lukas Opublikowano 1 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2005 pomyślałem że moglibyśmy się podzielić między sobą spostrzeżeniami na ten temat/ja raz miałem takie zdarzenie;po pamiętnej wielkiej burzy w tym roku zaliczyłem 2 głębokie rozlewiska wody na ulicy,zalałem świece ,gażniki,cały silnik,,,pewnie miało na to wpływ obniżone zawieszenie i brak osłony pod silnikiem :cry: 20 minut czekałem na osuszenie całej elektryki,ledwo odpaliłem nyskę,i udało się ją ruszyć-wniosek NIE JEŹDZIJCIE PO DESZCZU hihihihi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość piomal Opublikowano 1 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2005 Dwa razy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość bobtrebor Opublikowano 2 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2005 miałem 3 Primerki, zrobiłem nimi jakieś 200 tys i nigdy nie miałem problemów... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Scyzor Opublikowano 2 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2005 Ja kiedyś byłem o włos. Miałem zużyte przeguby i wiedziałem o tym, choć nic niepokojącego się nie działo. Tak się złożyło, że musiałem jechać do Kielc na święta... W połowie trasy strzał, huk, chrobotanie i duże drgania na kierownicy. Nie wiedziałem czy się zatrzymać czy jechać... Dojechałem nie przekraczając 50 km/h i unikając skrętów... Oba przeguby były pomielone tak, że aż cud że dojechałem! pzd Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość maglev Opublikowano 2 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2005 1 raz jak chciałem jechać do roboty, padła przeklęta dioda w alternatorze, aaaaa wspominałem wam kiedyś że ojcu w renault megane classic z 2000r wypadł z silnika rozrusznik :shock: :shock: :shock: trzymał się na jakichś przewodach na płycie podsilnikowej :shock: francuskie padło :cry: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Raf4rb Opublikowano 2 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2005 Przez niecały rok (35kkm) tylko raz, wysunął się przewód WN łączący kopułkę z aparatem zapłonowym. Na początku trochę zgłupiałem bo całkiem nie spadł ale odruchowo zacząłem dociskać wszystkie wtyczki przy silniku i trafiłem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Berto Opublikowano 2 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2005 Póki co raz, jak jechalem do pracy to na srodku skrzyzowania (W-wa Czerniakowska / Gagarina) ukrecila sie prawa półoś.... Rozpędem zjechałem ze skrzyżowania i dalej to juz na lince do mechanika...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Coobcio Opublikowano 2 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2005 Kiedyś w drodze na moje pierwsze zawody 1/4 milowe, myślałem żę to moje patenty zwiększające cisnienia paliwa - nic bardziej mylnego popraostu zabrakło paliwa mimo nie palącej się lampki rezerwy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dylson Opublikowano 2 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2005 Kupilem swoja p10 jak miala 245tys km obecnie ma 290tys km i jak na razie (odpukac) wszystko chodzi. Ale raz do domu nie dojechalem. Przy predkosci ok 100 kmh trafilem psa. Poszla mi chlodnica. Przejechalem prawie cala trase. Rozpedzalem sie i gasilem silnik (oczywiscie przekrecalem zaplon). Juz bylem prawie w domu gdy siadl mi akumulator. I musial pom mnie brat przyjechac i mnie scholowac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość artoor Opublikowano 2 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2005 Swoją p10 2.0 mam już przeszło rok i odpukać nigdy żadnych problemów na trasie, zawsze dociera do celu bez fanaberii. Za to głównie ją lubię i oby tak dalej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość piomal Opublikowano 2 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2005 Dwa razy. A moje dwa razy to: 1. Testowałem lampkę rezerwy paliwa i stanąłem :wink: 2. Poluzowana któraś kostka na aparacie zapłonowym przez "mechanika" - stanąłem w polu :cry: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mmdelphi Opublikowano 2 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2005 W trasie tylko raz zawiodłem się na swojej Primerce. Przy ok. 150 km/h na autostradzie pękła górna plastikowa rurka od chłodnicy przez co cały płyn rozchlapał się po komorze silnika co spowodowało niebezpieczny skok temperatury. Pozdrawiam Delphi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mauzer Opublikowano 2 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2005 2 razy zdechła szelma, 2 holowania, 1 raz padł silnik na amen brak smarowania, syf w kanale w głowicy, 2 rozerwało przewód płynu od chłodnicy, po gruntownych naprawach jakoś ta taczka się katula:) pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Krzysiek_K Opublikowano 2 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2005 To było pierwszego dnia jak ją kupiłem. Wyjechałem na małą przejażdżkę, a tu nagle przy około 110 na godzinę zaczęło cos trząść. żwolniłem było ok, tak z pół kilometro od domu chciałem z piskiem zajechać na stację bęzynową. Zatrzymałem się przed wiazdem i dałem po garach, a tu nagle coś chruuuuup. I stoję jak sierota. Ani do przodu ani do tyłu. urwała się półośka. Zadzwoniłem po ojca i mnie sholował. Drugi raz był wtedy jak wyjechałem w trosę i skończył się alternator. Ale wtedy dojechałem do mechanika o własnych siłach. Jedyny problem był taki, że primerka weszła wtedy na 2500 obrotów i ciągle tak stała, było niewygodnie ale dojechałem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość ryba Opublikowano 2 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2005 Trasę którą pokonuję zwykle w 10 min pokonałam w prawie 2 godziny, urwał mi się pasek klinowy pompy wody i wspomagania. Jechałam poboczem na obwodnicy i jak wskazówka na czerwonym to stop i czekanie 30 min. Ale do domu dojechałam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość jaano Opublikowano 2 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2005 dwoma primerkami przejezdzilem juz jakies 130 tys. i w zasadzie nie zawiodla mnie definitywnie ani razu - nie liczac jak raz zsunal sie waz z chlodnicy i niezle mnie wystraszylo jak w nocy jadac kleby dymu bo nie wiedzialem ze to para zaczely sie wydobywac spod maski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mmdelphi Opublikowano 2 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2005 dwoma primerkami przejezdzilem juz jakies 130 tys. i w zasadzie nie zawiodla mnie definitywnie ani razu - nie liczac jak raz zsunal sie waz z chlodnicy i niezle mnie wystraszylo jak w nocy jadac kleby dymu bo nie wiedzialem ze to para zaczely sie wydobywac spod maski Widzę, że nie tylko mnie coś takiego się przydarzyło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość jaano Opublikowano 3 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2005 wniosek - podociagac pierscienie zaciskowe! ) i mozna w ciemno jechac dokad sie chce!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pavoolon Opublikowano 3 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2005 ostatnio jak testowalem predkosc max to przy ponad 220 zabraklo paliwa taka siara i popieprzanie z butelka na stacje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość aron_27 Opublikowano 3 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2005 Pewnej pięknej niedzieli przekręcam kluczyk i nic!!Rozrusznik kręci,na desce ciemno jak w grobie,,nats,, pomyślałem!Aso potwierdziło,,padł nats,, Ale okazało się że to wina małego bezpiecznika,po wymianie furka śmiga! Dwa dni póżniej straciłem światła postojowe,też bezpiecznik! Po tej histori wymieniłem wszystkie. Moja p11 1.6 ma 290tyś ,ja zrobiłem 100 w dwa latka i nic się nie działo! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość misiek_83 Opublikowano 4 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2005 W trasie nigdy :!: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Dandi_X Opublikowano 5 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2005 stanela 2x z braku paliwa, a tak odpala i jedzie, byle tak dalej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Maciek C Opublikowano 7 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2005 Moja zawiodła w ostatni piątek... Właściwie to nie ona, a akumulator, który padł w nocy. Wstaję rano, przekręcam kluczyk i... nic!!! Na szczęście z opresji wybawił mnie znajomy z polonezem i kablami Tydzień temu przestał palić jeden gar na benzynie (sprawa poruszna na forum)... byłem w strachu, że przez LPG padł jeden wtryskiwacz, tak przynajmniej twierdził jeden pseudomechanik... Na szczęście po podjechaniu do gazowników usterkę usunięto w 5 minut, emulator wtrysków padł Tak więc w każdym przypadku nie zawiodła sama primera jako taka, ale inne dodatkowe urządzenia (emulator od LPG) no i kijowy akumulator made in germany Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Maciek C Opublikowano 7 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2005 Moja zawiodła w ostatni piątek... Właściwie to nie ona, a akumulator, który padł w nocy. Wstaję rano, przekręcam kluczyk i... nic!!! Na szczęście z opresji wybawił mnie znajomy z polonezem i kablami Tydzień temu przestał palić jeden gar na benzynie (sprawa poruszna na forum)... byłem w strachu, że przez LPG padł jeden wtryskiwacz, tak przynajmniej twierdził jeden pseudomechanik... Na szczęście po podjechaniu do gazowników usterkę usunięto w 5 minut, emulator wtrysków padł Tak więc w każdym przypadku nie zawiodła sama primera jako taka, ale inne dodatkowe urządzenia (emulator od LPG) no i kijowy akumulator made in germany Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość nosgoth Opublikowano 10 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2007 Na ukladzie scalonym w alternatorze mam NISSAN PRIMERA INVITATION P 10 1996 R , ale dojechalem do szwagra i zaraz to wymienilismy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.