Ziootek Opublikowano 30 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Października 2011 Wróciłem dzisiaj z trasy (85 km, nic specjalnego). Postawiłem Tiidkę pod domem i poszedłem zanieść bambetle na górę. Po kilku minutach wróciłem żeby auto na parking odstawić. Silnik uruchomiłem, z krawężnika zjechałem (samochód stał prawymi kołami na chodniku) i nagle auto zgasło. Uruchomiłem ponownie, wrzuciłem jedynkę, dodałem gazu i znowu silnik zgasł... Na wolnych obrotach pracował bardzo nierówno (obroty były na tyle małe, że migały kontrolki ładowania i ciśnienia oleju), a przy próbie dodania gazu - gasł. Przepchałem samochód na pobocze i zadzwoniłem po assistance. W tzw. międzyczasie postanowiłem jeszcze raz uruchomić silnik. I o dziwo - odpalił, wszedł na obroty. Jak zadzwonił człowiek z pomocy drogowej, opisałem mu co się stało. Poradził, żebym się przejechał po okolicy, a jak problem się powtórzy - zadzwonił do niego to podjedzie. Zrobiłem kilka kilometrów i wszystko było OK. Assistance odwołałem. Czy komuś z was coś takiego się przydarzyło? Dodam, że paliwa miałem 1/4 baku (o ile ma to jakieś znaczenie) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
manix Opublikowano 30 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Października 2011 Tak ,miałem prawie identyczną sytuację ale w fieście,winny byl niski poziom paliwa w zbiorniku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.