Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

[n15] Jazda na niskich obrotach


Gość pp_1
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio jechałem ze znajomym i zostałem poczęstowany informacją, że moim stylem jazdy bardzo szybko zajadę silnik- mam 1.4 z 98r. i jeżdżę ogólnie cały czas na dość wysokim biegu, np. 30 kph na trójce. Powód- trasa którą jeżdżę prowadzi przez miasta i w tym tempie poruszają się wszystkie samochody, a ja po prostu nie redukuję kiedy zwalniamy. Obroty oczywiście trzymam zawsze tak, aby się silnik nie trząsł, czyli trochę powyżej 1,5k. Gaz jest jedynie lekko muśnięty i auto raczej się po prostu toczy niż jedzie. Do przyspieszania używam zawsze 'normalnych obrotów', tak samo podczas podjazdów. Nigdy nie praktykuję takiego numeru jak gaz wciśnięty do oporu (czy chociaż do połowy) przy 1800 rpm. Silnikowi nie są również obce bardzo wysokie obroty, których używam kiedy chcę odjechać :)

 

Czy takie coś faktycznie szkodzi silnikowi? Przekopałem się przez setki stron i znalazłem skrajnie różne opinie- od tego, że taka jazda jest bardzo ekonomiczna po takie, że nie dość, że spalam więcej to jeszcze się wypłacę na remont silnika, więc proszę o odpowiedzi osób, które są pewne tego co mówią, a nie 'gdzieś tam usłyszeli'...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio jechałem ze znajomym i zostałem poczęstowany informacją, że moim stylem jazdy bardzo szybko zajadę silnik- mam 1.4 z 98r. i jeżdżę ogólnie cały czas na dość wysokim biegu, np. 30 kph na trójce. Powód- trasa którą jeżdżę prowadzi przez miasta i w tym tempie poruszają się wszystkie samochody, a ja po prostu nie redukuję kiedy zwalniamy. Obroty oczywiście trzymam zawsze tak, aby się silnik nie trząsł, czyli trochę powyżej 1,5k. Gaz jest jedynie lekko muśnięty i auto raczej się po prostu toczy niż jedzie. Do przyspieszania używam zawsze 'normalnych obrotów', tak samo podczas podjazdów. Nigdy nie praktykuję takiego numeru jak gaz wciśnięty do oporu (czy chociaż do połowy) przy 1800 rpm. Silnikowi nie są również obce bardzo wysokie obroty, których używam kiedy chcę odjechać :)

 

Czy takie coś faktycznie szkodzi silnikowi? Przekopałem się przez setki stron i znalazłem skrajnie różne opinie- od tego, że taka jazda jest bardzo ekonomiczna po takie, że nie dość, że spalam więcej to jeszcze się wypłacę na remont silnika, więc proszę o odpowiedzi osób, które są pewne tego co mówią, a nie 'gdzieś tam usłyszeli'...

 

Sądzę, że najłatwiej sprawdzić, czy taka jazda jest ekonomiczna porównując spalanie. Jak widać różne są szkoły - jednak ja uważam, że gdybyś jeździł na niskich obrotach a gaz wciskał dość mocno to taka jazda raczej nie byłaby ekonomiczna. W sytuacji, gdzie robisz to delikatnie wyjściowa spalania powinna być korzystna. Zresztą zdarza się, że sam tak podróżuję, więc czymś swoją wypowiedź podpieram ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda na niskich obrotach niczemu nie szkodzi.. Np.: mając 60km/h na 5-tym biegu (1500-1600 obrotow) z lekko wcisnietym gazem całkowicie niczemu nie przeszkadza, wrecz przeciwnie mamy małe spalanie. Ja osobiście jeżdze tak od dobrych 6-7 lat .. Jednakże, jeżeli chcemy mocno przyspieszyc, to musimy zrzucić bieg na niższy.. Przyspieszanie na niskich obrotach z mocno wcisnietym gazem może spowodować uszkodzonie wału korbowego.. Dlatego tego zawsze trzeba unikać.. Kiedyś bardzo dlugo uczyłem się eco drivingu i teraz przyspieszam zawsze wciskajac gaz na 60-80% i po przyspieszeniu wrzucam najwyższy mozliwy bieg..

 

Na chwilę obecną mam Almere 1.8 120KM .. i w mieście bez problemu mieszczę się w 9.5L/100km i nie oszczędzam w ogóle silnika.. Na trasie rekord to 4.9L/100km

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei kiedys jezdzilem na niskich obrotach, potem naczytalem sie w ksiazce napraw do nissana zalecane obroty zmian biegow, ktore wynosza minimum 3k rpm, a ze jezdze na gazie i pali zawsze tyle samo, to nie schodze ponizej 3000 bo drastycznie gubi dynamike, ktora maksymalnie osiaga przy 4000->:P. Z drugiej strony mialbym jeszcze awersje co do panewek podczas jazdy na niskich obrotach.

Ogolnie w nissanie i tak mam odczucie, ze on po prostu nie lubi zbyt niskich obrotow - ale przeciez nie bedziesz cwalowal 4k na jedynce, slimaczac sie przez miasto. Od tych miast sprzeglo zdechlo mi po 150kk:P A jak kiedys mialem skode po emerycie, to chyba od tych wolnych obrotow zamulilo caly motor:P Dobrze jakby sie wypowiedzialy osoby, ktore maja auta z duzym przebiegiem i uprawiaja przeciwstawna taktyke jazdy, tzn jeden rznie motor miedzy 3-4k, a drugi 1.7-2.5, moze jakies usterki moglyby wyjawic prawde, pomiary sprezania czy inne tam. W kazdym razie przy 155kk na gazie auto wciaz kreci 100km/h w 12.x sek, o ile nie jedziemy pod gorke:P No, ale, tak czy siak zywotnosc a 1.4 to chyba i tak bajka, ja sie utwierdzam w fakcie ze trzeba miec 4 litry pod maska i niecale 300 koni, zeby to trwalo:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też kiedyś bawiłem się w ten cały "eco driving", ale sobie to odpuściłem, bo oszczędność tych 0,5l paliwa na 100km to śmieszna ilość w porównaniu do tego, że wyprzedzają Cię maluchy. Teraz jeżdżę praktycznie zawsze w okolicach max momentu obrotowego (w moim przypadku to jest ~2800rpm). Wygląda to tak, że na każdym biegu (no, prócz jedynki oczywiście) ciągnę auto do okolic 2800, ale przeważnie kolejny bieg zapinam ciut wcześniej, przy 2500rpm. Nie jestem wtedy zawalidrogą, i silnik na tym nie cierpi. Na niskich obrotach silnikowi szkodzisz bardziej, niż jeżdżąc w średnim zakresie :)

 

Silnik u mnie to 2.0D, jak kiedyś podwoziłem znajomego, to był w szoku. Padłem ze śmiechu, jak usłyszałem "ja to bym się bał diesla kręcić wyżej, niż 1500rpm, przecież rozwalisz silnik" :) To były słowa osoby zupełnie nie mającej pojęcia o mechanice, bazującej na głupich stereotypach sprzed 30 lat :)

 

Ty widzę piszesz o benzynce. Moje drugie autko to właśnie japońska benzyna, 1.3; Jak nim jeździłem to przeważnie do 3000 obrotów i kolejny bieg, nieraz jak potrzebowałem dynamiczniej pojechać to i do 4000 dokręcałem. Ale to autko dopiero się rozkręcało po przekroczeniu 5000rpm, wtedy dostawało niezłego kopa :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ogólna zasada mówi, że jazda na wysokich biegach (od III w górę) przy obrotach niższych niż 1500 obr/min (dla silników benzynowych) może szkodzić silnikowi (np. wybijanie panewek na wale korbowym). Ale tak jak powiedziałem, jest to bardzo ogólna zasada, która w dobie silników ze zmiennymi fazami rozrządu może nie mieć do końca potiwerdzenia w praktyce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja odświeżając temat dodam, że jazda na zbyt niskich obrotach silnika znacznie sprzyja szybszemu rozciąganiu się łańcuszka rozrządu. Wyczytałem to w którymś Auto-Świecie. W TVN Turbo też o tym kiedyś wspominali.Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też kiedyś bawiłem się w ten cały "eco driving", ale sobie to odpuściłem, bo oszczędność tych 0,5l paliwa na 100km to śmieszna ilość w porównaniu do tego, że wyprzedzają Cię maluchy.

 

Oj nie zgodzę się z tym pół litra.

 

Ostatnio zachęcony tym tematem spróbowałem eco drivingu.

 

Zwykle jeżdzę swoją almerą tak do 3500 - 4000 obrotów (przy przyspieszaniu) bez zbytniej agresywności, poprostu płynnie. I przy tym stylu auto paliło 9-9.5 litra gazu.

 

W czasie testu (koło 1kkm) jeździłem tylko na obrotach w granicach 1.7-2.5 i jakie wyszło mi spalanie? 7,38 :lol:

A więc różnica jest baardzo namacalna.

ps

I wcale maluchy mnie nie wyprzedzały.Piątka przy 2500rpm dajeprędkoścniemal 100km/h wiec pełna kulturka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A widzisz - Ty piszesz o benzynie, ja piszę o dieslu :) A to zupełnie inne bajki :)

 

Uwierz, w silniku 1.3 (benzynowym) spalanie przy spokojnej jeździe po mieście wychodziło około 6 - 6,5l. Gdy się poszalało to ponad 10l też potrafił wypić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio jechałem ze znajomym i zostałem poczęstowany informacją, że moim stylem jazdy bardzo szybko zajadę silnik- mam 1.4 z 98r. i jeżdżę ogólnie cały czas na dość wysokim biegu, np. 30 kph na trójce. Powód- trasa którą jeżdżę prowadzi przez miasta i w tym tempie poruszają się wszystkie samochody, a ja po prostu nie redukuję kiedy zwalniamy. Obroty oczywiście trzymam zawsze tak, aby się silnik nie trząsł, czyli trochę powyżej 1,5k. Gaz jest jedynie lekko muśnięty i auto raczej się po prostu toczy niż jedzie. Do przyspieszania używam zawsze 'normalnych obrotów', tak samo podczas podjazdów. Nigdy nie praktykuję takiego numeru jak gaz wciśnięty do oporu (czy chociaż do połowy) przy 1800 rpm. Silnikowi nie są również obce bardzo wysokie obroty, których używam kiedy chcę odjechać :)

 

Czy takie coś faktycznie szkodzi silnikowi? Przekopałem się przez setki stron i znalazłem skrajnie różne opinie- od tego, że taka jazda jest bardzo ekonomiczna po takie, że nie dość, że spalam więcej to jeszcze się wypłacę na remont silnika, więc proszę o odpowiedzi osób, które są pewne tego co mówią, a nie 'gdzieś tam usłyszeli'...

 

Jeżdżę tak od "zawsze", i wszystkie moje samochody nie miały żadnych problemów z silnikami.

Jeżeli chodzi o spalanie - wystarczy porównać spalanie mojej Avensis i spalanie Almery żony - ikonki w podpisie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...