Gość Dorfik Opublikowano 31 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 31 Grudnia 2009 Witam bardzo serdecznie wszystkich forumowiczów. Dopiero co przystąpiłem do tego szacownego grona, więc proszę mi wybaczyć jakieś błędy bądź niedociągnięcia spowodowane brakiem doświadczenia. Chciałbym się podzielić z Wami problem ze swoją Primerą, który mnie ostatnio dotknął, a na który nie mogę znaleźć jak na razie rozwiązania. Szczerze powiem to długo zastanawiałem się nawet nad tytułem tego tematu i dalej nie jestem pewien czy jest właściwy. Ale do rzeczy. Otóż posiadam Primerę WP11, silnik 1.8 benzyna z 2000 roku. Od pewnego czasu dzieją mi się z samochodem bardzo dziwne (jak dla mnie) rzeczy. Cała sprawa zaczyna się tak: podchodzę do samochodu, próbuję go otworzyć pilotem i samochód nie reaguje. Otwieram zatem auto kluczykiem, rozlega się alarm (co jest normalne, jak już zdążyłem wyczytać na tym forum) i wsadzam kluczyk do stacyjki. Zgodnie z instrukcją obsługi załączoną do samochodu, w tym momencie alarm powinien się rozbroić, jednak u mnie to nie następuje. W tym momencie chciałbym nadmienić, iż alarm i kluczyki są jak najbardziej oryginalne. Po kilku próbach rozbrojenia alarmu poprzez naciskanie wyłącznika w kluczyku-pilocie, wyciąganiu i ponownym wsadzaniu kluczyka do stacyjki poddaję się (alarm ciągle trąbi). Otwieram maskę, zdejmuję klemę z akumulatora i niestety żegnam się z jazdą. Powracam do samochodu po pewnym czasie, zakładam klemę z powrotem (alarm już nie trąbi) i próbuję uruchomić samochód. Jeśli się alarm zdąży uzbroić po ponownym podłączeniu prądu do samochodu, wówczas uda mi się rozbroić go pilotem i auto uruchomi się. Jednakże pojeżdżę chwilkę, kilka razy zgaszę, zamknę, potem otworzę i uruchomię samochód (normalna eksploatacja) i dopiero pojawiają się 'dziwności'. Podchodzę do samochodu i zauważam, że żarzą się różne kontrolki na desce rozdzielczej-te wszystkie, które zapalają się po przekręceniu kluczyka w stacyjce przed uruchomieniem auta. Oczywiście mam wtedy już problem z otwarciem drzwi pilotem, muszę to zrobić kluczykiem, a alarm, co dziwne, raz zatrąbi a raz nie. W końcu po otwarciu drzwi, wsadzam kluczyk do stacyjki, przekręcam, wszystkie kontrolki, które powinny się zaświecić świecą już normalnie (wcześniej żarzyły jak nie było kluczyka w stacyjce), ale niestety samochód nie uruchamia się. Rozrusznik kręci, ale niestety auto nie odpala, tak jakby nie rozbroił się immobiliser. Dodatkowo widzę, że lampka sygnalizacyjna od alarmu świeci ciągłym światłem czerwonym. Wyłączam zapłon i okazuje się, że kontrolki na desce nie gasną, tylko świecą dalej. Na radiu pokazuje się napis 'wait'. Efekt po prostu taki, że wyciągnięcie kluczyka ze stacyjki nie powoduje rozłączenia zapłonu. Jednakże auta nie da się uruchomić, bo rozrusznik kręci, ale nic poza tym. Pozostaje mi tylko zdjąć klemę z akumulatora i odczekać trochę (przynajmniej z pół godziny). Wtedy za którąś z kolei próbą uda mi się samochód uruchomić i przez chwilę jest normalnie. Jednak po pewnym czasie problem powraca. Przychodzę do samochodu, kontrolki się żarzą i wszystko zaczyna się od nowa, tak jak napisałem wcześniej. Przepraszam za tak długi elaborat, ale naprawdę nie da się tego opisać krócej. Czy ktoś z szacownego grona doświadczył już podobnego problemu?? Bardzo proszę o jakieś wskazówki, za które z góry dziękuję. Chciałbym nadmienić, iż samochód znajduje się obecnie na terytorium Hiszpanii, więc wizytę w ASO traktuję jako ostateczność. Pozdrawiam i życzę Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lisek Opublikowano 31 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 31 Grudnia 2009 Samoistnie świecące/żarzące się kontrolki są objawami: 1. Awarii stacyjki - kostki w niej 2. Awarii jakiegos przekaźnika, tzn zespawanie styków w przekaźniku 3. To co moim zdaniem jest najbardziej prawdopodobne, najmniej poważne, i najtrudniejsze do odnalezienia ;-) Brak masy, mimo że autko troche za młode na takie dolegliwości, ale zależy Co się z nim działo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Dorfik Opublikowano 8 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2010 Dzięki za sugestie:) Czyli Twoim zdaniem, immobiliser w tym moim przypadku nie ma tu nic do rzeczy???? Moje podejrzenia tam padły, bo mi włożenie kluczyka do stacyjki nie rozbrajało alarmu. I, przepraszam za pytanie, ale jeszcze nie doświadczyłem przypadłości zepsucia kostki stacyjki, czy w takim przypadku samochód będzie kręcił rozrusznikiem normalnie?? Witam jeszcze raz serdecznie, Wydaje mi się, że tytuł tematu nie był dobrze trafiony...postaram się trochę uściślić objawy. Sytuacja wygląda tak: samochód stoi z odłączonym akumulatorem parę dni; po tym czasie podłączam prąd do auta i przez pewien czas jest wszystko w porządku, auto normalnie zapala, gasi się, zapłon się wyłącza; jednakże po jakimś czasie używania auta (zapalanie, gaszenie, zapalanie, gaszenie) kontrolki po wyłączeniu zapłonu zaczynają się żarzyć i po pewnym czasie po wyłączeniu zapłonu i wyjęciu kluczyka świecą już normalnie, tak jakby zapłon był włączony. Może jakiś przekaźnik się rozgrzewa i po nagrzaniu zaczyna stwarzać problem? Ale jeśli tak, to gdzie go szukać??. Zastanawiam się, czy gdzieś po deskę rozdzielczą nie dostaje się woda i powoduje zwarcie lub podobną usterkę. Zauważyłem, że od pewnego momentu mam jakąś nieszczelność szyby u góry i od wewnątrz, przy intensywnych opadach deszczu, czasami przedostaje się woda i wpada pod deskę rozdzielczą na wysokości obrotomierza. Choć zdaję sobie sprawę, że woda do środka może dostawać mi się również gdzieś z zewnątrz (choć jedyny przeciek, o którym wiem to ten od góry szyby). Czy za licznikiem znajdują się jakieś przekaźniki czy tym podobne elementy, które pod wpływem wilgoci mogą powodować ww. objawy??? I mam jeszcze jedno pytanie? W skrzynce bezpieczników w kabinie prócz bezpieczników mam trzy niebieskie przekaźniki i jeden czarny. Czy ktoś wie, za co odpowiada ten czarny przekaźnik? W gnieździe tego przekaźnika znalazłem wodę (stąd moje podejrzenia związane z wilgocią). Wyciągnąłem go, ale samochód na pierwszy rzut oka zachowuje się normalnie, a na moje opisane wyżej problemy jego wyciągnięcie nie ma wpływu. Stąd moje pytanie o jego zastosowanie. Z góry dziękuję za jakiekolwiek sugestie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
koyo Opublikowano 9 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2010 3. To co moim zdaniem jest najbardziej prawdopodobne, najmniej poważne, i najtrudniejsze do odnalezienia ;-) Brak masy, mimo że autko troche za młode na takie dolegliwości, ale zależy Co się z nim działo. Zdecydowanie popieram, parę dni temu miałem podobne objawy. Żeby to przetestować, weź kawałek przewodu i połącz minus akumulatora z korpusem silnika i karoserią. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Dorfik Opublikowano 14 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2010 A czy w tym przypadku przyczyną może być wilgoć? Dziś wsiadłem do auta i wszystko było w porządku. Alarm się normalnie włączał i wyłączał, zero problemów z uruchomieniem samochodu, żadnych kłopotów z zapłonem. Kompletnie nie wiem o co chodzi. Na wszelki wypadek jednak odłączam akumulator przy dłuższych postojach. No i jeśli to brak masy, to od którego miejsca zacząć szukanie?? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.