Gość amator x-triala Opublikowano 12 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Lutego 2010 Zapakowałem zmieniarkę wszystkimi 6-cioma "nabojami" i okazuje sie, że szczególnie pierwsze utwory na poszczególnych płytach mocno przerywają Zdarzyło się Wam cos takiego? Ogólnie, uważam, że sprzęt audio w moim x-sie jest bardzo OK: 6 głośników dobrej jakości, magnetofon z wyszukiwaniem utworów ("przeprosiłem" nawet swoje stare kasety z piwnicy ) i dosyć intuicyjne radio - sprawiło mi to wszystko przyjemną niespodziankę. Niestety, te problemy z odtwarzaniem płyt, troche psują mi humor Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość LaikManiek Opublikowano 13 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2010 Kolego ja w X-ie z 2004r mam to samo, na razie zganiałem na zimę i mrozy, ale jak inni mają to samo to coś w tym jest. Jestem właścicielem jego od roku i myślałem że taki jego urok. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość amator x-triala Opublikowano 13 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2010 Może faktycznie, pogoda ma na to jakiś wpływ bo wczoraj, przy mniejszym mrozie jakoś lepiej mi to grało - mniej się przycinało. Zastanawiam się czy zapuszczenie płyty czyszczącej nie przyniosło by jakiegoś pozytywnego efektu? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość bazyl Opublikowano 13 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2010 mam to samo, szczególnie na pierwszej płycie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość żuczek Opublikowano 19 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2010 Powróżmy z fusów (bo trochę skompicie w szczegółach) Jeżeli całorocznie macie ten problem, i po jakimś czasie jazdy nie następuje poprawa, to chyba wypadałoby udać się z tym do ASO, bo praktycznie macie zmieniarki "nie do użytku" (o ile auta na gwarancji). Jeżeli jest/miałby być to "problem pogodowo-temperaturowy=zimowy", to mocnym wskazaniem w "tę stronę" byłoby zaobserowoanie takiego oto zachowania: wsiadamy do zimnego auta, odpalamy, ruszamy w drogę, załączamy odsłuch ze zmieniarki i mamy opisany powyżej problem, wkurzeni przełączamy się na radio, albo męczymy się z odsłuchem ze zmieniarki, po jakichś 20-30min, może dłuższym czasie np dojechaniu do celu (klima grzała/osuszała cały czas), wszystkie utworki na wszystkich płytkach grają bez zająknięcia. Ja w swoim aucie zmieniarki nie mam, mam jedynie odtwarzacz CD, i zimą ani mi w głowie używać go, bo nie chce mi się czekać aż z płytki zejdzie para wodna, która pojawia się gdy tylko wsiadam do zimnego auta, wyjmuję ze schowka płytę i chcę włożyć do odtwarzacza. Wiem że w moim przypadku, po prostu mój oddech leci na zimną płytkę, ale u Was może być podobnie, tylko w mniejszej ilości (acz znaczącej dla odtwarzania) wilgoć ze schowka może "wskakiwać" na płytki. I to by było na tyle z "moich fusów" Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość amator x-triala Opublikowano 20 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2010 Chyba nie złej jakości te Twoje "fusy" , bo wczoraj, kiedy temperatura była cały czas na plusie, żadna płytka nawet przez sekundę się nie zająknęła. W żadnym z dotychczasowych samochodów (a miałem ich wiele) mróz nie miał wpływu na odtwarzanie płyt, ale widać ten typ tak ma... Mówi się trudno. Zima się już kończy, a w czasie następnych mrozów będę słuchał radia albo zapuszczał kasety. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość żuczek Opublikowano 20 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2010 Twoje obserwacje potwierdzają prawdopodobny "feler konstrukcyjny" zmieniarki (może schowka zmieniarki), który identyfikowałbym jako "zbyt dobra wentylacja". Z Waszych opisów wychodzi, że wilgotne powietrze dostaje się do magazynka zmieniarki i rozchodzi się "tunelem środków płyt", stąd kłopoty z odtworzeniem pierwszych utworów na płytach. Jeśli chodzi o użycie kaset zimą, to też bym się wystrzegał, bo taśma magnetofonowa też pewnie się "zapoci", dlatego raczej obstawiałbym radio, lub zastosowałbym (po prawdzie to stosuję) rozwiązanie "wyklęte" przez audiofili czyli transmiter FM wciskany w gniazdko zapalniczki, na takiej karcie 1-2Gb można zmieścić sporo ulubionej muzyczki, a brak powierzchni do odczytu eliminuje problem zapocenia. No ale co kto wybierze, to już jego wolna wola Miłych i pezproblemowych odsłuchów podczas jazdy Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.