michaell Opublikowano 23 Lipca 2012 Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2012 i jak się skończyła ta historia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jwa Opublikowano 25 Lipca 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Lipca 2012 ja jeżdżę nadal tak samo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
voyager1956 Opublikowano 26 Lipca 2012 Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2012 (edytowane) To jest problem z czujnikiem poziomu oleju ( wtyczka po prawej stronie filtra oleju ), są tylko trzy możliwości albo spiralka na dole czujnika jest przepalona albo przewód we wtyczce albo przerwa jest w głębi wiązki , którą niestety trzeba rozpruć i znaleźć przerwę. Przy okazji przekręcania panewek , warto wymienić filtr oleju na większy niż katalogowy bo się szybko zapycha i potem spada ciśnienie podawane na panewki ( niewiele zmiana kosztuje a oszczędza kasę ) Edytowane 26 Lipca 2012 przez voyager1956 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jwa Opublikowano 8 Sierpnia 2012 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2012 wiązka sprawdzona jest ok czujnik startuje przy rozruchu , daje impuls a jaki filtr większy będzie pasował bo nawet kolega w Vivaro z tym silnikiem ma taki sam filtrunio??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławcio Opublikowano 2 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2013 To jest problem z czujnikiem poziomu oleju ( wtyczka po prawej stronie filtra oleju ), są tylko trzy możliwości albo spiralka na dole czujnika jest przepalona albo przewód we wtyczce albo przerwa jest w głębi wiązki , którą niestety trzeba rozpruć i znaleźć przerwę. Przy okazji przekręcania panewek , warto wymienić filtr oleju na większy niż katalogowy bo się szybko zapycha i potem spada ciśnienie podawane na panewki ( niewiele zmiana kosztuje a oszczędza kasę ) Kolega miał racje to czujnik poziomu oleju. . Silnik po kapitalce śmiga bez zarzutu. Wał dodatkowo dałem po szlifie do azotowania. Na pewnio poprawia to strukturę materiału. Macie koledzy racje lepiej robić remont bo wiesz co wkładasz a używka jak widać nie popłaca. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gall_anonim3 Opublikowano 4 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 4 Sierpnia 2013 (edytowane) Niesamowita historia z tymi wymianami silników. Twoja WP12 jest chyba najdroższa (ze względu na kasę którą włożyłeś) na polskim rynku.Odnośnie kondycji używanych silników 1.9 dCI to padło tutaj kluczowe słowo, które może tłumaczyć kiepski ich stan. Mianowicie mtskhome napisał: "...a co do silników to były z angielskich Lagunek...". I tu jest chyba pies pogrzebany. W lagunach te silniki miały interwał wymiany oleju co 30 a nie co 15 tyś. km. To drastycznie skracało żywotność nie tylko turbin ale również korbowodu. Ze względu na oszczędności w produkcji w tym silniku jest zastosowana tania konstrukcja zamków (a właściwie ich brak) co powoduje szybsze zużycie korbowodu i obracanie panewek a zwiększony interwał wymianu oleju tylko pogarsza stan motoru. Było to poruszane nawet przez Auto Świat, który ‘ledwo’ przejechał laguną 1.9 dCI 100kkm w teście długodystansowym i rozebrał silnik na części pierwsze. Zużycie korbowodu było większe niż w innych silnikach z przebiegiem 2 razy większym. Zresztą w przypadku 2.0dCI jest to samo ale już w mniejszej skali (100kkm przejechali bez żadnych problemów z turbiną).Jeżeli ktoś kupuje używany silnik 1.9 dCI to chyba warto by szukać nie z laguny a z nissana/mitsubishi/suzuki/volvo, gdzie wymiana oleju dla tego motoru była 2 razy częstsza (o ile idzie to sprawdzić).Sprawa silników 1.9dCI i ich regeneracji ładnie została opisana w poradniku tygodnika Auto Świat w tym roku (3/2013) jako "bomba z opóźnionym zapłonem". Tam również przyznali, że silniki te o niebo lepiej sprawowały się w markach gdzie wymianę oleju robiono co 15 kkm a nie 30 kkm. Pisali tam, że interwał olejowy 30kkm dla tego silnika było zabójstwem (a być może planowanym zużyciem produktu) i doradzali skrócenie go do 10kkm. Ja od siebie mogę dodać do tego niefrasobliwość narodu angielskiego (który moim zdaniem samochody traktuje jak jednorazówki - byłem tam parę lat i wiem, że już po gwarancji mogą zapomnieć o serwisie auta) więc może nie ma co się dziwić, że od wewnątrz motory te były mocno zużyte pomimo deklaracji sprzedających o niskim przebiegu.Potwierdziła się zatem reguła, że lepiej naprawiać co się ma a niżeli dawać wiarę innym.Szerokosci! Edytowane 9 Sierpnia 2013 przez gall_anonim3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.