Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

używany od dealera - bity?


Gość macki
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Mam następujący problem. Dwa tygodnie temu kupiłem u dealera (T&T W-wa) używaną Almerę N16 1.5 4d Acenta, 2006 rok. Oficjalnie było to auto ich testowe - do pokazywania klientom i załatwiania różnych spraw przez pracowników, przebieg 23 tys km, bezwypadkowy. Dwa dni temu ktoś wjechał mi w tył jak stałem przed przejściem dla pieszych - rozwalony zderzak i prawe światło, jednak przy okazji wyszło, że zderzak był szpachlowany (odpadł lakier i wyszedł podkład). Samochód odstawiłem do ASO J&G W-wa i lakiernik zmierzył grubość lakieru - wyszlo ze robiono cos z lewej strony - nadkole/błotnik. Udałem się do dealera - stwierdzili co następuje:

- sprzedawca który mi go sprzedał nie wiedział że były jakieś problemy, ale sprawdzić u nich w rejestrze napraw i wygrzebał zdjęcia sprzed napraw - lewe drzwi zgniecione i były wymienione, rysa przy wlewie paliwo, a druga oddzielna naprawa to zarysowania tylnego zderzaka (cześciowo odpadł z prawej strony),

- ich zdaniem wszystko jest w porządku, bo samochód został naprawiony i doprowadzony do stanu sprawnego, a tylko nie dotarły do nich informacje o naprawie, sorry i tyle

- ich zdaniem samochód był bezwypadkowy, bo to tylko zarysowania, które normalnie się naprawia i nie była uszkodzona struktura samochodu.

 

Ja jestem wkurzony, nie tylko że nikt mi nic nie powiedział (możliwe że bym samochodu nie kupił), ale w przypadku sprzedaży, gdyby ktoś chciał zmierzyć lakier, ja mowiąc że jest bezwypadkowy wyszedłbym na oszusta. Jest to mój pierwszy samochód więc myślalem że można wierzyć jak mówią bezwypadkowy (w końcu autoryzowany dealer) i niemierzyłem lakieru itp przed zakupem.

 

Próbował rozmawiać też z szefem T&T, ale zostałem olany, że się czepiam.

 

Jakieś pomysły co robić? Na razie czeka w warsztacie na rzeczoznawce TU sprawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ooo stary nie odpuszczaj przypadkiem!!! jezeli podczas sprzedazy powiedziano Ci ze auto jest bezwypadkowe a teraz okazuje sie ze cos bylo robione to zostales po prostu oszukany :/ , jezeli mowisz ze drzwi byly zagniecione + auto bylo porysowane a zderzak odstawal

(chocby minimalnie) to bylo to wynikiem jakiejs stluczki/wypadku. To ze wymienili drzwi i pomalowali zderzak nie oznacza ze auto juz jest bezwypadkowe, i nie chodzi tutaj o zakres uszkodzen a o sam fakt zatajenia tego faktu przez ASO, opinia od dobrego (niezaleznego) rzeczoznawcy + skarga do rzecznika praw konsumenta to jest to co powinienes zalatwic w pierwszej kolejnosci. Pewnie gdyby nie Twoja stluczka nigdy nie dowiedzialbys sie o przeszlosci samochodu...to naprawde oburzajace. Walcz o swoje :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak masz na piśmie że bezwypadkowy to wygrasz z nimi , a jak nie to możesz tylko się na nich powściekać , może coś Ci odpuszczą - np . koszty przeglądów .

 

Dobrze by było gdybys od nich dostał na paierze , że samochód ma gwarancję na nadwozie , bo wprzypadku naprawy lub korozji (odpukać !!!) mogą Ci zarzucić że naprawiałeś szkodę poza ASO :kosci:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość maddrajwer

Moim zdaniem to zwykły kant i jeżeli masz na niego dowody (na piśmie że był bezwypadkowy, lub świadka że tak twierdzili) to o ile nie zaproponuja Ci satysfakcjonującego zadośćuczynienia to minimum urząd ochrony konsumenta, a nawet i bezpośrednio do sądu z nimi.

 

Dobrze że wyszło szydło z worka, bo sprzedając później auto Ty mogłeś wyjść na oszusta i Ciebie mógłby ktoś po sądach ciągać.

 

Poza tym naprwione to jedno, a fakt że auta powypadkowe mają duuuuużo niższą wartość rynkową to drugie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mrówka 27

Witam!c Słyszałem że po wejściu do UE przepisy się trochę pozmieniały na korzyść klienta.

Znajomy mój prowadzi komis, wszystkie auta niby są bezwypadkowe, przynajmniej tak jest w ogłoszeniu, dobrze wiemy o co chodzi...Trafił się u niego klient na Vectrę teoretycznie bezwypadkową....kupił auto i niby po sprawie. Po czterech miesiącach się jednak dopatrzył że auto miało naprawy blacharskie i lakiernicze. Tu się pojawił problem bo gość zwrócił się do komisu z prośbą o zwrot pieniędzy że został oszukany, bo kupił auto BEZWYPADKOWE i tu zaczęły się problemy po wielu przepychankach i wizytach właściciela komisu u adwokata okazało się że lepiej przyjąć auto z powrotem niż iść z tym do śądu bo i tak jest przegrany. Morał z tego taki że jeżeli na ogłoszeniu jest napisane auto bezwypadkowe a klient się dopatrzy jakiś napraw ma sprawę wygraną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Na przyszłość, jak kupujecie auto, w umowie powinno być napisane czy samochód jest bezwypadkowy. Jeśli są jakieś wątpliwości, to powinny być wyraźnie określone, aby następny właściciel nie oskarżył Was o oszustwo. Nie będąc pierwszym właścicielem, możemy poświadczyć bezwypadkowość tylko z okresu naszego posiadania auta.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem pewny ale wydaje mi się że o wypadku możemy mówić dopiero wtedy gdy były jakieś ofiary w ludziach. A jak nie było to jest to zwykła stłuczka.

Ale tak jak napisałem nie jestem tego pewny, tylko coś mi się kiedyś obiło o uszy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem pewny ale wydaje mi się że o wypadku możemy mówić dopiero wtedy gdy były jakieś ofiary w ludziach. A jak nie było to jest to zwykła stłuczka.

Ale tak jak napisałem nie jestem tego pewny, tylko coś mi się kiedyś obiło o uszy

 

Dobrze obilo Ci sie o uszy...tak faktycznie jest...tez napisalem wczesniej z bledem...:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba pisac bezwypadkowy - wystarczy oświadczenie sprzedjącego lub dodatek w treści umowy

" samochód nie był poddawany naprawom blacharskim i lakierniczym , posiada ważną gwarancję producenta na nadwozie i powłoke lakierniczą ; samochód jest w 100% sprawny i nie wymaga żadnej naprawy"

 

chyba że godzimy się na usterki za niższą cenę , wtedy piszemy:

 

" za wyjątkiem następujących usterek..... bla ...bla..., o których sprzedający poinformował kupującego. Do wymienionych wyżej usterk kupujący nie wnosi zastrzeżeń"

 

 

ale sie napisałem , finito :diabel:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eh Panowie czepiacie sie. Ptrawda jest taka ze 90 % fur w polsce mialo jakies przejscia. Rownie dobrze ktos moze powiedziec ze mialem walony tyl samochodu bo mam tylna klape malowana - kto uwierzy ze powodem malowania byla korozja spryskiwacza? albo kto uwierzy ze masz malowany blotnik bo ci gowniarstwo pod blokiem zarysowalo samochod ?

nawet kupujac funkiel nowke nie masz zadnej pewnosci ze samochod nie mial porpawek lakierniczych!!

tu gdzie pracuje byl kiedys zaklad montowni forda. Ludzie ktorzy tu robia sami mowili co sie dzialo juz w fabryce.! nadwozia przychodzily w kontenerach i 20% z nich poprzez wady transportowe kwalifikowalo sie do poprawek! i takie poprawki byly wykonywane na miejscu!

opowiadali rowniez o wadach ktore powstaly w trakcie montazu / testow

np samochod dachowal przy testach bo kierowce testowego troche ponioslo! naprawa byla nastepujaca - wspawany nowy dach - nowy lakier i wio do klienta!

wiec co wy wymagacie. Kupujac 5 - 9 letnie auto na 99% mialo jakies przejscia.

Dla mnie haslo bezywpadkowy oznacza ze fura nie miala powaznych przejsc! tj nie jest spawana z 2 , nie miala dachowania albo nie miala naciaganych / przespawanych podluznic. reszta czyli poszycie to jest drugorzedna sprawa.

Pomyslcie troche o swoich furach. Ile razy ktos pisze ze mial dzwona

bo ktos mu w dupe wjechal, pas potracil itp jestem ciekaw jak wam sie zyje ze swiadomoscia ze macie auto wypadkowe!

idac tym tropem to ja juz mialem mase wypadkow

bo nawet pomalowany przezemnie zderzak ( przy cofaniu opralem sie o betonowy kosz i on odcinol swoja strukture na moim zdesiu) tez mozna uznac za wypadkowe.

jednak ja zderzak wymienilem na nowy a nie szpachlowalem!

 

wszystkich wlascicieli bezwypadkowych fur pozdrawiam

 

P>S

w umowach K.S jest taka formulka - SPrzedajacy zapoznal sie ze stanem technicznym - tak ? skoro nie sprawdziles tego to nie oczekuj ze ktos Ci kase zwroci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mrówka 27

Dla mnie haslo bezywpadkowy oznacza ze fura nie miala powaznych przejsc! tj nie jest spawana z 2 , nie miala dachowania albo nie miala naciaganych / przespawanych podluznic. reszta czyli poszycie to jest drugorzedna sprawa.

.....bo nawet pomalowany przezemnie zderzak ( przy cofaniu opralem sie o betonowy kosz i on odcinol swoja strukture na moim zdesiu) tez mozna uznac za wypadkowe.

 

 

Tu się z Tobą jak najbardziej zgadzam! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Mam następujący problem. Dwa tygodnie temu kupiłem u dealera (T&T W-wa) używaną Almerę N16 1.5 4d Acenta, 2006 rok. Oficjalnie było to auto ich testowe - do pokazywania klientom i załatwiania różnych spraw przez pracowników, przebieg 23 tys km, bezwypadkowy. Dwa dni temu ktoś wjechał mi w tył jak stałem przed przejściem dla pieszych - rozwalony zderzak i prawe światło, jednak przy okazji wyszło, że zderzak był szpachlowany (odpadł lakier i wyszedł podkład). Samochód odstawiłem do ASO J&G W-wa i lakiernik zmierzył grubość lakieru - wyszlo ze robiono cos z lewej strony - nadkole/błotnik. Udałem się do dealera - stwierdzili co następuje:

- sprzedawca który mi go sprzedał nie wiedział że były jakieś problemy, ale sprawdzić u nich w rejestrze napraw i wygrzebał zdjęcia sprzed napraw - lewe drzwi zgniecione i były wymienione, rysa przy wlewie paliwo, a druga oddzielna naprawa to zarysowania tylnego zderzaka (cześciowo odpadł z prawej strony),

- ich zdaniem wszystko jest w porządku, bo samochód został naprawiony i doprowadzony do stanu sprawnego, a tylko nie dotarły do nich informacje o naprawie, sorry i tyle

- ich zdaniem samochód był bezwypadkowy, bo to tylko zarysowania, które normalnie się naprawia i nie była uszkodzona struktura samochodu.

 

Ja jestem wkurzony, nie tylko że nikt mi nic nie powiedział (możliwe że bym samochodu nie kupił), ale w przypadku sprzedaży, gdyby ktoś chciał zmierzyć lakier, ja mowiąc że jest bezwypadkowy wyszedłbym na oszusta. Jest to mój pierwszy samochód więc myślalem że można wierzyć jak mówią bezwypadkowy (w końcu autoryzowany dealer) i niemierzyłem lakieru itp przed zakupem.

 

Próbował rozmawiać też z szefem T&T, ale zostałem olany, że się czepiam.

 

Jakieś pomysły co robić? Na razie czeka w warsztacie na rzeczoznawce TU sprawcy.

 

 

Wydaje mi się , że odbieglismy trochę od tematu. Chodzi o samochód testowy, kupiony z pierwszej ręki a nie 9 letni :kosci:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Mam następujący problem. Dwa tygodnie temu kupiłem u dealera (T&T W-wa) używaną Almerę N16 1.5 4d Acenta, 2006 rok. Oficjalnie było to auto ich testowe - do pokazywania klientom i załatwiania różnych spraw przez pracowników, przebieg 23 tys km, bezwypadkowy. Dwa dni temu ktoś wjechał mi w tył jak stałem przed przejściem dla pieszych - rozwalony zderzak i prawe światło, jednak przy okazji wyszło, że zderzak był szpachlowany (odpadł lakier i wyszedł podkład). Samochód odstawiłem do ASO J&G W-wa i lakiernik zmierzył grubość lakieru - wyszlo ze robiono cos z lewej strony - nadkole/błotnik. Udałem się do dealera - stwierdzili co następuje:

- sprzedawca który mi go sprzedał nie wiedział że były jakieś problemy, ale sprawdzić u nich w rejestrze napraw i wygrzebał zdjęcia sprzed napraw - lewe drzwi zgniecione i były wymienione, rysa przy wlewie paliwo, a druga oddzielna naprawa to zarysowania tylnego zderzaka (cześciowo odpadł z prawej strony),

- ich zdaniem wszystko jest w porządku, bo samochód został naprawiony i doprowadzony do stanu sprawnego, a tylko nie dotarły do nich informacje o naprawie, sorry i tyle

- ich zdaniem samochód był bezwypadkowy, bo to tylko zarysowania, które normalnie się naprawia i nie była uszkodzona struktura samochodu.

 

Ja jestem wkurzony, nie tylko że nikt mi nic nie powiedział (możliwe że bym samochodu nie kupił), ale w przypadku sprzedaży, gdyby ktoś chciał zmierzyć lakier, ja mowiąc że jest bezwypadkowy wyszedłbym na oszusta. Jest to mój pierwszy samochód więc myślalem że można wierzyć jak mówią bezwypadkowy (w końcu autoryzowany dealer) i niemierzyłem lakieru itp przed zakupem.

 

Próbował rozmawiać też z szefem T&T, ale zostałem olany, że się czepiam.

 

Jakieś pomysły co robić? Na razie czeka w warsztacie na rzeczoznawce TU sprawcy.

 

 

Wydaje mi się , że odbieglismy trochę od tematu. Chodzi o samochód testowy, kupiony

 

z pierwszej ręki a nie 9 letni :kosci:

 

nie istnieje pojeci pewna reka ( jak czyjas ) reka moze byc pewna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość bielszczak

nie przesadzaj z tym że nie ma w sprzedarzy aut bezwypadkowych-trzeba tylko dobrze oglądać i troche mieć podstaw motoryzacji a nie kupować przywiezione dopiero co z niemiec z ,,małym przebiegiem i nie bite''

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie przesadzaj z tym że nie ma w sprzedarzy aut bezwypadkowych-trzeba tylko dobrze oglądać i troche mieć podstaw motoryzacji a nie kupować przywiezione dopiero co z niemiec z ,,małym przebiegiem i nie bite''

 

właśnie bite i bezwypadkowe to 2 rożne rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mam umowy KS - dostałem fakturę na której w żadnym miejscu nie ma informacji o zapoznaniu się ze stanem technicznym. Nie ma tam też słowa o tym, że samochód był używany i jaki miał przebieg - faktura wygląda jak za nowy samochód.

 

Nie uważam żeby pogniecione drzwi (wymienione) to było porysowanie po spotkaniu z koszem.

Jakakolwiek naprawa, nawet w ASO i z użyciem oryginalnych części, obniża wartość samochodu (nie jest to już montaż fabryczny). Tak więc jutro spotkanie z wynajętym rzeczoznawcą i spróbujemy obliczyć czy przez zatajenie informacji o naprawach nie zawyżyli wartości - zobaczymy co z tego wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zderzak był szpachlowany
serwis naprawiał i taką fuszerkę odwalają!! SKANDAL
- sprzedawca który mi go sprzedał nie wiedział że były jakieś problemy, ale sprawdzić u nich w rejestrze napraw i wygrzebał zdjęcia sprzed napraw - lewe drzwi zgniecione i były wymienione, rysa przy wlewie paliwo, a druga oddzielna naprawa to zarysowania tylnego zderzaka (cześciowo odpadł z prawej strony),
mogłeś sobie skopiować te informacje, by przypadkiem nie zginęły i nie wmówili Tobie, że sam to wcześniej uszkodziłeś i naprawiłeś, a teraz żądasz od nich zadośćuczynienia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie wiadomo czy było to tylko spotkanie trzeciego stopnia z koszem na śmieci na parkingu czyli rysy bądź drobne wgniecenia czy też poważnijsze sprawy włącznie z utratą przez auto lini prostej, którą nota bene trudno zuważyć gołym okiem. Dwie różne sprawy. Kosmetyczka czy szpital? Auto było bite OK. gdzie, przy jakiej prędkości, co wymieniono czy zamienniki czy nie. To trzeba wiedzieć lecz mało który sprzedający mówi prawdę. Cóż taki kraj ........Dlatego więc walczmy o swoje!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jeszcze takie pytanie: czy jak się kupuje nowego Nissana jest jakaś książeczka/dokument gdzie wpisuje się takie rzeczy jak naprawy? W ksiażeczce gwarancyjnej nie ma na to miejsca... Coś jak książeczka serwisowa...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...