domadm Opublikowano 5 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2009 Ja tam całą "zimę" przejeździłem na 2H. Jak już człowiek do wprawy dojdzie to napędów nie trzeba. Tylko przy ruszaniu ze świateł i przy wyprzedzaniu - dla stabilności To widzę że z czasem dochodzimy to tych samych wniosków Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slayer17 Opublikowano 6 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2009 Człowiek nabiera precyzji wraz z ilością przejechanych km. Poza tym, tak rozwiązany napęd to o kant d*py rozbić na krętych drogach. To nie quattro ani Subaru jakieś. Sztywno spięte mosty to w teren najlepiej się nadają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MKmario Opublikowano 8 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2009 Poza tym, tak rozwiązany napęd to o kant d*py rozbić na krętych drogach. To nie quattro ani Subaru jakieś.Sztywno spięte mosty to w teren najlepiej się nadają. dokladnie tak... wyprowadzic auto z jazdy bokiem przy takim napedzie to wieksza sztuka niz przy zapietym samym tylem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slayer17 Opublikowano 8 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2009 Jeżeli auto wogóle pójdzie bokiem. Właśnie tu jest największy problem - auto leci najczęściej przodem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość jasiek25 Opublikowano 10 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2009 wyprowadzic auto z jazdy bokiem przy takim napedzie to wieksza sztuka niz przy zapietym samym tylem... :?: :?: to ja jakis magik jestem bo bokiem z 4 napedem .. sie da a samym tyłem to nie bokiem tylko lekkim uslizgiem albo odrazu tyłem do przodu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość HugoOrmo Opublikowano 10 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2009 ...bylo trzeba taczkowoz z centralna rozniczka zanabyc to i tematu by nie bylo... pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tpirat Opublikowano 10 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2009 Poza "centralna rozniczka" nic więcej fajnego u konkurencji nie widziałem, pewnie jak większość sztywno spiętych . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość buli107 Opublikowano 11 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2009 No i nie trzeba czapki-kosmitki zakładać co by do auta pasować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość kkf Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2009 (edytowane) Co do tylnego napędu w Navarze to ja w nim nie widzę nic ekscytującego bo taki "drifting" na lodzie tym autem to czysta teoria. Tyl jest tak lekki, że przy większych prędkościach nie da się auta płynnie prowadzić gazem w zakręcie. Wszystko jest po prostu zbyt toporne i nerwowe. Dodatkowym utrudnieniem jest ogromne przełożenie układu kierowniczego (jakieś 15 obrotów od oporu do oporu ) Nieco lepiej jest na szutrze, ale znalezienie gładkiego szutru to duża sztuka. Wiadomo, jak jest nierówno, prymitywne zawieszenie tyłu i lekka paka nigdy nie utrzyma się sensownie na nawierzchni i zaczynają się problemy z przyczepnością. W razie czego przed zakrętem zawsze można "podciąć" tył się ręcznym, który w trybie 2H działa tylko na tylną oś i dzięki lekkiej d*pie jest skuteczny. Co do jazdy w trybie 4H to przy założeniu, że nie ma centralnego dyfra, brakuje mocy. Ręczny odpada bo w trybie 4H działa na wszystkie koła. Jedyne co można zrobić na śniegu czy szutrze to po prostu zrobić "rybę" i rozbujać auto na hamowaniu masą i kierownicą przed zakrętem. A potem co? Potem znowu brakuje mocy. Przy próbie szybszej jazdy poślizgami brakuje koników, żeby cztery koła skutecznie wyciągnęły auto do przodu z zakrętu. Oczywiście na dużym placu wszystko się da, ale jak ktoś chce latać bokami po górskiej, ośnieżonej drodze to musi na prawdę dobrze kombinować. Mnie już parę razy wessało w zaspę. Autko się pięknie złożyło, dodaję gazu żeby się na prostych kołach odepchnąć z zakrętu i... koniec. Lecimy w krajobraz Ogólnie samochodem całkiem przyjemnie ślizga się przy wyższych prędkościach (od 70 - 80 km/h), ale pod warunkiem że poślizg nie jest zbyt głęboki ale tutaj też przydałby się bardziej bezpośredni układ kierowniczy. Jak coś idzie nie tak, prymitywne zawieszenie, lekki tył i potężne przełożenie kierownicy załatwią nawet najlepszych i najszybszych. No i pamiętajcie że to są spostrzeżenia z jazdy autem z manualną skrzynią. Zasada jest prosta. Jeśli w zakręcie odejmiecie gaz, środek ciężkości przenosi się na przód i lekki, dodatkowo odciążony tył auta (o co przy pustej pace nie trudno) delikatnie zaczyna wyprzedzać przód. Nie trzeba wtedy nawet specjalnie bujać autem. Noga z gazu i poślizg robi się praktycznie sam. W automacie podczas jazdy na "D" po zdjęciu nogi zgazu jedziecie na luzie. Dodatkowa wersja dla hardcorowców to wyjęcie bezpiecznika od ABS-u i zabawa z lewą nogą. Podsumowując Navara do zabawy na placu jest OK, ale Lanceren EVO czy Imprezą STI Navara nigdy nie będzie Edytowane 26 Sierpnia 2009 przez kkf Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.