[K11] Co ten mróz narobił?!

[Gość maacieq]

Pare razy w k11 tej zimy nie mogłęm jej nawet nie koniecznie po dużym mrozie w nocy odpalic. Odpalał na dotyk gasł i potem nic nie chciał. Stanie z suszarką atakując nią przewody tak jak ktoś powiedział niec nie dało. Podobno świece - któś mówił :roll: . Ale dzisiaj przy -20 to już tragedia. Przyniosłęm cieplutki naładowany akumulator. Biore na zapłon - kontrolka od oleju się nie świeci! :shock: :shock: :shock: skrzynią to lewdo co ruszyłem taki gęsty olej! O odpaleniu jej to już nie mówię bo wiadomo to samo co już było kiedyś :twisted: - czyli nic, a do tego zgrzytał trochę. Dałem mu spokój. Ale co z kontrolką, czyżby świeży aku ją załatwił??? proszę pomóżcie :!:

[Gość maacieq]

a noi jeszcze jedno. Jak mój rozrząd nie jest w najlepszym stanie to odpalanie ze spychu chyba nie jest najlepszym pomysłem, w ogóle chyba w samochodach z wtryskiem :? :?: :?: :?:

[Domiss]

Sprawdzałeś te świece?

A nie masz czasem gdzieś przebicia pod maską (czy nie gromadzi Ci się tam wilgoć zanadto)?

Co do kontrolki, to może jest

a) za zimno (jaki masz olej? czy na bagnecie jest płynny, czy tak sobie? Stosowane w Polsce powinny wytrzymywać takie temperatury, ale...)

żarówka poszła (prawa murphiego działają ).

Jeśli autko wyraźnie męczy się przy tych mrozach (nie chce odpalać itp itd), to ja bym mu dał odpocząć aż będzie cieplej. Od stania nic się raczej bardziej nie popsuje... A i grzebać przy nim nieprzyjemnie w takiej temperaturze.

[Gość maacieq]

hmm, ale jak sprawdzic czy mi się wilgoć nie gromadzi hehe :?: :?: maska cała a uszczelnienia chyba też... może to coś z kopułką rozdzielacza.. ale dalej nie wiem jak go ruszyć :?