bobroy Opublikowano 13 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2006 Mam nadzieję, że nikt z nas nie będzie musiał korzystać z naprawy po stłuczkach, ale gdyby coś, to znalazłem dziś ciekawy artykuł o szkodach i odszkodowaniach, jak nas uszukuje PZU: http://biznes.onet.pl/1,1306409,prasa.html Jak widać sprawy o właściwą wysokość odszkodowania są do wygrania, wymagają jedynie determinacji. Polecam! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Scyzor Opublikowano 13 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2006 Jak widać sprawy o właściwą wysokość odszkodowania są do wygrania, wymagają jedynie determinacji. Polecam! Jak najbardziej są do wygrania! Trzeba cisnąć, cisnąć i cisnąć! Przechodziłem to sam. Oni po prostu chyba na początku z zasady rzucają śmieszną kwotę i czekają. Jak się upomnisz o więcej to ok, dostajesz, a jak nie to fajnie, znaleźli łosia! A ludzie nie zawsze wiedzą, że mają prawo się odwołać... pzd Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bobroy Opublikowano 13 Stycznia 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2006 Jak najbardziej są do wygrania! Trzeba cisnąć, cisnąć i cisnąć! Przechodziłem to sam. Oni po prostu chyba na początku z zasady rzucają śmieszną kwotę i czekają. Jak się upomnisz o więcej to ok, dostajesz, a jak nie to fajnie, znaleźli łosia! A ludzie nie zawsze wiedzą, że mają prawo się odwołać... Jasne, czasem wystarczy napisać samo odwołanie, tak jak miałem z tylną szybą rok temu. Wycenili mi szkodę na 266,40 zł (w tym montaż nowego ramienia wycieraczki, wycieraczka, szlifowanie!! tylnej szyby po rysie), a po moich odwołaniach stanęło na kwocie... 4577 zł (montaż nowego ramienia wycieraczki, wycieraczka, montaż nowej szyby z logiem Nissana). Jednak trwało to 1,5 miesiąca, ale widać że warto. Warto się odwoływać, zawsze!! Dla zasady! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dareksol Opublikowano 13 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2006 Zgadzam się z tym, Trzy miesiące temu jakiś głąb na parkingu uszkodził mi tylną lampę, wgniótł bachę pod lampą i zderzak, po czym uciekł i tyle go widziałem. Ale na szczęście mam AC w PZU i do nich się udałem. Wypisałem druk, porobili zdjęcia i kazali czekać na wycen 2 dni. Zaraz od nich pojechałem sobie do serwisu NISSAN i poprosiłem o wycenę tych szkód. Wycenili je na 4.500 do 5.000 (lampa 800, zderzak 1800, cały tylny błotnik!!! z malowaniem ok. 2000). Podziękowałem i czekałem na wycenę z PZU. A tam, po dwóch dniach zaśpiewali mi niecałe 2.000 zł. Więc co miałem zrobić - powiedziałem, że taka kwota to mi starczy na opłacenie szwagra, który mi to w stodole połata. To oni do mnie, że mogę napisać odwołanie. Zakomunikowałem im, że biorę opcję bezgotówkową "warsztat" w ASO. Od razu zmiękli - zaoferowali podniesienie wyceny o 60% (!!!). Ale i tak wybrałem "warsztat" - obyło się bez żadnych problemów, samachód zrobili "na cacy", rachunek przesłali do PZU (na 4.300 zł netto) i kto na tym zyskał, a kto stracił? Gdyby na początku PZU zaoferwało 3000 zł, to może bym się skusił i zrobił samochód w tej cenie, może nie w NISSANIE, ale w innym dobrym warsztacie, a tak wkurzyli mnie kwotą niecałych 2000 zł - w związku z czym pomyślałem sobie, że nie będę żebrał tego co moje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.