Wymiana tylnych amortyzatorów

[DaSk]

Witam!

 

Ostatnio bawiłem się w wymianę tylnych amorów (wraz z kolegami). Postanowiłem zrobić fotorelację. Jednak przed nią kilka uwag. Wydaje mi się, że przy wymianie nie trzeba zdejmować kółek (ja zdjąłem i miałem więcej roboty). Zawsze trzeba pamiętać o bezpieczeństwie! Jak działałem to auto zostawiłem na ręcznym i biegu kluczy przy sobie a nie w stacyjce. Po podlewarowaniu auta podłożyłem klocki drewniane dość solidne i opuściłem pojazd z lewarka na rzeczone klocki (co by mi na głowę nie zleciał). W wypadku jednej ze stron dodatkowo podlewarowałem tylną oś (i tak jak potem powiedział mi kolega powinno być), przy drugiej stronie już tego nie zrobiłem ale i tak dałem radę. Przed odkręceniem śrub mocujących amortyzatory oczyściłem gwinty szczotka stalową a całość potraktowałem CX 80 (coś w rodzaju WD 40). Śruby puściły bez problemu (klucz oczkowy 17). Następnie zdjęcie amortyzatora (trzeba go dość mocno pociągnąć by zszedł z czopów mocujących) i montaż nowego (trzeba włożyć w odpowiedni sposób gumki w oczka) i zakręcenie śrub. Jeżeli komuś przychodzą do głowy jakieś inne uwagi to proszę podzielcie się.

Teraz fotki: 01 nie muszę tłumaczyć; 02 strzałki wskazują miejsca gdzie są trzpienie mocujące; 03 dolny trzpień mocująca; 04 górny trzpień mocujący; 05 dolny trzpień mocujący po odkręceniu nakrętki (widoczna jest podkładka, którą trzeba zdjąć, ja użyłem rodzaju "wybijaka" i młotka); 06 górny trzpień mocujący podczas odkręcania nakrętki; 07 dolny trzpień mocujący po zdjęciu amora; 08 górny trzpień mocujący po zdjęciu amora; 09 no i nowy amor po zamontowaniu i poskręcaniu wszystkiego.

 

Pozdrawiam

 

DaSk

[piotr323f]

Witam,

 

Dzięki przede wszystkim za chęci, uwagi i zdjęcia, na pewno się przyda. Ja śruby przed odkręceniem polewam zużytym płynem hamulcowych ze strzykawki, uwaga na lakier!

 

Pozdrawiam

 

Piotr