Alarm- awaria centralnego - Odcięcie zapłonu [p10]

[Gość sulej44]

No więc jak w temacie a dokladniej:

zamknąłem auto, potem chce je otworzyć z pilota a tu d*pa.... zero reakcji... po chwili prób otwieram z kluczyka a tu zaczyna mi wyć syrena... otwieram mache- nadal próbując zrobić coś tym pilotem. No i wyłaczyłem syrene ociołem jej zasilanie poprzez odcięcie kabli bo nie ma jak inaczej. wsiadam do środka, kluczyk do stacyjki wciskam, przekręcam a tu następna niespodzianka.... odcięcie zapłonu sie włącza....

 

co zrobiłem: przekręciłem jakieś pokrętło na tym panelu sterującym odcięciem bo je znalazłem i odłączyłem klemy od akumulatora na troche- no i pomogło, ale jak sie okazało po 10min jazdy na na chwile bo pod domem zauwazyłem że docięcie sie włącza znowu....

no i pytanie: co z tym zrobić... może ktoś miał coś takiego z was i iwe jak to naprawić. albo polećcie mi dobrego elektryka z warszawy lub kogoś od alarmów...

 

A dodam że te kable które odciąłem to są tylko od zasilania syreny bo idą tylko 2 ( plus i minus) więc to nic według mnie z tym związane nie jest.

[Gość mario_z]

co prawda data postu jest odległa.

Ja miałem podobny problem w sierpniu 2007, tylko ze wcześniej miałem spadek mocy. ASO dało ciała i naprawę usunąłem w www.dabrowa-auto.pl, koszt naprawy 300zł.

Najśmieszniejsze jest to, że teraz znowu mam ten proble + włącza mi się odcięcie zapłonu i jestem uziemiony, w Poznaniu :kosci:

Polecam ten warsztat w Wawie,

[Gość sulej44]

odciecie zapłonu to była chwila u mnie- tez sie załączyło. poprostu znalazłem kontroler od tego i potencjometrem na nim go wyłączyłem(nie wiem czy to akurta pomogło) i odczepiłem klemy od akumulatora na chwile. no i wszystko działa poza pilotem;]