Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

oponki lato/zima czy całoroczne do R51?


Gość maron4x4

Rekomendowane odpowiedzi

Gość maron4x4

Witajcie,

wiem, że temat opon był już wałkowany, ale chciałbym zapytać, czy jeździcie na całorocznych oponach tak jak fabryka dała, czy jednak zmieniacie oponki zima / lato?

Na oryginalncyh GY Wranglerach słabo się jeździ zimą (szczególnie jak się przesiadam z osobówki z dobrymi zimówkami) i po mokrym też się źle hamuje, więc rozważam tradycyjne przejście na letnie i zimowe, bo jak wiadomo jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego :)

Macie jakieś doświadczenia w tej kwestii?

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanowczo polecam sezonowość opon. Latem to jak cię mogę, dasz sobie radę jeżeli jeździsz tylko po asfalcie. Zimą nic nie zastąpi konkretnych zimówek. Żadne 4x4 Ci nie pomoże jeżeli nie masz przyczepności do podłoża. W oponach wielosezonowych nie tylko bieżnik ma rzeźbę uniwersalną, ale i mieszanka gumy jest kompromisem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość maron4x4

Dzięki za odpowiedź, to oczywiste, że nic nie zastąpi sezonowości opon w osobówkach z napędem na 1 oś. Jeżdżę różnymi autami na codzień i do wszystkich mam 2 komplety sezonowe i to nie ulega dyskusji. Osobiście miałem już w życiu kilka terenówek, które jak nazwa wskazuje, służą do jazdy w terenie :) Ale to była inna historia, bo po mieście jeździło się na MT (jako szosowe gumy), a do terenu były np. Simexy czy Silverstony i nie zastanawiałem się nad innymi opcjami, bo i tak te przerobione auta nie jechały szybciej niż 90-100 km/h, a na dalekie wyjazdy na własnych kołach się nie nadawały :) W przypadku Patha pytałem dlatego, bo gadając z kilkoma użytkownikami tego autka, każdy mówił, że skoro fabryka wyposaża w całoroczne M+S to lepiej się tego trzymać.

 

Według mnie całoroczne gumy to głupota, bo np. te moje Wranglery HP w Pathu na śniegu czy mokrym wcale nie trzymają przy hamowaniu (inna sprawa że są już nie pierwszej nowości) i czuje się jakbym hamował składem towarowym z 50 wagonami :) Na podjazdach po śniegu a nawet lodzie jako tako napędy wyręczają ich braki i da rade podjechać, ale zjazd kiedy trzeba przyhamować to już masakra. Nigdy w żadnym aucie nie czułem się tak niebezpiecznie przy hamowaniu. Dziś wieczorem jechałem Katowicką, z Wawy do Bełhatowa i z powrotem, w sumie ze 330 km, padał desz i prawdę mówiąc powyżej 130 km/h to już bałem się co by było gdybym musiał awarjnie hamować. Chyba więc przejdę na dwa komplety oponek zima-lato. I tu znów pytanie co tu kupić rozsądnego w rozmiarze 255/65/17? Jakieś propozycje? Myślałem o Pirelli Scorpion albo Nokian jakiś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź, to oczywiste, że nic nie zastąpi sezonowości opon w osobówkach z napędem na 1 oś. Jeżdżę różnymi autami na codzień i do wszystkich mam 2 komplety sezonowe i to nie ulega dyskusji. Osobiście miałem już w życiu kilka terenówek, które jak nazwa wskazuje, służą do jazdy w terenie :) Ale to była inna historia, bo po mieście jeździło się na MT (jako szosowe gumy), a do terenu były np. Simexy czy Silverstony i nie zastanawiałem się nad innymi opcjami, bo i tak te przerobione auta nie jechały szybciej niż 90-100 km/h, a na dalekie wyjazdy na własnych kołach się nie nadawały :) W przypadku Patha pytałem dlatego, bo gadając z kilkoma użytkownikami tego autka, każdy mówił, że skoro fabryka wyposaża w całoroczne M+S to lepiej się tego trzymać.

 

Według mnie całoroczne gumy to głupota, bo np. te moje Wranglery HP w Pathu na śniegu czy mokrym wcale nie trzymają przy hamowaniu (inna sprawa że są już nie pierwszej nowości) i czuje się jakbym hamował składem towarowym z 50 wagonami :) Na podjazdach po śniegu a nawet lodzie jako tako napędy wyręczają ich braki i da rade podjechać, ale zjazd kiedy trzeba przyhamować to już masakra. Nigdy w żadnym aucie nie czułem się tak niebezpiecznie przy hamowaniu. Dziś wieczorem jechałem Katowicką, z Wawy do Bełhatowa i z powrotem, w sumie ze 330 km, padał desz i prawdę mówiąc powyżej 130 km/h to już bałem się co by było gdybym musiał awarjnie hamować. Chyba więc przejdę na dwa komplety oponek zima-lato. I tu znów pytanie co tu kupić rozsądnego w rozmiarze 255/65/17? Jakieś propozycje? Myślałem o Pirelli Scorpion albo Nokian jakiś?

 

kochany kochany tylko nie Nokiany

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Po rozmowie z Panem od ktorego kupilem PATHA (Z nowkami oponaki wielosezonowymi) powiedzial ze takie opony wytrzymuja do 60 000tys kilometrow i nie ma zadnego sensu kupowac letnich, gdzyz wielosezony sa wyjatkowo ciche. Nie mowie tu o drogich oponach takich jak Michelin, bfG, bridgestone tylko o tanich oponach. Tylko spalanie pozostaje pytaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupiłem i mam "na sobie" te opony  http://www.generaltire.eu/generator/www/com/en/generaltire/automobile/themes/4x4_tyres/rough/grabber-at/grabber-at.html. Jak na drodze jest ubity śnieg to jazda jest MASAKRĄ w stosunku do mojej zimowej opony Dunlop SJ6. Tak jak kolega powyżej napisał - nic nie zastąpi opony zimowej w zimie. AT-ki są w takich warunkach również do niczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zimę też pomykam na Dunlop tylko że SJ5 - rewelacja. Jeżeli ktoś szuka na lato niedrogie AT to polecam tureckie LASSA COMPETUS 4x4. Przy niewysokich wymaganiach terenowych napewno się spełnią. A i wygląd mają przyzwoity.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też polecam Dunlopy SJ5 - miałem i auto naprawdę trzymało się drogi. Teraz mam Pirelli Scorpiony i wszystkim je odradzam - przy dunlopach mam wrażenie że pirelli to są letnie gumy - porażka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...