Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

czy można ładować akumulator z zapiętymi klamrami


Gość mdzalewscy
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Gość cornholio78

można, ale trzeba zachować dużą ostrożność.

 

Może dojść do przeładowania akumulatora nawet gdy ładowarka ma zabezpieczenie.

 

Ale jeśli wstawisz na godzinę czy dwie i pod żadnym pozorem nie będziesz próbował uruchomić silnika podczas ładowania zewnętrzna ładowarką, to uważam że jest to bezpieczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mdzalewscy

akumulator ma 7 lat, ostatnio robię krótki odcinki drogowe do pracy i z powrotem (3km w jedną stronę), wiem że akumulator jest już nie najmocniejszy bo jak postoi 3 dni bez odpalania to trudniej odpala, muszę na 2 dni auto postawić w firmie (delegacja) a zapowiadają mrozy.

 

prostownik marketowy, ładuje niskim napieciem, chcę zostawić na całą noc z zapietymi klemrami, normalnie zdejmowałem klemre i podłączałem na całą noc i nic się nie przeładowywało, czy mogę to samo zrobić z klemrami, przed uruchomieniem rano odłącze prostownik i odpalę sprzęt

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś wyczytałem, że przy alternatorze to jest niewskazane - może dojść do uszkodzenia diód.

Moim zdaniem powinieneś odpinać jedną klemę (masa) i będzie ten sam efekt co przy 2-óch odpiętych - masz otwarty obwód i do prostownika będzie podpięty tylko akumulator.

To nie jest dużo pracy a masz spokojną noc - rano odpinasz prostownik zakładasz klemę i jazda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś wyczytałem, że przy alternatorze to jest niewskazane - może dojść do uszkodzenia diód.

Moim zdaniem powinieneś odpinać jedną klemę (masa) i będzie ten sam efekt co przy 2-óch odpiętych - masz otwarty obwód i do prostownika będzie podpięty tylko akumulator.

To nie jest dużo pracy a masz spokojną noc - rano odpinasz prostownik zakładasz klemę i jazda.

Gdyby to co piszesz było prawdą - w książce obsługi nie byłoby opisu odpalania auta przy pomocy kabli rozruchowych.

Przy użyciu rozładowanego aku - i kabli rozruchowych prąd płynie prawie taki sam jak przy sprawnie doregulowanym stabilizatorze ładowarki.

Do autora postu- można i nic się nie stanie pod warunkiem porządnego podpięcia kabli (bez snopu iskier i takich tam), ładowania niskim prądem - w miare długo (dotyczy prostowników z regulacją natężenia prądu) i nieużywania urządzeń elektrycznych z podpiętym prostownikiem (jesli ma bezpieczkik spali go natychmiast po włączeniu obciążenia). Diody w alternatorze padają tylko wtedy jak podepniesz prostownik odwrotnie biegunowo....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby to co piszesz było prawdą - w książce obsługi nie byłoby opisu odpalania auta przy pomocy kabli rozruchowych.

Przy użyciu rozładowanego aku - i kabli rozruchowych prąd płynie prawie taki sam jak przy sprawnie doregulowanym stabilizatorze ładowarki.

No chyba niezupełnie bo akumulator jest źródłem prądu stałego, a prostownik (nawet najlepszy) daje prąd "tętniący" - czyli nie do końca stały .

Diodom może zaszkodzić nie prąd a napięcie zwrotne.

Podczas odpalania przy pomocy kabli rozruchowych są zupełnie inne warunki pracy alternatora.

Już podczas 1-szego obrotu wału alternator się kręci , a podczas ładowanie prostownikiem nie.

 

[center:2d5fcdd7d3]Napisałem, że jest to niewskazane a nie zabronione

Uważam, że odpięcie jednej klemy to tak niewiele pracy i czasu, że warto to zrobić aby uniknąć ryzyka.[/center:2d5fcdd7d3]

Przecież może się zdarzyć przebicie w prostowniku i 220V dostanie się do instalacji samochodu - nie wiem czy instalacja to przetrzyma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odłączyć akumulator w porządku, ale co z komputerem, który bez prądu się rozprogramuje a każde odłączenie akumulatora wymaga procedury programowania komputera przez jazdę z odpowiednią prędkością i odpowiedni czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość cornholio78

niby wymaga, ale z tego co wiem procedura jest nieco inna:

silnik (po ponownym podłączeniu zasilania) powinien zostac uruchomiony i pracowac na luzie do momentu nagrzania się do temperatury roboczej. Mozna tez wprowadzić dawke powietrza podstawowego komputerem consult. Tak jest napisane w service manualu.

Inną sprawa jest to że równie dobrze można po prostu to sobie odpuścić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odłączyć akumulator w porządku, ale co z komputerem

W instrukcji do mojej K11 2000r. napisali:

Jeżeli samochód ma być przez dłuższy czas(ponad 30 dni) nieużywany należy odkręcić i zdjąć klemę z bieguna " - ".

 

W innym miejscu napisali:

Odłączenie akumulatora na dłuższy czas powoduje

Skasowanie ustawień zegara i licznika przebiegu dziennego.

 

[center:dab2b514ab]Nie wiem czy to dotyczy tylko K11 - sorry jeśli się wcinam :< [/center:dab2b514ab]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niby wymaga, ale z tego co wiem procedura jest nieco inna:

silnik (po ponownym podłączeniu zasilania) powinien zostac uruchomiony i pracowac na luzie do momentu nagrzania się do temperatury roboczej. Mozna tez wprowadzić dawke powietrza podstawowego komputerem consult. Tak jest napisane w service manualu.

Inną sprawa jest to że równie dobrze można po prostu to sobie odpuścić

zwykle jednak po odłaczeniu zasilania mapa wtrysków startuje od zera (fabryczne nastawy)Z OBD2 adaptacje przepustnicy można wykonać bez pomocy kosulta. zalecałbym jednak jak pisze Corni - odpalić i czekać aż się nagrzeje. ECM buduje adaptację wskazań sondy w oparciu o temperaturę silnika. Nie mniej jednak do czasu osiągniecia temperatury roboczej silnik pracuje w układzie otwartym, więc nawet jak odpalisz i ruszysz z kopyta - nic sie nie stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość cornholio78

pamiętajmy że sporo zależy od modelu auta -> a dokładniej od modelu układu wtryskowego

 

w wielu autach nie trzeba przeprowadzać adaptacji przepustnicy, "ustalenie podstawowej dawki powietrza" (a nawet się nie da).

 

nie spotkałem się żeby przy uniwersalnym kompie EOBD była taka opcja ustawiania dawki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie, czy dopuszcza się ładowanie akumulatora prostownikiem z zapietymi klemrami, czy nic się nie stanie ?

Oczywiście że się dopuszcza, wtedy gdy ładujesz prawidłowo.To znaczy jeżeli masz kontrolę nad prądem / i wynikowo napięciem !!/ ładowania.Marketowa ładowarka raczej tego nie zapewni, no chyba że kupiłeś właściwą :?: .Konieczna będzie procesorowa, zapewniająca 14,4 V na końcówkach.Kosztują niestety więcej od "marketowych".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość cornholio78

według mnie:

 

odłączać:

- jesli nie możesz kontrolowac ładowarki

- jeśli łatwo jest (lub nie trzeba) zadać sterownikowi nowe dane

- jeśli nie przeszkadza konieczność programowania od nowa alarmu czy radia (nie trzeba w niektórych radiach, np blaupunkt zawsze trzyma pamięć)

 

nie odłaczać:

- jeśli nie ma molziwośći, czasu itp na ewentualne zadanie nowych wartości sterownikowi silnika

- jeśli jest za duży kłopot z programowaniem na nowo radia i alarmu (o ile trzeba)

 

 

uważam że tak czy inaczej nie wolno zostawiac samochodu z ładującym się akumulatorem bez nadzoru na całą noc, bo mogą się wydarzyć rózne dziwne rzeczy o któych dowiemy się dopiero rano (np może zagotować się elektrolit, przegrzać przewód itp niespodzianki grożące pożarem)

 

Rak777: uważam że nawet porządna ładowarka zwariuje ze względu na ciągły pobór prądu w aucie przez aktywny alarm czy pamieć radia, dlatego obojętnie jaka ładowraka będzie, powinno się uważac z czasem ładowania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rak777: uważam że nawet porządna ładowarka zwariuje ze względu na ciągły pobór prądu w aucie przez aktywny alarm czy pamieć radia, dlatego obojętnie jaka ładowraka będzie, powinno się uważac z czasem ładowania

 

Nie zwariuje.Porządny alarm pobiera 0,01-0,02 A.Pamięć radia ? To od czego ma zwariować ?.

Te ładowarki są stosowane przez setki tysięcy użytkowników na świecie.To nie są żadni geniusze.Ładowarki są idiotoodporne, podłączenie "odwrotne" niczym poza zaświeceniem odpowiedniej kontrolki nie skutkuje.Po to się je stosuje,żeby unikać ładowania na "normalnym" prostowniku.Można je zostawić i na pół roku w trybie "konserwacja".

Zaletą jest to :otwieram auto, podnoszę maskę , odpinam żabki, zamykam klapę ,uruchamiam silnik ;) i nie ma żadnego ewentualnego bum.Tak robią tysiące ludzi.

Nie dlatego że im się wydaje ,że tak jest dobrze.Bardziej naumiani im to powiedzieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co doczytałem, ale nie studiowałem projektu - ECM nissana, więc moje info mogą być niepełne - problem powstaje, jeśli chodzi o kąt ustawienia przepustnicy do wolnych obrotów celem zachowania stechiometrii. Innymi słowy - elektryczna przepustnica - sterowana jest przez ECU, jej położenie jest kontrolowane przez TPS. A dane z przepływki i sondy mają dobrać zarówno jej położenie jak i czas wtrysku - tak po krótce...

Rzeźbiąc usterki, tudzież gazując LPG, dostajemyczasem pływanie obrotów i takie tam. Reset pozwala na powrót do nastaw fabrycznych, ale przepustnica musi przecież jakoś być uchylona (szczególnie ta elektryczna) by wolne obroty utrzymać.

Nissan zaprojektował ECM, by wykonać taką procedurę bez obecności konsulta. Zaleca się w/w procedurę za każdym razem rozpięcia kostki TPS, czy czyszczenia przepustnicy.

Co do ładowania aku-

- prostownik (ładowarka) na rozładowany aku daje prądy 7-8 Amper, wiec takie radio, czy alarm to dla niej pikuś.

Przepięcia wewnętrzne w ładowarce zwykle powinny kończyć sie spaleniem bezpieka ładowarki i basta. Gorzej niestety jak są iskrzące styki na klemach i ECM dostaje wchnięcia napięć, oraz diody alternatora pewnie też. Ale każda szanująca się dioda w kierunku zaporowym ma blokować przepływ prądu niezależnie, czy on stały, czy pulsacyjny - prawda?

oczywiście każda dioda wytrzymuje pewne napięcia - więc jesli jakimś cudem na klemach pojawi się 220V - tego wiele urządzeń w aucie nie wytrzyma...

wielokrotnie ładowałem aku bez odpiecia klemy - zawsze jednak w garage z podniesioną maską i odkręconymi korkami cel akumulatora..

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość cornholio78

chodziło mi o to że ciągły pobór prądu przez różne urządzonka elektryczne/elektorniczne oszukuje ładowarkę, która będzie wciąż ładowała mimo napełnienia baterii. Ale może faktycznie to za małe natężenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

według mnie:

 

odłączać:

- jesli nie możesz kontrolowac ładowarki

- jeśli łatwo jest (lub nie trzeba) zadać sterownikowi nowe dane

- jeśli nie przeszkadza konieczność programowania od nowa alarmu czy radia (nie trzeba w niektórych radiach, np blaupunkt zawsze trzyma pamięć)

 

nie odłaczać:

- jeśli nie ma molziwośći, czasu itp na ewentualne zadanie nowych wartości sterownikowi silnika

- jeśli jest za duży kłopot z programowaniem na nowo radia i alarmu (o ile trzeba)

 

 

uważam że tak czy inaczej nie wolno zostawiac samochodu z ładującym się akumulatorem bez nadzoru na całą noc, bo mogą się wydarzyć rózne dziwne rzeczy o któych dowiemy się dopiero rano (np może zagotować się elektrolit, przegrzać przewód itp niespodzianki grożące pożarem)

 

To jest wszystko w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W starych samochodach gdzie było mało elektroniki można było nie odłączać.

 

W tej chwili należy bezwględnie zdjąc minimum klemę "-" i dopiero ładować, chyba że chcecie ryzykować uszkodzenie ECU.

 

Konieczne jest także jeśli chcemy ładować na maxa - odkręcenie korków z każdej celi akumulatora( przynajmniej poluzować). W przeciwnym razie wydobywające się gazy mogą rozszczelnić aku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze ładuję na założonych- i wszystko zawsze ok.Trzeba tylko pamiętać żeby nie dawać ładowania na maxa i nie przeładować.Elektronika nie zwariuje bo nawet ładując alternatorem są skoki napięcia.Co innego przy spawaniu - wtedy duży prąd może uszkodzić elektronikę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy spawaniu to co innego -inne potencjały, inne prądy. Opór wewnetrzny akumulatora jest tak duży (gdy jest naładowany), że ładowarka nie jest w stanie podnieść napięcie niewiadomo o ile. Jakby ECU od ładowania miał sie spalić - spaliłby się od samego alternatora.

Proponuję pomierzyć napięcie przy ładowaniu akumulatora na zapiętych klemach. Nawet jak podkręcisz pokretłem na większy prąd - wcale napięcie dramatycznie nie podskoczy do góry... Mocniejszy prąd popłynie wówczas przez akumulator a nie ECU, przełamując opór kakumulatora, który i tak jest niebotycznie mniejszy, jak opór wejściowy zasilania ECU. Stąd nawet duży prąd ładowania spowoduje jedynie gotowanie elektrolitu - a ECU nic się nie stanie.

ECU płonie wówczas, gdy podłączymy akumulator odwrotnie + do -. Wtedy stracicie ECU na bank. Lub iskry na klemach - (zły styk).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zdejmuję klemę z "-" . To jest minuta , a potem tylko musze ustawić zegar po zapieciu "-" po ładowaniu. Żaden problem, a mogę spokojnie spać. :512:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...