Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

[P11.144] Remontować czy wymienić silnik?


Gość wladek0706
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Gość wladek0706

Witam. Posiadam w swoim kombiaku z 2001r. silnik 1.8 zagazowany sekwencją jakieś 100tyś. km temu i wsio byłoby OK, gdyby nie brak jego mocy. Otóż mam takie oto objawy - silnik pracuje jakby posiadał z 60KM, szarpie i nierówno pracuje. Mechanior zbadał ciśnienie i wykazało mu kolejno 8-10-12-10 barów. Diagnoza była krótka - silnik padł i potrzeba jest jego regeneracja lub wymiana. I teraz moje pytanie: Co radzicie? Wymienić, czy zrobić kapitalkę staremu? Koszty obydwu operacji są porównywalne tzn.: wymiana uszczelniaczy, uszczelek, zaworów, szlify itp. ok. 1500PLN zaś wymiana całego silnika = 500PLN robocizna + 1000PLN silnik z allegro. Jestem w kropce, ponieważ obydwie operacje niosą za sobą ryzyko. Macie w tej kwestii jakieś doświadczenia? Dzięki z góry za sugestie co do wyboru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd wiesz, że na Allegro nie kupisz silnika w takim stanie jak Twój ?

Oszustów jest sporo.

Jeśli jednak zdecydujesz się an kupno motoru to chyba warto kupić od firmy dającej pisemną gwarancję (przeważnie dają 3-6 miesięcy) na podzespół. Choć jeśli się okaże coś nie tak to za robociznę nie oddadzą a z samą reklamacją też różnie bywa. Żyjemy niestety w kraju cwaniaczków.

Jeśli fachowiec jest pewny to ja bym remontował.

W końcu chyba da gwarancję ? Jeśli nie, to nie ma po co do takiego iść.

Przecież to nie jest tak, że chłop weźmie kasę za remont i sobie pójdzie w las.

Tylko trzeba znaleźć sensownego mechanika. Uwaga na cwaniaków, domorosłych i z zakutym łbem.

Dam Ci taki przykład z mojego podwórka.

Chcę wykonać konserwację samochodu. Byłem u gościa, który nie ma zalegalizowanego warsztatu, robi "po godzinach". Z początkowej rozmowy na temat usługi i materiałó wydał mi się spokojnym człowiekiem. Pojawiło się jedno ale. Powiedział, że spód pojazdu zakonserwuje mi laskonem. Czyli preparatem do wypełniania profili zamkniętych (np. progi). Nie byłem zorientowany w materiałach do konserwacji samochodów ale coś mnie tknęło i poszedłem do sklepu spytać czy laskon się nadaje. Tam mnie doinformowano, ze po 2 deszczach po laskonie na podwoziu nic nie zostanie. Zadzwoniłem spokojnie do człowieka i mu mówię "wie Pan, chciałem się spytać czy może Pan zrobić mi podwozie jednak innym preparatem, na bazie kauczuku ?"

Chłopie - gość w ułamku sekundy się spienił i mi tak :

"to ja tego nie robię ! niech se Pan sam robi kauczukową masą, ona jest dobra dla sprzedawcy ale nie do roboty !".

Kur.. ze spokojnego człowieka stał się w oka mgnieniu cholerykiem.

Rozumiesz coś z tego, bo ja nie.

Takiego mechaniora Ci nie radzę spotkać. Jak coś spierdo.. (a sp***doli fifty fifty bo zazwyczaj ten typ nie ma czasu i polotu) to od razu przestanie być miły.

To jest to ryzyko.

Z drugiej strony jak poszukasz i trafisz na odpowiedniego człowieka z renomą (musisz mieć kogos z polecenia, nie sugeruj się rozmową z "przypadkowym" gościem) to warto dopłacić nawet parę stów, żeby potem spokojnie spać.

Zauważyłem, że niestety nieraz złą robote fachowcy robią nam na własne życzenie.

Powody są dwa:

1) Uważamy, że jak ktoś gdzieś powiedział, że remont silnika zrobił super-extra za 500zł to i ja muszę się w tym zmieścić. Bo jak dam więcej to jestem frajer. Gówno prawda. Może tak być, że Ci się uda za te 500 zrobić super.

Nie warto się jednak się uczepiać kurczowo danej kwoty i dopasowywać do niej fachowca. Lepiej dopłacić nawet 300 zł, żeby znaleźć kogoś kto to zrobi dobrze i weźmie na siebie odpowiedzialność za wykonaną naprawę,

2) Nie dogadujemy się konkretnie odnośnie istoty naprawy - jej jakości czyli mówiąc konkretnie - gwarancji. Wychodzimy z założenia, że jak będe miły i nie bedę wamagał takich drobiazgów jak gwarancja to nam lepiej zrobią i będą się ładniej uśmiechali. Gówno prawda. Trzeba gadać z człowiekiem : "co będzie jak silnik nie będzie miał odpowiednich parametrów ?" itp.

Kur.. w końcu na te pieniąde Ty też pracujesz i nikt Ci nie daje za darmo. Chyba, że masz fają babcię-sybiraczkę z wysoką rentą.

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez Dolce
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tmmotocykle

Witam! Jestem domorosłym mechanikiem, i troszkę mnie tknęło szufladkowanie przez kolegę Dolce, ale wnioskuję że to wynika z doświadczeń życiowych. jestem mechnikiem z pasji i uważam że wiele rzeczy mogę zrobić lepiej niż absolwent technikum samochodowego który niekoniecznie lubi to czym się zajmuje. Nie wiem jakie widzicie ryzyko w remoncie silnika?? Jeśli elementy kupujesz dobrej jakości to nie ma najmniejszego problemu! Ważne jest by stwierdzić dlaczego silnik nie ma kompresji. Czy jest to spowodowane wypalonymi gniazdami zaworowymi, czy zużyciem tłoków?? Nie napisałeś jaki masz przebieg, ale do 300tyś ciężko zamordować tłoki... NIe wiem jak wygląda regulacja luzu zaworowego w tym modelu ale jeśli nie ma hydrauliki to od tego bym zaczął, nie od kupowania czy wyciągania silnika. Jeśli zawory są regulowane płytkami, (tak jest w mojej 1.6 Si) to zacznij od sprawdzenia luzu zaworowego. Wystarczy że po zagazowaniu troszkę sie zużyły gniazda zaworowe ( w skutek uboższej mieszanki) i masz po kompresji. Nie wiem czemu Twój mechanik od tego nie zaczął. Poza tym jeśli silnik faktycznie się skończył w okolicy tłok/cylinder bądź uszczelniacze to będzie za Tobą niebiesko jak za Trabantem! No tego nie da się nie zauważyć. Podwyższone zużycie oleju może Cię naprowadzić na zużycie silnika. Jeśli nie zauważyłeś że bierze olej na potęgę ( a tak będzie brał według opisanego spadku mocy) zacznij od zaworów. To niewiele kosztuje i zajmie ok 40 min. potem będziesz się martwił czy remontować czy wymieniać... Ja uważam że remont. Jeśli faktycznie jest konieczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi mi o to, że domorosłość musi być równoznaczna z brakiem fachowości. Z mojego postu wynika jasno, że jednynym sposobem na pewną naprawę jest fakt, iż osoba naprawiająca da na nią pewną gwarancję. Domorosły fachowiec tego nie da bo skąd weźmie pieczątkę ? A zapewnienia, że wszystko będzie super można se wsadzić w buty. Logicznie myślę i piszę.

Po prostu jestem już na tyle doświadczony z ludźmi (oduczyli mnie sentymentu), że wiem, iż nie warto ryzykować. Oddzielną kwestią jest to, że nieraz znajdzie się człowiek nie zajmujący się zawodowo naprawami mechaniki, który lubi tego typu zabawę, jest bystry i wykona ją na poziomie tak dobrym jak uczciwy fachowiec-zawodowiec.

Edytowane przez Dolce
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość wladek0706

Panowie dzięki za kompetentne wypowiedzi i pomoc w wyborze. Przynajmniej w tym temacie ktoś mi pomógł.

Powiem krótko - również skłaniam się do remontu bardziej niż do wymiany, zatem wybór chyba powolutku się klaruje. Poszukam jednak kogoś, kto na wykonaną usługę wystawi mi fakturę i podpisze się pod tym swoim nazwiskiem. Z doświadczeń znajomych wiem, że fakturka przydaje się, jeśli potem wylądujemy w sądzie. Znajomy kiedyś dzięki takiej fakturze odzyskał kasę za wyrwaną z bloku świecę - któryś "młody" z serwisu Hondy nie dokręcił, zapomniał, jego przełożony oddał auto i wziął kasę, a po kilku kilometrach świeca zrobiła puk i było jej 2 cm w masce.

Spróbuję dojść która część silnika jest do remontu. Jeszcze raz każę to dobrze sprawdzić innemu mechanikowi oraz zasugeruję mu dokładne sprawdzenie zaworów. Jeszcze raz dzięki za udzielone porady Panowie. Muszę chyba poszukać forumowiczów z KRK i najlepiej będzie jak moje auto sprawdzi ktoś, kto posiada taką nyskę od lat. Jest tu ktoś z Krakowa? :)

Edytowane przez wladek0706
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
Gość wladek0706

Po ponad miesiącu zastanowień silnik poszedł jednak do remontu. Decyzję tę poprzedziło jednak co najmniej 5-7 wizyt u różnych mechaników. Czego ja się tam nie nasłuchałem. Dopiero dwóch najbardziej sprawdzonych od samego początku stawiało na zdjęcie głowicy i próbę jej regeneracji włączając w to wymianę jej uszczelki, zużytych zaworów oraz uszczelniaczy. Posłuchałem się doświadczonych mechaników oraz forumowiczów no i nie żałuję. Za 700zł mam silnik jak nowy. Silnik ma teraz moc i od samego dołu obrotów czuję, że auto przyspiesza. (Wcześniej słabą moc czuć było dopiero pow. 3tys obr.) Żadnego szarpania, drgań, dławienia się. Auto jak nowe. Teraz pozostało mi już tylko skasować stuki w tylnym prawym kole (chyba skończył się amorek) i auto "prawie" jak nowe.

A tak w ogóle to zastanawiam się co mogło być przyczyną wypalenia zaworów. Czy gaz, czy zbyt ostre traktowanie silnika przez moich poprzedników?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja planuję zagazować u siebie taki silniczek i miałbym w związku z tym kilka pytań do Ciebie wladek0706.

Jaki masz przebieg całkowity i jaką instalkę założoną (jakiej marki i czy z lubryfikacją) ? Bo mi wszyscy lubryfikację mówią żebym zakładał, a ja tego nie chcę bo to placebo jak dla mnie. To jakbym po 100k km miał tylko remont głowicy za 700zł to i tak LPG mi się opłaci :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja planuję zagazować u siebie taki silniczek i miałbym w związku z tym kilka pytań do Ciebie wladek0706.

Jaki masz przebieg całkowity i jaką instalkę założoną (jakiej marki i czy z lubryfikacją) ? Bo mi wszyscy lubryfikację mówią żebym zakładał, a ja tego nie chcę bo to placebo jak dla mnie. To jakbym po 100k km miał tylko remont głowicy za 700zł to i tak LPG mi się opłaci :)

 

Truszczu sprawa wygląda tak: Przebieg na zegarach w moim aucie to 186tys. km, ale podejrzewam, że auto co najmniej 100tys. km zrobiło w gazie, bo mój szanowny poprzednik zwyczajowo po polsku cofnął zegary, a po zużyciu pedałów i kiery jestem pewien, że 180tyś to stanowczo za mało, by tak je wytrzeć. Jak go tylko kupiłem, to łudziłem się, że facet mówi prawdę, ale po 3 miechach eksploatacji i po opiniach mechaników wiem, że zostałem wykiwany.

Instalka LPG u mnie to Landi Renzo Omegaz - niezłej klasy sekwencja założona w lipcu 2007r.. Wiem, że pół roku nie była używana, bo auto stało pół roku w komisie zatem auto ma w gazie taki przebieg jaki da się nakręcić podczas półtorarocznej eksploatacji. Może to być 10 a może i 100tyś przebiegu. Facet używał tej Primery do jazdy w sprawach firmowych więc mógł i tyle nahulać.

Co do instalki, to nie narzekam. Zrobiłem już na niej 4 tys km i nadal mimo jej wieku śmiga aż miło, acz bierze mi 16l LPG/100km. Nie wiem czy to wina instalki czy tego nieszczelnego silnika. 16 brała mi na miescie, bo w trasie spadało do 9l/100km. Muszę teraz sprawdzić ile pali.

Co do lubryfikacji, to nie posiadam, ponoć to zbędny wydatek pieniędzy, ale ja się nie znam - to opinia typa, który kiedyś zagazował moją Primerę. Jednak po tym, co stało się z zeworami i gniazdami widać, że jednak przydało by im się lepsze smarowanko i chłodzenie, wówczas moze pochodziło by to wszystko bez remontu dłużej. :) Wiesz jednak kiedy patrzę na jakiej zasadzie ta lubryfikacja działa i ile to kosztuje, to myślę sobie, że szkoda by mi było dodatkowej kasy. Lepiej co jakis czas wyremontować głowicę i zawory. :)

 

Generalnie po roku jeżdzenia autami z LPG jestem przeciwnikiem zakładania gazu. Może to i tania jazda, ale śmierć dla silnika, katalizatora, tłumika. Ciągle jeżdże i tylko czekam kiedy znowu coś padnie (ostatnio końcowy tłumik kosztował mnie 200 z kieszeni :/ ). Dobrze się zastanów przed założeniem LPG. Jeśli cenisz swoje auto, dbasz o nie i chcesz by długo Ci służyło, a do tego robisz niewielkie przebiegi, to zapomnij o gazie. Jeśli jednak auto służy Ci tylko jako przedmiot do przemieszczania się i chcesz zaoszczędzić na dużych przebiegach, to polecam. 100km za kilkanaście złotych przemawia do rozsądku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak z tymi zaworami, trzeba je systematycznie regulować w 1.8 czy nie? Podobno są redulowane na płytkach ale jest spora tolerancja i w przktyce nie ma potrezby ich regulować. Słychać było u Ciebie klepanie zaworów? Co było przyczyną podpalenia, praca na LPG czy luzy zaworowe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak z tymi zaworami, trzeba je systematycznie regulować w 1.8 czy nie? Podobno są redulowane na płytkach ale jest spora tolerancja i w przktyce nie ma potrezby ich regulować. Słychać było u Ciebie klepanie zaworów? Co było przyczyną podpalenia, praca na LPG czy luzy zaworowe?

 

Powiem krótko - ja nie mam pojęcia, ale...pod wpływem Twojego pytania udałem się ponownie do mojego mechanika i zapytałem co spowodowało, że silnik był w tak opłakanym stanie. Facet rzekł, że gaz troszkę też się tu przyczynił, ale ponoć główny powód to nigdy nie regulowane zawory i stąd dwa wylotowe były do d... Zalecił mi, by od teraz średnio co 20tyś km regulować zawory. Jeśli chodzi o klepanie zaworów, to sam już nie pamiętam czy słychać było ich klepanie. Silnik po prostu "kichał" i nie miał mocy. Poza tym dławieniem nie było jako takich objawów dźwiękowych.

Jednego jestem pewien - ten 1.8 nie nadaje się do gazu. :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...