Gość Eksterminator Opublikowano 14 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Września 2008 3 tygodnie naprawiałem zawieszenie. Początkowo postawiłem samochód pod kątem 30 stopni (stał tak 2 tygodnie), a potem przerzuciłem go całkowicie na bok. Leżał na dworze i sporo padało. Po naprawie wszystko było zawilgocone - miałem problem m.i. z odpaleniem (to mnie akurat nie zdziwiło). Akumulator był słaby, w silniku brakowało sporo oleju (7mm poniżej minimum na bagnecie), a bak był prawie pusty. Ledwo odpaliłem z holu - strasznie pyrkał i tarpało niesamowicie. W miarę gazowania zaczynało mu przechodzić, ale nie mogłem zbytnio gazować, bo miał odcięty przewód hamulcowy Potem, w celu wyczyszczenia silnika przed wymianą oleju (był już czarny), dolałem do oleju oleju napędowego (żeby rozpuścił wszystkie syfy). Znowu odpaliłem z holu i jeździłem kilka minut. Silnik już nagrzał się trochę, ale nadal ciężko pracował, więc jechałem dalej żeby mu przeszło (chwilami nawet mogłem już puścić gaz )... W końcu zaczął dobrze palić ...ale się od spodu "Zgasiłem" silnik po czym wyjąłem gaśnicę - nie działała :029: ... Podwozie hajcowało się nieźle - już dochodziło do baku :kosci: na szczęście gaśnica kolegi działała przez jakieś 3s :030: - potem dostał wiadro wody Kolektor żarzył się na czerwono jeszcze kilka minut :029: Silnik chyba bardzo nie ucierpiał. W poniedziałek wezmę go na kanał, wymienię olej i pokombinuję z nim ogólnie. Pytania są następujące: Co mogło spowodować trudności z pracą silnika ? Co zbadać ? Za co się wziąć ? Jakie uszkodzenia mógł spowodować pożar wydechu ? Co sprawdzić ? Nie jestem znachorem, ale domyślam się, że akumulator jest do wymiany, ale to chyba na razie nie problem skoro da się go odpalić z holu. Zakładam, że zapowietrzył się przewód paliwowy. Być może będę musiał wymienić uszczelkę miski olejowej (pewnie się nieźle przypiekła, bo widziałem w kałuży trochę ropy, ale nie widać żeby coś kapało z niego, więc raczej nie jest najgorzej). Słyszałem, że czasami wycieki oleju występują po zmianie typu oleju - na mineralnym potrafi nie kapać nic, gdy na syntetykach cieknie (może dla tego wyciekła ropa ?!). Mowa o Sunny B11 1.6 (gaźnik) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość marceli Opublikowano 14 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Września 2008 Po pierwsze jak kladziesz auto na bok to aku wyjmujesz.Nie napisałes czy to zrobileś ale po przeczytaniu sądzę że nie.Wyjać trzeba bo sie moze elektrolit wylać i bedzie niewesoło. Poza tym jak tak długo stał to trzeba by go potem troche podładować"pobudzić". Po drugie w aucie wywalonym na bok olej może sciekać z miski olejowej przez scianki cylindra nad tłoki czyli tam gdzie nie powinno go być.Raz że zalewa cały dolot dwa że potem silnik nie ma oleju(jak pisaleś mial mało)i moze dostac sie do tych elementów w ktorych w zaden sposób nie powinno go tam być. Stad tez wg mnie pożar z wydechu.Palił sie olej i tyle. Jesli tak naprawaiales auto to powinno byc postawione na koła i powinno postać tak trochę.(dzień,dwa) Potem sprawdzić olej i jeśli byłby ok to dopiero odpalać.W miedzyczasie doładowujesz aku i osuszasz wszystkie mozliwe zawilgocone elementy zapłonu. Najlepiej na czas tego znależć jakis garaz no ale czasem jak niema to trudno. Więc co do Twoich pytań: pierwsze to tenże olej mógł to spowodować + wilgoć. drugie : sprawdz tak jak pisales uszczelke miski i ogólnie czy tam sie nie zjarało nic.(np podwieszki wydechu) Aha co do dolewania ropy do przepłukania..Wg mnie bylo tak nie kombinowac ,tylko zagrzac i spuscic ten co był. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mariand87 Opublikowano 14 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Września 2008 zgadzam sie z poprzednikiem. Ten pożar mógł byś spowodowany dostaniem sie benzyny do wydechu podczas długiego holowania na biegu - przy próbie odpalenia . Poza tym sprawc stan powłoki anty korozyjnej pod autem, płomienie i wysoka tem. raczej ją uszkodziła, jeśli miałeś katalizator to pewnie jest do wyrzucenia. Problemy z odpaleniem i pracą mogły byś spowodowane wilgocią o której pisałeś. Dlatego postaraj się osuszyć podzespoły elektroniczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Eksterminator Opublikowano 15 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 15 Września 2008 Przed przekręceniem go na bok wyssałem wszystkie płyny eksploatacyjne poza olejem... :oops: Akumulator też wyjąłem (choćby do spawania) - już wcześniej dawał znaki zużycia - można było zakręcić rozrusznikiem przez max 10-20s, a potem zdychał (trzeba było odczekać trochę żeby znowu ruszył). Ładując go kilkanaście godzin prąd ładowania nie spadł poniżej 2,8A - czy to świadczy o tym, że ma dużą upływność i jest już do wywalenia ? Ma 50Ah więc teoretycznie powinien się w zupełności naładować przez noc. Napisali na nim, że jest bezobsługowy, ale chyba brakuje w nim elektrolitu. Czy do tego typu akumulatorów można dolewać np wodę destylowaną ? Mam jeszcze jeden problem - musiałem odciąć przewód hamulcowy, bo nie dało się go żadną chemią odkręcić - pomogła tylko kątówka :zly2: (rozchlastałem połączenie z gumowym przewodem, który biegnie wzdłuż wahacza). Przychodzi mi do głowy proste rozwiązanie - nagwintować przewód i zchropowacić kątówką pozostałą część końca gumowego przewodu (żeby się nie wyśliznęło) i zalepić to dookoła klejem J-B Weld (taki amerykański odpowiednik Poxipol'u) - podobno po zastygnięciu jest twardy jak stal i odporny na większość kwasów. Czy to dobry pomysł ? Bo co jak co, ale z hamulcami nie ma żartów :/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lisek Opublikowano 16 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2008 kup nowy przewód, nie kombinuj, pozatym są tanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Eksterminator Opublikowano 18 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2008 Nareszcie usłyszałem niczym nie skażony dźwięk silnika :!: Założyłem, że po pożarze wydechu katalizator mógł się stopić i zapchać wydech więc się nie cackałem i uciąłem go kątówką bezpośrednio przed katalizatorem :> Do tego grzebałem trochę przy zapłonie - odświeżyłem kilka styków itp. Po tych zabiegach nastąpił szok - zimny silnik zapalił bez najmniejszego problemu, a jego dźwięk był za***iście czysty (muzyka dla moich uszu ). Jak smyrałem gazem popiardywał jak solidna rajdówka Zagrzałem i spuściłem olej - był czarny jak smoła (na razie nie lałem nowego, bo jeszcze nie kupiłem filtra oleju). Pytania są następujące: 1 Niedługo przegląd - auto fabrycznie było wyposażone w katalizator - czy jeśli zamiast niego wspawam zwykłą rurę to auto przejdzie przegląd :?: Jeśli nie, to czy sprawdzi się jego imitacja, których pełno na Allegro ? Sprawdzają w ogóle emisję spalin ? 2 Nie jestem pewien co było przyczyną poprawy - wydech, czy grzebanie przy zapłonie (a może to i to ? ) - co o tym sądzicie ? Czy to w ogóle możliwe, żeby wydech się zapchał ? 3 Jaki filtr oleju kupić ? Jakiś markowy japoński, czy podróbę (za pól ceny) ? Czym się one różnią ? Jestem skąpy i wolę prowadzić oszczędną eksploatację :> Jak bym miał nie żałować na takie duperelki to by mnie one wyniosły więcej niż cały samochód :030: 4 Nie działa mi podgrzewanie tylnej szyby, fabrycznie nie mam prawego lusterka, ostro rozwalone progi, w jednym miejscu "druga podłoga" chrupie, środkowy tylny pas się nie zapina i kilka rzeczy jest zrobione na "drut-system" (np podwieszenie wydechu), czy mogą się do czegoś z powyższych przyczepić na przeglądzie ? Poza tym mam zużyte bierzniki, nie mam gaśnicy i apteczki :kosci: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wieshaq Opublikowano 18 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2008 Pytania są następujące:1 Niedługo przegląd - auto fabrycznie było wyposażone w katalizator - czy jeśli zamiast niego wspawam zwykłą rurę to auto przejdzie przegląd :?: Jeśli nie, to czy sprawdzi się jego imitacja, których pełno na Allegro ? Sprawdzają w ogóle emisję spalin ? 2 Nie jestem pewien co było przyczyną poprawy - wydech, czy grzebanie przy zapłonie (a może to i to ? ) - co o tym sądzicie ? Czy to w ogóle możliwe, żeby wydech się zapchał ? 3 Jaki filtr oleju kupić ? Jakiś markowy japoński, czy podróbę (za pól ceny) ? Czym się one różnią ? Jestem skąpy i wolę prowadzić oszczędną eksploatację :> Jak bym miał nie żałować na takie duperelki to by mnie one wyniosły więcej niż cały samochód :030: 4 Nie działa mi podgrzewanie tylnej szyby, fabrycznie nie mam prawego lusterka, ostro rozwalone progi, w jednym miejscu "druga podłoga" chrupie, środkowy tylny pas się nie zapina i kilka rzeczy jest zrobione na "drut-system" (np podwieszenie wydechu), czy mogą się do czegoś z powyższych przyczepić na przeglądzie ? Poza tym mam zużyte bierzniki, nie mam gaśnicy i apteczki :kosci: Ad1. Nie we wszystkich stacjach sprawdzają emisję spalin. wspawanie rury powinno wystarczyć. Możesz zainwestować w "imitację" kata, ale chyba rura powinna wystarczyć. Ad2. Chyba obydwie rzeczy miały wpływ. Ad3. Filtron lub Ashika dobra cena i jakość. Ad4. Podgrzewania szyby zapinania pasów nie sprawdzają, do opon i do podwieszenia wydechu mogą się przyczepić ale nie powinni roić bloków. Apteczka i gaśnica do tego psy mogą się czepiać przy kontroli ale nie diagnosta. Jeżeli chodzi o lusterko jeżeli fabrycznie nie było to nie było i tyle, stan blacharki jeżeli nic nie odstaje i nie jest zagrożeniem dla pieszych w razie zdażenia oraz wytrzyma przejzd przez ścieżkę to git. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość MaciekQBN Opublikowano 22 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2008 Apteczka i gaśnica do tego psy mogą się czepiać przy kontroli ale nie diagnosta. Jeżeli chodzi o lusterko jeżeli fabrycznie nie było to nie było i tyle, stan blacharki jeżeli nic nie odstaje i nie jest zagrożeniem dla pieszych w razie zdażenia oraz wytrzyma przejzd przez ścieżkę to git. Co do gaśnicy, to kiedyś diagnosta przyczepił się, że miałem przeterminowaną. Dał przegląd dopiero jak kupiłem (na stacji obok) nową. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jac_brutek Opublikowano 23 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 23 Września 2008 Potem, w celu wyczyszczenia silnika przed wymianą oleju (był już czarny), dolałem do oleju oleju napędowego (żeby rozpuścił wszystkie syfy). Znowu odpaliłem z holu i jeździłem kilka minut. Silnik już nagrzał się trochę, ale nadal ciężko pracował, więc jechałem dalej żeby mu przeszło (chwilami nawet mogłem już puścić gaz Morderca jesteś :kosci: ze złomu to auto wykopałeś że je tak katujesz? Przychodzi mi do głowy proste rozwiązanie - nagwintować przewód i zchropowacić kątówką pozostałą część końca gumowego przewodu (żeby się nie wyśliznęło) i zalepić to dookoła klejem J-B Weld (taki amerykański odpowiednik Poxipol'u) Bez komentarza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Elraf Opublikowano 10 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2008 końcu zaczął dobrze palić ...ale się od spodu "Zgasiłem" silnik po czym wyjąłem gaśnicę - nie działała :029: ... Podwozie hajcowało się nieźle - już dochodziło do baku :kosci: na szczęście gaśnica kolegi działała przez jakieś 3s :030: - potem dostał wiadro wody No niezły z Ciebie umysł czy wiesz że gaśnice samochodowe są proszkowe i że po otwarciu właściwie spuściłeś tylko gaz sprężający. Dla twojej informacji bo widać nie wiesz - ale jak wiadomo gdy proszek leży w jednej pozycji przez jakiś czas to się ubija. Aby dobrze użyć gaśnicę na początku przed otwarciem zaworu należy ją porządnie jeb.. do góry dnem o np. asfalt aby wprawić w ruch ten proszek a potem użyć. Widziałem jak gościu w garniturku spalił nówkę merolka bo nie umiał użyć głowy a z nią gasnicy która miała ważny certyfikat. Zatrzymał nawet gościówę która dała mu własną gaśnicę i w identyczny sposób zmarnował okazję dobrego gaszenia. Szkoda mi tylko nissanka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Troll_88 Opublikowano 11 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 11 Października 2008 taką gaśnicą 1kg to można zgasić płonące kabelki poza tym nic więcej ! w autach te gaśnice są chyba dla picu. Jak nie ztłamsi się odrazu zaczątka pożaru to zapomnij o gaszeniu taką gaśnicą samochodową Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Eksterminator Opublikowano 19 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 19 Października 2008 No niezły z Ciebie umysł czy wiesz że gaśnice samochodowe są proszkowe i że po otwarciu właściwie spuściłeś tylko gaz sprężający. Dla twojej informacji bo widać nie wiesz - ale jak wiadomo gdy proszek leży w jednej pozycji przez jakiś czas to się ubija. Aby dobrze użyć gaśnicę na początku przed otwarciem zaworu należy ją porządnie jeb.. do góry dnem o np. asfalt aby wprawić w ruch ten proszek a potem użyć. Widziałem jak gościu w garniturku spalił nówkę merolka bo nie umiał użyć głowy a z nią gasnicy która miała ważny certyfikat. Zatrzymał nawet gościówę która dała mu własną gaśnicę i w identyczny sposób zmarnował okazję dobrego gaszenia. Szkoda mi tylko nissanka Co takiego ?! Naprawdę trzeba wstrząsnąć ?!... Nie jestem idiotą i umiem się obsługiwać gaśnicą W prawdzie nie rzucałem nią o asfalt, ale porządnie nią wstrząsałem przed i w trakcie gaszenia. Nie wątpię, że proszek przykleił się do dna, bo termin ważności gaśnicy minął kilka lat temu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.