Daniel_I Opublikowano 21 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2017 Czy ktoś kiedyś demontował kolumny McPhersona, wymieniał łożyska, etc.? Grzebałem sobie dzisiaj pod maską zaglądając w różne zakamarki: i zauważyłem dość dziwną rzecz. Zastanawia mnie, jak po kilku latach używania odkręca się górne śruby, skoro w półtorarocznym aucie wyglądają one tak: Powyżej jest śruba po stronie kierowcy, ta po stronie pasażera wygląda "lepiej": Nie mam pomysłu, co sensownego można z tym zrobić, na razie oczyściłem z grubsza, wydmuchałem paprochy sprężonym powietrzem i nałożyłem towot maszynowy tak, żeby pokrył nakrętkę i gwint. Wiem, że to prowizorka. Ktoś może rozwiązał jakoś ten problem i mógłby się pochwalić? I jeszcze jedna ciekawostka - fragment przedniego pasa: Tak - na krawędzi tego otworu jest rdzawy nalot. Z tego, że podwozie rdzewieje, zdawałem sobie sprawę - z resztą przy okazji poprawiania tego, co spaprała fabryka, te wzmocnienia pod zderzakami też zostały zabezpieczone przed korozją, ale nie pomyślałem, że element znajdujący się tak wysoko też może korodować. Trzeba będzie na wiosnę i z tym zrobić porządek... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JACKO29 Opublikowano 21 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2017 Trzeba było po oczyszczeniu nie nakładać towotu,ale położyć tampon,szmatkę nasączoną naftą,po dwóch trzech dniach nasączyć ponownie,a dopiero po jakimś tygodniu ,dwóch nałożyć smar. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzycho59 Opublikowano 21 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2017 Wymieniałem sprężyny na obniżone i tak- Twoje nakrętki są wyjątkowo zardzewiałe ( w moim aż tak nie było) ale nie w tym jest problem bo to się odkręca mając McPhersona na stole - najgorsze są trzy śruby mocujące do nadwozia- wyczynem jest po 5 latach (jak w moim) ich nie ukręcić. Śruby są na wylot a wystające końcówki niczym nie zabezpieczone. Całe szczęście że wymieniał to mechanik i metodą pół do przodu, pół do tyłu poszło ale trwało to po kwadransie na każdą stronę. Mówię na szczęście bo ja bym to po prostu pewnie ukręcił.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Daniel_I Opublikowano 22 Stycznia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2017 Trzeba było po oczyszczeniu nie nakładać towotu,ale położyć tampon,szmatkę nasączoną naftą,po dwóch trzech dniach nasączyć ponownie,a dopiero po jakimś tygodniu ,dwóch nałożyć smar. Jak wspomniałem, ten towot to tylko prowizorka - na czas aż coś lepszego przyjdzie mi do głowy (i temperatury będą bardziej sprzyjać grzebaniu przy aucie). Pod maskę jednak sporo kurzu trafia, więc niedługo w tym smarze będzie pełno piachu i różnych paprochów. Wymieniałem sprężyny na obniżone i tak- Twoje nakrętki są wyjątkowo zardzewiałe ( w moim aż tak nie było) ale nie w tym jest problem bo to się odkręca mając McPhersona na stole - najgorsze są trzy śruby mocujące do nadwozia- wyczynem jest po 5 latach (jak w moim) ich nie ukręcić. Śruby są na wylot a wystające końcówki niczym nie zabezpieczone. Całe szczęście że wymieniał to mechanik i metodą pół do przodu, pół do tyłu poszło ale trwało to po kwadransie na każdą stronę. Mówię na szczęście bo ja bym to po prostu pewnie ukręcił.... Widzialem te śruby przy okazji badania podwozia - od góry są łby śrub, nakrętki są od dołu i u mnie były już podrdzewiałe, ale przy okazji zabezpieczania podłogi po odrdzewieniu zostały one zapaćkane woskiem, więc powinny przetrwać we w miarę dobrym stanie. W ogóle to pan majster, u którego zabezpieczałem podwozie twierdził, że ze względu na ryzyko korozji te śruby powinny być zamontowane tak, żeby nakrętki były pod maską - ale jak widać niekoniecznie daje to cokolwiek. U mnie najgorzej pordzewiałym elementem była rama pomocnicza tylnego zawieszenia - ta, do której jest przykręcona skrzynia rozdzielcza i wahacze poprzeczne. Potem okazało się, że drobne wykwity są w różnych miejscach na podłodze i trzeba było całość kompleksowo odrdzewić i zabezpieczyć. Nissan widać stara się podtrzymać tradycję, że jak "japońskie", to musi rdzewieć. Tyle dobrego, że przynajmniej wnętrze nie rozpada się od samego patrzenia, jak np. w Hondach... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.