K12 kręci 2 sekundy i przestaje

[OTRY]

Dzień dobry....

Taka mała zagadka pojawiła się w Mikrze mojej żonki.

Jakiś czas temu zauważyłem, że wolne obroty (np. stojąc na światłach) delikatni spadają, są nierówne, tak jakby brakowało prądu albo paliwa. Nie zdarzało się to zawsze...nieregularnie. Nas początku pomyślałem, że może czujnik położenia wału się kończy.

Ostatnio po przejechaniu ok. 70 km podjechałem pod dom. Za pół godziny chciałem podskoczyć na miasto, odpaliłem, ujechałem ze 100 metrów Micra zaczęła szarpać, na wolnych zaczęła mocno przygasać, tak jakby wyleciał zapłon na którymś garnku. mocno kopciła z wydechu, czuć było sapach przyjaranej elektryki. Wyłączyłem, odczekałem chwilę, próba odpalenia i to samo. Bez wolnych obrotów, a przy kolejnej próbie odpalenia rozrusznik kręci 2-3 sekundy i przerywa. Po przekręceniu kluczyka włącza się wentylator chłodnicy, zakręci 2-3  sekundy i stop. Po odczekaniu dłuższej chwili znów można zakręcić 2-3 sekundy...i stop. Posprawdzałem podstawowe rzeczy, aku na 100% sprawny, bezpieczniki całe. Znalazłem dyndającą masę, która chyba powinna być położona gdzieś na blok silnika. Dwa lata temu robione było sprzęgło i mechanior może zapominał przykręcić. Masa przy alternatorze OK. Położyłem dodatkową masę na silnik kablem rozruchowym, ale nic to nie zmieniło. Znalazłem z necie post z identycznymi objawami, koleś napisał, że miał problem z masą i małym zwarciem i elektryce, ale zapomniał napisać gdzie to nastąpiło. Poprzeglądałem wiązkę gdzie dałem radę - nic zjaranego nie znalazłem. Nie mam możliwości podniesienia auta i popatrzeć od spodu. Doczytałem się jeszcze, że komuś z takimi objawami popaliły się jakieś bezpieczniki w białej plastikowej skrzyneczce pod lewą przednią lampą. Próbowałem się do niej dostać, ale bez skutku. Chyba trzeba wyjąć lampę, żeby tam zajrzeć.

Miał ktoś z Was taki problem.....coś słyszał.....jakieś sugestie???

Będę wdzięczny i zobowiązany.

Pozdrawiam...