Gość KTOSIU Opublikowano 14 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2005 Witam wszystkich, chcę wam napisać co mi się ostatnio przydarzyło z moją P10, 1.6 slx gaźnik, Pojechałem (jak codziennie) do pracy, po 8 godzinach odpoczywania na parkingu moja Primerka straciła całą moc. Nie zapaliły się nawet kontrolki na desce rozdzielczej, pierwszy sygnał, że coś jest nie tak - nie zadziałał centralny zamek. 1 spostrzeżenie - coś z akumulatorem (rok produkcji 1998), chociaż do tej pory "kręcił" bez problemu, :oops: 2 możliwość - jakieś zwarcie - podejrzewałem radio, ponieważ samo zaczęło mi się czasami wyłączać :? 3 możliwość - akumulator i zwarcie w alternatorze, co mogło spowodować nagłe rozładowanie akumulatora. :cry: Do domu wróciłem autobusem, następnego dnia uzbrojony w prostownik podjąłem reanimacje akumulatora, ładował sie 7 godzin. Po sprawdzeniu gęstości elektrolitu okazało się, że jest beznadziejny, nie osiągnął nawet minimum. Zwarcia też nie było w instalacji -pomiar bez włączonego silnika. Ładowania nie mogłem sprawdzić, wtedy nie dysponowałem ani miernikiem ani źródłem zasilania :roll: Samochód jednak odpalił, pojechałem do hurtowni za akumulatorem, kupiłem nowy ale okazało się, że ładowanie alternatora nie jest za wysokie (12,8 V bez obciążenia) rada od sprzedawcy - alternator może być uszkodzony. A już myślałem,że to koniec wydatków - aku 155zł. (a były droższe) Pojechałem od razu do warsztatu - pomierzyli, wyszło im to samo, rzucili wartość odpowiednią na ładowanie ponad 14 V. Alternator wyciągnęli, rozłożyli, sprawdzili czy nie ma przebicia na stojanie, okazało się, że uszkodzona była 1 z diód w mostku. Naprawa kosztowała mnie 150zł - wymiana całej płytki. Alternator wyciągnięty - na stanowisku próbnym - kręcił ponad 14 V, zobaczę jak się spisze w samochodzie Dziwne jest dla mnie to, że nie miałem żadnych sygnałów -np. zapalenie się kontrolki ładowania- o stanie układu (aku, alternator). Na nowym akumulatorze przed naprawą w warsztacie przejechałem może 20 km a już był mocno rozładowany. Mam tylko nadzieję, że teraz będzie wszystko ok, przy najbliższej okazji w pn pomierzę sobie napięcie na aku i ładowanie z alternatora, zobaczymy :idea: Wnioski są takie, że na zimę mam nowy akumulator, naprawiony alternator i od nowa zbieram na opony zimowe :wink: kaska się "wyładowała" Sorrki, ze się tak rozpisałem ale może ktoś będzie miał kiedyś podobne zdarzenie a wniski już gotowe - uzbroić się w miernik i all pomierzyć, może aku da się uratować. Pozdrawiam klubowiczów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość maglev Opublikowano 14 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2005 miałem identyczną sytuację....wsiadam rano do furacza a tu mi się tylko central zamek z mojej strony otwiera :shock:, na desce rozdzielczej nawet ciekłokrystaliczny zegarek nie chodzi myśle sobie, ładny h.., od razu pomyślałem zwarcie jakieś i padł przez noc akumulator, po całym dniu gorączkowych poszukiwań znalazłem winowajcę....ALTERNATOR, a dokładnie padła DIODA!!! miałem to szczęście że zajrzałem na allegro a tam kolo ze Zgorzelca akurat sprzedawał silnik z rozbiórki...sprzedał mi calutki alternator za 100 złotych (z czego jestem bardzo ukontentowany ) pół godzinki roboty i było zrobione pozdrawiam serdecznie :D/ tak a propo, nie wiedziałem że płytkę z diodami można kupić osobno ](*,) ale ze mnie lolek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość KTOSIU Opublikowano 14 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2005 Też szukałem na Allegro i wśród innych źródeł ale niestety aktualnie cena dostępnych alternatorów na allegro to 200zł i więcej a mi zależało na czasie no i chociaż 50 + koszt przesyłki taniej. 3 majcie się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
p_flori Opublikowano 15 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2005 W przypadku strzelenia (przebicia) diody możesz nie zauważyć nawet braku ładowania. W mojej nysce dokładnie stało sie to samo co piszecie - takie już sa te regulatory napiecia, że padają. Teraz jak padnie dioda - - cały czas płynie prąd przez uzwojenie alternatora do masy i szybko rozładowuje aku (nawet jak auto stoi na postoju i ma wyłączoną stacyjkę) - przy zapalonym silniku nie będzie palić sie kontrolka od ładowania - nie ma prawa ponieważ prąd na uzwojeniu jest obecny (prąd wzbudzania), ale alternator "przebija" do masy na regulatorze napięcia i aku nie jest ładowany - UWAGA - przy załączonej stacyjce ale nieuruchomionym silniku - NIE POWINNA zaświeciś sie kontrolka ładowania akumulatora - i jest to jedyny zuważalny błąd na desce rozdzielczej tego uszkodzenia. - kolejnym objawem (to zależy jeszcze która dioda w mostku się przepali) jest gorący alternator po chwili postoju (nagrzewanie uzwojenia) Padanie aku - swoją drogą - myslę , że troche może za szybko wymieniłeś aku ale od przybytku głowa nie boli. Przyczyna usterki - najczęściej po dostaniu sie wody w alternator - jazda po kałużach i deszczu, wizyta na myjni. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Bruneros Opublikowano 18 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 18 Października 2005 kumpel mial podobnie jak szczotki w alternatorze mu sie wyrembaly - czasem niby mu zaskakiwal a czasem nie i akumulator siw wyladowywal - okazalo sie ze alternator dawal strasznie duzy opor pradu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość jacbar Opublikowano 19 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 19 Stycznia 2006 i mnie spotkało to samo, rano wyjechałem do pracy, po 3 godzinach nie odpaliłem już autka, objawy jak u was: -po włączeniu zapłonu nie świeci kontrolka ładowania(zapala się po odłączeniu przewodu wzbudzenia od alternatora) -nagrzewający sie alternator przy wyłączonym zapłonie -niskie napięcie ładowania po uruchomieniu silnika Niestety na to forum wszedłem dopiero po zdemontowaniu i rozebraniu alternatora co zajęło mi ok 4 godzinki (z montażem) po rozebraniu alternatora stwierdziłem 1 cm różnicy w długości szczotek alternatora i wyżłobioną koleinę głębokości ok 1,5mm na pierścieniu wirnika który wspólpracował z tą wytartą szczotką. regeneracja altka kosztowała 130 zł i trwała ok1,5 godz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bugi Opublikowano 30 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Października 2011 (edytowane) Witam, Padł mi akumulator w ciągu 2 tyg.. Czyli padł do takiej granicy że nawet ładowanie mu nie pomaga (może być też stary ale niestety nie wiem nawet orientacyjnie ile może mieć lat ;/).. dziś kupiłem nowy i zmierzyłem że mój alternator ładuje z wartością 14.56V na biegu jałowym, bez świateł, radia itd... Niby norma jest do 14.5V.. Czy to dopuszczalny błąd czy raczej coś jest walnięte?? Regulator napięcia?? Czy możliwe że przez to akumulator stracił swoje własności do trzymania prądu... ? aaa i chodzi mi o p11 po lifcie... Uznałem że nie ma sensu zakładać nowego tematu bo problematyka podobna Pozdrawiam Edytowane 31 Października 2011 przez bugi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krasand Opublikowano 5 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2011 (edytowane) Ja też niałem przboje z alternatorem. Udało mi sie załatwić zapasowy od teścia. Jak go podłączałem ładowanie było 13,6V. A sytuacja wygląsała tak: Jak był podłączony mój stary ładowania brak - kontrolka ładowania się nie świeciła. Jak teścia ładowanie 13,6V - kontroleka ładowanai się świciła. Kupiłem regulator napięcia i wymieniłem w tym starym swoim. Zamontowałem alternator i ładowania brak... Szlag mnie trafił. Zdjąłem wymonotowałem regulator żeby włożyć do tego od teścia.............. i zbaczyłem że podczas montażu regulatora złamałem szczotkę..... Myślałem, że wyjdę z siebie. Z powrotem zamontowałem ten od teścia i jakoś jeździłem. Ładowanie było jako takie wiec spoko. Tylko ta kontrolka mnie bolała bo się świeciła. Musiałem wyjechać na tydzień wiec samochód pozostał na parkingu. Po powrocie, wsiadam, a ty nawet imobilajzer nie mrugał.. Aku padł. Wziałem na noc do ładowania i postanowiłem jechać do elektryka bo to już było ponad moją cierpliwość. No i okazało się, że diody poszły. Reasumując - aleternator naprawiony, akumulator nowy kupiony, rebulator nowy z połamaną szczotką wyrzucowny.. Jedno co potem mnie zastanawiało to to, że przy zdejmowaniu jak i zakładaniu klem miałem nizłą iskrę. Faktycznie padnięta dioda w aternatorze rozładowała aku.. A nie zwróciłem uwagi czy przy załączonej stacyjce, przy nieruchomym silniku paliła się kontrolka ładowania. Teraz bym starał się to zaobserwować. Oszczędziło by mi to czasu. Edytowane 5 Listopada 2011 przez krasand Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dariusz... Opublikowano 5 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2011 Witam, Padł mi akumulator w ciągu 2 tyg.. Czyli padł do takiej granicy że nawet ładowanie mu nie pomaga (może być też stary ale niestety nie wiem nawet orientacyjnie ile może mieć lat ;/).. dziś kupiłem nowy i zmierzyłem że mój alternator ładuje z wartością 14.56V na biegu jałowym, bez świateł, radia itd... Niby norma jest do 14.5V.. Czy to dopuszczalny błąd czy raczej coś jest walnięte?? Regulator napięcia?? Czy możliwe że przez to akumulator stracił swoje własności do trzymania prądu... ? aaa i chodzi mi o p11 po lifcie... Uznałem że nie ma sensu zakładać nowego tematu bo problematyka podobna Pozdrawiam Ładowanie oczywiście jak najbardziej masz dobre.Różnica raptem 0,06V może wynikać z klasy dokładności miernika którym mierzyłeś bo na pewno nie był to miernik laboratoryjny.W dodatku jak sam napisałeś mierzone bez obciążenia gdyż po zapaleniu świateł,włączeniu radia itd. napięcie z całą pewnością mieści się w normie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość wladis_20 Opublikowano 11 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2011 Witam Chyba mam podobny problem. Mianowicie. Dzisiaj ok 16 wróciłem z pracy i po godzinie wyruszyłem z kumplem na rybki. Ok 23 postanowiliśmy wracać. Po załadowaniu się do auta, zapaliłem samochód i po kilku minutach moją uwagę zwróciły słabe światła oraz blade podświetlenie zegarów w aucie. No ale myślę może aku nawala to nie gaszę auta. Po przejechaniu ok 500 m, zatrzymałem się na górce aby w razie w zapalić na pych. Oczywiście auto już nie zapaliło od stacyjki, więc spróbowałem na pych ale też nic.Otworzyłem maskę sprawdziłem:klemy są na miejscu, kabelki od alternatora też i stuknąłem kilka razy młotkiem w niego, myśląc może szczotki się zawiesiły. Jednak auto dalej nic. Po chwili kumpel wziął mnie na hol i po kilu metrach spróbowałem odpalić na pych i udało się (światło oraz podświetlenie odzyskały swoją jasność), resztę drogi do domu przejechało własnych siłach (ok 15 km) po kilkuset metrach jednak światła znowu lekko ściemniały,ale auto jechalo normalnie. Po powrocie do domu sprawdziłem napięcie na aku przy zapalonym silniku i swiatłach, miernik wskazał ok. 8 do 9 V. Parę razy dodałem gazu i lampy za każdym razem jaśniały. Po zgaszeniu auta i ponownej próbie uruchomienia klops (aku już nie ciągnął rozrusznika) zmierzyłem ponownie napięcie bez świateł o znowu pokazało ok 9 V. Według poprzednich postów sprawdziłem czy pali się ładowanie po przekręceniu kluczyka, jednak ikonka akumulatora świeciła się za każdym razem. Jutro naładuję aku do pełna i zrobię ponowne pomiary napięcia. Proszę o pomoc co może się dziać z autem??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DINO Opublikowano 11 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2011 jak odpalisz, to sprawdź ładowanie, może altek już potrzebuje regeneracji, albo aku padło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość wladis_20 Opublikowano 11 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2011 Sprawa chyba się rozwiązała. Po ładowaniu akumulatora przez ok 2,5 - 3 h miernik pokazał ok 12,5 V na samym aku i tyle samo po włożeniu do auta przy wyłączonym silniku. Po zapaleniu auta miernik pokazał ok.12,1 V a po włączeniu świateł ok. 11,8 V. Chyba alternator padł tylko co to może być (szczotki, jakiś kabelek), ale z tym to muszę udać się do mechanika. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek1958 Opublikowano 11 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2011 Szczotki ,regulator , albo mostek diodowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bandos el brodos Opublikowano 11 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2011 Jest przy tym deko dłubania, jak nie wiesz co robić to szkoda Twojego czasu i zdrowia. Jesli to dioda to koszt 7 zeta , regeneracja alternatora ok 150. Ja miałem tak że padła dioda i jeszcze 2 dni jezdziłem na zapalonej kontrolce, mocno wierząc, że pradu wystarczy więc zwarcia nie robiła . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.