Gość fridive Opublikowano 23 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2011 Witam Mam Nissana Patrola 3.0 turbo z 2002. Miałem nim dachowanie,była Policja,zdjęcia, protokół,ale ubezpieczalnia nie chce wypłacić odszkodowania. Opinia biegłego stwierdza ,że nie mogłem się wywrócić na zboczu rowu nachyleniu 30 stopni, bo max boczne wychylenie dla tego modelu Nissana to 48 stopni. Czy ktoś wie gdzie mogę wiarygodnie sprawdzić jakie jest realne max boczne wychylenie dla tego modelu przy normalnej jeździe szosowej? Podejrzewam, że producent podał te 48 stopni uzyskując je w warunkach laboratorium, tak jak się uzyskuje zaniżone wyniki spalania. Ja jechałem szosą ,normalnym Patrolem bez przeróbek ,nie przełączałem się w tryb jazdy terenowej. Napisałem do opinii biegłego zastrzeżenie ,ale mi nie uznali : ddzielną kwestią jakiej nie podejmuje wykonujący opinię jest bardzo prawdopodobna, gwałtowna zmiana kąta nachylenia bocznego ważącego prawie 3 tony pojazdu w momencie zjechania prawymi kołami na miękkie, mokre podłoże. Ważny jest także ostatni manewr kierującego, który trawersując zbocze chciał wrócić na szosę, co mogło przyczynić się do „dachowania”.Nie bez znaczenia pozostaje otarcie się o tylny, lewy zderzak samochodu jadącego z naprzeciwka, który sam nie spowodował wywrócenia się Nissana, ale mógł mieć wpływ na jego tor ruchu. Również powołując się na parametry techniczne samochodu Nissan Patrol, a w szczególności jego możliwy kąt maksymalnego nachylenia bocznego 48 stopni, biegły nie bierze pod uwagę kilku podstawowych czynników. Przede wszystkim dane podane przez producenta zazwyczaj nie mają odbicia w rzeczywistej sytuacji drogowej. Powszechnie znanym faktem jest, że pomiary fabryczne dokonywane są w ściśle określonych warunkach laboratoryjnych, na specjalnych podłożach, przy użyciu nowych autach z innym niż standardowym wyposażeniem. Dane katalogowe producenta dotyczące np. zużycia paliwa różnią się o 30-40% od uzyskanych w testach rzeczywistych. Karygodnym błędem biegłego jest nieznajomość budowy Nissana Patrola GR3,który posiada dwa tryby poruszania się: szosowy i terenowy. Aby uzyskać maksymalny kąt wychylenia bocznego nie powodującego wywrócenia się auto musiałoby mieć odpięty stabilizator na tylnym moście i zapięty reduktor oraz blokadę mechanizmu różnicowego, co nie jest możliwe w trakcie jazdy po drodze asfaltowej. Rzeczoznawca najpierw powinien ustalić maksymalny kąt nachylenia bocznego Nissana Patrola w trybie jazdy szosowej, a następnie należałoby go skorygować analizując szereg czynników, które biegły pomija, gdyż faktycznie części z nich znać nie może: 1.wiek i stan techniczny samochodu w szczególności elementów zawieszenia (auto było po generalnym remoncie) 2.rodzaj ogumienia (zużycie ,zalecenia producenta) 3.ciśnienie w oponach, zwłaszcza prawych 4.warunki atmosferyczne (deszcz ,ślisko) 5ukształtowanie nawierzchni (rzeczywisty kąt spadku skarpy) 6.rodzaj podłoża (miękka gleba) 7.rozkład ładunku, bagażu 8.ilość paliwa w zbiorniku" Jakieś pomysły?Skąd wziąć wiarygodne dane dla mojego samochodu? Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Smyku Opublikowano 24 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2011 Ciężko będzie chociaż wiadomo że 48 stopni to przegięcie, owszem może w momencie postoju powoli go przewracając uzyska 48 stopni. Ale na logikę biorąc w momencie wpadania do rowu wystarczy że coś przyblokowało koło z jednej strony (np korzeń) albo podbiło koła z drugiej strony i dach gotowy. Poza tym do rowu nie wpadasz delikatni tylko też napędzony. Jak dla mnie z d*py opinia i rzeczoznawca naoglądał się za dużo CSI, albo innych filmów gdzie są prowadzone niewiarygodne śledztwa i ambicja go przerosła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Patrol 260 Opublikowano 24 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2011 Niestety ale będziesz musiał skierować sprawę do sądu, do tego chyba potrzebny będzie adwokat. Sprawa niby czysta i prosta ale te ku..wy z ubezpieczeń tak to nakręcą żeby tylko grosza nie wypłacić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość fridive Opublikowano 24 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2011 Nie napisałem za pierwszym razem.Sprawa jest już w sądzie,ale na rozprawie sędzia słuchał w zasadzie tylko opinii biegłego, natomiast moje pytania olewał i nawet jak biegły mówił bzdury lub przyznawał się do niewiedzy to nie robiło na nim wrażenia.Mam teraz czas na zgłoszenie swoich uwag na piśmie i po sprawie. Myślicie , że jest szansa uzyskać od Nissan Poland jakieś oficjalne dane w jakich warunkach uzyskali ten max parametr wychylenia bocznego 48stopni i jakie jest realne wychylenie boczne dla poruszającego się samochodu.Takie oficjalne pismo mogłoby mi pomóc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
czopeder Opublikowano 24 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2011 Na zuzycie paliwa bym się nie powoływał - te wyniki są jak najbardziej osiągalne. Miast masz setki tysięcy, a miasto miastu nierówne - w Warszawie o 8 rano nie uzyskasz takiego spalania jak w Afrykańskim Xyz, gdzie masz asfalty, ale masz 5 samochodów na krzyż, lub tez miasto jest bardzo rozległe i słabo zaludnione, lub też jadąc w nocy w miejscach, gdzie sygnalizatory świetlne są powyłączane itd. Poza tym nie jest powiedziane, że oni przejeżdżają te 100km i wtedy liczą, mogą przejechać 10km prostą drogą 50km/h i masz wynik. A swoją drogą, te wyniki aż tak drastycznie nie odbiegają od przeciętnych uzyskiwanych przez użytkowników. To moja opinia. Cała sytuacja jest bądź co bądź kuriozalna, bo nie potrzeba żadnego kąta nachylenia podłoża, aby samochód w pewnych warunkach się przewrócił. Rzadko to samochody dachują na prostej drodze? Być może źle przedstawiasz sytuację. Bo chyba nie jechałeś sobie (1) na wprost po zboczu o nachyleniu (2) 30 stopni z prędkością (3) 5-10 km/h? Jeśli wpadasz na pochyły teren sunąc bokiem z prędkością nawet 30 km/h to w wywrotce nie ma nic dziwnego. To samo jadąc 30 km/h po zboczu o nachyleniu 30 stopni, trafiając na wybrzuszenie z jednej strony. Na 100-procentowo równym asfalcie o takim nachyleniu mógłbyś sobie spokojnie jechać. Wsadź gościa do samochodu, każ mu jechać w przechyle 45 stopni i niech spróbuje teraz przy pewnej prędkości skręcić pod górę albo wjechać w małą dziurę. Tylko nie jedź z nim tym samochodem... Możesz dać też przykład z żeglarstwa - kiedy płyniesz w przechyle (twoja jazda po zboczu) i skręcasz pod wiatr. Wtedy początkowy przechył nie ma znaczenia (nachylenie zbocza), a liczy się wychylający się poza obręb samochodu środek ciężkości i gleba. I łódź do góry dnem. "Aby uzyskać maksymalny kąt wychylenia bocznego nie powodującego wywrócenia się auto musiałoby mieć odpięty stabilizator na tylnym moście i zapięty reduktor oraz blokadę mechanizmu różnicowego, co nie jest możliwe w trakcie jazdy po drodze asfaltowej." - tu można się nie zgodzić, bo zdaje się, że nie potrzebujesz zapiętego reduktora i zablokowanego mechanizmu różnicowego. Poza tym i reduktor i mechanizm różnicowy można (jest to fizycznie możliwe, choć oczywiście nikt tak nie robi) pozapinać na asfalcie. Ale im musisz tłumaczyć oczywistości, bo jeśli tego nie zrobisz, to mogą wytknąć ci nieprawidłowość i łatwiej będzie podważyć całą resztę. "2. rodzaj ogumienia (zużycie ,zalecenia producenta) 3.ciśnienie w oponach, zwłaszcza prawych 4.warunki atmosferyczne (deszcz ,ślisko)" Moim zdaniem to w twoim przypadku nie ma większego znaczenia i brnięcie w to tylko komplikuje sprawę, bo pewnych rzeczy możesz nie udowodnić, a będą wręcz na twoją niekorzyść. Bardziej zużyte opony mają moim zdaniem większą szansę zapobiegnięcia dachowaniu, niż nowe, bardziej przyczepne. Zamiast dachować, samochód będzie się ślizgał (bo o tym nic nie piszesz - ale jak już się ślizgasz, to przecież w jakimś stopniu samochód sunie bokiem, a jak sunie bokiem, to się wychyla, a jak się wychyla, to środek ciężkości się przemieszcza i w pednym momencie może się znaleźć w takim miejscu, że samochód się przewraca - i voila). Tak samo ciśnienie i śliska nawierzchnia - to wszystko to być może przyczyną wpadnięcia w poślizg, załapanie pobocza, a dopiero w dalszej klejności - w wyniku poślizgu - gleby, standardowa i częsta sytuacja. Ale jak ostatnio mogli skazać człowieka pobitego przez policjanta (bardzo głośna w sieci sprawa z Marszu Niepodległości) za "napaść na funkcjonariusza" (wszystko nagrane przez reportera), to nie liczyłbym specjalnie na rozsądek sądu. Co nie zmienia faktu, że trzeba walczyć. Sam miałem problem z ubezpieczalnią (Compensa), ale wystarczyło pismo od prawnika i problem nagle się rozwiązał. Samochody zastepcze też tak załatwiałem (2 miesiące musiałem nimi jeździć). Nie możemy już liczyć na sądy, ale jak widać prawnik (profesnolalista, obeznany z prawem - trudny, prawniczy język itd.) działa na ubezpieczalnie w wgnieniu oka, bo wtedy nie mają specjalnie szansy ani powodu, aby walczyć w pojedynczym przypadku. Mogą na tym więcej stracić niż zyskać. Myślę, że od Nissana jak najbardziej możesz otrzymać pismo, w którym producent nie gwarantuje osignięcia przechyłu 48 stopni w każdych warunkach drogowych. Nie bez powodu jest to "maksymalny możliwy kąt nachylenia [w najdogodniejszych warunkach (ale tego się przecież nie pisze)]" - trochę jak z ceną "od 20zł", co w praktyce oznacza, że może kosztować i 120 zł. Przy różnych torach jazdy i nachyleniu zbocza ten kąt nachylenia może wynosić i zero stopni, a samochód i tak będzie dachował. Pokaż im te dwa filmiki i każ wskazać gdzie tu mają 48 stopni nachylenia podłoża: - kwestia wypadkowych prędkości, przyczepności kół i kierunku sunięcia, bo koła się w bok nie kręcą, szczególnie tylne. Trzeba zwalczać takie absurdy (oczywiście jeśli wszystko dobrze zrozumiałem z twojej wypowiedzi). Powodzenia. Do Nissana bym zadzwonił i poprosił o przesłanie takiego pisma. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sołtys Opublikowano 24 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2011 Ciekawe co by powiedzieli gdyby to była taka sytuacja, na prostej łące Normalny spacer z pieskiem a tu nagle .... i wcale nie potrzeba było zbocza czy górki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość fridive Opublikowano 24 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2011 Sołtys -jak ci się to udało?Biegły w mojej sprawie nie uwierzyłby w coś takiego nawet jak by ten samochód dachował mu na stopę. A Nissan już odpowiedział,tyle że odesłali mnie do dealerów Nr zgłoszenia; 1-2IJECD Szanowny Panie Dziękujemy za kontakt z Centrum Obsługi Klienta Nissan. W nawiązaniu do korespondencji elektronicznej z dnia 24 listopada 2011r dot.samochodu Nissan Patrol uprzejmie informujemy, iż w celu uzyskania informacji w jakich warunkach uwzględniając ( prędkość, rodzaj podłoża ,obciążenie pojazdu) udaje się uzyskać max boczne wychylenie w/w modelu Nissana. Uprzejmie prosimy o kontakt z ASO Nissan. Poniżej zamieszczam link do wyszukiwarki dealerów. http://www.nissan.pl/#tools/find-it W przypadku dodatkowych pytań prosimy o kontakt z Centrum Obsługi Klienta Nissan na nr tel. 0-801 64 77 26 bądź zapraszamy na naszą stronę internetową www.nissan.pl Mamy nadzieję, że niniejsza odpowiedź spełniła Pańskie oczekiwania. Z poważaniem, Hanna Zielińska Centrum Obsługi Klienta Nissan w Polsce Kurcze watpię mocno by jakiś dealer miał wiadomości jak się uzyskuje dane w teście na max boczne wychylenie "Cała sytuacja jest bądź co bądź kuriozalna, bo nie potrzeba żadnego kąta nachylenia podłoża, aby samochód w pewnych warunkach się przewrócił. Rzadko to samochody dachują na prostej drodze? Być może źle przedstawiasz sytuację. Bo chyba nie jechałeś sobie (1) na wprost po zboczu o nachyleniu (2) 30 stopni z prędkością (3) 5-10 km/h?" Sytuacja miała się tak ,że jechałem jakieś 80km/h.Przed sobą miałem zakręt w lewo i stamtąd na czołówkę wyjechał jakiś samochód.Mocno hamowałem.Odbiłem w prawo na pobocze i do rowu.Z tym samochodem z naprzeciwka lekko się otarłem, na jezdni zostało jego lusterko.W momencie jak zjechałem do rowu miałem może 20 na godzinę,przez moment jechałem trawersem, a potem się wywróciłem.Chyba dlatego, że chciałem wrócić na szosę i skręciłem kierownicą w lewo. Natomiast biegły sądowy napisał: "opierałem się o pomiary pobocza i skarpy rowu, w tym nachylenia i stąd wyraziłem opinię ,ze ten pojazd w tym miejscu nie mógł samoistnie się wywrócić.Samoistnie,czyli z uwagi na brak czynników z zewnątrz." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
czopeder Opublikowano 24 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2011 (edytowane) "Cała sytuacja jest bądź co bądź kuriozalna, bo nie potrzeba żadnego kąta nachylenia podłoża, aby samochód w pewnych warunkach się przewrócił. Rzadko to samochody dachują na prostej drodze? Być może źle przedstawiasz sytuację. Bo chyba nie jechałeś sobie (1) na wprost po zboczu o nachyleniu (2) 30 stopni z prędkością (3) 5-10 km/h?" Sytuacja miała się tak ,że jechałem jakieś 80km/h.Przed sobą miałem zakręt w lewo i stamtąd na czołówkę wyjechał jakiś samochód.Mocno hamowałem.Odbiłem w prawo na pobocze i do rowu.Z tym samochodem z naprzeciwka lekko się otarłem, na jezdni zostało jego lusterko.W momencie jak zjechałem do rowu miałem może 20 na godzinę,przez moment jechałem trawersem, a potem się wywróciłem.Chyba dlatego, że chciałem wrócić na szosę i skręciłem kierownicą w lewo. Natomiast biegły sądowy napisał: "opierałem się o pomiary pobocza i skarpy rowu, w tym nachylenia i stąd wyraziłem opinię ,ze ten pojazd w tym miejscu nie mógł samoistnie się wywrócić.Samoistnie,czyli z uwagi na brak czynników z zewnątrz." Daj mi jego adres, chętnie zapoznam go z prawą pięścią... Ręce (i wszystko inne) opadają na coś takiego. A ten z naprzeciwka co? Zwiał bez lusterka? Miałeś go trzepnąć tak, żeby plama po nim została? Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że uratowałeś mu życie, a co najmniej parę kości i oszczędziłeś budżetowi państwa konieczności płacenia za leczenie typa. Człowiek robi co może, a i tak zawsze mu się dobiorą... Moim zdaniem powinieneś dać spokój z tymi danymi. Sam widziałeś na filmikach, że kawałek trawnika, ulicy czy pobocza wystarczy, aby "zrolować" samochód. Możesz spróbować napisać na forach prawniczych. Zastanawia i jednocześnie przeraża mnie co to za "biegły" od siedmiu boleści. Przecież każdy głupi wie, że jak łapiesz pobocze i zaczyna cię obracać, to w terenówce masz sporą szansę wylądować na boku. Zjeżdżając po pochylonym terenie i gwałtownie skręcając pod górę będzie to samo. Sprawa jest jak najbardziej do wygrania, nie chce mi się wierzyć, żeby sąd, który nie ma nic do zyskania w tej sytuacji (chyba że układ z ubezpieczycielem, w co wątpię), nie dał się przekonać do takich oczywistości. Wydrukuj mu nasze wpisy i pokaż jak popularny jest już w sieci (sędzia i "biegły") Co w takim razie biegły sugeruje? Że co się stało? Że nie dachowałeś, czy nie-samoistnie przyczyniłeś się do wywrotki, aby uzyskać "odszkodowanie"? Możesz przy okazji napisać co to za ubezpieczalnia i na jakiej podstawie odmówiła naprawy/zapłaty. Bo rozumiem, że robisz to z AC lub - jeśli ten od lusterka się zatrzymał i masz jego dane - OC sprawcy twojej wycieczki na pobocze (kwestia czyj ubezpieczyciel robi numery). A panu biegłemu możesz jeszcze powiedzieć, że samoistnie samochód by się nie przewrócił jakkolwiek byś go tam nie ustawił. Natomiast pchany siłami fizyki (prędkość, masa, przyczepność kół) jak najbardziej ma prawo się przewrócić. Staram się dużo pisać, bo może coś z tego uznasz za dobry tok rozumowania i może jakoś pomoże. Inna sprawa, że po prostu nie pojmuję jak można być takim idiotą, żeby twierdzić, iż wpieprzając się na zbocze i próbując z niego wyjechać pod górę na drogę, wysoki i ciężki samochód terenowy o dużym profilu opony nie mógł dachować. Tym bardziej, że najpierw zaliczyłeś kontakt z tym drugim idiotą wyprzedającym na czołówkę. Kierwa, czemu on nie poszybował do rowu?! Na 95% byłeś większy PS. Co do Nissana, to oni faktycznie mogą w sumie pomóc. Tylko odpuść im te liczby, a napisz im jak wyglądała sytuacja, że zjechałeś z drogi, że próbowałeś wrócić podjeżdżając od dołu i wtedy "bach". Niech napiszą, że to możliwe, a kąt nachylenia zbocza podczas prostopadłego pokonywania go samochodem nie jest jedynym czynnikiem oddziałującym na samochód. Edytowane 24 Listopada 2011 przez czopeder Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Niebora Opublikowano 24 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2011 (edytowane) Fridive; twoja sprawa wygląda tak: 1. Biegłemu płaci ubezpieczyciel więc opiniuje na korzyść ubezpieczyciela. 2. Sąd rozstrzyga sprawę na podstawie dowodów czyli dokumentów znajdujących się w aktach sprawy (dokumentacja sporządzona przez Policję , opinie biegłych, zeznania świadków itp). 3. Sąd nie szuka dowodów z urzędu - ciężar (obowiązek) dostarczenia dowodów sądowi spoczywa na stronach czyli sam musisz spowodować, by w aktach sprawy znalazły się dowody podważające opinię biegłego powołanego przez ubezpieczyciela i świadczące, że to Ty masz rację. 4. W celu spowodowania, by te dowody się tam znalazły musisz zgłosić na piśmie wnioski dowodowe: - wnieść o powołanie przez sąd niezależnego biegłego; - wnieść o dopuszczenie dowodu w postaci zeznań świadków, którzy widzieli zdarzenie. 5. Jeśli nie jesteś prawnikiem będzie Ci trudno więc radzę poszukać w necie firmy specjalizującej się w dochodzeniu odszkodowań od ubezpieczycieli (są lepsi i tańsi od adwokatów - ich wynagrodzenie to zazwyczaj 20% uzyskanej kwoty odszkodowania). Edytowane 24 Listopada 2011 przez Niebora Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
paweleknowakowski Opublikowano 24 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2011 spróbuj skorzystać z pomocy rzecznika ubezpieczonych, mi kiedyś przez tel. powiedzieli jak się zabrać do walki o odszkodowanie z OC sprawcy w PZU i było bez problemu. http://www.rzu.gov.pl/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość fridive Opublikowano 25 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2011 "Co w takim razie biegły sugeruje? Że co się stało? Że nie dachowałeś, czy nie-samoistnie przyczyniłeś się do wywrotki, aby uzyskać "odszkodowanie"? Możesz przy okazji napisać co to za ubezpieczalnia i na jakiej podstawie odmówiła naprawy/zapłaty. Bo rozumiem, że robisz to z AC lub - jeśli ten od lusterka się zatrzymał i masz jego dane - OC sprawcy twojej wycieczki na pobocze (kwestia czyj ubezpieczyciel robi numery)." Biegły sugeruje,że zjechałem na pobocze.Stanąłem na skarpie.Wysiadłem i przewróciłem samochód albo ktoś mi pomógł ,kto potem odjechał.Potem stuknąłem się w głowę i czekałem przy samochodzie na przyjazd Policji.Auto przez które zjechałem do rowu nie zatrzymało się, zostało po nim lusterko na moim pasie ruchu i lekkie otarcie na moim tylnym zderzaku. Biegły opisał to tak: Dokumentacja fotograficzna lewego boku Nissana pokazuje ślad otarcia na tylnym zderzaku.Tego typu ślad wskazuje na otarcie ,a nie na uderzenie i tego typu kontakt nie mógł wyprowadzić z równowagi Nissana.Zderzak jest z tworzywa sztucznego,otarcie jest niewielkie............Moim zdaniem nie ma znaczenia z jaką prędkością poruszały się samochody.Tutaj decydującym momentem była prędkość wjazdu na skarpę, a ta prawdopodobnie była już nieznaczna.Parametrem decydującym o prawdopodobieństwie wywrotki jest różnica między nachyleniem zbocza(30 stopni), a maksymalnym nachyleniem pojazdu (48 stopni).Różnica jest zbyt znaczna aby mogło dojść do samoistnego przewrócenia pojazdu." "Sam widziałeś na filmikach, że kawałek trawnika, ulicy czy pobocza wystarczy, aby "zrolować" samochód" Ja to wszystko wiem ,tylko w sądzie jako dowód filmików niestety pokazać nie mogę.Już proponowałem żebyśmy zrobili eksperyment i pojechali na miejsce powtórzyć sytuację, na koszt ubezpieczalni.Sędzia powiedział ,że niepoważny jestem. Mogę wystąpić o powołanie kolejnego biegłego,ale sędzia już zapowiedział ,ze na tą chwilę nie widzi takiej potrzeby. Ten biegły już jest niby niezależny powołany przez sąd, tyle że dobrze zna się z sędzia i adwokatem ubezpieczalni.Gawędzą sobie zawsze przed i po rozprawie jak koledzy.Widać ,ze wspólnie mają dużo takich spraw. Mogę tez wziąć biegłego z listy sądu okręgowego prywatnie,ale sędzia tez zaznaczył,że w przypadku sprzecznych opinii wiekszą wagę ma opinia biegłego powołanego przez sąd.Nawet jeśli mój biegły też jest biegłym sądowym. " A ten z naprzeciwka co? Zwiał bez lusterka? " Pojechał pewnie szczęśliwy i nawet chyba nie zwolnił.Próbowałem sobie przypomnieć numery albo markę ale przy dachowaniu puknąłem się w głowę i powisiałem trochę do góry nogami.Na kilka minut mam urwany film.Policja umorzyła postępowanie z powodu niewykrycia sprawcy kolizji. Zadałem biegłemu kilka pytań ,niektóre odpowiedzi kuriozalne,ale sędzia nawet się nie krzywi : -czy biegły sporządził szkic z miejsca zdarzenia? nie sporządzałem ponieważ brak jest udokumentowanych śladów z miejsca zdarzenia (tylko protokół i zdjęcia Policji) -czy zdjęcia są prawidłowo wykonane? zdjęcia znajdujące się w aktach do dokładnych bym nie zaliczył -czy biegły był na miejscu zdarzenia? nie -skąd biegły zna kąt nachylenia zbocza? z pisma dyrekcji rejonu dróg wojewódzkich -skąd biegły zna max możliwe wychylenie boczne samochodu Nissan Patrol z internetu, strony nie pamiętam -czy biegły wie w jakich warunkach producent NIssana uzyskuje max boczne wychylenie (prędkość,podłoże,wyposażenie pojazdu)? -czy stan tech pojazdu lub przewożony ładunek mogły spowodować przesunięcie środka ciężkości i łatwiejszą wywrotkę? Różnica kątów nachylenia zbocza i max wychylenia pojazdu jest zbyt duża aby mogło to spowodować dachowanie Generalnie i sędzia i biegły uparli się na tą różnicę kątów i że samochód terenowy dobrej marki na takiej skarpie się nie przewraca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
czopeder Opublikowano 25 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2011 W takim razie pozostaje ci włączenie do sprawy kogoś, kto stanie po twojej stronie, bo tamci bandyci póki co są bezkarni i mogą robić sobie co chcą. Bo najwyraźniej są to debile i oszuści. Nie wiem jak ci w tej sytuacji pomóc, sprawa z kątem nachylenia jest absurdalna. Nic dodać, nic ująć. W pale mi się nie mieści, że ktoś może negować możliwość dachowania samochodu, który ma prawie 1,9m wysokości, wysokoprofilowe opony, a na zakrętach przechyla się jak motocykl... tyle że w drugą stronę. O, i tym samym - jako motocyklista - zacząłem się zastanawiać jak kol. "biegły" widziałby jazdę motocyklem. Ciekawe czy też zanegowałby, że aby przeciwdziałać sile odśrodkowej i przemieszczeniu środka ciężkości trzeba się pochylać do wewnątrz zakrętu. Ktoś wyżej już chyba pisał - TVN Turbo, najlepiej zadzwoń do nich, podejrzewa, że może im się to spodobać, bo sprawa jest wyjątkowo absurdalna, a układ chłopaków w sądzie jest, jak mówisz, wyraźny. Nie można odpuścić, im zależy na tym, żeby człowiek sam zrezygnował. Odwołać chyba zawsze się możesz. Zdradzisz co to za firma ubezpieczeniowa? Nie masz żadnego znajomego ubezpieczyciela, który powiedziałby ci, na co masz się powołać, aby zamknąć japę durnego "biegłego"? Co to za biegły, który nawet nie widział miejsca zdarzenia, a wygłasza sądy?! A co gdybyś powiedział mu, że leżał tam kamień, który sprawił, że samochód osiągnął wychylenie 58 stopni i dlatego się przewrócił? Koledzy podali wyżej link do strony, może warto tam uderzyć? Nie trzeba być specjalistą w dziedzinie motoryzacji i budowy Nissana Patrola, aby móc rozsądnie orzec w tej sprawie i wyśmiać biadolenie tamtego idioty. Polecam udać się na fora prawnicze!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość fridive Opublikowano 25 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2011 Towarzystwo ubezpieczeniowe Warta tak się zapiera. "A co gdybyś powiedział mu, że leżał tam kamień, który sprawił, że samochód osiągnął wychylenie 58 stopni i dlatego się przewrócił?" Mówiłem bo wypadek był w terenie leśnym,pobocze porośnięte wysoką trawą i to działa na moją niekorzyść.Zadałem pytanie czy możliwe,że miękka skarpa była nierówna z powodu erozji czy też działalności zwierząt? Biegły powiedział ,że na zdjęciach nie jest wstanie zobaczyć podłoża i co tam leżało,ale jest to mało prawdopodobne,żeby mogło wpłynąć na dachowanie. Sędzia pokiwał głową ze zrozumieniem i tyle Zaprotokołowali: Przy dużej miękkości podłoża mało prawdopodobne jest aby przekroczyć maksymalny kąt pobocznego nachylenia Nissana.Jest to mało prawdopodobne ,ponieważ w dokumentacji fotograficznej nie widać miejsc gdzie koła samochodu by się zapadły.W tym przypadku wykluczam możliwość samoistnego przewrócenia się z uwagi na twardość,rodzaj podłoża" Chyba jednak czeka mnie druga instancja ,nowy biegły i wydatki na dobrego prawnika. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Korbamoto Opublikowano 1 Grudnia 2011 Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2011 Może należałoby powołać niezależnego biegłego, ale z praw fizyki, któru za pomoca wykresów, sił statycznych, dynamicznych, wektorów i innych mądrości stwierdzi, że nie potrzeba żadnego nachylenia podłoża do wywrotki jadącego bokiem samochodu. Lub tez kogos z ubezpieczeń, czy policji, ze statystyką wypadków z dachowaniem, które wydarzyły sie na nachyleniu zero stopni i bez rowu. Ale paranoja... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość WRÓBEL-ŁÓDŹ Opublikowano 7 Grudnia 2011 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2011 Powiem Ci że w Polskim wymiarze sprawiedliwości tylko sprawiedliwości brak. Pełno za to durnych biegłych i kuriozalnych sytuacji. Dwa lata temu miałem sprawę w sądzie jako sprawca wypadku samochodowego. Zostałem skazany na 4 miesiące w zawiasach na 2,5 roku bo nie poszedłem na ugodę którą wręcz sąd wymuszał na mnie. Wjeżdżając na drogę z pierwszeństwem(skręcałem w lewo) upewniłem się że pojazdy nadjeżdżające w kolumnie z prawej strony są na tyle daleko że bez problemu zdążę. Gdy wyjechałem na tą drogę (z pierwszeństwem) wyprostowałem samochód usłyszałem jeb... okazało się że uderzył we mnie motocyklista który jak zeznał świadek zaczął manewr wyprzedzania po tym jak ja już zacząłem wjeżdżac z polnej drogi na ta asfaltową(z pierwszeństwem). W tym miejscu obowiązuje ograniczenie do 50 km/h i linia ciągła. Z badań biegłego wynikało że motocyklista jechał 80km/h ja udowodniłem, że wyliczenia są błedne i że prędkośc motocyklisty była granicach 100-110km/h. Motocyklista popełnił więc wykroczenie związane z zakazem wyprzedzania, z nadmierną prędkościa nie miał polisy oc i aktualnych badań technicznych. Na rozprawie podważyłem wszystkie ustalenia biegłego łącznie z tym że napisał iż uszkodzone zostały elementy samochodu z innej strony niż faktycznie co wynikało ze zdjęc na pierwszy rzut oka. Biegły nie znał ograniczenia prędkości w tym miejscu, obowiązujących znaków. pomimo tego wydał opinie. Poprosiłem o powołanie drugiego biegłego ze względu na liczne uchybienia. Oczywiście sąd odrzucił moją prośbę dodatkowo oznajmiaj że nawet gdy zrobię ekspertyzę u niezależnego biegłego nie uzna jej. Zadając retoryczne pytanie:"jak miałem przewidziec manewr motocyklisty,"dodając że musiałbym miec rentgen w oczach biegły odpowiedział że powinienem go miec. Jednym słowem farsa na całego. Odwołałem się od wyroku do sądu apelacyjnego. Tam również nie widzieli podstaw do powołania bardziej kompetentnego biegłego uznając że pomimo licznych błędów i nieścisłości, braku jego wiedzy co do warunków i przepisów obowiązujących na danym obszarze, pomyłek w obliczeniach i błędnym opisie uszkodzeń to w opinii się nie pomylił. Ja broniłem się sam nie biorąc adwokata i to był błąd. Tobie życzę powodzenie nie mniej jednak ostrzegam co może Cię spotkac i ile nerwów będzie kosztowało. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.