Gość maglev Opublikowano 23 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Października 2007 Witam Od paru dni mam problem ze światłem mijania od strony pasażera, czasem pali, czasami nie. Nie jest to problem żarówki, bo sprawdzałem na kilku nowych. Problem tkwi w tej przeklętej gałce którą się przekręca. Czasami jak ją powolutku przekręcam to załapie i lampa pali. Podejrzewam, że styk jest po prostu zasyfiony. Czy ktoś wie jak się za ten przełącznik zabrać???????????? Próbowałem na wszelkie sposoby zdjąć ten przekręcający się pierścień ale nie dałem rady, poza tym jest tam taki bolec zabezpieczający przed obróceniem się gałki dookoła :zly: Od razu mówię, że w instrukcji do nissana nic na ten temat nie ma, przestudiowałem ją od deski do deski. Jestem załamany, jeżdżę z samego rana kawał drogi na uczelnię bez jednego światła :029: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość maacieq Opublikowano 23 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Października 2007 poza przełącznikiem zaspolonym to może być to a także 'słynny' zasyfiony bezpiecznik pod maską, nad lewym nadkolem u mnie objawy podobne wystarczyło przetrzeć nóżki... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość maglev Opublikowano 23 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Października 2007 poza przełącznikiem zaspolonym to może być to a także 'słynny' zasyfiony bezpiecznik pod maską, nad lewym nadkolem u mnie objawy podobne wystarczyło przetrzeć nóżki... Oka sprawdzę dzisiaj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość krzys.toxic Opublikowano 23 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Października 2007 witam.. powiem Ci tak.. mam podobnei u siebie ale jkak nie działa mi światło to momentalnei włazcają sie długie bez śwaiteł mijania (po właczeniu świateł mijania) a jak włacze długie to właczają mi się oba światła naraz i wyczaiłem że jest to wina samiczek w kostce którą przypinasz do żarówki, zaśneidziała ii nei styka tak jak powinno. przeczyściłem dokładnie każdą po wyjęciu i nie ma żadnych problemów... jeśli dobrze zrozumiałem że to to Ci chodzi to powodzenia w naprawie pozdr Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hoover Opublikowano 24 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2007 Czołem, Temat poruszany był parę razy , np. http://www.nissanklub.pl/forum/viewtopic.p...prze%B3%B1cznik http://www.nissanklub.pl/forum/viewtopic.p...prze%B3%B1cznik http://www.nissanklub.pl/forum/viewtopic.p...prze%B3%B1cznik http://www.nissanklub.pl/forum/viewtopic.p...prze%B3%B1cznik A instrukcja naprawy też jest przełącznik Sam próbowałem przełącznik "reanimować" dwa razy, ale w moim przypadku nie pomogło. Elektryk podłączył przewody na krótko i póki co działa. Jakby co, mam taki przełącznik u siebie. Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość maglev Opublikowano 6 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Listopada 2007 Udało mi się w końcu naprawić ten zwalony włącznik, wielkie dzięki dla kolegi Hoovera, który podsunął mi linka do naprawy podzespołu Miałem pewne problemy ze zdjęciem plastików wokół kierownicy, ponieważ są na zatrzaski ale w końcu udało się. Na szczęście ze zdjęciem przełącznika nie było żadnego problemu, ot jeden zatrzask, odłączenie kabli z wtyczki i gotowe. Po rozebraniu przełącznika kierunkowskazu (sprawiło mi to masę nerwów - bo trzeba się wykazać nie lada cierpliwością i zdolnościami manualnymi manipulując jednocześnie pięcioma malutkimi śrubo wkrętami, żeby odhaczyć jednocześnie zatrzaski,) wyczyściłem wszystkie metalowe elementy benzyną ekstarkcyjną. Żółtą strzałką zaznaczyłem miejsce styku z elementem, przez który nie paliła mi lampa. Po wyjęciu ruchomego elementu (to ten który przesuwa wodzik po przekręceniu gałki kierunkowskazu w położenie świateł mijania) rozebrałem go na czynniki pierwsze i naciągnąłem sprężynki, ponieważ mają tendencje do minimalnego kurczenia się kiedy jest zimno, świadczy o tym fakt, że kiedy się w kabinie nagrzało włącznik pracował jak należy Kolejnym etapem i chyba najbardziej upierdliwym było nałożenie lutu (cyny) na startą do zera "główkę" elementu. Podobno lepszym rozwiązaniem jest dolutowane główki od miedzianego gwoździka, ponieważ nie ściera się tak szybko, ja jednak z racji, że nie miałem takiego gwoździka, poza tym gonił mnie czas, więc zrobiłem wersję z samą cyną. Oczywiście nie da się idealnie nałożyć cyny, więc musiałem się posiłkować skrojonym z mamy zestawu pilniczkiem do paznokci . Efekt końcowy był idealny zeszlifowałem kropkę cyny do takiej wysokości i wymiarów jak pozostałe główki. I efekt po włożeniu w/w elementu na swoje miejsce (strzałka koloru czerwonego). Strzałkami żółtymi zaznaczyłem miejsca gdzie trzeba dokładnie wyczyścić benzyną wszelkiego rodzaju syf. Nie polecam jednak używania papieru ściernego, ponieważ elementy te będą szybko śniedziały!!! Jak na razie włącznik sprawuje się świetnie mam nadzieje, że wytrzyma parę lat Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.