Qadrat Opublikowano 20 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2010 Witam. Auto to Almera N15, 2.0d, 1998r. Pytanie pierwsze: Mam do auta oryginalnego pilota (z logiem Nissan), który ma 2 przyciski: czerwony (do zamykania/otwierania oraz alarmu) i niebieski... No właśnie, do czego służy ten niebieski przycisk na pilocie? Po naciśnięciu dioda pilotowa miga, ale nic się nie dzieje (a przynajmniej ja mam takie wrażenie). Mam 2 oryginalne piloty, obojętnie który bym testował, zero reakcji przy aucie. Pytanie drugie: Jak wiadomo, diesel w N15 do super dynamicznych nie należy, dlatego trzeba go troszkę na obroty wkręcać, żeby to jechało. Ja akurat jeżdżę w granicach 3tys. obrotów, nieraz przeciągnę go do 4tys. W spalaniu jest to różnica raptem może z 0,5l na 100km, niż jazda do 2tys, a przynajmniej wtedy nie zamulam na drodze. Dzisiaj podwoziłem znajomego to zrobił wielkie oczy, mówiąc "to ty tak dieslem jeździsz? Przecież ten silnik ci długo nie wytrzyma przy takim stylu jazdy, z tym trzeba naprawdę delikatnie się obchodzić". Zdziwiło mnie to trochę, bo skoro jeżdżę na dobrym oleju oraz mam sprawny układ chłodzenia i auta nie przegrzewam - to co niby ma się stać silnikowi? Kto tutaj ma rację? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gavinas Opublikowano 20 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2010 Witam. Auto to Almera N15, 2.0d, 1998r. Pytanie drugie: Jak wiadomo, diesel w N15 do super dynamicznych nie należy, dlatego trzeba go troszkę na obroty wkręcać, żeby to jechało. Ja akurat jeżdżę w granicach 3tys. obrotów, nieraz przeciągnę go do 4tys. W spalaniu jest to różnica raptem może z 0,5l na 100km, niż jazda do 2tys, a przynajmniej wtedy nie zamulam na drodze. Dzisiaj podwoziłem znajomego to zrobił wielkie oczy, mówiąc "to ty tak dieslem jeździsz? Przecież ten silnik ci długo nie wytrzyma przy takim stylu jazdy, z tym trzeba naprawdę delikatnie się obchodzić". Zdziwiło mnie to trochę, bo skoro jeżdżę na dobrym oleju oraz mam sprawny układ chłodzenia i auta nie przegrzewam - to co niby ma się stać silnikowi? Kto tutaj ma rację? ad2 Zastrzegam, że nie jeździłem dieslem, ale..... Almera N15 2,0d Max moment - 132Nm przy 2800obr./min. Max moc - 75KM przy 4800obr./min. Benzyniak max moment przy 4000obr./min. max moc przy 6000obr./min. Najkorzystniejszym przedziałem dla diesla będzie gdzies od 1500 do 2500 obr./min. Nie ma sensu stale jeździć powyzej 2800, bo max moment masz już za sobą. Ja w benzynie staram się jeździć między 2-3tys. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Rudy89 Opublikowano 20 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2010 (edytowane) Pytanie drugie: Ja też czasem przeciągnę, ale tylko jak mam pustą drogę. W mieście raczej jeżdżę 1200-1600 obrotów, czyli delikatnie. Ten silnik może chodzić na bardzo niskich obrotach przy niskim obciążeniu, ale fakt, że pod górkę czy do dynamicznej jazdy trzeba zwiększyć obroty. Ja raz non stop 150-170 przez pół godziny jechałem i nic się nie popsuło. Teraz chwilowo jeżdżę małym benzyniakiem i jak kolega mówi 2-3 tysiące, gdy potrzeba do 6 paków. A ten drugi guzik może służyć do uzbrajania alarmu czy czegoś takiego. Możliwe, że w wersji bez alarmu nic nie robi - ja mam pilota do bramy z 4 przyciskami i tylko 2 działają. Pozdro Edytowane 20 Marca 2010 przez Rudy89 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość kojak85 Opublikowano 20 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2010 Ja swoją Almerką CD20 bardzo rzadko przekraczam 2500 obr/min. Przeważenie do 2000obr/min. Generalnie ten typ silnika jest trwały, ale diesla nie można tak traktować, bo samo chłodzenie i olej nie wystarczą. Silniki diesla nie zostały stworzone do pracy na wysokich obrotach. Faktem jest, że te nissanowskie diesle kręcą się wyżej niż niemieckie traktorki. Niemniej jednak nie miałbym sumienia katować do 4000obr/min. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość johnny_21_fingaz Opublikowano 20 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2010 (edytowane) Pytanie drugie: Jak wiadomo, diesel w N15 do super dynamicznych nie należy, dlatego trzeba go troszkę na obroty wkręcać, żeby to jechało. Ja akurat jeżdżę w granicach 3tys. obrotów, nieraz przeciągnę go do 4tys. W spalaniu jest to różnica raptem może z 0,5l na 100km, niż jazda do 2tys, a przynajmniej wtedy nie zamulam na drodze. Dzisiaj podwoziłem znajomego to zrobił wielkie oczy, mówiąc "to ty tak dieslem jeździsz? Przecież ten silnik ci długo nie wytrzyma przy takim stylu jazdy, z tym trzeba naprawdę delikatnie się obchodzić". Zdziwiło mnie to trochę, bo skoro jeżdżę na dobrym oleju oraz mam sprawny układ chłodzenia i auta nie przegrzewam - to co niby ma się stać silnikowi? Kto tutaj ma rację? Uważam, ze kolega jednak do konca nie miał racji. Sam jezdzę dokladnie jak Ty, przypałuję auto do 3-4 tyś obrotów i nastepny bieg i wtedy naprawdę da się pojechać tym nieuturbionym klekotem dynamicznie; nie mam z tytułu takiego traktowania auta żadnych problemów. Nawet podczas cyklicznej wymiany oleju [co 10tyś km, półsyntetyk Castrol Magnatec] kolega mechanik zauważył, ze spokojnie pojechałbym na tym pół raza tyle bez konieczności wymiany, jednak ja szanuję auta i odwdzięczają mi się one bezawaryjna praca. Jednak muszę dodać, że to co zmusza do spokojniejszej jazdy to spalanie które zauważyłem wtedy na duży minus - taką jazdą spala realnie więcej [przynajmniej w moim przypadku] i wskazówka spada w oczach, dlatego musiałem odnaleźć alternatywne źródło paliwa. Wniosek - ten silnik jest ekonomiczny, przy takowej również jeździe. Edytowane 20 Marca 2010 przez johnny_21_fingaz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość kojak85 Opublikowano 21 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2010 Panowie nie zauważymy zużycia silnika po przejechaniu 100tys km. Te silniki przelatują 500 tys bez problemów przy odpowiedniej eksploatacji. A styl jazdy decyduje ile silnik jest w stanie przebiec bez remontu. Więc stwierdzenie, że jeżdżę tak czy inaczej i nic się nie dzieje nie jest miarodajne. Ważny jest efekt końcowy, czyli po naprawdę długim czasie eksploatacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość fialek1987 Opublikowano 21 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2010 co do spalania... sory ale jak jezdze do 2 tys to spalanie mam 6-6,5 a jak go ciskam do wysokich obrotow to spalanie napewno nie wzrasta tylko o 0,5 litra mi wtedy "orzeł 7" potrafi luzem 10 lyknac w miescie i nawet 8-9 w trasie (czeste redukcje) a co do trwalosci silnika... moj ojciec (mechanik) naprawia dwie n15 z dieslem (czyli moja i jakiegos innego mlodego chlopaka) i zauwazyl ze pokrywa zaworow przy tych silnikach na wskutek drgan sie obluzowuje i co jakies 2-3 tys km mozna dokrecac srubki na nawet pelny obrot srubokreta ja mam u siebie teraz do wymiany uszczelke ale nie sadze ze jest to wina mojej jazdy (bo od ponad roku szanuje moja RAKIETE... i paliwo tym bardziej ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Tricu Opublikowano 21 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2010 Silnik diesla nie jest od kręcenia na wysokich obrotach, wszyscy to wiedzą od dawna. Chcesz kręcić to kup benzyniaka Diesel jest szanowany za płynną jazdę i małe spalanie to nie auto to pałowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qadrat Opublikowano 21 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2010 co do spalania... sory ale jak jezdze do 2 tys to spalanie mam 6-6,5 a jak go ciskam do wysokich obrotow to spalanie napewno nie wzrasta tylko o 0,5 litra mi wtedy "orzeł 7" potrafi luzem 10 lyknac w miescie i nawet 8-9 w trasie (czeste redukcje) a co do trwalosci silnika... moj ojciec (mechanik) naprawia dwie n15 z dieslem (czyli moja i jakiegos innego mlodego chlopaka) i zauwazyl ze pokrywa zaworow przy tych silnikach na wskutek drgan sie obluzowuje i co jakies 2-3 tys km mozna dokrecac srubki na nawet pelny obrot srubokreta ja mam u siebie teraz do wymiany uszczelke ale nie sadze ze jest to wina mojej jazdy (bo od ponad roku szanuje moja RAKIETE... i paliwo tym bardziej ) No sorry, ale skoro masz ojca mechanika to powinien się zająć Twoim silnikiem, bo zapewne leją Ci wtryski albo coś innego masz walnięte, skoro przy dynamicznej jeździe pali Ci 10l Gdybym miał jeździć do 2tys. to bym wąchał dymek wyprzedzających mnie maluchów Najwyższy wynik, jaki osiągnąłem to 8l po mieście, z włączoną klimą i dynamiczną jazdą. Podczas jazdy w granicach 3tys. obrotów (czyli tak, jak najczęściej jeżdżę) spalanie wychodzi po 6,5l. Gdy jeżdżę, jak emeryt-pizdeczka (raz tylko dla testów tak jeździłem) to spalanie spadało do 6l, czyli właśnie pół litra. Oszczędność znikoma, na pewno nie warta takiej jazdy. Co do pokrywy zaworów - nie ma potrzeby zdejmowania jej w CD20, bo tam jest hydrauliczne kasowanie luzu (no, chyba że to Ci nawali, ale ja się jeszcze z tym nie spotkałem), więc nie wiem, jakim cudem co chwila masz poluzowaną. Ojciec mechanik powinien wiedzieć coś o podkładkach sprężynujących Jak na razie swoją Almerką zrobiłem 15tys. km i między zmianami oleju dolałem raptem 500ml oleju, czyli wynik bardzo dobry. Silnik odpalał w największe mrozy, nic nie kopci podczas jazdy, jest w dobrej kondycji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość cukino Opublikowano 21 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2010 Co prawda mam silnik 1.5 dci 2003r. (max moment obrotowy jest przy 2000, max moc przy 4000), ale przy okazji chcialabym sie zapytac i, moze w koncu ktos rozwieje moje watpliwosci... Jedni mowia, ze diesla nie mozna podkrecac do wysokich obrotow, ale pytanie jest - jakie to sa wysokie obroty? Czy nie jest tak, ze powinnam utrzymywac obroty w granicach momentu maksymalnego, a wiec musze podkrecic do 3000, zeby po zmianie biegu spadlo na 2000. To samo tyczy sie Twojego samochodu... Mysle, ze jesli Twoj max moment to 2800, to bez sensu jest krecic go do 2000-2500. Ale dopiero ucze sie jezdzic dieslem, wiec, jesli ktos ma wiecej doswiadczenia, to niech mnie poprawi. Bo musze przyznac, ze tez ciagle sie zastanawiam, jak jezdzic, zeby nie zrobic niechcacy mojej almerce kuku... Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Rudy89 Opublikowano 21 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2010 (edytowane) Pełno moich znajomych(w tym 2 mechaników) ma stare diesle, robią dużo km i czasem troszkę zakręcą i nikomu nic się nie stało. Nikt tu nie mówi o celowym zarzynaniu silnika, tylko o przyśpieszeniu np na 3ce do 90 żeby włączyć się do ruchu na jakiejś obwodicy. Najważniejsze to na zimnym nie pałować. Potem można cisnąć, chyba że komuś wtryski leją, albo układ chłodzenia szwankuje. Wg mnie generalnie powinno się jeździć na niskich obrotach na zimnym dla ekonomi(jak się nie śpieszy) a czasem można zakręcić bez szkody dla silnika. Lula - masz max momentu wtedy, ale większość już niżej. Dlatego lepiej wcześniej zmieniać, bo diesle mocniej hamują silnikiem niż benzynki. Nowsze diesle ciągną od mniej więcej 1500(oprócz Volkswagenowskiego SDI), na samym dole bieda. Ja bym nie później niż przy 2500 zmieniał przy normalnej jeździe. Wyczuj autko i zmieniaj w górę tak szybko jak się da. I unikaj pałowania na zimnym i gaszenia silnika od razu po ostrej jeździe. Edytowane 21 Marca 2010 przez Rudy89 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qadrat Opublikowano 21 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2010 Mnie też właśnie uczono, że szybciej zarżnę silnik, jeżdżąc w stylu emeryta, bo wtedy się "zamuli" przez taką pracę I dlatego tego diesla dociągam do 3000rpm, zmieniam bieg i się robi nieco ponad 2000rpm, tak więc silnik pracuje w okolicach maksymalnego momentu i przez to da się normalnie przyspieszać. W zaturbionych dieslach turbina daje o sobie znać dopiero jakoś od 2000 obrotów (ale pracuje cały czas), więc tutaj jest odpowiedź, że takim autem trzeba troszkę dynamicznie jeździć, żeby wykorzystać zalety turbinki Dodam przypadek mojego sąsiada, emerytowany nauczyciel, kupił sobie nowego Golfa V w 2006r, 1.9TDI. W 2009r padła mu turbina, na liczniku przebieg 60tys. km. Diagnoza w ASO brzmiała jakoś tak, że "miejska jazda na bardzo niskich obrotach, co było powodem zapieczenia się czegoś tam w turbinie" (dokładnie nie jestem w stanie tego powiedzieć, bo sam nie pamiętam, ale w każdym razie chodziło o to, że silnik nie był przeganiany i wyszło mu to na złe). Wypłacił się wtedy coś koło 3500zł za naprawę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.