Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

Tajemne moce władające moją Primerą


Gość mas444
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Co jest, moje auto wybitnie mnie nie lubi. Gdy tylko coś chcę przy nim zrobić dzieją się dziwne rzeczy.

Gubię narzędzia, śruby za diabła nie dają się odkręcić, zaczyna padać deszcz, podchodzą stare baby i coś mruczą pod nosem wskazując na mnie antenkami mocherowych beretów, łamią się klucze, dzwoni żona z ogromnie pilną sprawą, natychmiast robi się ciemno, znikają śrubokręty , auto nie chce odpalić ( dzień wcześniej pali super ) itp.

Co się dzieje w morde... Czyżby moje auto miało już dość? Chce iść na złom czy co?

Ja do niego z miłością przemawiam, że naprawimy i wszystko będzie dobrze, a ono mi takie numery.

HELP !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość jurgenik

Hej, :D

 

Znakomity post :kosci:

 

Ja już dawno stwierdziłem, że primery mają duszę i żyją swoim życiem. Niestety ta dusza jest czasem rogata :diabel2:

Chyba za bardzo je kochamy i wtedy pokazują rogi - jak to zwykle baby.

Proponuję na dwa dni założyć kwadratowe koła - może przejdzie zły humorek (Primerce oczywiście).

 

Pozdrawiam, życzę sukcesów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na dwie godziny i udaj że central się zatrzasnął :one: gwarantuje przejdzie jej :580:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo Primerę, szczególnie W10 to trzeba pogłaskać, pogadać z nią, masaż zrobić woskiem na wiosnę( zimą np. skórę na kierownicę założyć, tak jak ja wczoraj), a tak na prawdę to zakładając, że ma się używane, kilkunastoletnie auto to brać poprawkę na niespodzianki i dbać o każdą duperelę. Ja wręcz przesadzam ze sprawdzaniem poziomu elektrolitu w aku zimą, jak mam parę minutek to ciśnienie w oponkach obadam, a u mechaników to podpytuję o co się da(już się ze mnie śmieją jak mnie widzą). Po prostu trzeba poświęcić czasem niemało czasu na dopicowanie wózka. Ja przez kilkanaście miesięcy zrobiłem ponad 45 tysięcy km i ani razu mój kombiaczek mnie nie zawiódł. Jakieś czary i gusła odczynic jednak może należy.... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak nic egzorcyzmy muszę odprawić. :diabel2:

Ja naprawdę chcę dla niej dobrze. Staram się aby w pełni sprawna była. Ale jak sie Prima uprze, to co ja moge, co ja mogę...

Jutro pójdę do niej i powiem tak:

Albo sie dogadamy, albo cie na Passata wymienię. Tak?

 

Twardym trza być, a nie mientkim :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a u mechaników to podpytuję o co się da(już się ze mnie śmieją jak mnie widzą

 

To ja widze że jest ktoś tak samo zakręcony jak ja...hehe :P na moj widok mechanicy załamują ręce,wiedza jaki ze mnie maruda, nie pozwalam im nic wybijac młotkiem,zawsze mowie że skoro weszło,to i wyjdzie...ogolnie to mają mnie dość,ale przyjmują bo mogą na mnie zarobic,ja zawsze słysze ze cos stuka,albo puka a oni wymieniają i sie smieją....nie moze byc zadnych stuków przeciez.

 

A wracając do tematu to ja zawsze traktowałem auto powaznie,u mnie najpierw są rodzice,poźniej Primera.....długo długo nic i w końcu moja połówka ( jakby to usłyszała,zabiłaby mnie chyba :diabel2: ) ja tez lubie pogłaskać woskiem swoją primke, powycierac jej deske,pogadac coś do niej....ogolnie korba luz...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja widze że jest ktoś tak samo zakręcony jak ja...hehe :P na moj widok mechanicy załamują ręce,wiedza jaki ze mnie maruda, nie pozwalam im nic wybijac młotkiem,zawsze mowie że skoro weszło,to i wyjdzie...ogolnie to mają mnie dość,ale przyjmują bo mogą na mnie zarobic,ja zawsze słysze ze cos stuka,albo puka a oni wymieniają i sie smieją....nie moze byc zadnych stuków przeciez.

 

A wracając do tematu to ja zawsze traktowałem auto powaznie,u mnie najpierw są rodzice,poźniej Primera.....długo długo nic i w końcu moja połówka ( jakby to usłyszała,zabiłaby mnie chyba :diabel2: ) ja tez lubie pogłaskać woskiem swoją primke, powycierac jej deske,pogadac coś do niej....ogolnie korba luz...

 

Pozdrawiam

 

Hahhha spokojnie Gringo nie tylko Ty, mnie jak nie ma w domu to wiadomo gdzie jestem ;) w garażu albo na myjni :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jest, moje auto wybitnie mnie nie lubi. Gdy tylko coś chcę przy nim zrobić dzieją się dziwne rzeczy.

Gubię narzędzia, śruby za diabła nie dają się odkręcić, zaczyna padać deszcz, podchodzą stare baby i coś mruczą pod nosem wskazując na mnie antenkami mocherowych beretów, łamią się klucze, dzwoni żona z ogromnie pilną sprawą, natychmiast robi się ciemno, znikają śrubokręty , auto nie chce odpalić ( dzień wcześniej pali super ) itp.

Co się dzieje w morde... Czyżby moje auto miało już dość? Chce iść na złom czy co?

Nie pij, gdy majstrujesz przy aucie. :P

 

Albo sie dogadamy, albo cie na Passata wymienię. Tak?

Tym jej nie podejdziesz; i tak Ci nie uwierzy.

 

u mnie najpierw są rodzice,poźniej Primera.....długo długo nic i w końcu moja połówka

Nie ma co, zarobiłeś na meganissanmaniaka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja garazu nie mam,ale myjnia jest obowiązkowo, niektórzy mówią ze mam jak w aptece w samochodzie,nigdzie nie ma piachu,ani kurzu,a felgi nigdy nie są opylone...teraz na okres zimowy to wiadomo,ani czasu ani nie ma gdzie sobie posprzatac,juz niebawem zabiore sie za porzadki i znowu będzie można jeść z deski....

Ja juz sie bałem że to tylko ja mam takie zboczenie,bo wszyscy moji znajomi mowią że drugiego takigo nie znają zeby odkurzac czyste auto...

 

[ Dodano: Pon 05 Mar, 2007 12:07 ]

Nie ma co, zarobiłeś na meganissanmaniaka

 

Ale to nie chodzi tylko o Nissana,wczesniejsza moja corsa była identycznie traktowana...zawsze była na czołowym miejscu,a w sród znajomych miala ksywke "Niunia"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość konopnicki
Gubię narzędzia, śruby za diabła nie dają się odkręcić, zaczyna padać deszcz, podchodzą stare baby i coś mruczą pod nosem wskazując na mnie antenkami mocherowych beretów, łamią się klucze, dzwoni żona z ogromnie pilną sprawą, natychmiast robi się ciemno, znikają śrubokręty , auto nie chce odpalić ( dzień wcześniej pali super ) itp.

 

Ja miałem tak samo....

 

Byłem świerzo po wymianie skraplacza na nowy. Chodziło o wmontowanie tylko wentylków w układzie klimy.

 

Było juz ciemno, padał deszcz, a ja chciałem mieć to juz za sobą i wkręcic te wentylki, by na drugi dzień podjechac na napełnienie instalacji.

 

Kupiłem wentylki, i w tych warunkach przekręciłem gwint w gnieździe :(: , potem chciałem wyciągnąć wentylek, nie dało rady, szpilka wpadła do środka. :zly:

 

Cała impreza, kosztowała mnie 450zł, trzeba było zdemnotowac nowo zamontowany skraplacz, wyciągnąć iglicę i wspawać gniazdo.

 

Nauczyłem sie robić niekture rzeczy spokojnie planując i sie nie spiesząc..... rzycie uczy pokory.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja garazu nie mam,ale myjnia jest obowiązkowo, niektórzy mówią ze mam jak w aptece w samochodzie,nigdzie nie ma piachu,ani kurzu,a felgi nigdy nie są opylone...teraz na okres zimowy to wiadomo,ani czasu ani nie ma gdzie sobie posprzatac,juz niebawem zabiore sie za porzadki i znowu będzie można jeść z deski....

Ja juz sie bałem że to tylko ja mam takie zboczenie,bo wszyscy moji znajomi mowią że drugiego takigo nie znają zeby odkurzac czyste auto...

 

 

No wiadomo zima to nie sprzyja myciu auta z zewnątrz bo co 2 dzien trzeba by było to robić , ale w srodku tez lubie miec czysto, az nieprzyjemnie sie jeździ jak gnój w aucie(niektorym to nie przeszkadza), ale teraz juz wiosna wielkimi krokami sie zbliza wiec wąż, wiaderko i zimne piwko i do mycia ;)

Mankamentem Polaków jest to że nie dbają o samochody, zalać i jechać... a potem dziwią się że coś się spie.....rniczyłol, i jaki to zachwytt nad autami z zachodu jakie dobre , jakie zadbane mimo wieku.Recepta prosta być kierowcą a nie szoferem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

długo długo nic i w końcu moja połówka ( jakby to usłyszała,zabiłaby mnie chyba :diabel2: )

 

Hahaha, no nieźle.

 

A wracając do tematu, jest takie przysłowie:

"Jak sie człowiek spieszy - to sie diabeł cieszy"

 

Więc powolutku i do celu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie obrazając niektorych moich kolegów to czasami jak wsiadam do ich auta to normalnie ręce opadają i brzydze sie cokolwiek dotykać, wszystko brudne i klejące,a nie ma nic gorszego jak kiepy w popielniczce...taki "jeż"to smierdzi na potege...ja osobiscie pale,ale nigdy w samochodzie,jak gdzies jade to robie STOP i pale na parkingu,pozniej wsiadam i jade dalej,nawet w służbowym mam czysto i nie pale...

Tu macie racje,polacy nie dbają o auta,aby tylko jeździł,a jak cos chromocze w zawieszeniu to dają głośniej radio,az nie kleknie całkiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma nic gorszego jak kiepy w popielniczce...taki "jeż"to smierdzi na potege...ja osobiscie pale,ale nigdy w samochodzie,jak gdzies jade to robie STOP i pale na parkingu,pozniej wsiadam i jade dalej,nawet w służbowym mam czysto i nie pale...

Popieram. Robię tak samo. Nieważne, że jest -30 st i zamieć śnieżna - zawsze palę poza autem.

edit: Skoro piszemy to o czyszczeniu: uważajcie na Plack`a (chyba tak się to pisze). Ostatnio czyściłem plastiki i w miejscach, gdzie "psiknęło" mi się na tapicerkę zaczęła się odklejać. Jakie kosmetyki do plastików polecacie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przestałem stosować plaka po tym jak kiedys jeszcze w corsie popsikałem całą deske i nagle zaczeło mi cos skrzypiec,piszczec itd....nie wiedziałem co jest grane,ale kolega mi podpowiedział ze plakiem psikałem przy otwartych drzwiach i osadził sie na uszczelkach i teraz one piszczą,posmarowałem je wazeliną i faktycznie przestało...teraz stosuje pianke do plastików,pozostawia ładny matowy kolor deski,mi sie nie podoba jak sie swieci jak psu nie powiem co,ale wiem ze są tez zwolennicy swiecenia...ja wole matowe czyste,wygląda jak z fabryki...taką pianke mozna kupic w sklepach albo na allegro,jak znajde link to podeśle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mankamentem Polaków jest to że nie dbają o samochody, zalać i jechać... a potem dziwią się że coś się spie.....rniczyłol, i jaki to zachwytt nad autami z zachodu jakie dobre , jakie zadbane mimo wieku.Recepta prosta być kierowcą a nie szoferem!

 

 

 

Jest też druga grupa ludzi.

Oni całe życie jeżdżą staruszkami. Tu jak się nie naprawi to się nie pojedzie. Ludzie ci potrafią zadbać o swój samochód, bo wiedzą, że na inny kasy nie ma. Po kilku latach dbanie o auto wchodzi w krew i staje się czynnością normalną, jak słanie wyra czy mycie zębów. Dodatkowo zaczyna się traktować samochód prawie jak członka rodziny. Tym większe więc rozgoryczenie, gdy auto ''staje okoniem'' i mówi NIE!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale my tu nie mówimy o naprawianiu ale o utrzymaniu w estetycznym stylu wnętrza,czyli ład,skład i porządek,a nie chlew po całości jak inni mają...od naprawiania i grzebania to są serwisy a nie my...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Grzegorzgda

co Ci powiem to Ci powiem ale Ci powiem ,że w chlweie nie jeżdże :D - sprzątać co innego a grzebać co innego. :D

 

 

ale bez przesady ... żeby odkurzć czyste auto .... :diabel:

 

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co Ci powiem to Ci powiem ale Ci powiem ,że w chlweie nie jeżdże :D - sprzątać co innego a grzebać co innego. :D

 

 

ale bez przesady ... żeby odkurzć czyste auto .... :diabel:

 

;)

 

To metafora taka, dla mnie jak jest troche piachu to juz jest brudno,a dla niektorych to jeszcze czysta bryczka.

A po drugie nigdzie nie powiedziałe że ty jeździsz w chlewie ;) ,broń borze,ja mówiłem o tych ktorzy naprawde jeżdzą i to oni powinni sie wstydzić.

 

Pozdrówka :one:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość bullitt

Ja też was rozumiem, mam dokładnie tak samo, nawet moja dziewczyna jest zazdrosna o samochód, ale co ja mam na to poradzić tak już mam i tyle. A jak ktoś wchodzi na forum mazdy, to tam jest moje poprzednie autko, mam taki sam nick na tamtym forum wiec jak ktoś chce to poszuka i zobaczy czym się bujałem do stycznia tego roku, a jak nie znajdziecie to linka wyślę na PW zeby nie świecić nissanowcom mazdą przed oczami ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest też druga grupa ludzi.

Oni całe życie jeżdżą staruszkami. Tu jak się nie naprawi to się nie pojedzie. Ludzie ci potrafią zadbać o swój samochód, bo wiedzą, że na inny kasy nie ma. Po kilku latach dbanie o auto wchodzi w krew i staje się czynnością normalną, jak słanie wyra czy mycie zębów. Dodatkowo zaczyna się traktować samochód prawie jak członka rodziny. Tym większe więc rozgoryczenie, gdy auto ''staje okoniem'' i mówi NIE!!

 

No No potwierdzam. Moi znajomi i rodzina aż się w głowę pukają widząc ile czasu spędzam na dopieszczaniu mojej staruszki. Jak coś mi stuka w zawiasie albo coś innego się kaszani to po nocach cholera spać nie mogę bo już planuję jak rozwiązać problem ... i ile to będzie kosztować ;) . Jak słyszę jakieś stuki albo trzaski to az mi ciśnienie skacze bo znieść tego nie mogę. Pucuję ją co drugi dzień. Ciągle odkurzam (nawet w bagażniku nie znajdziesz paproszka). Na wosku też nie oszczędzam. Do kanału włażę co kilka dni żeby sprawdzić czy wszystko ok. Jak robiłem dziury i rdzę w podłodze to cały środek rozebrałem i zrobiłem to porządnie (łącznie ze spawaniem i wygłuszeniem). Uwielbiam się przy niej grzebać. Jak pomyślę w jakim stanie było to auto gdy je kupowałem 3 lata temu to się dziwię gdzie ja miałem oczy :P (pęknieta lampa, łyse opony drzwi pomalowane grom wie jak, kupa rdzy pod spodem, zawieszenie nap......ało, przeguby do kitu, fotele dziurawe, różne rzeczy niepodokręcane- ogólnie szajs) . Teraz jak nówka wygląda i jeździ. Aż miło popatrzeć.

 

http://img206.imageshack.us/my.php?image=dscn0715nm4.jpg

Jestem z siebie dumny (wszystko zrobiłem sam). Do mnie jak znajomi wsiadają do auta to buty wycierają :D (chociaż się nie czepiam). Myśle ze moja prima miała dużo szczęścia że trrafiła na mnie. Jakby ją dorwał jakiś niewyżyty gnojek to szkoda słów. Ja to jestem taki typ co nawet jak wszystko jest sprawne to lubię sobie rozebrać i obejrzeć bokładnie. Takie zboczenie. Pozdrawiam wszystkich przedmówców :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki bogu widze że nie tylko ja mam takie zboczenie...

To jak rozmowa w klubie AA,każdy sie powoli przyznaje że ma chopla na punkcie swojego auta...

 

Ale to fajnie poznać tylu pozytywnie zakręconych jak ja ludzi

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość bullitt

Jak miło widzę że kolejny którego ten piorun poraził :) Ja moją primerkę mam dopiero od stycznia i jak narazie już tyle planów co zrobić, co wymienić itp. czekam tylko aż będzie pogoda i trochę czasu, ale najpierw jednak będe musiał oddać ją w ręce gazowników, bo na benzynce troche kosztuje ta jazda i nie mam kasy na dalsze dopieszczanie mojego Nismo, ale mam nadzieję że już w tym miesiącu sekwencja zawita na pokład ;) wiem że jest wielu przeciwników lpg w samochodach, ja też się do nich zaliczałem, ale żeby nie było nie należałem do tych co wieszali by ludzi i palili na stosach za posiadanie LPG generalnie poprostu byłem przeciwny zwężkom w dolocie :) ale teraz sekwencje i blosy są wiec nie ma problemu byleby dobra instalka i ktoś mający pojęcie jak to zamontować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...