Gość squirt Opublikowano 12 Grudnia 2011 Udostępnij Opublikowano 12 Grudnia 2011 Witam! Na wstępie chciałbym się przywitać. Na forum jestem nowy jednak Sunny posiadam już od jakiegoś czasu. Gdy go kupiłem silnik trzymał obroty na wysokości ok 1tyś. jednak myślałem, że regulacja gaźnika rozwiąże ten problem. Byłem jednak w błędzie. Otóż od jakiegoś czasu problemów z autem nie ma końca. Auto pali na dotyk. Jednak po pierwszym odpaleniu obroty powoli spadają do zera i silnik gaśnie. Dzieje się tak raz na jakiś czas. Nie ważne czy na dworze jest zimno czy ciepło. Po ponownym odpaleniu silnik trzyma obroty od 1500 do 2500. Gdy wyłączy się ssanie obroty spadają ale nigdy poniżej 1000. Największym problemem jest jednak to, że przy próbie ruszenia silnik gwałtownie gaśnie. Potrafi tak zrobić nawet kilka razy z rzędu. Trzeba mocno przygazować żeby silnik nie zgasł. Jak już się uda ruszyć z miejsca to gaśnie w chwili wciśnięcia sprzęgła. Dojeżdżam powiedzmy do świateł, wciskam sprzęgło i obroty spadają do zera i silnik gaśnie. Staje się to wyjątkowo niebezpieczne gdy zmieniam bieg np. skręcając na skrzyżowaniu gdy silnik gaśnie w trakcie zmiany biegów i wszystkie wspomagania przestają działać... Dodam, że dzieje się to zarówno na zimnym jak i na ciepłym silniku. Z tym problemem udałem się do ASO w Gdańsku przy ul. Kartuskiej. Tam ponoć wyregulowali gaźnik i wymienili wężyki które niby były sparciałe ( piszę niby, bo stare wyrzucili zanim zdążyłem je zobaczyć ). Po całej tej operacji gdy próbowałem wyjechać z terenu serwisu auto mi zgasło. Wróciłem więc do nich i powiedziałem, że dalej dzieje się to samo. Mechanik stwierdził, że to niemożliwe i powiedział, że zaraz wezmą auto na serwis i sprawdzą ponownie. Silnik zgasł mu 3 razy gdy próbował wjechać na hale. Zostawili samochód na kolejny dzień po czym przy odbiorze stwierdzili, że gaźnik jest wyregulowany prawidłowo a silnik nie będzie działał lepiej, bo to stary samochód i dziwne, że w ogóle jeszcze jeździ. Po tej rozmowie po prostu ręce mi opadły i stwierdziłem, że nie ma sensu dalszej rozmowy. Czy ktoś z Was miał podobne problemy z silnikiem lub wie co może być przyczyną takiego zachowania samochodu? Dodam, że wymieniłem świece, kopułkę, rozdzielacz, przewody, filtr powietrza, filtr paliwa i przeczyściłem przepustnicę. Sorka za długi post ale chciałem dokładnie opisać objawy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Ganjaninja Opublikowano 8 Stycznia 2012 Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2012 Siemanko Moja padlina umiera w identyczny sposób.Daj znać czy znalazłeś przyczynę tych konwulsji przedśmiertnych bo nie wiem czy da się zrobić żeby nie gasł czy polać go benzyną i podpalić.Dzieki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość shimano52 Opublikowano 8 Stycznia 2012 Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2012 Broń Boże. Niektórych mechaników to się powinno rozstrzelać na miejscu. Jak wychodzi ich brak wiedzy, umiejętności czy zdrowego rozsądku to "samochód jest za stary i cud że jeszcze działa" - patałachy. Uważają, że wszystko wiedzą a przychodzi co do czego to rozkładają ręce. Wszystko się da naprawić/wymienić, żeby hulało. Ja mam dobrego mechanika ale niestety z Łodzi. Nawet przez telefon mi raz pomógł. Pio.Otr3K Wpadaj do nas do warsztatu na Łódź Admiralska 20A. Chyba jako nieliczni robimy w 95% tylko Nissany (5% to inne japończyki), takie skrzywienie ale zapewne już o nas słyszałeś hehe W razie czego zadzwoń wcześniej to się obgada temat 602-413-692 Pozdro Tutaj kontakt do niego. Ciężko jest się czasami dodzwonić, albo ma mało czasu itp. Spróbuj, może Ci jakoś pomoże. Poszukaj też w netcie jakiś mechaników TYLKO od nissanów w okolicach Gdańska. Przejrzyj też tematy http://forum.nissanklub.pl/index.php/forum/22-warsztaty-gdzie-naprawiac/ może Ci się uda znaleźć prawdziwego mechanika. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.