fred77 Opublikowano 8 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2017 Chyba rośnie poziom oleju w silniku. Jeszcze parę miesięcy temu musiałem czasami dolać, bo go troszkę ubywało, a od jakiegoś czasu poziom się nie zmienia i dodatkowo wydaje mi się, że nawet rośnie. Zacznę może od początku, bo to może być jeden z powodów. Obecnie mamy mroźną pogodę. Dwa dni temu -18°C, dzisiaj -10°C. Odkąd mam ten samochód to cały czas leję paliwo Shell V-power Diesel. Samochód jeździ dużo. Aktualny przebieg to 396000km. Kilka miesięcy temu przydławił się raz ale problem ustąpił i wóz jeździł bezproblemowo. Gdy przyszedł ten silny mróz to silnik bez problemu zaskoczył i samochód normalnie się rozpędzał. Dzisiaj rano samochód zapalił bez problemu ale po ruszeniu nie chciał prawie w ogóle przyśpieszać. Z rury wydechowej wydobywały się kłęby sino-białego dymu oraz zapalała się i gasła kontrolka silnika. W miarę rozgrzewania silnika powolutku było coraz lepiej aż ostatecznie problem ustał. Przegoniłem jeszcze dodatkowo samochód 20km po autostradzie z maksymalną prędkością. Też nie było żadnych kłopotów. Przed wyjazdem na autostradę sprawdziłem jeszcze poziom oleju. Silnik był już rozgrzany i tak z 15 minut sobie odstał. Zawsze tego oleju trochę ubywało a teraz wydaje mi się, że go przybywa. Kolor oleju czarny, chłodziwa nie ubywa ani nie przybywa. Gdyby faktycznie przybywało tego oleju to dlaczego? Powtórzę, rozgrzany silnik nie wykazuje żadnych problemów podczas pracy, pracuje równo, nie przerywa normalnie przyśpiesza, nie kopci, żadna kontrolka nie mruga. I teraz tak sobie myślę, że może przez ten mróz albo coś innego przytkały się jakieś przewody od przewietrzania skrzyni korbowej silnika, zbierają się pary paliwa, poziom oleju rośnie i gdzieś się to paskudztwo odkłada i potem silnik się dusi. Tak sobie głośno myślę. Ciekawe co będzie jak znów trochę postoi i ostygnie. Zobaczymy też co będzie po zimnej nocy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sebastiw Opublikowano 8 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2017 Olej zawsze sprawdzaj rano, po nocnym postoju. Inne sprawdzanie może powodować błędne odczyty Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fred77 Opublikowano 8 Stycznia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2017 Olej zawsze sprawdzaj rano, po nocnym postoju. Inne sprawdzanie może powodować błędne odczyty Sprawdziłem jeszcze raz, po dwugodzinnym postoju na równym podłożu. Chyba jednak poziom oleju jest w porządku. Samochód normalnie odpalił, i jeździ bez problemu. Myślę, że to po prostu wytrącona parafina zrobiła swoje. Zobaczymy jutro rano. Na tę chwilę, czyli o 20:30 jest już -15°C. Zapalić pewnie zapali, bo z tym nie ma problemu, jednak ciekawe jak z jazdą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kubalon Opublikowano 8 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2017 Wlej z 3-4 litry benzyny do baku przy tankowaniu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sebastiw Opublikowano 8 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2017 Odpalanie auta rano, przy takich mrozach to horror .. silnik chrypie i dzwoni strasznie przez parę chwil , sprzęgło chodzi jak poklejone, fe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PiotrOla Opublikowano 10 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2017 Czarny dym-za bogata mieszanka, lub zwyczajnie nie przepalona ropa. Biały dym-zbyt uboga mieszanka w paliwo. Testowałem regulując dawkę paliwa na silniku diesla. Zastosuj środek zapobiegający wytrącaniu parafiny. Pamiętam, że już miałeś raz problem z brakiem mocy. Też w minusowych temperaturach? Co do dolewania benzyny do diesla-tylko nie wykonujcie tego zabiegu na silnikach 3.0...jeśli komuś pobieżnie czytającemu temat przyjdzie to do głowy. Generalnie polecam zacząć eksperymenty od depresatora. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fred77 Opublikowano 11 Stycznia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2017 A więc tak. Znalazłem chwilę w pracy i udało się umyś Terrano. Ostatni raz był myty przed wyjazdem nad morze. Po opadach śniegu, pod spodem i w błotnikach nazbierało się sporo zbrylonego lodu, soli, piachu. Cały czas to wszystko wisiało pod samochodem, bo cały czas jest mróz. Trzeba było to wreszcie usunąć. Wjechałem do ciepłego garażu i wszystko udało się wypłukać i umyć. Okazało się, że tego całego brudu było sporo. Nie wiedziałem, że tyle się tego mogło nazbierać. Na noc samochód został odstawiony do ciepłego garażu. Rano sprawdziłem na spokojnie poziom oleju. Jest dobry. Wszystko ładnie odtajało, obciekło i wyschło. Wygląda na to, że po prostu mróz dał o sobie znać i gdzieś coś się oblodziło, zamarzło i szwankowało. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.