Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

K11 - o co chodzi mojej micrze gdy ga


Gość betonhead

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! Moja Micra od dwóch dni odwala dziwne numery.

Problem pojawia się na w pełni rozgrzanym silniku. Ale od początku : Po zakupie Micry falujące obroty i przygasanie silnika na jałowym usunąłem przelutowaniem "zimnych " w przepływomierzu. Jednak nie do końca praca silnika mnie zadowalała, trochę telepało autem na luzie, auto wpadało w rezonans. Poszedłem o krok dalej, przelutowałem wszystkie luty na płytce przepływomierza. No i od momentu wmontowania przepływki pojawił się problem. Dodam ze po wymontowaniu przepływomierza odłączyłem akumulator na całą noc. Następnego dnia po wmontowaniu już przepływki po przelutach auto tak jakby otrzymało dodatkowo 10 koni mocy więcej , silnik na jałowym chodził b.równo. Problem polega na tym ze auto bardzo powoli schodzi z wysokich obrotów (gdy jest zimnie a także gdy rozgrzane) ,nawet podczas zmiany biegów z 1 na 2 ,z 2 na 3 itd. Podczas kiedy auto jest rozgrzane do optymalnej temp.,po wylączeniu i powtórnym odpaleniu silnika występuje bardzo dziwne zjawisko - silnik samoczynnie dodaje sobie gazu a chwile później , po około 1s zwalnia prędkość obr. i tak dość dużą częstotliwością ,okolo 4 -5 razy ,później się uspokaja. Na początku obstawiałem ze przegrzalem plytkę lutownicą ,kupiłem używana przepływke z silnika sprowadzonego z niemiec z 1999r po przebiegu 78tyś- stan idealny wręcz, nikt wcześniej w nią nie ingerował ,sam odkręciłem z silnika:) Jakie było moje zdziwienie gdy po zamontowaniu nowej przepływki i rozgrzaniu auta problem pojawił sie ten sam , czyli powolny spadek obrotów i samoczynne dodawanie obrotów po uruchomieniu.

Podejrzewam , ze problem spowodowało odłączenie przeze mnie akumulatora , lub awaria komputera sterującego.

W niedziele stwierdziłem ze obroty na jałowym sa za duże i ustawiłem je na słuch przez śrube na przepływce, tak aby silnik chodzil równo i cicho .Po tym zabiegu stwierdziłem ze silnik poprawnie schodzi z obrotów i nie dodaje sobie sam gazu przy powtórnym uruchomieniu rozgrzanego silnika. Poważny problem pojawił się podczas jazdy na nominalnie rozgrzanym silniku kiedy to silnik podczas dosyc dużej predkości obrotowej zgasł , i nie odpalił. Następnie odczekałem jakieś 30 min z włączonym nawiewem , silnik ostygł i odpalił. Po 10 min jazdy znów to zamo- duża prędkość obrotowa i nagle trup. Po schłodzeniu odpalil. Dzis wymieniłem przepływomierz na poprzedni. Obiawy te same- odpalił ,rozgrzał sie i koniec . A więc to nie przepływka , tylko jaks część na której dziełanie ma wpływ rozszerzalność cieplna. |Dodam tylko ze zajscie miało przy dosyc wilgotnej ,dżdżystej pogodzie .

nie wimem od czego zaczac szukając przyczyny.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skup się na silniku krokowym. Prawdopodobnie zmieniłeś jego nastawy (położenie) przy demontażu przepływki, dlatego teraz świruje. Albo ręcznie pobawisz się z tego położeniem, albo pozostaje wizyta w warsztacie i podpięcie pod egzaminer.

 

Ponadto na wyłączonym silniku i włączoną dmuchawą nie schłodzisz silnika, a jedynie nagrzewnicę i znajdujący się w niej płyn - nic poza tym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skup się na silniku krokowym. Prawdopodobnie zmieniłeś jego nastawy (położenie) przy demontażu przepływki, dlatego teraz świruje. Albo ręcznie pobawisz się z tego położeniem, albo pozostaje wizyta w warsztacie i podpięcie pod egzaminer.

 

Ponadto na wyłączonym silniku i włączoną dmuchawą nie schłodzisz silnika, a jedynie nagrzewnicę i znajdujący się w niej płyn - nic poza tym...

 

Krokowiec jest jak najbardziej w porządku ,myśle ze problem tkwi w sterowaniu nim. Auto zachowuje sie tak ze po zdjeciu nogi z gazu schodzi z obrotów do pewnego momentu ,a pozniej jak gdyby silniczek krokowy otwierał swój zawór na maxa, trzymał auto na wyższych obrotach przez kilka-kilkanaście sekund ,później powoli przymykał swój zawór uspokajając tym samym obroty.

Natomiast pojawił sie trop odnoście gaśnięcia- wyłączania sie silnika. na parkingu odpaliłem auto, pogazowałem troche aby osiągną temp pracy,czyli skala wskaźnika temp do połowy. Silnik wylączył sie, okazało sie ze nie ma napiącia na zadnym z kabli wn . Odczekałem chwile i przy dośc niskeij temp i wietrze owa część ostygła , silnik odpalił normalnie,po czym zwiększyłem temp- silnik znów zgasł , znow nie było napięcia na kablach nw. test powtórzyłem jeszcze ze dwa razy - dawał takie same efekty.

Moje pytanie dotyczy części która na skutek zwiekszonej temperatury ,rozszerzalności cieplnej przestaje przenosić prąd lub w inny sposob skutecznie unieruchaniać silnik przez odciącie prądu. czy to możliwe zeby wina tkwiła w aparacie zaplonowym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posprawdzaj wszystkie możliwe punkty w okolicy kolektora ssącego,czy nie łapie fałszywego powietrza.Przemyj w benzynie ekstrakcyjnej silniczek krokowy.Co do odłączenia akumulatora to był dobry ruch ,ale powtórz go po usunięciu nieszczelności i wyczyszczeniu krokowca.ECU przechodzi po odłączeniu w tryb awaryjny i musi się nauczyć wszystkich parametrów silnika od nowa.Po takim resecie ECU odpal silnik ,doprowadź go do temperatury nominalnej ,przejedź się kilka kilometrów,od jazdy normalnej ,do ciut ostrzejszej.Wszystkie parametry silnika powinny zostać zczytane i zapisane w kompie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Kolego betonhead, jeżeli ci się nie spieszy to będąc przy okazji w Tomaszowie Mazoieckim mogę ci podpiąć nyskę do kompa.

Ale to dopiero w nowym 2010 r., bo dzisiaj wyjeżdżam.

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...