Gość miko Opublikowano 25 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2010 Witam, borykam się z problemem - posiadam nissana almerę 1,5 sedan z 2003 rok (tylko benzyna). Kupując samochód wraz z autoalarmem Challenger NATS, alarm posiada również funkcję antynapadową, tzn przed włączeniem silnika albo po otwarciu przednich drzwi należy przycisnąć „odpowiedni” przycisk. Problem polega na tym, że raz na cztery-pięć „odpaleń” samochód silnik po jakichś 30-40 sekundach gaśnie, by włączyć silnik na nowo należy (zgodnie z procedurą) otworzyć drzwi, wyciągnąć kluczyk itp.) i dopiero po kilku próbach „odpala”. Podczas wizyty na przeglądzie auta w ASO po rozmowie z serwisantem odłączony został antynapad. Myślałem, że to rozwiąże problem, niestety nie. Silnik dalej gaśnie, (nie muszę przyciskać tego „włącznika antynapadowego”), ale żeby odpalić muszę zrobić procedurę otwarcia drzwi etc. Nie wiem czy to związane jest z alarmem i odcinaniem dopływu paliwa, czy coś innego. Czy szukać rozwiązania w demontażu alarmu czy jest to jakiś inny, poważniejszy problem. Będę wdzięczny za pomoc. Z góry dziękuję. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pumba Opublikowano 25 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2010 Antynapad po uaktywnieniu odcina dopływ paliwa ale robi to stopniowo po iluś sekundach. Miałem to ustrojstwo i przycisk się zużył - w ASO mi to zdezaktywowano. Jeśli mimo wszystko musisz powtarzać całą procedurę to wygląda jakby całkiem ci tego nie wyłączyli. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piker79 Opublikowano 26 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2010 Witam. Podłączę się pod temat. Moja Almerka również wyposażona jest w antynapad. Czy to w ogóle było fabryczne wyposażenie czy dodatek? U mnie objawia się to pikaniem kilkadziesiąt sekund po uruchomieniu samochodu lub po otwarciu drzwi kierowcy podczas pracującego silnika. W sobotę padł mi akumulator. Nie szło uruchomić z kabli, ponieważ padnięty aku aktywował mi antynapad i odcięcie paliwa (silnik łapał i po sekundzie gasł). Po włożeniu nowego aku i podłączeniu klem nic się nie działo. Rozrusznik kręcił ale dioda od anty migała... Po kilkunastu minutach i kilku próbach zapalił Czy padnięty akumulator (brak prądu) może powodować takie dodatkowe atrakcje? ;-) Gdyby nie to ustrojstwo uruchomiłbym go znacznie wcześniej. A co jeśli gdzieś na wyjeździe padnie mi ten pstryczek albo wyrwie się kabelek? Czy można to wyłączyć domowym sposobem (jakiś bezpiecznik?) czy tylko warsztat/aso? Jakie koszty takiej operacji? Bo sam nie wiem, czy więcej korzyści czy problemów z tym zabezpieczeniem. Pozdrawiam! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pumba Opublikowano 26 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2010 A co jeśli gdzieś na wyjeździe padnie mi ten pstryczek albo wyrwie się kabelek? Czy można to wyłączyć domowym sposobem (jakiś bezpiecznik?) czy tylko warsztat/aso? Jakie koszty takiej operacji? Bo sam nie wiem, czy więcej korzyści czy problemów z tym zabezpieczeniem. Pozdrawiam! Więcej problemów niż korzyści. Mnie padł właśnie pstryczek - nie zdążyłem ustawić trybu serwisowego i pozostała laweta. Szczęście że to było koło domu Już lepiej założyć coś nietypowego np. ukryty wyłącznik. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.