N16 hatchback 1.5 90KM 2001r

 

Jest to dość fajna wersja o przyjemnym kolorze lakieru - coś jak perła niebiesko-zielony. Jeden z dwóch tego rodzaju kolorów w tym modelu.

Oraz bogatym wyposażeniu - 4 elektryczne szyby, klimatyzacja, elektryczne lusterka, światła przeciwmgłowe, skórzana kierownica ze sterowaniem radiem czy chociażby szeroki zakres regulacji fotela kierowcy i podłokietnik na tylnej kanapie.

 

Przez 5 lat wymieniłem:

1. Rozrusznik - stary jeszcze kręcił, ale czasem zimą miał zacinki. Używany ok 40zł. Przy okazji porównałem modele Bosch i Valeo -  Bosch dużo lepszy.

2. Pompa paliwa - wyła w upały, ale nie dawała żadnych innych objawów. Używana 40zł.

3. Tarcze i klocki przód - 230zł za komplet

 

I to by było na tyle poza tym raz komplet filtrów, olej Shell co roku oraz z 3 razy żarówki H7 i nie było żadnych innych problemów. Zaczynają się co prawda problemy ostatnio o których piszę w innym temacie. Osprzęt silnika jak to bywa (a raczej bywało) w japońskich autach jest bezawaryjny. Co prawda Almera ma już kilka części europejskich, Bosch lub Valeo, ale większość jest jeszcze japońska.

 

Niektórzy narzekają na rdzę. Jak kupiłem na prawym nadkolu była górka wielkości 5mm. Minęło 5 lat a kropka ma teraz może 1cm, a więc opinie o rdzy są mocno przesadzone. Almera ma podwójny ocynk podobnie jak Golf czy Astra 2. Inna sprawa, że mój to import z Włoch a tam klimat lepszy.

Jedyny element jaki rdzewiał u Almery to fragment tylnej klapy pod szybą. Usterka ta była usuwana przez ASO bezpłatnie. U mnie również, ale była tak dobrze zrobiona, że zauważyłem dopiero po roku od kupna jak przeczytałem przypadkiem na forum nissana, że taka akcja była :)

 

Warto też dodać, że zawieszenie Almery to dość osobliwa konstrukcja (tylne), ale bardzo odporna na dziurawe drogi. Prowadzenie w zakrętach, jest ok, tył mocno się przechyla, ale trzyma się drogi, nie ma tendencji do uślizgu tylnych kół. Jest jednak dość twarde.

 

Co równie ważne, auto ma bardzo dobre światła, po przesiadce z Astry F odczułem dużą różnicę w jeździ w nocy. Duża zasługa w tym to pewnie szklane klosze, które nie matowieją jak w większości samochodów.

 

Generalnie ocena auta może być bardzo dobra, na pewno nie żałuję zakupu, i gdyby nie ostatnie problemy dałbym 5-. Minus dlatego że moc auta nie jest wystarczająca jak dla mnie. Jeśli usterka z którą obecnie się borykam to rozciągnięty łańcuch rozrządu ocena spada na 4.

 

Tak czy inaczej w przyszłym roku będę się rozglądał za kolejnym autem i mam nadzieję, że trafię na tak zadbany jak ten i z takim wyposażeniem co przeglądając oferty wcale nie jest tak częste nawet o 6-7 lat młodszych autach.

Edytowane przez albundy5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Witam. Stoję przed zakupem almery 2.2dci 136km. Egzemplarz bardzo ładny, nawet zadbany, ale ma swoje lata -2004 rocznik. Stąd moje pytanie - powiedzcie szczerze , czy warto? Czy eksploatacja jest droga? Jak awaryjność? Pokonuję co drugi dzień około 90km w większości s11 i autostrada. Poza tym kilka km w koło komina. Chciałem też zapytać o żywotność dwumasy w tym modelu i rzeczy, które powinienem wiedzieć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miesiąc użytkowania Almera 1.8 116 km 2003.

Ehhh, wygląd samochodu bajka.

W środku jak w limuzynie.

Ale...zużycie paliwa, olej 0.5 l na 1000 km, drgania na sprzęgle...poczytałem trochę na tym forum i włos się jeży na głowie. Co ja zrobiłem?? Z miłością od 1 wejrzenia tak chyba jest ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Obecnie Nissan n15 1.4 wersja Magic od 2010 roku u mnie , nie mogę złego słowa powiedzieć. LPG założony przy 106tys km , obecnie 280 tyś. Nadal ten sam reduktor Alaska AT09, wtryskiwacze czerwony Valtec - raz wymienione sprężynki. Nic się nie psuje , więc szkoda zamieniać na inne cudo. Problemem jest rdza i jeszcze raz rdza.

Jak na 1997 rok , fajnie wyposażone auto: klima, elektryczne szyby, lusterka boczne, wspomaganie , podgrzewana tylna szyba, regulacja świateł.

Mam książkę serwisową co w aucie było wymieniane odkąd jest u mnie:

 

120 - olej + filtry

132 - olej + filtry+ Opony zimowe Pirelli W190 na felgach stalowych ( zakupione od forumowicza - dziękuję :)

142-  olej + filtry

150 - olej + filtry + klocki przód + tył + czujnik ciśnienia oleju + paski klinowe

160 - olej + filtry + osłony amortyzatorów przód KYB + osłony przegubów SPIDAN + łączniki stabilizatora YAMATO

170 - olej + filtry + świece + kable zapłonowe

180 - olej + filtry + wymiana termostatu - zacinał się

200 - olej + filtry + łożysko klimatyzacji

213 - olej + filtry + emulator immo ( NATS raz działał raz nie - koszt emulatora około 150zł - obecnie można usunąć immo z kompa )

232 - olej + filtry + klocki przód TRW, tył LPR + tył tarcze hamulcowe BLUE PRINT + regeneracja tłoczków z tyłu + osłona przegubu SPIDAN

250 - olej + filtry + świece

270 - olej + filtry

Edytowane przez michal007s
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja jestem zadowolony z mojej Almerki. Ale jest kilka wad. Np strasznie utrudnione jest wsiadanie do tyłu. Chodzi mi tu wersję 5dr. Potem moim zdaniem silnik jest mało dynamiczny. Jak na 114 KM powinien być bardziej zrywny. No i wg. papierów osiąga troche cienką prędkość jak na 114 KM silnik. Tylko 185 km/h, a na budziku jest skala do 240 km/h. Tak dla porównania VW Golf 1.9 TD 105 KM wg danych pojedzie ok 192 km/h. No to jak to jw końcu jest? Ale pocieszył mnie jeden artykół w jednej z gazet motoryzacyjnych, gdzie pisali że kierowcy którzy testowali Almery rozbujali je na autostradzie do 215 km/h!!! Musze kiedys spróbować ale troche mi szkoda mojej Almery. Ale może....

Moja.niunia 1.5 motor lata 180 190 kmh po banie lekko ale boli noga od pedalu gazu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem zadowolony z mojej n16.

 

Sprzedalem bo nie przeszła przeglądu i nosilem sie z zamiarem zakupu nowszego nissana. 

 

Nie przeszla przeglądu bo zle spaliny.

 

Złe spaliny bo 3 raz walnięty przepływomierz i prawdopodobnie padnięty katalizator.

 

Przebieg był ok. 235kkm, moje ok. 110000. Auto było od handlarza, obstawiam, ze krecone o 50kkm, z przelożoną żarówką od check engine i walnietym przeplywomierzem przy zakupie.

 

Przeplywomierz i cewy zapłonowe to była największa bolączka po stronie silnika. Cewy uzywki kupowałem, oryginalne, tanio wychodzilo. Przeplywke w aso 2 razy, tu drozej.

 

Z elektryki - walniety czujnik abs 2 razy, dwa różne, ja natomiast prawdopodobnie zabilem pompę abs poprzez wyjecie bezbiecznika po awarii drugiego czujnika. Abs zalaczal sie przy niskich predkosciach - pompa - co mnie denerwowalo. Wypialem bezpiecznik. Wiadomo, z oszczednosci. Poza silnikiem reszte ciezko diagnozowac, nie znalazlem zadnego programu ktory ogarnial abs i poduszki, a w aso to kupe kasy wolali za to.

 

Kostki laczeniowe od poduszek padly i sypalo bledami. Nie pamietam juz czy to byly kostki czy cos gorszego, gdzies pisalem w watku w diagnostyce.

 

Rdza - progi, podproza przy tylnych kolach, tylna klapa, kielichy amortyzatorow przod, podluznice pod bagaznikiem, belka pod chlodnica, brzegi przednich drzwi. Moze mozna bylo uniknac wiekszosci, za pozno zaczalem sprawdzac i konserwowac, albo auto bylo juz po przejsciach przy zakupie.

 

Reszta to typowa eksploatacja - oleje, filtry, koncowki, klockami, tarcze, czysczenie zaciskow.

 

Silnik nie bral oleju, dzialal tip top. Pol europy zjezdzone, 0 awarii unieruchamiajacych samochod.

 

Rozstalem sie z bolem, ale naprawy tym razem przekroczylyby wartosc auta. Kase jeszcze moze bym znalazl na czesci, ale nie mialem na to czasu czy dobrego znajomego, ktory by ogarnal temat "za flaszke".

 

Osiągi, demon, trzeci bieg i jazda sznurek tirow i aut, a tak na serio bez trzeciego ani rusz, ale w miare szlo bezbolesnie wyprzedzić. Tico i cinquecento ostatecznie byłem w stanie pokonac i wiekszosc aut o mocy do 85KM :)

 

Najwiecej jechalem chyba 203-205 km/h wg gps, 215 wg licznika na autostradzie w Niemczech, z lekkiej górki załadowany niemal ponad dach. Trochę glupota w sumie, ale byłem ciekawy do ilu rozbujam.

 

Kierownica wytarta, boki fotela wytarte, raczka zmiany biegow wytarta i peknieta.

 

To tyle chyba, więcej nie jestem sobie w stanie przypomnieć. Gdyby chodziło tylko o mój komfort i bezpieczeństwo to jezdzilbym almera do oporu.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Ogólnie byłbym zadowolony gdyby nie elektryka.

Posiadam wersję 1,5 90 KM (66kW) z 2003 roku (swoją drogą nie rozumiem dlaczego silnik nie jest 98KM 72 kW przecież w 2002 roku był lift :thumbsdown: )

Sprowadzona przez handlarza w 02.2016 z Niemiec. Przebieg obecny 114 000km. Łańcuch rozrządu (wg. zapisów w książce napraw) wymieniony przy 90 ty.km.

Samochód ogólnie wygląda ładnie - brak większej rdzy widocznej na zewnątrz (zardzewiała totalnie podłużnica ale to widać dopiero od spodu auta - swoją drogą może to wskazywać że samochód był ...bity, ponadto reflektory przednie wyglądają bardzo ładnie, jak gdyby ktoś je wmontował w 2016 roku. Progi zaczyna lekko brać ale no cóż - garażowanie pod chmurką. Lakier ładny. błyszczący :)

Środek - z tyłu za mało miejsca. Wożę 2 dzieci do szkoły - mogło by być więcej miejsca.

Spalanie w mieście: mniej niż 10/100 km nie udało mi się osiągnąć - moim zdaniem to dużo a dodam że jeżdżę spokojnie (może nie po emerycku ale w granicach do 2800obr/min). Samochodem jeżdżę na krótkich odcinkach 4 x po 3 km dziennie. Może jazda na krótkich odcinkach ma wpływ na takie spalanie.

Na trasie udaje się zejść do 5,5 - 6 (według moich obliczeń) ltr/100km więc względnie ekonomicznie. :shifty:

Ładne alufelgi :nissan2:z logiem nissana co wpływa pozytywnie na wygląd. Klimatyzacja manualna działa bardzo dobrze jak na razie i to jest też na plus. Miła niespodzianka przy wymianie oleju - mało oleju mieści się w silniku.  Ponadto jak sprawdzam - nie zauważam żadnych ubytków oleju. To  też plus.Olej zalałem półsyntetyk - taki jak był wcześniej lany. Plusem jest też duża ilość wszelkich schowków, siatki z tyłu bagażnika dzięki czemu nic nie lata po bagażniku. Dodatkowo mam ciekawy tylni hak "nissanowski" bardzo łatwy w montażu - za mojej "kadencji" użytkowania użyty tylko raz do wciągnięcia odmawiającego odpalenia auta pod zadaszenie - o dziwo - pomogło. Z przodu w zderzaku jest miejsce do wkręcenia śruby z możliwością zaczepienia jakiejś linki holowniczej (aha, linkę mam w pogotowiu w bagażniku jakby w razie elektryce nissana N16 zepsuł się humor....;))

Radio - niestety nie odtwarza mp3 i to duży minus.

Słabym punktem zdecydowanie jest w tym modelu elektryka. Jestem od września po wymianie czujników położenia wału i pompki paliwa (jak widzę nic to nie pomogło ponieważ auto znowu nie chciało odpalić (silnik kręcił) ale tym razem postało 2 dni i cudownie odpaliło bez problemów. Od 2 tygodni mruga mi kontrolka od air baga ale wykorzystam przepis z forum na rozwiązanie tego problemu.

Silnik jest dość że tak powiem "mułowaty", mógłby być trochę żwawszy ale da się przeżyć. Nie czuć w tym aucie Japonii (wiadomo gdzie produkcja....).

Moje zadowolenie w skali 1-5: 2,5.

Pozdrawiam

Edytowane przez LukAlmera81
  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam! Jeżdżę swoją Almerą (sedan, rocznik 2006, benzyna, 1.5, 98KM) od lutego 2008 roku, więc niedawno stuknęło 10 lat. I powiem szczerze, że powoli rozważam kupno czegoś nowszego.

 

A jakie mam wrażenia?

1. Auto jak dotąd niezawodne, jeśli chodzi o silnik i inne elementy. Nie bierze oleju, odpala nawet w największe mrozy, zawsze gotowe do pracy ;)

Silnik 1.5 98KM benzyna - daje radę, ale nie ukrywam, że przydałoby się coś mocniejszego. Mam dosyć ciężką stopę, więc moje spalanie to:

8 do nawet 12 litrów w mieście; 6,5 - 8 litrów w trasie; 8 - 9 litrów w cyklu mieszanym. Przyśpieszenie do 100 km/h w katalogu wynosiło ponad 13 sekund, ale jestem niemal pewny, że Almerka osiąga tę prędkość wyraźnie szybciej.

 

2. Po 8 latach zaczęła ją gdzieniegdzie dopadać 'ruda', ale tak jak inni pisali - to pewnie efekt 'garażowania pod chmurką' :)

Ruda pojawiła mi się w bagażniku, a także na zagięciach pod pokrywą silnika. W bagażniku problem jest chyba poważniejszy, bo czasami zbiera mi się tam woda, ale to może z nadkoli się jakoś przedostaje - nie jestem pewny. Wiosną będę działał w tym temacie, bo zauważyłem to niedawno.

 

3.1. Wnętrze: bardzo mało miejsca na nogi z tyłu - w hatchbacku jest nieco lepiej, bo kanapa jest chyba pod nieco innym kątem. Jeśli z przodu usiądą dwie osoby o wzroście ok. 180 cm, to osoby z tyłu mają już problem, bo fotele przednie trzeba odsunąć. Oczywiście nie ma wielkiej tragedii, ale jeździłem w znacznie przestronniejszych autach.

Pozostając przy wnętrzu: plastiki są twarde, bardzo widać na nich kurz, nie są zbyt estetyczne - widać, że jest to auto starszej generacji, jeśli chodzi o wykonanie wnętrza.

Nie wiem jak u innych użytkowników, ale przednie boczne szyby potrafią mi stukać, gdy są uchylone. Niestety nigdy nie chciało mi się w tym temacie działać :(
 

4. Na elektrykę jak dotąd nie narzekam. Żarówki H7 dosyć często się przepalają, ale kupuję najzwyklejsze, marketowe. Jakiś czas temu musiałem też wymienić obie żarówki podświetlające rejestrację.

Z innych rzeczy: zimą strasznie głośno pracuje mi nagrzewnica, jakiś element jest tam ewidentnie na końcu swojego żywota. Do klimatyzacji nie mam zastrzeżeń - manualna, ale daje radę. Lepiej mieć niż nie mieć. Zimą mam też problemy z zamkiem otwierającym drzwi pasażera. Po jednym naciśnięciu przyciska na kluczyku bolec otwiera się w 70%, więc drzwi nie dają się otworzyć i muszę wtedy otworzyć wszystkie drzwi, zamknąć ponownie całe auto i dopiero za drugim razem zamek od kierowcy wpuszcza mnie do środka ;)

 

 

I na koniec pytania ode mnie do innych użytkowników Almery:

 

1. Czy jest sens po 10 latach wymieniać fabryczne radio CD na takie, które odtwarzałoby płyty CD z mp3 i do tego posiadało funkcje na porządku dziennym w XXI wieku: USB, Bluetooth?
Wiem, że są dostępne radia już z odpowiednią ramką do wstawienia w miejsce fabrycznego, ale nie mają one napędu CD, a mi na tym zależy. Czy jest jakieś sensowne rozwiązanie?

 

2. Czy ktoś z Was przerabiał lusterka tak, by miały podgrzewanie? Kiedyś czytałem, że montuje się maty grzewcze i wpina się to pod przycisk ogrzewania tylnej szyby - od razu sorry, jeśli coś pomieszałem.

 

3. Czy montował ktoś z Was bagażnik dachowy albo dachowy bagażnik na rower? Jak się wówczas jeździ Almerą, są odczuwalne różnice przy szybkiej jeździe?

 

4. Czy u Was również zimą, podczas mrozów Almera się tak okropnie wychładza we wnętrzu? Mam wrażenie, że w autach znajomych jest mniej lodowato po 10 godzinach stania samochodu w nocy na mrozie. Z czego to może wynikać? Uszczelki?

 

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Swoją Almerkę kupiłem w Berlinie, jeden właściciel, w 2015r nakulane miała 103tys km, w tej chwili ma 120tys, ja jeżdżę niezbyt wiele bo i do pracy blisko zatem rower jest w użyciu.

 

Inwestycje:

 

Na dzień dobry wymienione wszystkie możliwe filtry - FILTRON, świece irydowe NGK, od początku leję olej VALVOLINE Max Life 10W40

 

1. W pierwszym roku użytkowania dało o sobie znać sprzęgło (ślizgało się) wymienione zostało na nowe - AISIN,

2. W zeszłym roku przy okazji wymiany oleju u mojego ulubionego mechanika wyszło że nieciekawie wyglądają hamulce z przodu - wymienione na tarcze Brembo i klocki Ferodo,

    na początku tego roku zrobiłem też tył - tarcze i klocki z TRW

3. W zeszłym roku wymieniłem tłumik końcowy

 

Moja ocena auta:

Plusy: przestronne, niezła ergonomia, wydajna klima, niezłe zawieszenie choć nieco sztywne, wygodne fotele, wygląd - mnie się bardzo podoba i w dodatku trafiłem na bardzo zadbany egzemplarz (zakonserwowane podwozie, zero korozji), nigdy mnie nie zawiodło, zawsze odpala nawet w największe mrozy, świetne wspomaganie układu kierowniczego - bardzo lekko chodzi, no i doskonale śmigająca skrzynia

Minusy: nie mam zapędów wyścigowych ale mogłoby mieć nieco większego kopa i trochę mniej palić, ok 10-11L w trybie miejskim z klimą (korki)

Edytowane przez MarioSan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Dzien dobry,

Moim Nissan Almera n16 diesel doszedłem do 287.000+ km i jedzie bez problemowo. Turbo musiałem wymienić bo zaczęło siadać przy okolo 260.000 km. 

Czy ktoś przekroczył już 300.000 km lub więcej? Zastanawiam się ile dozwaja te egzemplarze. Dziękuje z gory z odpowiedz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silnik pewnie dotrwa, czy to diesel czy benzyna. Niestety najpewniej zawiedzie osprzęt i rdza zeżre - nieopłacalna naprawa, plus potrzeba diagnosty co przymknie oko... Jak tak patrze na N16 jeżdżące po Krakowie to nie ma takiej bez rdzy, a jak widać z wierzchu to tam gdzie niewidoczne jest już najpewniej zjedzona niemal na wskroś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Mój jeden z ostatnich albo i ostatni post. Zresztą mało kto już pisze i nie jest to dziwne z racji wieku naszych maszyn. Moja jest ze mną 14 lat, ma 262k na liczniku z czego 171k przejechaliśmy razem i czas się z nią pożegnać. A sprawowała i wciąż sprawuje się dobrze bo musiała być zadbana z powodu tego, że żona bąbelki nią woziła więc wszystko musi być sprawne. Nawet w ostatnim roku zainwestowałem w nią około 4k bo miała robione podłużnice plus łaty w podłodze, wymieniony aparat zapłonowy, drążek i osłonę przekładni kierowniczej, kostkę stacyjki, nowy akumulator, świece, paski klinowe i uszczelkę pokrywy zaworów. Silnik suchy bez żadnych wycieków i nie bierze oleju. Wcześniej za podobną kwotę miała robioną blacharkę: wymienione błotniki przód, reperaturki błotniki tył i progi oraz założone nadkola tył więc buda nadal wygląda jak z fabryki. Przeglądy zawsze przechodzi bez problemu.
Jeszcze tydzień temu nie wiedziałem o tym ale mam okazję zmienić samochód na nowszy i większy - i mam dylemat jak to zrobić - czy próbować sprzedać, czy po prostu zezłomować. Nienawykły jestem wyrzucać sprawne rzeczy stąd mój opór przed złomowaniem ale też pewnie nikt na 22-letni samochód nie spojrzy więc nie wiem czy jest sens próbować go sprzedawać i zajmować się całą organizacją tego procederu poświęcając czas - a pewnie pieniądze i tu i tu będą porównywalne bo chyba\raczej\na pewno Almery wystawione w internecie powyżej 1k się nie sprzedają...  Mam jeszcze trochę czasu na zastanawianie... I kto by pomyślał - w kapitalizmie jeździłem dłużej Almerą N15 niż tato Syreną 105 wersja Lux za czasów tzw. komuny :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Z ciekawości rzuciłem okiem na temat. Mój N16 nadal do 300k nie dobił z powodu lockdownów ale teraz do końca roku na pewno. W tym roku przeszedł przegląd znów bez problemów, a ostatnio również przegląd w warsztacie bez większych historii. Myślałem nad kupnem nowego auta, Nissan Juke czy Quashqai ale skoro tak dobrze ciągnie N16 to po co zmieniać...szczególnie że pali tak mało w trasie że aż nie wierzę - 4.9-5.6l przy 120kmh w zależności od wiatru, a przy 80 kmh nawet 3.9 widziałem choć nie wiem na ile wierzyć komputerowi.

Edytowane przez Nicodavout
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Bardzo jestem - a właściwie już byłem - zadowolony ze swojej Almery. Nie sądziłem, że dostanie kolejne życie i myślałem, że odjedzie na stację demontażu pojazdów aby tam zakończyć żywot. Pojechaliśmy tam nawet testowo aby zobaczyć jaka jest procedura. Po wjechaniu na wagę została wyceniona na 120 zł a kiedy panowie zobaczyli łzy w oczach właściciela to od razu podwoili stawkę i zaproponowali 240 zł. Została też przez internet wyceniona zdalnie na podstawie zdjęć i przeprowadzonego wywiadu przez serwis typu "kupimy każde Twoje auto" na 739 zł z zastrzeżeniem, że cena może ulec zmianie po oględzinach na miejscu. Auto było cały czas w użyciu, parę dni temu przeszła bez problemu przegląd ale zbliżał się termin odnowienia polisy więc zdecydowałem się na umieszczenie ogłoszenia w sieci. No i wtedy się zaczęło. Ostatni raz auto sprzedawałem 14 lat temu więc sytuacja mnie przerosła. Pierwszy telefon był już po minucie, kończyłem rozmowę i natychmiast telefon znów dzwonił. Spodziewałem się pytań o historię i stan auta a rozmowy były krótkie - ile pan chce, wpłacam zaliczkę, nie oglądam auta i je biorę. I tak ciągle - następny telefon - ile panu dawali poprzednicy, to ja dam +200 tylko niech pan z nikim nie rozmawia i zdejmie ogłoszenie - i kolejny kupiec daje +300 - normalnie wyglądało to na licytację offline. Byłem w szoku bo wydawało mi się, że dałem średnią cenę z rynku a na pewno wyższą niż ubezpieczyciel, który rok temu wyceniał to auto na 1600 zł. Tłumaczyłem, że autem jeszcze muszę jeździć przez tydzień więc go natychmiast nie sprzedam i chciałbym, aby przed zakupem ktoś to auto obejrzał i nim się przejechał - ale nikogo to nie obchodziło i dla nikogo to nie było problemem - zapłacą zaliczkę i będę mógł nim jeszcze jeździć. Nikt także nie chciał słuchać o jego historii i naprawach - ma tylko wyglądać, być bez dziur i silnik ma równo pracować. Nikt też nie chciał robić jazdy testowej. Wreszcie zadzwonił rozsądny człowiek, który powiedział mi o co w tym wszystkich chodzi oraz czego mogę się spodziewać i w jakim przedziale cenowym mieszczą się takie auta. Jako jeden z nielicznych nie był natarczywy, nie naciskał, nie dawał zaliczek a po prostu dał mi czas do namysłu. Musiałem ochłonąć i się zastanowić nad tą sytuacją a telefon non-stop dzwonił więc po niecałej godzinie zdjąłem ogłoszenie - statystyki podały, ze w ciągu 60 minut ogłoszenie było wyświetlone przez 60 użytkowników - niesamowite - 1 osoba na minutę! Nie wiedziałem, że jest tylu kolekcjonerów young timerów i miłośników starych 22-letnich aut - spodziewałem się maksymalnie 2-3 telefonów w ciągu tygodnia z wybrzydzaniem i propozycją 'biorę za 500 zł ale zatankowany do pełna'.
I przyszedł ten dzień, kiedy już nie potrzebowałem auta, i przyjechał ten kupiec z którym dobrze mi się rozmawiało. Obejrzał auto z zewnątrz, tak jak inni nie chciał słuchać o historii i stanie tego auta, odpalił silnik ale nie chciał tym samochodem pojechać na jazdę testową. Auto będzie odsprzedane dalej, powiedział co jeszcze będzie chciał w tym samochodzie zrobić czy poprawić aby zadowolić ostatecznego kupca. Zaproponował cenę +1000 wyższą od mojej wyjściowej, załadował Almerkę na lawetę i odjechał z nią w siną dal... Cała akcja trwała może 15 minut. Tak się skończyła moja przygoda z N15 - 14 lat razem...
Pierwsze życie Almerka miała w Danii - jeździła tam 8 lat. Drugie życie otrzymała w Polsce - przez 14 lat latała niezawodnie po naszych dziurawych drogach. Niedługo zacznie trzecie życie - w Kongo. Popłynie do Afryki i najprawdopodobniej zacznie jeździć jako taksówka, zostanie przemalowana na biało-niebieski albo biało-zielony czy żółty kolor w zależności od regionu gdzie trafi. Może i nie jest to wymarzona dla niej emerytura ale alternatywą była autokasacja sprawnego auta świeżo po przeglądzie. Okazuje się, że gdzieś tam daleko są 'koneserzy' dobrej starej więc taniej motoryzacji, którą można na kolanie młotkiem i przecinakiem w razie potrzeby naprawić i potrzebują takich aut. Na pierwszym miejscu jest oczywiście Toyota ale i Nissan też grzeje się z cieple i blasku sławy niezawodności starych japońskich aut. Ciekawe ile tam jeszcze pojeździ? Mechanicznie - jak to mówił mi każdy mechanik - silnik jest praktycznie nie do zajeżdżenia. Jedno jest pewne - rdza jej tam już nie będzie zagrażać :) .

afryka_almera.jpg

afryka_corolla.jpg

afryka_n15.jpg

afryka_n_15.thumb.jpg.98b7878b68c67aec5c7d3e95541197a2.jpg

Edytowane przez j-maciek
obrazki :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Miesiąc minął. Almerka już w Afryce. Nie wiem ile dokładnie osób w niej i na niej siedzi ale wszyscy są z Almery zadowoleni :) .

AlmeraAfryka.thumb.jpg.cafea52fad39b206cb008209d69e6efb.jpg

PS. Ciekawe czy ktoś jej zmienił opony z zimowych (na których pojechała do Afryki) na letnie?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, j-maciek napisał:

Miesiąc minął. Almerka już w Afryce. Nie wiem ile dokładnie osób w niej i na niej siedzi ale wszyscy są z Almery zadowoleni :) .

AlmeraAfryka.thumb.jpg.cafea52fad39b206cb008209d69e6efb.jpg

PS. Ciekawe czy ktoś jej zmienił opony z zimowych (na których pojechała do Afryki) na letnie?

Może zaproś nowego właściciela na święta do Polski. Zapewne dojedzie na tych zimówkach ;)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że Almerka dostała na stare lata to co mogła dostać najlepszego = trzecie życie :) + spokojną emeryturę ;) + pobyt w ciepłych krajach :D .

U nas już by nie miała tak dobrze - już kilka lat temu kiedy odbierałem ją od blacharza po wymianie praktycznie wszystkich blach i dając mu za to worek pieniędzy powiedział, że kolejne worki pieniędzy go nie interesują i abym już nigdy do niego nie przyjeżdżał bo na nią już nie spojrzy za żadne pieniądze świata. Elektrykowi sam w internecie szukałem schematów instalacji aby chciał ją posprawdzać. Mechanicy też niechętnie patrzyli na 20-letnie auto, bo ani to standardowego komputera tam nie podłączy, a jak trzeba coś odkręcić to prędzej śruby się pourywają niż coś się odkręci. Dodatkowo krajowy chłód, wilgoć, śnieg i sól czyli rdza plus najprawdopodobniej brak zainteresowania ze strony potencjalnych kolejnych właścicieli spowodowałoby to, że skończyłaby swój żywot gdzieś w krzakach na szrocie albo po zlitowaniu się jako kostka wsadu do huty. 

Szrot Kostka

A tak przemalowana na wesoły żółty kolor będzie czekać na zadowolonych klientów jako taksówka gdzieś pod dworcem albo hotelem czy bazarkiem i będzie dalej żwawo przebierać swoimi małymi kółeczkami jeszcze pewnie przez długi, długi czas :) ...

Africa taxi Africa taxi Africa taxi

PS. A nowemu właścicielowi zostawiłem wiadomość, aby przesłał kilka fotek jak Almerka wygrzewa się w ciepłym słońcu Afryki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...