obiad2 Opublikowano 24 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 Witajcie, Mam Almerkę N15 z 96 roku, silnik 1.6. Do zeszłego roku a uzytkuję już ją 5 lat byłem z niej bardzo zadowolony. Jednak od zeszłego roku ciągle musze coś w niej robić a to wymiana przewodów paliwowych, hamulcowych, a to przeguby, manszety - no ale jak rozumiem samochód jeździ to części się powoli zużywają. Jednak od jakiś 3-4 miesięcy zauważyłem spore ubytki oleju. Aha wspomnę, że mam przejechane 270 tys. Mechanik doradził mi zmianę oleju na Gulf 10W40 Plus - podobno dobry do samochodów o takim przebiegu. Wymieniłem, oleju ubywa jakby troszkę mniej, ale nie wiem czy to zbieg okoliczności, czy wymiana oleju mogła mieć wpływ na to że autko straciło jakby chęć do szybkiego przyspieszania. Kiedyś miał ładnego "buta" w końcu silnik 1.6 a teraz strasznie muli - nawet nie wiem na jakich obrotach bo w międzyczasie obrotościomierz mi padł Jakieś 10 miesięcy temu czyściłem mu przepustnicę i silniczek krokowy, bo mi falowały obroty i nie mam już pomysłu co mógłbym jeszcze zrobić aby jeszcze mi przez rok 2 służyła. Dlatego mam do Was pytanie - czy wg Was to już końcówka mojej N15 i powinienem rozglądać się za nowym autkiem? Podkreślę, że przez 4 lata byłem z niej nawet bardziej niż zadowolony, ale przez ten ostatni rok to wpadka za wpadką (a wczoraj musiałem dokupić cięgło wycieraczki, bo pękło jak mi meczanicy zrobili na śróbki wg opisów na forum - zresztą rok temu również wymiemiałem cięgła na nowe i mechanicy na sztywno robili mi te nowe, bo się chyba główka wyrobiła i nowe (roczne) cięgło spadało). Z góy dizęki za wasze opinie sugestie w sprawie "kopa", "buta" - wiecie o co chodzi Pozdrawiam Adam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
seba976 Opublikowano 24 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 14nasto letnie auto jak by nie bylo :/ nie ma znaczenia czy to nissan czy opel trzeba ladowac i to nie malo. wrzuconych pieniedzy nie odzyskasz przy sprzedazy dlatego polecam pozbyc sie zanim bedzie za pozno i kupic cos nowszegomoze nawet na jakis kredyt-pozdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nunu85 Opublikowano 24 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 co to znaczy sporo oleju? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jasio_ciaputek Opublikowano 24 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 (edytowane) przy nowym z kolei jest taka historia, że w ciągu pierwszych 3 lat też stracisz ze 30% wartości i też nie odzyskasz przy sprzedaży. No ale przynajmniej większa pewność, że się nie rozsypie gdzieś w drodze... Wracając do tematu ile tego oleju bierze i jaka kompresja to pierwsze 2 pytania, które mi się nasunęły Edytowane 24 Listopada 2010 przez jasio Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość amdek Opublikowano 24 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 Z tymi nowymi to chyba teraz wcale tak różowo nie ma, że się nie psują. Bo im nowsze auta tym więcej elektroniki i z uwagi na cięcie kosztów gorszej jakości materiały. Nie wiem jak w innych markach ale nowe samochody z grupy VW to po prostu porażka. Mamy kilka w firmie i stale jest coś nie tak: a to skrzynia biegów, a to elektronika. 1 przykład: Znajomy kupił Passata w salonie i jak zamykał go to po 15 sekundach rygle się odblokowywały i opuszczały wszystkie szyby. Auto za 150 000 - porażka. Pojedźcie gdzieś w trasę i niech tak się stanie. 2 przykład: Znajomi wracali z wakacji na 2 samochody stary nissan i 3 letni passat. W Passacie rozleciała się skrzynia na Słowacji i rób co chcesz. Nissan dojechał bez problemów. 3 przykład (może się nic nie zepsuło ale daje do myślenia): Brat cioteczny jest blacharzem i mówił mi że ostatnio rozbierał Audi A6 z 2003 roku do malowania, i ten samochód miał przerdzewiały dach. Samochód nie był bity po prostu kiepsko zrobiony. Powiedział że era samochodów, które nie rdzewieją skończyła się na Audi 100. 4 przykład Subaru i jego wadliwe sprzęgła w samochodach z dieslami 5 przykład Filtry cząstek stałych itd itd Moim zdaniem nie ma co się tak napalać na nowe auto bo może się okazać że wyjdzie jeszcze drożej niż stare. Samochody psują się niezależnie od wieku natomiast do starszych aut na pewno będzie więcej tańszych części i zamienników. To takie moje zdanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jasio_ciaputek Opublikowano 24 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 (edytowane) To takie moje zdanie Trudno się nie zgodzić choćby z jednym z punktów . Mnie bardziej chodziło o taką pewność, którą daje nam poczucie, że mamy nowe. Druga sprawa to kampanie marketingowe, które uświadamiają nas w tym - przyjdź do salonu na jazdę próbną... Płaci się taką kasę a dostaje się takie badziewie, co oczywiście z ekonomicznego podejścia firm jest całkiem słusznym rozwiązaniem. Po co Klient ma jeździć 15 lat, wystarczy, że pojeździ 5 i zmieni na nowy . Przykład - taka "fuzja" Nissana i Renault w przypadku Almery. Ale, żeby było na temat, to jak z tym olejem? Wiele go ubywa? Edytowane 24 Listopada 2010 przez jasio Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
obiad2 Opublikowano 24 Listopada 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 (edytowane) co to znaczy sporo oleju? jakiś literek na 2-3 tys km przy nowym z kolei jest taka historia, że w ciągu pierwszych 3 lat też stracisz ze 30% wartości i też nie odzyskasz przy sprzedaży. No ale przynajmniej większa pewność, że się nie rozsypie gdzieś w drodze... Wracając do tematu ile tego oleju bierze i jaka kompresja to pierwsze 2 pytania, które mi się nasunęły gdzie i jak zmierzyć tą kompresję? Z tymi nowymi to chyba teraz wcale tak różowo nie ma, że się nie psują. Bo im nowsze auta tym więcej elektroniki i z uwagi na cięcie kosztów gorszej jakości materiały. Nie wiem jak w innych markach ale nowe samochody z grupy VW to po prostu porażka. Mamy kilka w firmie i stale jest coś nie tak: a to skrzynia biegów, a to elektronika. 1 przykład: Znajomy kupił Passata w salonie i jak zamykał go to po 15 sekundach rygle się odblokowywały i opuszczały wszystkie szyby. Auto za 150 000 - porażka. Pojedźcie gdzieś w trasę i niech tak się stanie. 2 przykład: Znajomi wracali z wakacji na 2 samochody stary nissan i 3 letni passat. W Passacie rozleciała się skrzynia na Słowacji i rób co chcesz. Nissan dojechał bez problemów. 3 przykład (może się nic nie zepsuło ale daje do myślenia): Brat cioteczny jest blacharzem i mówił mi że ostatnio rozbierał Audi A6 z 2003 roku do malowania, i ten samochód miał przerdzewiały dach. Samochód nie był bity po prostu kiepsko zrobiony. Powiedział że era samochodów, które nie rdzewieją skończyła się na Audi 100. 4 przykład Subaru i jego wadliwe sprzęgła w samochodach z dieslami 5 przykład Filtry cząstek stałych itd itd Moim zdaniem nie ma co się tak napalać na nowe auto bo może się okazać że wyjdzie jeszcze drożej niż stare. Samochody psują się niezależnie od wieku natomiast do starszych aut na pewno będzie więcej tańszych części i zamienników. To takie moje zdanie dzięki za rozważania, też słyszałem co nieco o nowych autkach i Nissanie N16, który kupił sobie mój sąsiad, ładnie wygąda bo prawie nowy, ale słyszałem, że jak Nissan przeszedł pod skrzydełka renaut to z jakością nie jest najlepiej... Tak czy siak nie przewidywałem zakupu nowego auta z salonu bo mnie nie stać a jedynie na zmianę na jakiś lepszy rocznik. Przyglądam się japończykom, bo na podstawie kilku przypadków wierzę, że warto im zaufać, no i w chwili obecnej przyglądam się na taki niby Van Mitsubishi Space Star Edytowane 24 Listopada 2010 przez obiad2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jasio_ciaputek Opublikowano 24 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 jakiś literek na 2-3 tys km gdzie i jak zmierzyć tą kompresję? jak Nissan przeszedł pod skrzydełka renaut to z jakością nie jest najlepiej... Ad 1. To można powiedzieć że wymieniasz olej na bieżąco Ad 2. Samemu to nie wiem jak, ale podobno nie jest to trudne, gdzieś manometr się podłącza i się mierzy. Można też u mechanika za 20 zł. Ad 3. Sad But True Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nunu85 Opublikowano 24 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 (edytowane) 14nasto letnie auto jak by nie bylo :/ nie ma znaczenia czy to nissan czy opel trzeba ladowac i to nie malo. wrzuconych pieniedzy nie odzyskasz przy sprzedazy dlatego polecam pozbyc sie zanim bedzie za pozno i kupic cos nowszegomoze nawet na jakis kredyt-pozdr a za utratę wartości nowego/ nowszego kto mi zapłaci? Przy aucie nastoletnim pozbywasz się tego problemu. czy nowsze się nie psują? - owszem psują, a naprawy są o wiele droższe. Poza tym, jak będziesz miał pecha i kupisz nowszego- zajeżdzonego i odpicowanego, to będzie studnia bez dna. Poza tym kupno auta na kredyt, to wg mnie głupota. Na kredyt, to ja moge kupić sobie coś co w persektywie czasu będzie mi przynosiło jakieś zyski, a nie tylko kolejne koszty- czytaj: Kredyt ma sens tylko wtedy, gdy bierzesz go na inwestycje, a nie na przejedzenie (wbrew temu, co ci specjalisci od marketingu opowiadają). Ja jetem zdecydowanie za bieżącymi naprawami starego sprzętu, jeśli na nowszy/ lepszy miałbym zaciągać kredyt, czy też mooocno zaciskać pasa. jakiś literek na 2-3 tys km gdzie i jak zmierzyć tą kompresję? litr na 3 kkm to jeszcze nie jest żadna tragedia. Rób dolewki tanim semisyntetykiem (orlen/ lotos/ k2 etc) i nie kosztuj się na żadne drogie marki, bo to niewiele pomoże. Martwić to się możesz zacząć, jak będziesz dochodził do litra na 1kkm. Wtedy to albo wymiana silnika na inny (jeśli kompresja będzie słaba), albo poważniejszy remont. Ale zanim do tego dojdziesz, to przy odrobinie szczęścia jeszcze dobre kilkadziesiąt kkm zrobisz. Sama sytuacja spalania oleju nie jest groźna i niczemu nie szkodzi (oprócz katalizatora, którego po tyu atach już z pewnością i tak nie masz, a jeśli masz to wytnij/ wymień, bo to przez niego możesz mieć odczucie zamulonego auta) o ile będziesz utrzymywał stan powyżej min. Żeby zmierzyć kompresję, to wykręcasz świece i zamiast nich wkręcasz specjalny zegar- manometr. Jak wyjdzie na wszystkich garach w miarę po równo i powyżej 9 bar, to jeszcze jest ok. Jak będzie wyraźnie mniej, to silnik mocno już wymęczony. Edytowane 24 Listopada 2010 przez nunu85 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
obiad2 Opublikowano 24 Listopada 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 Żeby zmierzyć kompresję, to wykręcasz świece i zamiast nich wkręcasz specjalny zegar- manometr. Jak wyjdzie na wszystkich garach w miarę po równo i powyżej 9 bar, to jeszcze jest ok. Jak będzie wyraźnie mniej, to silnik mocno już wymęczony. I wtedy jeśli okaże się, że poniżej 9 bar to wymiana uczszelniaczy zaworowych (może ktoś mi pokaże jak to wygląda, można to kupic na allegro) albo wymiana pierscieni - czy tak? (też z chęcią przyjrzę się jak ktoś znajdzie fotkę) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nunu85 Opublikowano 24 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 I wtedy jeśli okaże się, że poniżej 9 bar to wymiana uczszelniaczy zaworowych (może ktoś mi pokaże jak to wygląda, można to kupic na allegro) albo wymiana pierscieni - czy tak? (też z chęcią przyjrzę się jak ktoś znajdzie fotkę) jak będzie mało, tzn, że ciśnienie gdzieś ucieka, a drogi ucieczki są dwie: 1) na styku gładź cylindra-tłok ( i wtedy w zależności od stopnia zużycia) albo wystarczy sama tylko wymiana pierścieni uszczeniających- jeśli nie będzie żadnych wyczuwalnych progów na cylindrach i będą jeszcze widoczne ślady honowania albo trzeba będzie dać tuleje do szlifu- a to już jest raczej nieopłacalne i lepiej szukać drugiego silnika gdzieś na szrotach. 2) albo zaworami i wtedy dociera się gniazda zaworowe i zawory (jeśli są jeszcze w przyzwoitym stanie) albo daje głowicę do specjalistycznego zakładu na wymianę gniazd zaworowych i zaworów (jeśli są w złym stanie) Uszczelniacze zaworowe to tylko gumki, których zadaniem jest uszczelnianie przed wyciekami oleju przez głowicę do komory spalania. One nie mają nic wspólnego z ciśnieniem sprężania (kompresją) tylko ze spalaniem oleju. tak żeby ci rozjaśnić troche sprawę (bo widzę, że nie masz za wiele pojęcia) rochę jeszcze się rozpiszę. Sam olej (o ile nie wycieka na zewnątrz i auto nie znaczy terenu) tez ma tyko dwie drogi ucieczki z silnika: 1) Albo owymi uszczelniaczami- wtedy silnik kopci na niebiesko przez dosłownie kilka sekund przy odpaleniu po dłuższym postoju oraz puszcza bączki przy nagłej zmianie obciążenia czy obrotów. 2) albo pierścieniami uszczelniającymi. Wtedy kopci na niebiesko przy wysokich obrotach (jeśli rozgrzany silnik przegazujesz do odcinki (ub prawie do odcinki) i potrzymasz tak przez kilka sekund a z rury zaczną lecieć kłęby niebieskiego dymu to pierścienie są do d***. I wtedy o ile gładź cylindra jest ok i widać jeszcze slady honowania to wymieniasz same pierścienie zgarniające (podobnie jak było to w przypadku pierścieni uszczelniających) albo szukasz drugiego silnika bo w przypadku zużytych cylindrów wymiana pierścieni nic nie da albo sprawę jeszcze pogorszy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jasio_ciaputek Opublikowano 24 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 Widzę, że Kolega zna się na rzeczy. Mam takie pytanie. Widziałem ostatnio w sklepie Xceramic - ochrona silnika na 50000 km technologia NASA czy jakoś tak. Wlewa się to cudo i o ile silnik jako tako trzyma ciśnienie podobno spełnia swoją rolę. Zmniejsza hałas, tarcie, zapewnia ceramiczną ochronę i inny marketingowy bełkot . Pewno też zwiększa moc silnika i zmniejsza spalanie. Ale to akurat to każdy dodatek potrafi... Czy wiesz może jak wygląda w praktyce działanie takiego preparatu, czy chociaż 15% z tego co napisali jest prawdą a przede wszystkim czy nie ma to jakichś skutków ubocznych dla silnika? 60 zł nie majątek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nunu85 Opublikowano 24 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 Widzę, że Kolega zna się na rzeczy. Czy wiesz może jak wygląda w praktyce działanie takiego preparatu, czy chociaż 15% z tego co napisali jest prawdą a przede wszystkim czy nie ma to jakichś skutków ubocznych dla silnika? 60 zł nie majątek. Coś podobnego (bodajże nazywało się to ceramizer) wlałem kiedyś z czystej ciekawości- w ramach eksperymentu do megany z przebiegiem 350kkm, słabym sprężaniem i duużym apetytem na olej (koło 1l na 1kkm). Jedyny plus to trochę cichsza praca silnika i lekko (około o 1 bar) wyższe cisnienie. Olej jak paliła tak paliła. Spróbować możesz, nic się nie stanie, ale nie łudź się, że zdziała to cuda. ps wspomniana renówka przejechała jeszcze 50kkm po wlaniu tego ceramizera zanim wymieniłem jej silnik, także z pewnością nie zaszkodziło a może i przedłużył agonię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hape222 Opublikowano 24 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 Widzę, że Kolega zna się na rzeczy. Mam takie pytanie. Widziałem ostatnio w sklepie Xceramic - ochrona silnika na 50000 km technologia NASA czy jakoś tak. Wlewa się to cudo i o ile silnik jako tako trzyma ciśnienie podobno spełnia swoją rolę. Zmniejsza hałas, tarcie, zapewnia ceramiczną ochronę i inny marketingowy bełkot . Pewno też zwiększa moc silnika i zmniejsza spalanie. Ale to akurat to każdy dodatek potrafi... Czy wiesz może jak wygląda w praktyce działanie takiego preparatu, czy chociaż 15% z tego co napisali jest prawdą a przede wszystkim czy nie ma to jakichś skutków ubocznych dla silnika? 60 zł nie majątek. szkody tych 60 zł, miałem kiedyś tak w innym aucie. Lepiej dobrze się rozejrzeć i za 500 zł kupić nowy silnik 1.6 z rozbitka (anglika. Popytu na takie silniki nie ma, sam sprzedaje silnik nissana 1.7 w świetnym stanie za 300 zł i nie ma chętnych, wiec można się potargować z handlarzami). . Ostatnio byłem na etapie kupna auta, bo uderzono w moja almerę, oglądałem parę mazd (roczniki nawet 2005) miały piękne duże parchy na nadkolach i to kilka egzemplarzy i kosztowały po 20tys zł i kupiłem ponownie almerę n15:) za 5 tyś. a tak btw ostawia I jest fajnym autem, tanie auto w naprawie, psują się podobno rzadko i przyzwoicie zabezpieczone przed korozja. Tylko oktawie droższe od Golfa4. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jasio_ciaputek Opublikowano 24 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 (edytowane) Coś podobnego (bodajże nazywało się to ceramizer) wlałem kiedyś z czystej ciekawości- w ramach eksperymentu do megany z przebiegiem 350kkm, słabym sprężaniem i duużym apetytem na olej (koło 1l na 1kkm). Jedyny plus to trochę cichsza praca silnika i lekko (około o 1 bar) wyższe cisnienie. Olej jak paliła tak paliła. Spróbować możesz, nic się nie stanie, ale nie łudź się, że zdziała to cuda. ps wspomniana renówka przejechała jeszcze 50kkm po wlaniu tego ceramizera zanim wymieniłem jej silnik, także z pewnością nie zaszkodziło a może i przedłużył agonię. U mnie jest nieco ponad 200000, silnik lux malina, przez 15000 (trochę za długo) od wymiany oleju do wymiany dolałem 300 ml oleju i to po ostatniej mroźnej zimie, w lato z tego co patrzę nie bierze oleju w ogóle, puszcza trochę oparów przez odmę i spływają one odmą do turbo i część z nich ląduje na skrzyni biegów, kapie tak sobie z tej grubej rury co idzie z turbo do silnika. Poza tym jeden zawór mi odrobinkę klepie z rana jak olej nie nagrzany (takie wyróżniające się trochę z otoczenia klap, klap klap słychać). Mnie chodzi bardziej o zapobieganie a nie o leczenie więc chyba zaryzykuję przy następnej wymianie oleju i podleję troszku, nie żebym się napalał, bo temat już od kilku miesięcy co jakiś czas mi się przypomina jak jestem w alejce moto w markecie, ale zmniejszając tarcie może trochę pomogę silnikowi, natomiast w ŻADNYM WYPADKU nie chciałbym mu zaszkodzić, stąd moje obawy. Dzięki za poradę, a tak btw ostawia I jest fajnym autem, tanie auto w naprawie, psują się podobno rzadko i przyzwoicie zabezpieczone przed korozja. Tylko oktawie droższe od Golfa4. Mój brat cioteczny ma Octavię i jeździ bez przygód jakichś, ale jak mi zarzucił kiedyś przy kielichu temat koła dwumasowego za 2000 i tak co 60000 to aż mi się pić odechciało . Fakt, że blachę to mają dużo lepszą niż Almery i turbodziurę mniejszą. Edytowane 24 Listopada 2010 przez jasio Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
obiad2 Opublikowano 25 Listopada 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2010 jak będzie mało, tzn, że ciśnienie gdzieś ucieka, a drogi ucieczki są dwie: 1) na styku gładź cylindra-tłok ( i wtedy w zależności od stopnia zużycia) albo wystarczy sama tylko wymiana pierścieni uszczeniających- jeśli nie będzie żadnych wyczuwalnych progów na cylindrach i będą jeszcze widoczne ślady honowania albo trzeba będzie dać tuleje do szlifu- a to już jest raczej nieopłacalne i lepiej szukać drugiego silnika gdzieś na szrotach. 2) albo zaworami i wtedy dociera się gniazda zaworowe i zawory (jeśli są jeszcze w przyzwoitym stanie) albo daje głowicę do specjalistycznego zakładu na wymianę gniazd zaworowych i zaworów (jeśli są w złym stanie) Uszczelniacze zaworowe to tylko gumki, których zadaniem jest uszczelnianie przed wyciekami oleju przez głowicę do komory spalania. One nie mają nic wspólnego z ciśnieniem sprężania (kompresją) tylko ze spalaniem oleju. tak żeby ci rozjaśnić troche sprawę (bo widzę, że nie masz za wiele pojęcia) rochę jeszcze się rozpiszę. Sam olej (o ile nie wycieka na zewnątrz i auto nie znaczy terenu) tez ma tyko dwie drogi ucieczki z silnika: 1) Albo owymi uszczelniaczami- wtedy silnik kopci na niebiesko przez dosłownie kilka sekund przy odpaleniu po dłuższym postoju oraz puszcza bączki przy nagłej zmianie obciążenia czy obrotów. 2) albo pierścieniami uszczelniającymi. Wtedy kopci na niebiesko przy wysokich obrotach (jeśli rozgrzany silnik przegazujesz do odcinki (ub prawie do odcinki) i potrzymasz tak przez kilka sekund a z rury zaczną lecieć kłęby niebieskiego dymu to pierścienie są do d***. I wtedy o ile gładź cylindra jest ok i widać jeszcze slady honowania to wymieniasz same pierścienie zgarniające (podobnie jak było to w przypadku pierścieni uszczelniających) albo szukasz drugiego silnika bo w przypadku zużytych cylindrów wymiana pierścieni nic nie da albo sprawę jeszcze pogorszy. Wielkie dizeki za szczegółowy opis, będę musiał przejechać się do machanika i popatrzeć mu na ręce i powiedzieć, żeby zrobił to co napisane powyżej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.