Gość laki007 Opublikowano 22 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2010 Wlasnie tak sie zastanawialem nad moim autem bo troche lat ma a kilometrow jakos malo na tym liczniku. Czy jest mozliwe ze ktos jakos zmiejszyl przebieg.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RAAAD Opublikowano 22 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2010 To pytanie to najlepiej zadac do polskich handlarzy:D. Nie wazne czy zegary elektroniczne czy w cyferkach to i tak pewnie trzeba cofnac żeby ta słynna 1 była sprzodu. Fakt że zdarzaja sie wyjatki i małe przebiegi ale to rzadkość na polskim rynku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dani Opublikowano 22 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2010 Wlasnie tak sie zastanawialem nad moim autem bo troche lat ma a kilometrow jakos malo na tym liczniku. Czy jest mozliwe ze ktos jakos zmiejszyl przebieg.. Witam Tak jest to mozliwe bez wiekszych problemow jezeli chodzi o P12,mialem okjazje ogladac taka operacje na zywo a po minie wlasciciela jak wyjezdzal z garazu wnioskuje ze sie udalo. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zajdelek Opublikowano 22 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2010 W dzisiejszych czasach takie rzeczy to prosta sprawa. Wiekszosc aut w ogloszeniach ma cofniete liczniki. Przyklad auto z 1997r. ma 180 tys, a auto z 2004 ma 150tys. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość szeyker89 Opublikowano 23 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2010 Tak da się niestety z niekorzyścią dla kupujących... Sam handlarz znajomy powiedział że jak chcę to może mi cofnąć licznik za darmo hehe. Robią to niestety nagminnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pako Opublikowano 24 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2010 Ostatnio czytałem "fajny" artykuł jak nas handlarze robią w ciula. To, że kręcą liczniki to jedno. Drugie, że kupują książkę serwisową na allegro albo innym tego typu portalu, znajdują w internecie dane ASO niedaleko pierwszego właściciela (z reguły Niemcy Holandia itp) a następnie udają się wyrobić pieczątki. Ostemplują sobie zakupioną książeczkę i wypiszą jakieś bzdety i auto spod igły serwisowane bezwypadkowe. Dobre rady jak kupujecie: 1. Jak macie znajomego handlarza to idźcie z nim 2. Nigdy nie patrzcie na przebieg a na faktyczny stan auta (mój po 300tys km wyglądał lepiej jak samochód który miał rzekomo 170 tys) 3. Nawet nie bierzcie do oglądania książki serwisowej jak ktoś Wam ją wciska, a raczej skupcie się na obejrzeniu autka 4. Sprawdźcie samochód (nawet w ASO), co jest relatywnie niedużym kosztem przy kosztach zakupu fury. Jak sprzedawca będzie odwracał kota ogonem to raczej nie ma czego szukać. Możliwe, że w ASO uda się określić mniej więcej faktyczny przebieg pojazdu (o ile był serwisowany w ASO). Z tego co mi wiadomo to wszystko co wyjeżdża z Niemiec na nasz rodzimy rynek ma cofnięte liczniki. Wg mnie niemożliwe jest, aby samochód w ciągu 10 lat zrobił 150tys km, kiedy to w Niemczech ludzie dojeżdżaja po 100km do pracy. Szczególnie dotyczy to diesla. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RAAAD Opublikowano 24 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2010 Ale ludzie sie ciesza jak maj 1 z przodu juz na wiecej nie patrza zobacza 300 tys km to za duzy na 10 auta... Ja mam diesla 3 lata w kraju jestem 2 włascicielem w Polsce i ma 297 tys km.i to raczej prawdziwy,chyba zze z tego jeszcze cofneli w co wątpię.widzialem ze duzo bylo jeżdżone bo widziałem naklejki na szybach drzwiowych jak była para z autostrad zagranicznych .Ja mam 8 tys zrobione w nie caly rok a tak robie okolo 15 .to i tak mało wiem ze niektórzy potrafia ponad 30 tys zrobic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
paweleknowakowski Opublikowano 24 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2010 dokładnie tak jest. ja kupiłem swoją pod konie maja, miała 304, teraz ponad 310.000 km. kupiłem od kolegi który sprowadził ją z Belgi i NIE COFNĄŁ licznika. bujał sie z nią 2 m-ce i gdyby nie to że ja ją wziąłem to miał cofnąć na 180tyś i sprzedać jako mało śmiganą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zajdelek Opublikowano 24 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2010 bo w ogloszniu powinno byc napisane przebieg do uzgodnienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość longer 81 Opublikowano 24 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2010 Ostatnio czytałem "fajny" artykuł jak nas handlarze robią w ciula. To, że kręcą liczniki to jedno. Drugie, że kupują książkę serwisową na allegro albo innym tego typu portalu, znajdują w internecie dane ASO niedaleko pierwszego właściciela (z reguły Niemcy Holandia itp) a następnie udają się wyrobić pieczątki. Ostemplują sobie zakupioną książeczkę i wypiszą jakieś bzdety i auto spod igły serwisowane bezwypadkowe. Dobre rady jak kupujecie: 1. Jak macie znajomego handlarza to idźcie z nim 2. Nigdy nie patrzcie na przebieg a na faktyczny stan auta (mój po 300tys km wyglądał lepiej jak samochód który miał rzekomo 170 tys) 3. Nawet nie bierzcie do oglądania książki serwisowej jak ktoś Wam ją wciska, a raczej skupcie się na obejrzeniu autka 4. Sprawdźcie samochód (nawet w ASO), co jest relatywnie niedużym kosztem przy kosztach zakupu fury. Jak sprzedawca będzie odwracał kota ogonem to raczej nie ma czego szukać. Możliwe, że w ASO uda się określić mniej więcej faktyczny przebieg pojazdu (o ile był serwisowany w ASO). Z tego co mi wiadomo to wszystko co wyjeżdża z Niemiec na nasz rodzimy rynek ma cofnięte liczniki. Wg mnie niemożliwe jest, aby samochód w ciągu 10 lat zrobił 150tys km, kiedy to w Niemczech ludzie dojeżdżaja po 100km do pracy. Szczególnie dotyczy to diesla. Nie wiem czy to był ten sam artykuł,ale czytałem coś takiego niedawno i tytuł tego artykułu to - "Wyznania Handlarza " Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DINO Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2010 do poczytania a TU spowiedź handlarza ileż w tym jest prawdy normalnie samo życie, tak nieraz się zastanawiam na ile można być naiwnym i patrzeć na przebieg auta a nie stan techniczny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pako Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Ja kupowałem swojego traktora ze znajomym handlarzem. Jak chodziliśmy po giełdzie to wszystko co było u handlarzy miało przestawiony licznik. Były dwie primerki P11 '97 (prawie 300 tys km) i '98 (180 tys km). Kupiłem tą pierwszą, bo: - samochód był cały czas eksploatowany - nie myty silnik, we wnętrzu na wycieraczkach piasek liście itp. - kobieta która sprzedawała chciała się go "pozbyć" bo dostała kasę z PFRONu na zakup nowego środka transportu do przewozu niepełnosprawnej osoby Po dwóch tygodniach się zdzwoniliśmy i pojechaliśmy do niej. Faktycznie kupiła nowe polo. Obniżyła cenę o 500PLN do tego zrobiła przegląd techniczny i zatankowała go na full. Samochód kupiłem pomimo niewielkiego wgięcia (bez odprysku i zarysowania) na drzwiach i lekko osuniętego zderzaka po jakimś małym puknięciu. Jak byłem w ASO Nissana w tym roku (a samochód kupilem 2 lata temu) to byli w szoku że auto może tak dobrze wyglądać - brak widocznych korozji itp. Tu możecie zobaczyć moje autko w nieco hardcorowej sytuacji, bo troszkę zakopałem się w błotku http://picasaweb.google.com/pacamaj/Gniezno#5508004667739284242 Zdjęcia umytego nie posiadam, bo takie zdjęcie nie jest tak ciekawe jak to, które tu zaprezentowałem ;D Czasami też warto kupić samochód powypadkowy pod warunkiem, że wiadomo co się stało i jak zostało to naprawione. Niestety w Polsce nikt się nie chce do tego przyznawać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek1958 Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Ja jak kupowalem swoja Primerke miala byc igla. Jak sie zapytalem sprzedawcy wprost czy jest cofniety licznik odpowiedzial ze nie wie.Mysle ze dobrze wiedzial. Ztego co sie zorientowalem to albo byl wsadzony inny licznik albo cofniety bo naklejka na liczniku byla nie na swoim miejscu.Stwierdzilem to przy wynianie zarowek. Ja mysle ze za takie cos sprzedawcy powiini ponosic bardzo surowa odpowiedzialnosc, bo czlowiek pracuje na takie auto nieraz cale zycie. W dieslu jest jeszcze inna sprawa. Jesli auto ma cofniety przebieg to skad masz wiedziec czy pompa wtryskowa nie nadaje sie do wyniany. Jesli ona wytrzymuje okolo 260 tys kilometrow a masz cofniety licznik np z 270 na 190 ? Pytalem o cene nowej to pani powiedziala 6500 zl (czyli cena polowy auta). Regenerowana tez nie tania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RAAAD Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Szkoda że nie można sprawdzić przebiegu na spinacz . To by dopiero było zdziwienie moze przyszłych posiadaczy nismo:o. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DINO Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2010 nie wiem jak w nissmo ale z tego co się orientuję w VAG-owcach przebieg dodatkowo zapisuje się też na skrzyni, czyli jak cofną licznik a na skrzyni zostanie oryginał to już wiadomo, że coś było kręcone Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.