Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

Koniec sprzedaży Pulsara w Polsce


Ziootek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Czytałem jakiś artykuł branżowy, w którym napisano, że jest do kupienia ok. 100 sztuk czekających na placach dealerskich i jednocześnie nie ma możliwości zamawiania następnych.

Jak to jest - sprzedaż zakończona, ale cały czas są w ofercie dealerów; do tego widuję coraz więcej Pulsarów na drogach. Ciekawe, czy sprzedaż w innych krajach również jest na ukończeniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...  Ciekawe, czy sprzedaż w innych krajach również jest na ukończeniu?

Z tego co czytałem, to tylko Nissan Polska wycofał się ze sprzedaży Pulsara, natomiast produkcja w Hiszpanii ma się dobrze, a poza naszymi granicami jest ogólnie dostępny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie niedoceniony model, ofiara qashqai'a wg mnie. Wcale nie taki drogi jak go pisali na tle konkurencji, dobre wyposażenie w podstawowej wersji, dość dynamiczny, mało pali. Jedyny minus wg mnie to mały bak. Mógłby mieć chociaż 50-55 litrów. Na rynku wtórnym oferuje lepsze wyposażenie i jest tańszy niż inne marki w tej samej klasie. Brakuje mu może kilku rzeczy jak np. automatyczne domykanie okien... Dla mnie bardzo ładny samochód. Ilością miejsca kasuje nawet niektóre modele segmentu D. Jeśli QQ zostawić z tymi pokrywami w bagażniku to pulsar ma większy, po zdjęciu jest niewiele mniejszy. Dla mnie bardzo pakowny. Siedząc z tyłu mogę nogi prostować. Używka QQ ze zbliżonym lub wręcz z tym samym wyposażeniem jest co najmniej o 15-20k zł droższy. Wg mnie przesada jak na model, który ma trochę wyżej siedzenia i plastiki dookoła na podwoziu. Pewnie ktoś na upartego udowodni, że pulsar we wszystkim jest gorszy od QQ. Ma do tego prawo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem jakiś artykuł branżowy, w którym napisano, że jest do kupienia ok. 100 sztuk czekających na placach dealerskich i jednocześnie nie ma możliwości zamawiania następnych.

 

O tym pisano już pół roku temu...Pewnie tej "setki" już dawno nie ma ;)

A jeśli stoją (choć wątpię) - to być może prawdą jest - iż Nissan z Pulsarem wycofał się z Polski , bo nie było zainteresowania tym modelem .... bo : "nijaki", "drogi" , "dostępny wyłącznie jako 5-drzwiowy hatchback"... trzy jednostki napędowe , z których silnik 1,6 był nieosiągalny... ponoć

 

Produkcja dalej trwa - bodajże w Hiszpanii .

https://m.autocentrum.pl/nissan/pulsar/

 

A Polacy pokochali crossover'y - i tu prym wiodą Qashqai i Juke.

Odpadł Note .... Pulsar

Wskoczyła totalnie odmieniona Micra.... Jak się jej powiedzie? Czas pokaże ;)

Edytowane przez Sky
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nissan też nie za bardzo reklamował pulsara. Moi znajomi i koledzy z pracy nawet nie wiedzieli, że taki istnieje. Qq wszyscy znają, pulsara prawie nikt. W salonie też mi sprzedawca anegdotki opowiadał jak to niektórzy ludzie przyjeżdżali z zamiarem kupna Qq, na miejscu dowiadywali się, że istnieje coś takiego jak pulsar i wyjeżdżali pulsarem. Szwagier chwalił, chłopisko 1,90m, ponad 100kg. Mówił, że wygodny, nad głową prawie 10 cm. Rozmieszczenie przycisków dobre, nieudziwniane. Inni byli w szoku ile miejsca z tyłu. Każdy chwalił za wygląd, wyciszenie, dynamikę. Może tak gadali by mnie nie denerwować, że rupiecia kupiłem. Tak czy inaczej u nas pulsar przegrał. Paradoksalne jest to, że w ostatnim półroczu widziałem w Krakowie więcej Pulsarów na francuskich i niemieckich blachach niż na polskch. Auto duch. Na blachach krakowskich oprócz mojego widziałem jeszcze trzy inne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Trójmieście Pulsarów ostatnio jakby więcej, ostatnio nawet pod sklepem u siebie w dzielnicy widziałem swoją wersję kolorystyczną, zgłupiałem i patrzyłem się przez moment, zastanawiając się, czy na pewno nie przyjechałem autem :)

 

Ja też oceniam auto właściwie tylko pozytywnie. Ostatnio trasa w Bieszczady w 4 osoby pełna wygoda + zaskoczenie, jak sportowe zacięcie ma ten mały silniczek. Z jazdy serpentynami miałem frajdę ogromną, rzadko mam okazję tak pojeździć (jak z dziećmi jeździmy to albo rowery na dachu albo box).

 

Spalanie też niczego sobie jak na benzynę (pomijając 120km/h autostradą z rowerami na dachu - poniżej 9 l nie jestem w stanie zejść :D), ciągle zastanawiam się co robić. Niedługo koniec standardowej gwarancji i albo zmiana na coś nowego i kolejny leasing, albo zostawię go i zajeżdżę do 150000km i dopiero wtedy się go pozbędę. Naprawdę go lubię, mimo drobnych niedociągnięć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się zastanawiam, co zrobię po trzech latach jeżdżenia. Gdy się dowiedziałem, że znika z Polski, pomyślałem, że sprzedam natychmiast po wygaśnięciu gwarancji; teraz wcale tak nie sądzę - za te pieniądze nic lepszego na rynku nie ma. Nie ma!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tak samo :) Dodatkowo wiem, że nie sprzedam go za jakieś rewelacyjne pieniądze (z 3 powodów:
1. Stosunkowo mała popularność - "Panie, za te piniondze to ja moge mieć Golfa"

2. Przebieg 70 000, "Panie, ja z Niemiec takiego sprowadzę od dziadka z przebiegiem 20000",

3. Mam trochę rys i pęknięty zderzak - nie zrobię, spadnie wartość, zrobię to przyjdzie Janusz (przepraszam wszystkich Januszów na forum) z miernikiem i będzie mi wmawiać, że auto po dachowaniu, karambolu i Bóg wie co jeszcze). 

 

Biorąc pod uwagę te aspekty, coraz bardziej myślę o jeżdżeniu do upadłego, czyli w moim tempie jakieś 3-4 lata. Bo alternatywa to albo kolejny hatchback (a tu także uważam, że nic lepszego na rynku nie ma), albo 2-3 letni samochód wyższej klasy. A ja mam raczej pecha do używek, więc samo się rozumie przez siebie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym pisano już pół roku temu...Pewnie tej "setki" już dawno nie ma ;)

Jak wynika ze strony którą wskazałaś, nadal można kupić nówkę https://www.autocentrum.pl/ogloszenia/nissan/pulsar/?page=1

 

...  Nissan z Pulsarem wycofał się z Polski , bo nie było zainteresowania tym modelem .... bo : "nijaki", "drogi" , "dostępny wyłącznie jako 5-drzwiowy hatchback"...

Trudno, by było zainteresowanie, skoro Nissan poskąpił u nas kasy na promocję tego auta. W mediach brylowały QQ i Juke, a na wszelakich okazjonalnych stoiskach czy to w holach marketowych, czy imprezach "napowietrznych", Pulsara nie spotkałem nigdzie.

Co do "nijakości", to rzecz gustu. W mojej opinii, porównując Pulsara do całej gamy hatchbacków konkurencji, nie mam mu nic do zarzucenia.

 

... za te pieniądze nic lepszego na rynku nie ma. Nie ma!

W pełni się z kolegą zgadzam.

Sky - z całym szacunkiem. Nie można oceniać smaku czekolady, obserwując ją wyłącznie przez szybę na wystawie sklepowej, czy na podstawie opakowania, chociaż moim zdaniem nawet opakowanie Pulsara prezentuje się atrakcyjnie ...  i piszę to nie dlatego, że tym autem jeżdżę i wszystko co moje musi być "naj", ale z pełnego przekonania.

Odnosząc się do całości wcześniej zaprezentowanych opinii i "przymiarek", jeździ mi się tym autem naprawdę dobrze i nie planuję żadnych "nerwowych" ruchów tylko dlatego, że został wycofany ze sprzedaży w Polsce. Almerą jeździłem 16 lat i jeżeli tylko Pulsar będzie się sprawował podobnie jak N15, który nigdy mi nie spłatał najmniejszego figla, będę nim pomykał do końca żywota jego, lub mojego :rolleyes: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja planuje pojeździc co najmniej 10 lat. Czyli dobije może do 160-170 kkm. Statystycznie po znajomych i rodzinie wychodzi mi, że z autami, niezależnie od marki, z naprawdę drobnymi wyjątkami nic sie takiego nie dzieje co najmniej do wieku 10 lat i około 200 kkm przebiegu. Oczywiście mówię o samochodzie jako pierwszy lub drugi właściciel ze znaną i potwierdzoną historią, a nie o takich co Niemiec płakał jak sprzedawał. Tego się trzymam i na to liczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wynika ze strony którą wskazałaś, nadal można kupić nówkę https://www.autocentrum.pl/ogloszenia/nissan/pulsar/?page=1

 

 

No nie takie "nówki" , bo 2015 , 2016 rok....a kończy nam się 2017 

cóż z tego,że nieużywane .

 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Nie "oceniać smaku czekolady, obserwując ją wyłącznie przez szybę na wystawie sklepowej, czy na podstawie opakowania" ... Zgadzam się - dlatego moje  "opinie" były cytatami - powstałymi na skutek czytania rozmaitych doniesień prasowych , testów.

 

Osobiście mnie Pulsar "ani parzy , ani ziębi" ...

Jednak mając w kieszeni wolne 70 - 80 tyś. - z pewnością nie brałabym go pod uwagę.

 

Są gusta , są potrzeby - każdy kupuje to co mu pasuje...Tu nie ma dyskusji , ani targowania , licytacji - kto ma rację.

 

A wszystkim przerażonym końcem Pulsara w PL - na "pocieszenie" - Primera III generacji , czyli P12 - zniknęła / zakończono całkowicie jej produkcję po 5 latach.

Na początku na polskich drogach było jej jak na lekarstwo (pomijając kontrowersyjny jak na tamte czasy wygląd , czy awaryjność - jak wyszło po latach) - obecnie jest jej od cholery...

Bo Niemiec płakał i Francuz pewnie też....a i mieszkaniec Skandynawii pewnie też ;)

Jedni sprzedają.... inni kupują.

tak że spoko Panowie.... i używany  Pulsar znajdzie nabywcę ;)

Auto jak auto :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to wszyscy mamy podobne spostrzeżenia co do samochodu. Dzisiaj miałem okazję przejechać się nowym Golfem 1.4 125 KM. Brałem to auto pod uwagę przy zakupie Pulsara i zdecydowanie dobrze wybrałem: dużo mniej miejsca, niższy komfort jazdy, mały bagażnik (pomimo różnicy jedynie 5 ltr. sprawia wrażenie wyraźnie mniejszego). Dużo się mówi n/t jakości wykończenia i ergonomii - owszem, materiały OK, ale, o dziwo, spasowanie wcale nie takie rewelacyjne. O silnikach w ogóle nie będę pisał, bo od kilku lat VW ich po prostu nie ma. Jak się przesiadłem do swojego auta, poczułem się jak w domu :)

Jeśli chodzi o wspomniany brak reklamy w stosownym czasie, to usłyszałem, że był to zabieg celowy - na naszym rynku kanibalizowałby QQ, który jest hitem sprzedaży Nissana. Ale, z całym szacunkiem - auto nie dla mnie. Generalnie jest dobrze, samochód fajny i mało spotykany w zalewie VAGów i Toyot. Szerokości Panowie!

Edytowane przez Daro11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powoli przymierzam się by sprawdzić części, które są wspólne z renault i qq...ale to może być żmudna praca. Dostęp do wykazu części mam, vin-y są i będę jechał część po części.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Salony Nissana świecą pustkami podobnie jak Mitsubishi a patrząc na ruch w salonach Mazdy to nietrudno odgadnąć co jest przyczyną (jeżeli chodzi o nasz rodzimy rynek sprzedaży aut): porywający projekt karoserii oraz wnętrza plus dynamiczne benzynowe silniki wolnossące o dużej pojemności. Wyszedł przepis na sukces. Niestety lub stety Nissan Renault poszlo inna droga i zbieraja tego zniwo, choc globalnie pewnie wychodza na swoje. Do mnie polityka centusiowatego Ghosna nie przemawia, bo kupujac auto japonskie szukam czegos autentycznego. Do tego dochodzi chore nazewnictwo jak Tiida, Quashqai i chora stylistyka (Juke). Sama nazwa QQ sprawia, ze tego auta nie mam ochoty nabyc, ani nawet testowac na jezdzie probnej! Ostatni lifting QQ dopiero sprawil, ze to auto w srodku wyglada atrakcyjnie (pozbyli sie kierownicy slonika). Nie wspomne, ze w moim odczuciu te nowe auta zatracily kompletnie meski charakter (jestem fanem stylistyki z koncowki lat 90tych - Primera i Almera). Ktos tu wspomnial o Note - piekny i szybki nie jest, ale pakowny i uzyteczny a te cechy teraz poszly w odstawke (mikre bagażniki w dzisiejszych crossoverach). To auto bylo jak stare meble z Ikei ze skandynawskim sznytem. Dodatkowo mialy dobra cene, wiec na reke koncernom jest ich kanibalizacja, bo lepiej sprzedac auto za 90 tys zl, niz sa 55 tys zl.

Edytowane przez limo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale ten porywający projekt Mazdy ma 0 wspólnego z pokrakami jak wymieniona przez Ciebie Primiera i Almera ;)

 

Mitsu też, poza paroma wyjątkami silnikowymi, było japońskie Teraz zdaje się staje będzie częściowo nalezeć do Renault. Ja akurat uważam, ze to 1.2 w Pulsarze to rozsądny kompromis. Jedzie nieżle, owszem mógłby mniej palić. Problemem jest lub są wtopy konstrukcyjne, a to olej, a to rozrząd, a to system ładowania akumulatora ;)

 

Zaletą, imho że jednak rozwiązaniami blizej mu do Europy (to pewnie dzięki Renalut). Takie Suzuki to typowo japońskie cudo i niektóre rzeczy w nich są dalikatnie mówiąc irytujące ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nic, ale fakty takie, ze Nissan stal sie pomijana marka a wiekszosc dealerow sprzedaje to razem z Mitsu zeby przesyc lub zrezygnowala na rzecz Hyundai / Kia. Klienci bedacy fanami starych Nissanow laduja w salonach Mazdy lub Toyoty. Nawet nie wiem, czy polska centrala Nissana istnieje, bo ostatnia poczte mialem z Budapesztu. Moim zdaniem to nie pomaga w walce o polskiego klienta. Suzuki klepie proste auta w ktorych odnajdujesz sie po minucie co moim zdaniem jest zaleta, ale nie ten komfort co w Nissanie i tu moze rzeczywiście pewien wplyw Renault jest na jakosc wykonczenia i wyciszenie. Mitsubishi ledwo zipie, bo klienci maja dzis wieksze wymagania i szukaja czegos bardziej komfortowego i dynamicznego. Na razie trzymaja sie swojej filozofii. Odnosnie usterek to czesto jest tak, ze trawa wydaje sie bardziej zielona u sasiada, wiec tu trzeba byc ostroznym. Co do Pulsara to najwazniejszy jest moim zdaniem dostep do zamiennikow i oryginalnych czesci. To jest ryzyko, ktorego bym sie obawial. Jezeli jest dobrze, to nie ma co w poplochu sprzedawac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja wiem... Nissan sprzedaje się dobrze, ale ma tak naprawdę w tej chwili bardzo ograniczoną ofertę i to jest jego problem. (Ponieważ chciałem się nie zgodzić, sprawdziłem trochę danych, więc lekko pomędrkuję, bo dowody idą za moimi odczuciami :) )

 

Micra jest drogą zabawką reprezentującą klasę samochodów najtańszych tj miejskich.

Note zniknął

Pulsar był niedoceniony

Juke - jeśli komuś przypadnie do gustu to będzie chciał ten samochód "bo tak"

i zostają dwa modele osobowe QQ i X-Trail (napędzające btw sprzedaż lepszą od całej przytaczanej tu Mazdy: I-XI 2017 to Nissan 13 925 szt., Mazda 10 252 szt. i Toyota 45 737 szt. (źródło: PZMot)) oraz ciężarowa Navara (w tym roku Nissan ma 518 zarejestrowanych ciężarowych <3,5t, przypuszczam, że znaczna większość to Navara).

 

Mitsu ma fatalną sieć serwisów. Toyota ma bardzo dobrą renomę oraz dobre ceny i rewelacyjne finansowania. Mazda dla mnie nie reprezentuje nic ponad, a mimo szerokiej oferty (zbliżonej do konkurencji: 2/Fiesta/Fabia/Clio, 3/Focus/Rapid/Megane, 6/Mondeo/Octavia/Talisman + SUV) nie dogania nawet posiadającemu de facto dwa modele Nissanowi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mazdy problem to rdzenna w większości produkcja w Japonii ew, w Ameryce Północnej i związane z tym cło do tego duże pojemności więc akcyza. W 2018 już nie będzie 10% cła na ich auta więc zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nissan i Mitsu to w tej chwili jeden właściciel, więc oczywistym jest że salony serwujące obie marki zaczynają być normą. Dla mnie Mitsu nie ma nic ciekawego do zaoferowania, ale na Nissana nie mogę narzekać. Jestem ciekaw konkurencji w 2018 roku, gdy zejdzie cło na auta z Japonii, X-trail chyba płynął właśnie stamtąd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Andrzej G

Na pojazdy Nissana raczej nie można narzekać, dopóki coś nie zacznie nawalać. Stylizacja po francusku wyszła im na dobre, natomiast podejście ASO Nissana do usterek zgłaszanych w ramach gwarancji, woła o pomstę do nieba. Kiedyś ASO Nissana to była gwarancja rzetelności, a teraz przynajmniej w moim przypadku, kolejne 2 ASO do których zgłosiłem niesprawny radar czołowy, woła o pomstę do nieba. Sprawdzają, jazda testowa i wciskają mi kit, że radar jest sprawny i im rzekomo "pika", a ja wracając od nich sprawdzam jego działanie i to do granic bezpieczeństwa, a radar ani piśnie. Może ten nissanowski radar ma na mnie alergię ? Dzisiaj wróciłem z ASO i jutro do nich wracam. Tym razem nie skończy się na słownym "wszystko gra", ale po skończonej robocie będą musieli zabrać mnie na jazdę testową i to udowodnić.

Jak się skończy to przeciąganie z nimi liny, to sporządzę tutaj na forum stosowny elaborat ze szczegółami.

Na chwilę obecną, jakość usuwania zgłaszanych w ramach gwarancji tego typu usterek, woła o pomstę do nieba. Odnoszę wrażenie, że albo technika ich przerosła, albo wyspecjalizowali się wyłącznie w grze w "pingla" z klientem i bieżącej obsłudze (olej, płyny i filtry), a zgłoszenia usterek w ramach gwarancji mają głęboko w d...e.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Andrzej G - mam identyczne odczucia. Podejście ASO np do mojego problemu, opisanemu w wątku:

 

http://forum.nissanklub.pl/index.php/topic/101887-12-dig-t-dziwny-objaw-na-ni%C5%BCszych-biegach-23/

 

wygląda podobnie, jak  twoim przypadku. Mam wrażenie, że ASO nauczyło się robić przeglądy, zmieniać oprogramowanie a jak klient przychodzi z problemem i komputer im nie wykaże błędów to twierdzą, że wszystko jest ok. 

 

 

Przed świętami robiłem przegląd po dwóch latach i oczywiście po raz kolejny zgłosiłem opisany problem.

Przy odbiorze dostałem jak zawsze informację, że mechanik się przejechał i nie stwierdza problemu.

I teraz najlepsze: w aucie mam na stałe zamontowany rejestrator, z którego wynika, że auto w ogóle nie wyjechało na żadną jazdę testową!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Andrzej G

@Andrzej G - mam identyczne odczucia.

... wygląda podobnie, jak  twoim przypadku. Mam wrażenie, że ASO nauczyło się robić przeglądy, zmieniać oprogramowanie a jak klient przychodzi z problemem i komputer im nie wykaże błędów to twierdzą, że wszystko jest ok.

Wejdź na stronę Nissana - jest tam panel kontaktowy do zgłaszania reklamacji. Ja Szczegółowo tam opisałem swoje doświadczenia z ASO i wysłałem. Sprawa trafiła do centrali na Węgrzech i po 2 dniach miałem od nich telefon, że rozpatrzą reklamację i w ciągu tygodnia się odezwą.

Głównie mnie nurtuje sprawa radaru czołowego, a jak się okazuje jego czułości. Kiedyś pracował elegancko - pikał z dużym wyprzedzeniem, a teraz jak się okazuje z niewiadomego powodu jego czułość jest bliska zeru. Podjechałem do ASO w Komornikach, sprawdzili komputerem, przetestowali w realu i stwierdzili, że wszystko gra. Wracam od nich, niemal "najeżdżam na klapy" aut wlokących się przede mną i cisza. Było już za późno by zawrócić, ale telefon i zapowiedziałem się na następny dzień. Panowie (mechanik + przyjmujący zgłoszenia) wraz ze mną ruszamy na jazdę testową. Prowadzi mechanik. No i wyszło szydło z wora. Upolowaliśmy gościa przed "hopką" na drodze okalającej parking przed Auchan w Komornikach. On niemal stoi przed hopką, a my dojeżdżamy do niego z nadwyżką ok. 40 km/h. No i zapikało ... ale w momencie, kiedy mieliśmy do niego dosłownie ok. 4 m. Gdyby ktoś nie był na to przygotowany, miał słabszy refleks, to takie pikanie można sobie o kant d-py rozbić. Dawniej mnie ostrzegało o zbliżaniu się w tego typu okolicznościach z ok. 30 m.

Już nie wspomnę, że użyłem w międzyczasie żony, jako pieszego do testu. Walę na nią z prędkością ok. 30 km/h, a radar nie reaguje dźwiękiem na pieszego.

Ja odnoszę wrażenie, że ostatnia aktualizacja oprogramowania, która była wgrana w ASO ok. miesiąc temu ma z tym związek, bo mniej więcej od tego czasu zauważyłem, że z radarem jest coś nie halo. Tył działa, boki też, ale na przód nie ma co liczyć.

Czekam na odpowiedź z Węgier, a później opiszę w szczegółach całą sytuację.

Pozdrawiam

 

Edit.

Sprawdziłem jak wygląda w moim Pulsarze to co opisywałeś w w/w linku. Sprawdziłem kilkakrotnie zmieniając biegi na wyższe przy obrotach od 1500, poprzez 2000 i 2500 najpierw na zimnym, a następnie na ciepłym silniku. Nie zauważyłem jakiejkolwiek "dziury". Po zmianie biegu gaz niemal na maxa do wzrostu obrotów do ok. 3500. Od samego dołu prędkość narastała płynnie. Oczywiście przy zmianie biegów przy obr. 1500, wiadomo - przyrost był na początku mozolny, ale ciągły. Prawdę mówiąc sam byłem lekko zdziwiony, bo dawniej "dziura" była wyczuwalna w granicach 2300 obr. (o ile dobrze pamiętam), a teraz jej nie ma przy żadnym przełożeniu 1->2->3->4. Być może to efekt zmiany oprogramowania, którą w ostatnim czasie mnie "uszczęśliwili". Na wyższych biegach nie sprawdzałem, bo musiałbym odwiedzić autobanę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż się boję w przyszłości coś z lepszym wyposażeniem kupować jak tak wygląda serwis. A po tym jak equinoxe napisał o tym  rejestratorze to juz w ogóle masakra. Przypomniałem sobie jak byłem jakieś 7 lat temu (chyba) z almerą i szwankującym abs. Ciągle się pompa załączała prz dojeździe na światła i poniżej 30 km/h. Że im komputer nic nie wykrywał i objaw u nich nie występował to problemu nie było. Na drugim aso już złapało, ale błedów też nie, więc olali. Sprawdzali abs i poza tym załączaniem działał prawidłowo. W żadnym nie raczyli sprawdzić samych czujników i połączeń, znaczy chcieli ale ju wychodziłyby kosmos ceny za serwis... Nie rozumiem kompletnie tej polityki cen i takiego olewania ludzi. Strasznie pewnie te wszystkie serwisy się czują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...