Jerzy Fiuk Opublikowano 16 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2010 Zaczynając ten temat, nie mam pojęcia, jakimi konkluzjami go skończę. Zamierzam opisać „akt zakupu samochodu” marki Nissan, na przykładzie własnym i szczecińskiego dealera tej marki, firmy Polmotor. Zazwyczaj jest tak, że jak coś kupujemy i wszystko idzie zgodnie z planem, to transakcja jest bezbarwna. Paradoksalnie, sprzedawca na tym „traci”, bo trudno o nim powiedzieć czy jest dobry czy zły. Wiadomo tylko, że tym razem dotrzymał umowy. Sytuacja staje się ciekawsza jak z umową coś idzie nie tak i jest okazja „wykazać” się przed klientem. W tym momencie dealer albo może dużo zyskać albo jeszcze więcej stracić, ale teraz, przynajmniej, jest panem sytuacji. Wszystko zależy już tylko od niego. Umowę podpisałem 9 sierpnia, a w niej podano, że: mam zapłacić 3000 zaliczki (zapłaciłem), faktura za auto zostanie wydana do 15 grudnia, a samochód do 20 grudnia. Sprzedawca poinformował mnie, że terminy są bezpieczne bo z duuużym marginesem bezpieczeństwa. Auto będzie znacznie wcześniej. To dobrze, jestem na to przygotowany finansowo. Umową interesowałem się średnio. Byłem w salonie w pod koniec września spytać, co tam słychać? Dowiedziałem się, że auto jest w planie produkcyjnym na 25 października a produkcja to „krótka piłka”, potem już tylko transport. No i dobrze. Potem był jeszcze jeden telefon z mojej strony – czekać, przedzwonimy, wszystko pod kontrolą. 10 grudnia wysłałem email z zapytaniem o stan realizacji umowy. Odpowiedzi nie dostałem, więc przedzwoniłem do sprzedawcy, który mnie obsługiwał (pan Marcin). Chodzi o to, że ja muszę uruchomić środki i po pierwsze, potrzebuję na to pewnego czasu, po drugie chcę to zrobić najpóźniej jak się tylko da. Pan Marcin, dalej jest optymistą i nie widzi powodu do niepokoju o dotrzymanie terminu wydania auta. Dzisiaj mamy 16 grudnia i punkt umowy dotyczący wydania faktury VAT nie został dotrzymany. Sprawa jest istotna nie tylko z powodu literalnych zapisów w umowie, ale głównie z powodów finansowych. Jak powszechnie wiadomo zmieniają się przepisy dotyczące samochodów „z kratką” i kupno tego auta w przyszłym roku wiąże się z prawem dokonania mniejszych odpisów. Do tego dochodzi: bardzo prawdopodobna zmiana stawek ubezpieczenia; drastyczna zmiana kosztów rejestracji pojazdu; fakt, że od 1 grudnia nie mam już starego samochodu, a mamy do czynienia z autem „na firmę”, a więc zarabiającym; mam plany związane ze Świętami. Oczywiście dealera (pana Marcina) uczuliłem, że z uwagi na okoliczności jak wyżej, zależy mi szczególnie na realizacji tej umowy zgodnie z postanowieniami. Jeśli nie dostanę telefonu od dealera dzisiaj (czwartek), to jest 16 grudnia, to jutro wybiorę się tam osobiście, bo chyba można mieć pewność, że 20 grudnia (poniedziałek) mogę nie wyjechać z salonu swoim samochodem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lutenet Opublikowano 16 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2010 Hmmm jutro możesz zagadać o samochód zastępczy w związku z problemami dotrzymania terminu, może coś pomoże. A z drugiej strony tak szybko przypominając co ja mam w swojej umowie to jest, że jeżeli sprzedawca nie dotrzyma terminu umowy to zwraca zaliczkę i umowa jest rozwiązana. No i teraz komu bardziej zależy.... Z jednej strony wiadomo tobie zależy by kupić w tym roku, a może dla salonu nie zależy by użerać się z tobą i podziękują ci rozwiązując umowę, wiedząc że w każdej chwili opchną bryczkę innemu.... Nooo pewnie wszystko przez te śniegi i mrozy Pozdrawiam i powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dambam Opublikowano 17 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2010 Miałem podobne przygody (2razy odraczany termin ostatecznie o 2 miesiące) z Golemo Peugeot w Krakowie. Skończyło się, że oddali mi zadatek (choć żądałem zgodnie z prawem podwójnej jego wartości) pod koniec kwietnia (auto zamówiłem na początku stycznia, termin dostarczenia koniec lutego) a ja zakupiłem Forda Umowa Nissana jest bardzo korzystnie dla sprzedawcy skonstruowana m.in. jest tam zapis, że kwota wpłacana jest zaliczką, a nie zadatkiem i co najważniejsze w przypadku nie dotrzymania terminu Sprzedawca ma jeszcze 2 miesiące na dostarczenie samochodu. Nie pamiętam tego zapisu dokładnie, ale wywołał moje oburzenie u dealera. Jedyne co możesz zrobić to codziennie wydzwaniać i okazywać niezadowolenie licząc na dodatkowe bonusy. Możesz przejść się też do Mitsubishi czy KIA i poprosić o kontrofertę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Blixten Opublikowano 17 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2010 Chociaż moje doświadczenia w przypadku Nissana (KMJ Kaszubowscy Gdańsk) są cały czas pozytywne, to niestety Polska nie jest jeszcze "rynkiem konsumenta" i brakuje jeszcze właściwej kultury handlowej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lutenet Opublikowano 17 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2010 niestety Polska nie jest jeszcze "rynkiem konsumenta" i brakuje jeszcze właściwej kultury handlowej. Co prawda to prawda. Ostatnio chodziłem po salonie Opla i nawet nie spojrzeli na mnie ... chociaż wcale na "robola z budowy" (nie obrażając tu nikogo) nie wyglądałem. Ale jak kiedyś w Oplu pojawiłem się z małżonką to od razu miła pani podbiegła i nawet w dogodnym terminie dostaliśmy Astrę na weekend do testowania. Heh było czym na chrzciny podskoczyć a potem szybko do salonu by ją oddać Pozdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość SEBIK Opublikowano 17 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2010 Witam Ja z kolei podobną przygodę miałem w fordzie. W grudniu 2009 roku zamówiłem forda c-max'a. Muszę przyznać, że bardzo dokładnie się przygotowałem (wcześniejsze auto kupiłem na wyprzedaży noworocznej i nie do końca byłem zadowolony, ale brałem co było). Cały proces zamawiania trwał ponad cztery godziny. Postanowiłem dogadać najdrobniejszy szczegół samochodu. Sprzedawca był miły, w miarę kompetentny, choć o niektórych elementach wyposażenia niewiele wiedział, pomimo, że można je było dobrać w postaci opcji na stronie czy to z katalogu. No, ale ok - wszystko zakończyło się pozytywnie. Z uwagi na nietypowe wyposażenie - sporo dodatków, plus silnik dwu litrowy, benzynowy, który przy danym wyposażeniu był niezwykle rzadko wybierany, termin dostawy auta był wyznaczony na luty 2010. Co tu dużo mówić - w marcu - dokładnie 18 - kupiłem nissana. Po trzech miesiącach oczekiwania straciłem cierpliwość. Wytrzymałem jedynie dwa tygodnie po terminie dostawy, który był opisany w umowie sprzedaży. Pomijam już fakt, że po miesiącu od zamówienia kontaktowali się ze mną, że zamówiona przeze mnie opcja jest nie do uzyskania w tej specyfikacji - na stronie było inaczej . Oczywiście musiałem domówić dodatkową rzecz, ale uparłem się, że za połowę jej wartości. Koniec końców jak zrezygnowałem to sprzedawca zasugerował, że w sumie gdybym jeszcze poczekał to coś by mi dorzucili. Wywołało to u mnie uśmiech jedynie i pytanie - czemu o tym nie mówił tydzień temu. Na złe nie wyszło - co prawda c-max byłby o 20 tyś tańszy, ale w nissanie dostałem spory rabat no i było 50/50 bez dopłat - w fordzie dodatkowy koszt wynosił około 3 tyś. Podsumowując. Klient nasz Pan, ale chyba poza granicami Polski. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dambam Opublikowano 17 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2010 Wszystko tak naprawdę zależy od dealera/sprzedawcy. Większość jest pod wielką presją wyników sprzedaży i liczą się głównie cyfry. Tak to wygląda w większości firm niezależnie od branży. Kierowników, a później dyrektorów sprzedaży robi się głównie z najlepszych sprzedawców, a najlepsi są Ci którzy najwięcej zarobią i koło się zamyka...Kultura sprzedaży może przyjdzie do nas z biegiem lat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lechia Opublikowano 17 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2010 Chociaż moje doświadczenia w przypadku Nissana (KMJ Kaszubowscy Gdańsk) są cały czas pozytywne, to niestety Polska nie jest jeszcze "rynkiem konsumenta" i brakuje jeszcze właściwej kultury handlowej. Ja natomiast musiałem wykonać sporo telefonów /do tego samego dealera/ i tak samochód otrzymałem 2 tygodnie pózniej od umówionego .O dokumentach z zapłatą akcyzy nie wspomnę-chyba kurier nie znał drogi do Gdańska?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cosmo Opublikowano 17 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2010 Hmmm jutro możesz zagadać o samochód zastępczy w związku z problemami dotrzymania terminu, może coś pomoże. A z drugiej strony tak szybko przypominając co ja mam w swojej umowie to jest, że jeżeli sprzedawca nie dotrzyma terminu umowy to zwraca zaliczkę i umowa jest rozwiązana. hehe. Mnie podczas zamawiania uświadamiali handlowcy, i to żeby było śmieszniej w u dwóch róznych marek samochodów Mistubishi i Nissan, że jak się rozmyślę to zaliczka przepada. Jednak oni są tak łaskawi w swojej szczodrości, że zwrócą jak tylko sprzedadzą ten mój odmówiony przeze mnie samochód - średnio się czeka 2 miesiące na sprzedaż. Ja rozumiem, że to miał być taki straszak na tych niecierpliwych/niezdecydowanych, ale żeby takie banialuki opowiadać. Już nie wchodziłem w spory słowne, bo i po co, ale uśmiałem się po opuszczeniu salonu. Śmiać mi się chciało z ich tego pieprzenia, ponieważ: - w umowie był zapis że jest to zaliczka a jakby mówili o zadatku (w razie problemów jedno pismo od prawnika i zaliczka z pocałowaniem rączki byłaby u mnie w kieszeni) - chyba wychodzą z założenia, że ludzie nie znają różnicy między zaliczką a zadatkiem - co ciekawe, w umowie zamówienia jest napisane, że w przypadku mojej rezygnacji zaliczka przepada na rzecz sprzedawcy. Niech mnie ktoś poprawi, ale taki zapis jest nieważny i niedozwolony (bo może dotyczyć jedynie zadatku, który w takim przypadku by przepadł), a przede wszystkim nieuczciwy i każdy prawnik czy sąd zbeształ by z błotem takiego dealera, za takie zapisy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dubik77 Opublikowano 17 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2010 Choć piszecie pesymistycznie to wtrące troszę optymizmu i u mnie w IMPWAR było wszystko na cacy. Auto do odbioru wcześniej, w konfiguracji zamówionych dodatków + szampan, z wyjazdem pracownika salonu po mnie na oddalony przystanek abym nie musiał dreptać w upalny dzień ... i w miłej atmosferze która trwa do dziś. Cały czas mam przeświadczenie że u Sprzedawcy który sprzedał mi auto mam wsparcie kiedy potrzebuję w ASO coś załatwić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert65 Opublikowano 17 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2010 (edytowane) z pocałowaniem rączki byłaby u mnie w kieszeni) - chyba wychodzą z założenia, że ludzie nie znają różnicy między zaliczką a zadatkiem - co ciekawe, w umowie zamówienia jest napisane, że w przypadku mojej rezygnacji zaliczka przepada na rzecz sprzedawcy. Niech mnie ktoś poprawi, ale taki zapis jest nieważny i niedozwolony (bo może dotyczyć jedynie zadatku, który w takim przypadku by przepadł), a przede wszystkim nieuczciwy i każdy prawnik czy sąd zbeształ by z błotem takiego dealera, za takie zapisy. A oto co mówi kodeks: ZADATEK: Art. 394. § 1. W braku odmiennego zastrzeżenia umownego albo zwyczaju zadatek dany przy zawarciu umowy ma to znaczenie, że w razie niewykonania umowy przez jedną ze stron druga strona może bez wyznaczenia terminu dodatkowego od umowy odstąpić i otrzymany zadatek zachować, a jeżeli sama go dała, może żądać sumy dwukrotnie wyższej. § 2. W razie wykonania umowy zadatek ulega zaliczeniu na poczet świadczenia strony, która go dała; jeżeli zaliczenie nie jest możliwe, zadatek ulega zwrotowi. § 3. W razie rozwiązania umowy zadatek powinien być zwrócony, a obowiązek zapłaty sumy dwukrotnie wyższej odpada. To samo dotyczy wypadku, gdy niewykonanie umowy nastąpiło wskutek okoliczności, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności albo za które ponoszą odpowiedzialność obie strony. ZALICZKA: Art. 494. Strona, która odstępuje od umowy wzajemnej, obowiązana jest zwrócić drugiej stronie wszystko, co otrzymała od niej na mocy umowy; może żądać nie tylko zwrotu tego, co świadczyła, lecz również naprawienia szkody wynikłej z niewykonania zobowiązania. Zaliczka jest kwotą wpłaconą na poczet przyszłych należności i nie stanowi, jak zadatek formy zabezpieczenia wykonania umowy, a jedynie część ceny. reasumując: (ze strony oknotest.pl) ZALICZKA * po wykonaniu usługi zostaje wliczona w jej cenę, * jeśli umowa zostaje rozwiązana za zgodą obu stron, to zwracają one sobie wzajemne świadczenia, w tym także zaliczkę, * jeśli umowę rozwiąże strona biorąca zaliczkę, jest ona zobowiązana do zwrotu pobranej zaliczki. * jeśli umowę rozwiąże strona dająca zaliczkę może ona domagać się jej zwrotu. ZADATEK * jeśli umowa zostaje rozwiązana za zgodą obu stron, to zwracają one sobie wzajemne świadczenia, w tym także zadatek, * jeśli umowa została wykonana prawidłowo, zadatek zostaje zaliczony w na poczet ceny, * jeśli umowa nie została wykonana, z uwagi na rezygnację strony, która zadatek dała, zadatek przepada na rzecz biorącego zadatek, * jeśli umowa nie została zrealizowana z przyczyn leżących po stronie biorącej zadatek, strona dająca zadatek może od umowy odstąpić i żądać zwrotu zadatku w podwójnej wysokości. Pozdrawiam RobertB. Edytowane 17 Grudnia 2010 przez robert65 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość arlandia Opublikowano 17 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2010 Posiadam identyczne wspomnienia jak kolega dubik77 . Wszystko na czas, samochód idealny, szampan i inne dodatki od POLMOTORU - wszystko ok. Miałeś po prostu pecha i moim zdaniem POLMOTOR powinien tobie oddać dwukrotność wpłaconego zadatku a ty omijać z daleka tego dealera. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wegit Opublikowano 18 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2010 Choć piszecie pesymistycznie to wtrące troszę optymizmu i u mnie w IMPWAR było wszystko na cacy. Auto do odbioru wcześniej, w konfiguracji zamówionych dodatków + szampan, z wyjazdem pracownika salonu po mnie na oddalony przystanek abym nie musiał dreptać w upalny dzień ... i w miłej atmosferze która trwa do dziś. Cały czas mam przeświadczenie że u Sprzedawcy który sprzedał mi auto mam wsparcie kiedy potrzebuję w ASO coś załatwić. WitamProszę podać dokładnie adres (miasto....) takiego uczciwego auto salonu!!! Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
^^ehhh^^ Opublikowano 18 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2010 Panowie i Panie nie ma co krytykować dealerów - pojedyncze przypadki zwykle losowe zdarzają się czasem każdemu - nie tylko dealerowi - ale każdemu z nas - klasą jest wyjść z patowej sytuacji z twarzą - a to większość ASO potrafi - dlatego nie uwierzę nigdy że podobne sytuacje są standardem, podobnie jak nie uwierzę, ze mimo wpadki dealer nie postara sie Klientowi zrekompensować przypadkowej losowej sytuacji pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pavelsti Opublikowano 18 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2010 po za Tymi małymi wpadkami co opisałem w innym temacie to też narazie mam bardziej pozytywne zdanie niż negatywne, bo wpadki powstały z niedomówień i nadmiaru pracy - do zakupu polecam CM Krzemionki Kraków co do serwisu to się zobaczy. Na pewno nie polecę Japan Motors na ul. Jasnogórskiej 1 przy rondzie Ofiar Katynia w Krakowie - jestem 3 przypadkiem w okresie 1,5 roku że wyszedłem niezadowolony i zniesmaczony ich obsługa i nastawieniem do klienta. Nie zależy im chyba na sprzedaży, dlatego też pojechałem na drugi koniec miasta i zamówiłem w CM. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wegit Opublikowano 18 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2010 (edytowane) po za Tymi małymi wpadkami co opisałem w innym temacie to też narazie mam bardziej pozytywne zdanie niż negatywne, bo wpadki powstały z niedomówień i nadmiaru pracy - do zakupu polecam CM Krzemionki Kraków co do serwisu to się zobaczy. Na pewno nie polecę Japan Motors na ul. Jasnogórskiej 1 przy rondzie Ofiar Katynia w Krakowie - jestem 3 przypadkiem w okresie 1,5 roku że wyszedłem niezadowolony i zniesmaczony ich obsługa i nastawieniem do klienta. Nie zależy im chyba na sprzedaży, dlatego też pojechałem na drugi koniec miasta i zamówiłem w CM. Napisałeś konkrety i tak na forum powinno być!Pozdrawiam Edytowane 18 Grudnia 2010 przez wegit Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ranger Opublikowano 18 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2010 (edytowane) Myślę, że sprawa nie jest zawiniona przez Polmotor. Powrzechnie wiadomo, że z Qashqai`ami są problemy jeżeli chodzi o terminy dostaw. Widać w Twoim przypadku powstało opóźnienie w fabryce, na które nie mają wpływu. Jestem prawie przekonany, że nawet próbują interweniować, ale póki co pewnie zostają "odbici" informacją, że termin jeszcze nie minął, że dostawa będzie planowa itp. Nie chce im robić krypto reklamy ale uważam, że Polmotor ze Szcecina to naprawdę solidna firma. Kupowałem u nich swojego Note i wszystko było super. Wszystko to na co mieli wpływ było zapięte na ostatni guzik. Bądz dobrej myśli. Koniecznie daj znać, jak się to wszystko skończyło. Edytowane 18 Grudnia 2010 przez ranger Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lutenet Opublikowano 18 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2010 (edytowane) Myślę, że sprawa nie jest zawiniona przez Polmotor. Powrzechnie wiadomo, że z Qashqai`ami są problemy jeżeli chodzi o terminy dostaw. Wiesz, OK sam nawet napisałeś hmmmm zacytuję "powrzechnie" więc wszyscy wiedzą że z terminami jest problem więc po co oszukiwać i mamić kupca napalonego na nowy samochód. Może od razu w umowie napisać 4 miesiące ...albo tak umowę skonstruować by było dobrze. A nie najlepiej zwabić kupca krótkim terminem a potem ściemniać. A jeżeli już to cóż... telefon do kupca z przeprosinami i zaczynamy od darmowych chlapaczy następnie darmowa usługa montażu itd. Wtedy można jakoś wyjść z twarzą. Zobaczymy jak u mnie będzie i jak ja do tego podejdę jak zbliżymy się do mego terminu odbioru Pozdr Edytowane 18 Grudnia 2010 przez Lutenet Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pavelsti Opublikowano 18 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2010 Do fjerzy ja bym na twoim miejscu jechal do nich i sie dogadal bez awantur, ale konkret kiedy auto w salonie i kiedy w razie czego do odbioru, gdzie auto w tym momencie jest (maja taka mozliwosc sprawdzenia), umowa niedotrzymana (ty nie masz auta starego bo miales miec to nowe) to oni w ramach gestu handlowego(ich winy to nastapilo) pozyczaja auto demo na swieta lub zastepcze (3 dni to nie problem pozyczyc auto demo - tzn jak salon ma taka chec w swieta raczej nikt nie jezdzi na jazdy probne), faktura przygotowana najpozniej do ustalonego wspolnie terminu bo trzeba ja wciagnac (zaksiegowac) a fakt ze statki tez maja opoznienia to tez inna sprawa i salon niema na to wplywu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Fiuk Opublikowano 18 Grudnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2010 (edytowane) Myślę, że sprawa nie jest zawiniona przez Polmotor. Powrzechnie wiadomo, że z Qashqai`ami są problemy jeżeli chodzi o terminy dostaw. Widać w Twoim przypadku powstało opóźnienie w fabryce, na które nie mają wpływu. Jestem prawie przekonany, że nawet próbują interweniować, ale póki co pewnie zostają "odbici" informacją, że termin jeszcze nie minął, że dostawa będzie planowa itp. Nie chce im robić krypto reklamy ale uważam, że Polmotor ze Szcecina to naprawdę solidna firma. Kupowałem u nich swojego Note i wszystko było super. Wszystko to na co mieli wpływ było zapięte na ostatni guzik. Bądz dobrej myśli. Koniecznie daj znać, jak się to wszystko skończyło. Ja niczego nie przesądzam. Decydują fakty. A te są takie: A. umowa w punkcie wydania faktury, nie została dotrzymana; B. umowa w punkcie wydania auta upływa 20 grudnia i najpewniej nie zostanie dotrzymana z powodów czysto technicznych, bo ja nic nie wiem i nie miałem szans wpłacić pieniędzy; C. Polmotor nie "biega za mną" w tej sprawie, nie odpowiedział na mój email, a kiedy ja u nich jestem, to oni nic nie wiedzą, a raczej wiedzą tyle co ja. Byłem w czwartek (16 grudnia), mieli informować co i jak. Tak wiec, w tym zakresie, porażka dealera 3:0. Teraz pytanie jaki będzie finał? Nikt chyba nie posądzi mnie o przewrotność, jeśli napiszę, że życzę im zwycięstwa. Edytowane 18 Grudnia 2010 przez fjerzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
undefine Opublikowano 19 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2010 Umowa Nissana jest bardzo korzystnie dla sprzedawcy skonstruowana m.in. jest tam zapis, że kwota wpłacana jest zaliczką, a nie zadatkiem i co najważniejsze w przypadku nie dotrzymania terminu Sprzedawca ma jeszcze 2 miesiące na dostarczenie samochodu. Nie pamiętam tego zapisu dokładnie, ale wywołał moje oburzenie u dealera. W mojej umowie nic nie było na temat "2 miesięcy" (i autko było zgodnie z terminem). A co do tego czy to zaliczka czy zadatek - z tego co się orientuję - liczy się nie nazwanie tego w umowie, a cel jaki prześwieca danej przedpłacie. W sytuacji gdy celem jest zabezpieczenie warunków umowy, to jest to zadatek(niezależnie jak został nazwany w umowie) - a więc w przypadku niewykonaniu umowy przez drugą stronę można domagać się dwukrotności kwoty. Natomiast z zaliczką mamy do czynienia gdy w przypadku niewykonania umowy pieniądze są po prostu zwracane. Niezależnie z czyjej winy nastąpiło niewykonanie umowy. Przynajmniej gdzieś, kiedyś się z taką interpretacją spotkałem. W moim przypadku jeżeli chodzi o nissana w Polodym wprost mówili o zadatku, natomiast w Zielonej Górze - o zaliczce. W sytuacji podbramkowej - sugerowałbym kontakt z prawnikiem po prostu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ranger Opublikowano 23 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2010 Ja niczego nie przesądzam. Decydują fakty. I na czym sprawa stoi? A może już po sprawie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Fiuk Opublikowano 27 Grudnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2010 I na czym sprawa stoi? A może już po sprawie? Tak, jest po sprawie. Opiszę to w kolejnym wątku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Fiuk Opublikowano 27 Grudnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2010 (edytowane) Samochód, który miałem odebrać w miniony poniedziałek (20 grudnia) przyszedł do dealera we wtorek (21 grudnia). Przygotowanie auta do wydania i papierologia w dwa dni. Rano w czwartek (23 grudnia) nastąpiło wydanie. Szybko, sprawnie, w nieco ponad godzinkę było po wszystkim. Najpierw sprzedawca powiedział swoje pokazując co trzeba i komentując, potem ja wyjąłem swoja czek-listę i punkt po punkcie sprawdziliśmy to co zostało. Wyglądało wszytko ok. Potem poprosiłem jeszcze o krótki instruktaż wymiany żarówek (przód i tył, bo to nie zawsze tak oczywiste jak w "starych" autach) no i wjechaliśmy na kanał, bo chciałem zobaczyć jak wygląda konserwacja podwozia i czy nie ma wycieków. Potem uścisk dłoni, mały upominek w postaci chilijskiego wina i w drogę. Trzy dni opóźnienia, niby niewiele, ale po pierwsze, dano mi nadzieję, że auto będzie grubo przed terminem, a po drugie idą Święta i mam na ten czas swoje plany i do ich realizacji auto jest potrzebne. Nie chcę z tego robić jakiegoś wielkiego halo, bo przecież nic się nie stało, ale nie podoba mi się, że mnie zależało na terminowym odbiorze bardziej niż dealerowi. To jednak samochód (nawet jak z niezbyt wysokiej półki) a nie dwa worki ziemniaków na zimę. Dealer nie starał się udowodnić mi, że "bez niego, to ja sobie w życiu nie poradzę", a raczej takiej postawy oczekuję kupując nowy samochód, dom czy mieszkanie i inne tego typu dobra o istotnym dla nas znaczeniu. Chyba lubię być rozpieszczany i podejrzewam, że nie jestem w tym oryginalny. A tego chyba zabrakło. Gdybym miał postawić szkolną ocenę, to by wyszło chyba (-4) i nie za opóźnienie bynajmniej. Koniec tematu. Edytowane 27 Grudnia 2010 przez fjerzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ranger Opublikowano 27 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2010 Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło. Nie jestem bynajmniej "piewcą wspaniałości" Polmotoru w Szczecinie, ale jakoś tak nie wątpiłem, że doprowadzą sprawę do końca. Teraz ciesz się fajniutkim autkiem . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.