Gość dariuszt Opublikowano 23 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2007 Pewien uprzejmy Pan chcial pomoc mi przedostac sie przez barierki tramwajowe:( Olej wyciekl chyba ze skrzyni na domiar zlego co zle wrozy naprawie a lepiej kasacji;( W przyszlym tygodniu wycena. Darek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Slavecky Opublikowano 23 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2007 A) Nie odpaliły Ci poduchy? Nic się nie martw! Nie takie fury chłopaki prostują ;-) Potem sprzedasz i powiesz, że była lekka stłuczka ;-)))) S. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość bankroot Opublikowano 23 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2007 raczej będzie "naprawa nieopłacalna" i likwidacja metodą szkody całkowitej. Bardzo, ale to bardzo współczuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dariuszt Opublikowano 23 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2007 No wlasnie nie odpalily, w sumie to dobrze bo nawet nie bylo takiej potrzeby. To tylko tak zle wyglada ale nie odczulem nawet wiekszego szarpniecia. Ale to chyba znaczy ze cos nie hako bylo z poduchami. Nie martwie sie o to czy wyprostuja czy nie, bo pewnie to nie jest wiekszy problem, tlyko martwie sie o cholerna wycene, ze facet powie (PTU) ze nie oplaca sie reperowac bo naprawa osiagnie jakas tam wartosc samochodu Nie znam sie, nie mialem nigdy wypadku wiec to dla mnie pierwszy raz, taki prezent na Swieta:( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Slavecky Opublikowano 23 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2007 Spoko! Wyjdziesz na swoje! Tylko musisz się z ubezpieczycielem troszkę potargować Ja w link4 poszarpałem się z Escortem - tez wychodziło, że naprawa przewyższa a jakoś dało radę S. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dariuszt Opublikowano 23 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2007 Potargowac? Czy z nimi da sie wogole cokolwiek dogadac? Warto byc przy ogledzinach czy to raczej zbyteczne a i tak cokolwiek dogadywac sie to pozniej? Jakies rady moze Panowie zeby dalo rade ja z tego wyciagnac a nie na cmentarz wysylac... Darek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
M@ły Opublikowano 23 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2007 na zdjęciach wygląda kiepsko... ale chłopaki dadzą rade co do wyceny to lepiej być przy niej. Dopiero teraz zobaczyłem że stoi pod moją firmą tak sie zastanawiałem gdzie i tło fotki powiedziało mi wszystko. Mimo wszystko współczuje... Pozdro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomaszo Opublikowano 23 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2007 Ja juz przezywałem to z Astrą mojej dziewczyny i WARTA !!!! (złodziejska firma!!!). Jeżeli wypadek powstał nie z Twojej winy to nie ma zegnego % wartosci samochodu!!! Nie daj sie zrobic!!!!! w/g kodeksu cywilnego odszkodowanie z czyjejs polisy OC jest do całej wartosci samochodu!!! A po 2 to nie wyglada znowu tak strasznie Chyba nie widziales jakie zlomy klepia. Jak co kliknij na priv to jakies pismo sklecimy jakby sie bardzo ciepali z wycena. I koniecznie badz przy niej bo czasami specjalnie jada sami a potem sa problemy! Pozdrawiam i zycze powodzenia!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość klajgus Opublikowano 23 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2007 Olej wyciekl chyba ze skrzyni na domiar zlego co zle wrozy naprawie Współczuje koledze a olej ci wyciek ze skrzyni bo może półośka wyskoczyła ze skrzyni , to akurat nie jest nic tragicznego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dariuszt Opublikowano 23 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2007 M@ły do Ciebie uderzylem juz na GG, mam nadzieje ze jakos pomozesz jesli bedziesz mogl. Tomaszo, dzieki, jak beda robic problemy to napewno sie odezwe jesli trzeba bedzie cos pisac. Dzieki Panowie za wsparcie!!! Mam nadzieje, ze wszystko dobrze sie skonczy i ze autko przebudzi sie ze spiaczki Pozdrawiamy Darek i Klamerka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość karol Opublikowano 23 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2007 Przy wycenie warto być obecnym. Też Ci współczuję, ale stłuczki omijają tylko tych, co nie jeżdżą wcale. Uszy do góry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Cronos Opublikowano 23 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2007 na zdjęciach wygląda kiepsko... ale chłopaki dadzą rade co do wyceny to lepiej być przy niej. Dopiero teraz zobaczyłem że stoi pod moją firmą tak sie zastanawiałem gdzie i tło fotki powiedziało mi wszystko. Mimo wszystko współczuje... Pozdro. Witam kolegę po fachu z konkurencji. :one: A w kwestii Almery - z bliska wygląda źle, ale według mnie nie będzie szkody całkowitej. Mimo wszystko szkoda autka, no i szkoda nerwów, użerania się itp. Przeżyłem to, więc wiem jak to jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
p_flori Opublikowano 23 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2007 szkoda całkowita - raczej nie sądzę. Podłużnica, zawias, błotnik i ewentualnie skrzynia, ale sądzę, że półośka wyleciała razem z uszczelniaczem jedynie. Jak masz wymiar drugiej nie ruszonej podłużnicy - na każdej płycie Ci to zrobią, może nawet nie musisz odcinać podłużnicy tylko zawias wystarczy wymienić. Jak poduchy nie odpaliły to i podwaliny konstrukcyjne płyty się nie przesunęły - spoko - nie takimi rozbitkami ludziska jeżdżą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malin_f1 Opublikowano 24 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2007 Współczuję i odrazu rada zabieraj ten samochód bo widzę że stoi w jakimś ASO Nissana nie popepłniaj tego błędu!! Samochód jest jak najbardziej do zrobienia i to dobrego zrobienia a przy okazji do ZAROBIENIA co do jakości usług ASO to wiadomo na jakim są poziomie najlepiej uczyć się na błędach i w dodatku nie swoich więc ja Ci radzę zabieraj ten samochód z ASO bo ja już kiedyś ten błąd popełniłem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość blufut Opublikowano 24 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2007 Eee tam- nie jest jeszcze tak tragicznie. Kiedy w Astrę ojca mojej dziewczyny przywalił jakis koleś to prawie całego przdu nie było. Facet z ubezpieczenia mówił że prawdopodobnie nie będzie się opłacać robić. Ale właściciel Opla postawił na swoim i nie skasował samochodu. Przecież tak uszkodzonych samochodów na allegro jest mnóstwo i bynajmniej nie są na części Pozdrawiam i życzę powodzenia blufut Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dariuszt Opublikowano 24 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2007 Współczuję i odrazu rada zabieraj ten samochód bo widzę że stoi w jakimś ASO Nissana nie popepłniaj tego błędu!! Samochód jest jak najbardziej do zrobienia i to dobrego zrobienia a przy okazji do ZAROBIENIA co do jakości usług ASO to wiadomo na jakim są poziomie najlepiej uczyć się na błędach i w dodatku nie swoich więc ja Ci radzę zabieraj ten samochód z ASO bo ja już kiedyś ten błąd popełniłem Kolega M@ly moze by sie cos na ten temat wypowiedzial tylko obiektywnie a nie z punktu widzenia firmy (moze byc na priwa ) Fakt faktem, swojego czasu troche poczytalem na forum wlasnie o takich opiniach na temat ASO no i nie sa raczej pozytywne. Z drugiej strony chyba samochod po takiej naprawie nie bedzie zostawial 3 sladow? nawet po ASO. Jesli nie ASO to gdzie?? Tylko bezgotowkowo Pozdrawiam Darek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
misiekwaw Opublikowano 24 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2007 Pewien uprzejmy Pan chcial pomoc mi przedostac sie przez barierki tramwajowe:(Olej wyciekl chyba ze skrzyni na domiar zlego co zle wrozy naprawie a lepiej kasacji;( W przyszlym tygodniu wycena. Darek O współczuje, jak leci z oc z sprawcy to nie masz sie co martwić, możesz dzień w dzień nachodzić warsztat i oglądać co robia z twoim samochodem, masz do tego prawo. Samochód muszą przywrócić Ci do takiego samego stanu jak przed wypadkiem, nie może być gorszy ani niestety lepszy. Jak bedzie rzeczoznawca to lepiej żebyś był przy wycenie, dużo nie wskórasz ale zawsze możesz go kontrolować co wypisuje. Samochodzik się napraw i bedzie smigał nic się niemartw :one: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość bankroot Opublikowano 24 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2007 widzę, że jako jedyny przewiduję szkodę całkowitą. Reszta kolegów uważa, że tak nie będzie. Poczekajmy zatem ten tydzień i zobaczymy kto ma rację. Parę miesięcy temu też tu był podobny wątek i w podobnym tonie. Stanęło na moim (dziesięciu było przeciw) - udało mi się nawet podać z dużą dokładnością wartość wraku (tzw. pozostałości) i odszkodowania. Fajnie też usłyszeć, że na czymś takim można jeszcze zarobić - ciekawe jak. Moim zdaniem NIGDY nie będziesz juz miał takiego samochodu, jak przed wypadkiem. Jeśli będziesz go chciał naprawiać, pieniądze wypłacone przez Ubezpieczyciela nie starczą Ci nawet na używane części. Wspomnisz moje słowa (na koncie dwie Almery N15 w podobnym stanie do twojej - wszystkie likwidowane metodą szkody całkowitej. Aktualnie sprawa w sądzie) Jeszcze raz serdecznie współczuję i radzę już rozglądać się za innym samochodem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Teres Opublikowano 24 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2007 Przecież koszt naprawy nie przekroczy 100% wartości samochodu, więc o jakiej szkodzie całkowitej mowa ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malin_f1 Opublikowano 25 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2007 szkoda całkowita to jest jak koszt naprawy przekroczy 60%? wartości dokładnie nie pamiętam ale napewno nie 100% Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dariuszt Opublikowano 25 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2007 Jeżeli wypadek powstał nie z Twojej winy to nie ma zegnego % wartosci samochodu!!! Nie daj sie zrobic!!!!! w/g kodeksu cywilnego odszkodowanie z czyjejs polisy OC jest do całej wartosci samochodu!!! A co z tym stwierdzeniem? Bo zaczynacie sie przescigac w procentach a moze nie ma sensu? Jeśli będziesz go chciał naprawiać, pieniądze wypłacone przez Ubezpieczyciela nie starczą Ci nawet na używane części. No to troche dziwne, bo jeszcze sie nie spotkalem z czyms takim. W koncu jak oddaje sie do serwisu to chyba juz oni sie dogaduja i ubezpieczenie wyplaca serwisowi pieniadze za wykonana naprawe? Fakt faktem jestem niestety nastawiony na kasacje. Trzeba bedzie druga alme kupic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość bankroot Opublikowano 25 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2007 cały wic polega na tym, że z OC (powtarzam z OC) Ubezpieczyciel ma OBOWIAZEK przywrócenia stanu pojazdu sprzed wypadku (żadne 60, 70 czy 80 procent) i to z użyciem NOWYCH części bez żadneych odliczeń na amortyzację! Tyle teoria. W praktyce ZAWSZE Ubezpieczyciel korzysta z pojęcia "zbyt wysokich kosztów naprawy" (dokładny zapis tego dziwoląga jest w którymś z wyroków sądu) i likwiduje szkodę wypłacając sumę obliczoną wg wzoru: wartość pojzdu w chwili szkody - wartość pozostałości = wypłacone odszkodowanie. Robi to przy tym tak, aby wartość pojazdu była jak najniższa (tu musisz popracować nad własną wyceną - polecam niezależnego rzeczoznawcę), wartość pozostałości jak najwyższa. Wynik ? Gówniane pieniądze do wypłaty. Nie sprzeczajcie się ze mną, bo przeżyłem to nie raz z tymi złodziejami. Zawieśmy spory do czasu wyceny, dobrze ? Darku, mam nadzieję, że się mylę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Ajac Opublikowano 25 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2007 widzę, że jako jedyny przewiduję szkodę całkowitą...Moim zdaniem NIGDY nie będziesz juz miał takiego samochodu, jak przed wypadkiem. Jeśli będziesz go chciał naprawiać, pieniądze wypłacone przez Ubezpieczyciela nie starczą Ci nawet na używane części... Wspomnisz moje słowa... Jeszcze raz serdecznie współczuję i radzę już rozglądać się za innym samochodem No, gratuluję bankroot. Ty to chłopie potrafisz pocieszyć człowieka. Po Twoich proroctwach deprecha niemal pewna, a i o pocięciu się tępą żyletką można by pomyśleć. dariuszt uszy do góry nie będzie tak źle :one: . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość blufut Opublikowano 25 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2007 Moim zdaniem NIGDY nie będziesz juz miał takiego samochodu, jak przed wypadkiem. Przejeździłem 7 lat punciakiem po dachowaniu. Gdy robiłem w wakacje ochronę antykorozyjną i poprawiałem pryszcze rdzy przy przedniej szybie okazało się że samochód był bity niemiłosiernie. Jednak był na tyle dobrze zrobiony że przez te 7 lat ani razu mnie nie zawiódł i nikt nie przypuszczał że był po dzwonie. Przykład drugi- kolega ma fabię na leasing. Na skrzyżowaniu wjechał w niego koleś tak nieszczęśliwie że tylne prawe koło było urwane. Ogólnie masakra. Skoda poszłaby do kasacji gdyby nie ten leasing- oddali samochód do warsztatu do naprawy. Kumpel od tamtego czasu przejeździł nią 2 lata i nikt się nawet nie pozna że samochód był mocno uszkodzony. A jeśli chodzi o te kasacje to nie może być aż tak źle- sąsiad prawie całkiem zdemolował przód w punto II, a jednak nie oddał go do kasacji tylko wyremontował (fakt faktem że wypadek był z jego winy i oszczedzał na remoncie- teraz samochód nie prowadzi się pewnie i silnik nie ma mocy). Z tych zdjęć wynika że samochód jest "lekko" uszkodzony i moim zdaniem jakiekolwiek pomysły co do kasacji tego samochodu są niedorzeczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość bankroot Opublikowano 25 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2007 No, gratuluję bankroot. Ty to chłopie potrafisz pocieszyć człowieka. Po Twoich proroctwach deprecha niemal pewna, a i o pocięciu się tępą żyletką można by pomyśleć.dariuszt uszy do góry nie będzie tak źle :one: . nie zauważyłem, by dariuszt prosił o pocieszenie podyskutujemy po orzeczeniu Ubezpieczyciela, OK ? [ Dodano: Nie 25 Lis, 2007 12:43 ] Moim zdaniem NIGDY nie będziesz juz miał takiego samochodu, jak przed wypadkiem. Przejeździłem 7 lat punciakiem po dachowaniu. Gdy robiłem w wakacje ochronę antykorozyjną i poprawiałem pryszcze rdzy przy przedniej szybie okazało się że samochód był bity niemiłosiernie. Jednak był na tyle dobrze zrobiony że przez te 7 lat ani razu mnie nie zawiódł i nikt nie przypuszczał że był po dzwonie. Przykład drugi- kolega ma fabię na leasing. Na skrzyżowaniu wjechał w niego koleś tak nieszczęśliwie że tylne prawe koło było urwane. Ogólnie masakra. Skoda poszłaby do kasacji gdyby nie ten leasing- oddali samochód do warsztatu do naprawy. Kumpel od tamtego czasu przejeździł nią 2 lata i nikt się nawet nie pozna że samochód był mocno uszkodzony. A jeśli chodzi o te kasacje to nie może być aż tak źle- sąsiad prawie całkiem zdemolował przód w punto II, a jednak nie oddał go do kasacji tylko wyremontował (fakt faktem że wypadek był z jego winy i oszczedzał na remoncie- teraz samochód nie prowadzi się pewnie i silnik nie ma mocy). Z tych zdjęć wynika że samochód jest "lekko" uszkodzony i moim zdaniem jakiekolwiek pomysły co do kasacji tego samochodu są niedorzeczne. trochę mnie nie zrozumiałeś (fakt, że nie rozwinąłem myśli). przez TAKI SAM rozumiem samochód o tej samej wartości (co do własności jezdnych czy korozyjnych może być nawet lepiej, przecież przed wypadkiem kolega mógł mieć zużytą lewą tarczę, zardzewiały błotnik itp.). Dobry fachowiec pozna kazda naprawę, gdy bedziesz chciał sprzedac samochod w przyszłości, jeśli w czasie sprzedaży nie powiesz, że "miał przygodę" skłamiesz, czym mozesz się narazić na klopoty z przyszlym właścicielem itd. Odwrócę pytanie: jakie ZALETY ma posiadanie wypadkowego samochodu ? Co do Twojej jazdy przez 7 lat wypadkowym samochodem (dotyczy to również Twojego kolegi) - nie czujesz żalu do poprzedniego właściciela, że Cię za przeproszeniem oszukał ? Może miałeś farta, że nic Ci się nie stało ? dołączam obrazek mojej ostatniej Almery, która poszła do kasacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.