Guest wlancatcher Posted January 23, 2009 Share Posted January 23, 2009 Mam małą manie odnośnie porządku w aucie - no musi być kurde czysto, bo inaczej krew mnie zalewa... Chętnie uprzątnąłbym też "bałagam" pod maską bo sył, kiła i mogiła... W moim Sunny jest diesel ze zdemontowaną elektroniką. Zatem moje pytanie jest następujące: czy mogę podjechać na jakąś myjnie samoogsługową, otworzyć maskę i potraktować wszystko pod nią (no może uważałbym na alternator, akumulator, przekaźniki i filtr powietrza) myjką ciśnieniową? Niczego mi szlag nie trafi? Heh, żebym tylko po takiej kąpieli mógł odjechać z tej myjni... Da radę w ten sposób? Jeśli nie, to jak? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest bonzo Posted January 23, 2009 Share Posted January 23, 2009 da rade nie żałuj sobie ja patrola czesto myję Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest wlancatcher Posted January 23, 2009 Share Posted January 23, 2009 A co jeśli przez przypadek potaktuję myjką alternator, albo jakieś inne dziadostwo? Jest możliwość, że przez przypadek coś zaleję i jak będę chciał odpalić to coś szlag trafi? Myć tylko zimną wodą, czy można też najpierw dla skuteczności wodą z proszkiem (60stopni) a potem zimną? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Luke11 Posted January 23, 2009 Share Posted January 23, 2009 Dobrze myslisz Koniecznie porzadnie osłoń alternator jakas folia czy cos, dla pewnosci osłonilbym jeszcze wlasnie akumulator i ogolnie patrz gdzie lejesz bo szczegolnie elektryka jest wrazliwa na wode Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Markus6 Posted January 27, 2009 Share Posted January 27, 2009 ja myłem swojego N14 rok temu na myjce, popsikał specjalnym płynem, potem pod ciśnieniem ciepła wodą i na koniec wrażliwe miejsca (alternator itp) osuszał sprężonym powietrzem, nic nie było osłaniane i nic sie niestało silniczek odpalił i smiga Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest pat Posted January 27, 2009 Share Posted January 27, 2009 Kuzyn mył silnik Rovera dieslowski na myjni - i tak mu chłopaki umyli, że miał lambdę do wymiany :/ Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest wlancatcher Posted January 27, 2009 Share Posted January 27, 2009 Generalnie zajechałem na myjnie, osłoniłem alternator i lałem ile wlezie. Najpierw na gorąco z proszkiem, potem tylko opłukałem wszystko na zimno. Dla pewności zaraz po myciu nie odpalałem tylko zepchnąłem pod odkurzacz - wolałem poczekać aż wszystko przeschnie. W tym czasie odkurzyłem wnętrze, ogólnie porobiłem porządki i posprawdzałem czy nie brakuje jakichś płynów. Wszystko zajęło może z pół godziny. Z pewnymi obawami wsiadłem i odpaliłem. Na szczęście nic się nie stało - autko śmiga i przy okazji czyściutko pod maską. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.