maverick01 Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 Jak wiadomo silniki nowego Quashqai-a posiadają turbinę. Jest to element silnika który jest podatny na awarie przy nieprawidłowym użytkowaniu. W instrukcji obsługi znalazłem tylko informację o tym by nie wkręcać zimnego silnika na wysokie obroty albo nie gasić od razu po długotrwałej pracy na wyższych obrotach. To dosyć lakoniczne sformułowania, tyle właściwie wiedziałem sam nie mając do tej pory auta z turbiną. Jak dbacie o turbinę w Quashqai-u by służyła długo najlepiej tyle ile silnik? Ile wg Was wynosi sformułowanie "wysokie obroty" z instrukcji, 3 tys, 4 tys? Czy jazda przez kilka minut na ok 2 tys obrotów jest już wystarczającym studzeniem turbiny czy należy to robić faktycznie na obrotach na biegu jałowym? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
colins Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 Studzenie turbiny powinno odbywać się na obrotach biegu jałowego. Ale to chodzi raczej o długą jazdę z wysokimi obrotami. Np.natychmiastowe zgaszenie silnika po długotrwałej jeździe autostradowej jest dla turbiny zabójcze. Gdy zaś pyrkamy sobie po mieście, to nie ma to już takiego znaczenia. Natomiast nie wkręcanie zimnego silnika na wysokie obroty wyjdzie na zdrowie każdemu silnikowi, nie tylko temu z turbosprężarką. Choć na taki trzeba chuchać szczególnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karminadel Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 Zauważę, iż w instrukcji te zalecenia dotyczą tylko silników diesla - dziwne wyróżnienie. A co do dbania o turbinę - osobiście mam to w 4 literach, gdyż zawsze mam postawę: samochód jest dla mnie nie ja dla niego. I nie mam zamiaru tak cyrkować. Zresztą nigdy nie mam sytuacji by móc zaraz wyłączyć silnik po ostrej jeździe. Nawet ta mityczna jazdą autostradą - przecież zanim się zatrzymamy po tej jeździe, to wcześniej trochę wytracamy prędkość hamując silnikiem - czyli tłok zasysa powietrze, które nagrzewa się tylko od temperatury silnika i to powietrze następnie przechodzi przez turbinę. Więc lepiej ją chłodzi niż tłoczony gorący olej. Nie widzę sensu dodatkowej zabawy. Ale strach ma wielkie oczy - więc róbcie jak chcecie. Wrócimy do tego tematu za 3 lata i zobaczy jak kto na tym wyszedł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
colins Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 Trochę ryzykowna teoria z tym chłodzeniem turbiny gazami wylotowymi. Tak naprawdę to nie tyle chodzi tu o schłodzenie turbiny (choć o to też), co o jej smarowanie. Wyłączając silnik odcinasz turbinę od smarowania. Jeżeli wcześniej naginałeś dłuższy odcinek drogi z większą prędkością, to turbinę masz w takiej sytuacji rozgrzaną niemalże do czerwoności i gwałtowne odcięcie jej od smarowania powoduje obrazowo rzecz przedstawiając, smażenie jej tam w środku. Oczywiście od razu szlag jej nie trafi, ale też nie jest tak, że będzie Ci ona wdzięczna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karminadel Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 Pisałem o hamowaniu silnikiem - więc żadne gazy nie wyjdą - tylko czyste powietrze przeleci przez turbinę, trochę zagrzane od silnika. Coś się plączesz w zeznaniach Bo piszesz, że ta mityczna minuta to nie chodzi o chłodzenie, a smarowanie. Więc jakie to ma znaczenie dla turbiny czy ja zatrzymamy minute wcześniej czy później. I tak to smarowanie gorącej turbiny ustanie i tak. Co ma dać ta mityczna minuta pracy? Zrobi się przez to "smarowanie na zapas"??? hihihi I tak w końcu wyłączymy i tak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
colins Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 (edytowane) Karminadello, wyłączysz silnik po ostrej jeździe więc przerwiesz smarowanie turbiny. W takiej sytuacji jest ona bardzo rozgrzana i pozbawiona smarowania może nawet się zatrzeć (siłą bezwładności potrafi się jeszcze kręcić). Trzeba dać jej nieco czasu na to żeby choć trochę ostygła na wolnych obrotach (a przynajmniej wskazane jest dać jej tę chwilkę). Zresztą zaraz pewnie pojawi się ktoś na potwierdzenie moich słów, bo mi się nie chce języka strzępić. Dodam tylko, że z turbosprężarką ogólnie jest jak z kobietą. Najpierw musimy ją delikatnie rozpalić, by nabrała poślizgu. A po zakończeniu nie odwracamy się od razu doopą tylko równie delikatnie ją wygaszamy, by chciała z nami później ponownie i długo współpracować. Edytowane 25 Marca 2015 przez colins Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thunder Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 Chłopaki, róbta tak jak w instrukcji pisze, a w razie awarii będziecie mieć czyste sumienie . W każdym aucie z turbinką, nie ważne czy benzyna czy diesel należy dać silnikowi popyrkać chwilę i już. Ktoś dawno temu to wymyślił i jego teorii jeszcze nikt nie podważył . A ten wyżej wszystko porównuje do jednego... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karminadel Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 colins ja tu z Tobą tak żartobliwie się "sprzeczam". A więc jednak nie dla smarowania - a dla chłodzenia. Więc tak jak pisałem na początku. Więc moja turbina, którą "olewam" w mojej ocenie nigdy nie jest zatrzymywany po ostrej jeździe. Bo zanim dojadę do bramek, czy pod dystrybutor by nalać paliwa, to najpierw ja przechłodzę powietrzem podczas wytracania prędkości (hamowania silnikiem), a potem zanim się ustawię pod dystrybutor czy bramki na autostradzie też trochę czasu mienie. Będę Waszym testerem - będę czynił wg swoich zasad: czyli samochód jest dla mnie,nie ja dla niego. Nie będę się cackał z turbiną i bez wstydu napisze jak będę musiał ja naprawiać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JACKO29 Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 Bo ciągle głodny bidula Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
colins Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 (edytowane) colins ja tu z Tobą tak żartobliwie się "sprzeczam". A więc jednak nie dla smarowania - a dla chłodzenia. Więc tak jak pisałem na początku. Więc moja turbina, którą "olewam" w mojej ocenie nigdy nie jest zatrzymywany po ostrej jeździe. Bo zanim dojadę do bramek, czy pod dystrybutor by nalać paliwa, to najpierw ja przechłodzę powietrzem podczas wytracania prędkości (hamowania silnikiem), a potem zanim się ustawię pod dystrybutor czy bramki na autostradzie też trochę czasu mienie. Będę Waszym testerem - będę czynił wg swoich zasad: czyli samochód jest dla mnie,nie ja dla niego. Nie będę się cackał z turbiną i bez wstydu napisze jak będę musiał ja naprawiać. To ja żartobliwie odpowiem, że nie ma w tym przypadku rozgraniczenia, że albo chłodzimy albo smarujemy. Bo musimy i schłodzić i smarować. Oczywiście jeśli chcemy cieszyć się długą pracą sprężarki. Po szczegóły odsyłam do fachowej literatury, bo nie potrafię Ci tego wytłumaczyć (albo nie chcesz zrozumieć). Bo ciągle głodny bidula Wiesz, niektórzy jeszcze mogą, mają czym i mają kogo. Edytowane 25 Marca 2015 przez colins Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fergul11 Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 Załóż turbo-timer i on zrobi robotę za Ciebie nawet gdy wyciągniesz kluczyk i zamkniesz auto . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karminadel Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 Ależ ja oczywiście Cię rozumiem, "fachową" wypowiedzi czytałem. Ale wg mnie one ciągle piszą, że nie należy BEZPOŚREDNIO po forsownej jeździe wyłączać silnika z turbo. A nie, "że zawsze". Czułbym się jak idiota, gdyby po każdej jeździe wszyscy wyszli z samochodu a ja siedzę z zapalonym silnikiem i czekam niewiadomo na co. Mogę sobie wyobrazić moje negatywne działanie na turbinę tylko w JEDNYM przypadku. Niestety skusiłem się na bułkę z McDonaldsa, która zaczęła siać spustoszenie w moim układzie pokarmowym. Więc by nie ubrudzić foteli (po pokrowców nie mam też), zapieprzam jak głupi do najbliższego MOPa, z piskiem hamuje przed wejściem WC, gaszę silnik równocześnie otwierając drzwi, co by ani sekundy nie zmarnować w drodze do WC. Przy normalnej jeździe nie mogę sobie przypomnieć, wymyślić trasy, sytuacji - która by polegała na tym, że zaiwaniam 160km/h i nagle hamuje do zaera i pędzie gdzieś z samochodu. Mimo jazdy z podwyższonym obrotami, zanim dojadę do celu - zawsze jest odcinek "normalnej" jazdy, który przywróci wszystko do normy. Po prostu - nie spotkacie mnie był siedział jak w kabinie i czekał na zbawienie. Oj to to nie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
colins Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 No właśnie o to chodzi żeby po forsownej jeździe dać tą chwilkę wytchnienia turbince. W pozostałych sytuacjach nie ma to już tak wielkiego znaczenia. Mnie osobiście nurtuje jedno pytanie. Ciekawe czy system START-STOP z naszych QQ wie o "ochronie" turbiny i nie wyłączy przypadkiem silnika na bramce autostradowej? Bo to byłoby właśnie wyłączenie po forsownej jeździe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chaddy Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 (edytowane) Nie wie ... wyłącza nawet w takich sytuacjach - dlatego to jest zło!!! Edytowane 25 Marca 2015 przez chaddy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
colins Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 To kupa. Dobrze, że gdy parę razy jechałem autostradą, to przezornie wyłączałem to ustrojstwo. Widzisz Karminadelku, długo nie trzeba było czekać na przykład gwałtownego wyłączenia silnika po forsownej jeździe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
3Rni Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 (edytowane) ....będę czynił wg swoich zasad: czyli samochód jest dla mnie,nie ja dla niego... brawo Karminadel, czytając niektórych "dziwne" [edit] podejście do polerowania QQ, nasłuchiwania wszelkich odglosów cieszę sie, że są tu też ludzie ze zdroworozsądkowym podejściem do QQ. Edytowane 25 Marca 2015 przez 3Rni 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
colins Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 To żeś zabłysnął. Równie dobrze można napisać o braku podstawowej wiedzy technicznej u niektórych. Tylko po co? Chyba po to jest forum żeby wyjaśniać sobie wątpliwości, a nie wyzywać się od maniaków. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
3Rni Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 tylko prawdziwe a niewydumane problemy 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fergul11 Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 brawo Karminadel, czytając niektórych maniakalno-depresyjne podejście do polerowania QQ, nasłuchiwania wszelkich odglosów cieszę sie, że są tu też ludzie ze zdroworozsądkowym podejściem do QQ. Jeden chodzi w dżinsach drugi w garniturze i pod krawatem , a jeszcze inny prasuje podkoszulki bawełniane i nie ma to nic do rzeczy z maniakalno-depresyjnym polerowaniem Qq . Dla jednego 100.000 pln to tylko pieniądze z działalności , dla innego pieniądze życia więc dba i chucha aby auto było jak najdłużej w stanie fabrycznym , a inny sprzeda grata gdy się gwarancja skończy . Ale jest grupa ludzi którzy po prostu lubią mieć czysto wokół siebie i auto też a raczej przede wszystkim . Trochę nie na miejscu wydał mi się kolegi post z drwiącym zabarwieniem . 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
3Rni Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 oki, sorki jak kogos uraziłem ale lekka przesada u niektórych jest i może delikatniej to powinienem wyrazic Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JACKO29 Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 Biorąc pod uwagę wszystkie skrajności,śmiem twierdzić,że można też zarobić mandat za chłodzenie turbiny! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
colins Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 Praca silnika powyżej minuty na postoju, a i owszem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JACKO29 Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 A tak na poważnie,nigdy nie pamiętam o tym by ją schłodzić po jeździe...latka lecą,oj lecą! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
colins Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 Powiem szczerze, że też zapominam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
3Rni Opublikowano 25 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2015 Jack29 mam to samo ale nawet nie wiedząc o tym i tak ja chlodzimy bo nikt nie staje z kopyta a każde zatrzymanie kończy się kilku lub kilkunastoma sek. wolnej jazdy więc chyba obie strony sa zadowolone Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.