Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

HYDE PARK - DYSKUSJA NA RÓŻNE TEMATY


DINO
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Do Londynu mamy ponad 80km a jak jest korek na autostradzie to nawet 100km....on pracuje w 1 czasami w 2 strefie a to kolejne 40-50km.

Tam to w sumie norma :) w Londynie nigdzie nie dojedziesz szybko....to miasto jest tak skonstruowane że tam jest wszędzie daleko :D

Średnio do i z pracy ludzie mają ponad 160-180km.

Brytole żyją w samochodach :D.....w domach tylko nocują itd.

Edytowane przez M@reS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samochodem biorę co chcę :)...a nie do 10kg bagażu. Nawet większego dezodorantu nie przewieziesz bo skasują.

Samolotem to tylko jak coś na szybko do załatwienia, i bez bagażu (bo nadawanie do luku nie dla mnie) :)

 

Jak jadę to mam na to dwa dni...znam trasę i nocleg sobie robię przed granicą Holenderską a potem już leci :)

Najgorsza droga z granicy do A4 bo tam zawsze syf :(

Przez pół Europy przejedziesz szybciej niż z granicy do Rybnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisząc syf masz pewnie na myśli odcinek drogi z Olszyn do Krzyżowej (A18). Jadąc do Polski lepiej skręcić przed Magdeburgiem z [2] na [14] i wyskakujesz przed Dreznem na [4], a potem dalej na Zgorzelec. Troszkę dalej ale dużo szybciej. https://www.google.de/maps/@51.7198404,13.2110311,9z

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ASX spalił w 1 tygodniu 9,5l LPG w miescie. Calkiem niezle jak na zerowe/lekko ujemne temperatury.

Nie moge sie przyzwyczaic do gabarytow auta. Przod jest wysoki i daleko ;) Musze kupic czujniki na przedni zderzak...

 

W UK jezdza na LPG ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam gdy miałem X-traila przyzwyczaiłem się na tyle, że swobodnie parkowałem i przodem i tyłem o ile mogłem się zmieścić bo to akurat spore auto było.. tyle że awaryjny egzemplarz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W UK jezdza na LPG ?

 

Oczywiście, ale dużo mniej niż w Polsce.

No i tam ubezpieczenie auta z LPG jest droższe średnio o 150f....po za tym nie na każdej stacji zatankujemy gaz.

 

A tak serio do SABA 9-5 2.3T Aero zatankowanie 65L paliwa to 74f.....dniówka to średnio 100f.

U nas za tyle muszę zapłacić ponad 300 zł !!...a tyle mało kto zarabia na dzień. Więc i "gazowników" jest mniej, na szczęście  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, ale dużo mniej niż w Polsce.

No i tam ubezpieczenie auta z LPG jest droższe średnio o 150f....po za tym nie na każdej stacji zatankujemy gaz.

 

A tak serio do SABA 9-5 2.3T Aero zatankowanie 65L paliwa to 74f.....dniówka to średnio 100f.

U nas za tyle muszę zapłacić ponad 300 zł !!...a tyle mało kto zarabia na dzień. Więc i "gazowników" jest mniej, na szczęście   :)

100f też na rękę w GB , to wśród Polaków nie tak często kolego. A ... u nas , już od paru miesięcy ,paliwko zatankujesz tą ilość poniżej 280PLN ... ...,narazie   ;)  https://www.cenapaliw.pl/?o=&m=95&l=16&k=830

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie opowiadaj...bo Polacy dobrze zarabiają, ale Polak pracujący u Polaka dostanie to minimum :D

Niestety ale od naszych ziomków na wyspach trzeba uciekać bo Cie z torbami puszczą. 

Każdy kto ma "fach" pracuje u "bryta" nie u "polonusa" a tam średnio 100f z palcem w bucie :)

 

A u nas nawet te 280zł dziennie kto zarobi ??

Edytowane przez M@reS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ,z tym źe oni nie mieli 45 lat "realnego socjalizmu"gdzie każdy był właścicielem wszystkiego ,czyli niczego ,nie dyskutuję

P.S. Znam trochę realia życia w G.B.Mam tam kilkoro członków rodziny od kilkunastu lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla rzemieślnikow, robotnikow, pracownikow fizycznych UK to faktycznie raj w stosunku do Polski, bo zarobki i stopa życia o poziom wyzej.

Za to dla wyksztalconych z ambicjami to juz gorzej. Trudno Polakowi na wyspach awansowac na wyzszy szczebel kierowniczy. Moj brat wrocil po 8 latach pracy w UK, bo perspektyw na rozwoj juz tam nie miał. W scisłym kierownictwie tylko brytole.

 

Został w tej samej firmie ale w Polsce jest dyrektorem w lokalnej fabryce i rocznie zarabia 20% wiecej niz w UK na poprzednim stanowisku.No i twierdzi, że całościowo życie tutaj jest tansze niź tam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Syn wyjechał po studiach leśnych w Krakowie.....w Polsce brak pracy w wyuczonym zawodzie.

A jak mówił skoro pracować po za wyuczonym to lepiej na własny rachunek i za godziwe pieniądze.

Wyjechał 8 lat temu założył firmę wykończeniową biurowców (większość drewno). Zatrudnia obecnie 10 brytoli. Od Polaków trzyma się z dala, bo raz go wykolegowali. Nie zatrudnia też Polaków bo się obijają (taka prawda) a ci co chcą pracować mają swoje interesy.

Więc idzie ? idzie, ale trzeba zaiwaniać bo z nieba nie spadnie. 

Obecnie ma paszport Brytyjski...założył rodzinę, 4 lata temu kupił dom (kupił nie na raty)...a od 3 lat mieszkamy z nimi.

Nie wyobraża sobie powrotu do polski, nie te realia pracy, życia i samopoczucia.

Moja żona mgr.medyczny pracuje w szpitalu (praca po dyplomie bez problemów) i jakoś awansuje !!

Nie na żadnych budowach za fizola !! więc nie demonizujcie pracy w GB.

 

Osobiście znam wielu Polaków którzy dla tego pracują fizycznie na budowach bo nie wiążą z tym krajem przyszłości. Po prostu im nie zależy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem już że Manixio jakiś taki niewyraźny zygi_2_1_.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no ożył jego mać ;)

Ale nie palę juz 16 lat.A on nadal jara :( tym też się musze zająć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla rzemieślnikow, robotnikow, pracownikow fizycznych UK to faktycznie raj w stosunku do Polski, bo zarobki i stopa życia o poziom wyzej.

Za to dla wyksztalconych z ambicjami to juz gorzej. Trudno Polakowi na wyspach awansowac na wyzszy szczebel kierowniczy. Moj brat wrocil po 8 latach pracy w UK, bo perspektyw na rozwoj juz tam nie miał. W scisłym kierownictwie tylko brytole.

 

Został w tej samej firmie ale w Polsce jest dyrektorem w lokalnej fabryce i rocznie zarabia 20% wiecej niz w UK na poprzednim stanowisku.No i twierdzi, że całościowo życie tutaj jest tansze niź tam.

To porównaj koszty prowadzenia własnej firmy tu i tam.

Mając firmę tu sam ZUS zapłacisz ponad 1100,00,a w GB  bodajże 70f, to na nasze nieco ponad 300,00 i pewnie emerytura z tego też lepsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no ja sie z bratem nie mam co porownywac, bo rocznie zarabiam kilka razy mniej niz on i koszty prowadzenia jednoosobwej dzialalnosci nie mają tu nic do rzeczy. Oboje jestesmy pracownikami najemnymi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sory do tej pory czytałem wypowiedzi w kwestiach bytowych ale nie zabierałem głosu, ale, na przykładzie mojej rodziny, powiedzieć muszę ze nie doceniacie Szanowni Państwo własnego rynku lub nie zwracacie uwagi, tudzież nie dostrzegacie  własnego potencjału.  Ja mając wyuczony zawód jak i zdobyte wykształcenie mogłem założyć swój biznes, warsztat prywatny lub  pracować jako nauczyciel (rok pracy w zawodzie) tudzież inspektor budowlany a wybrałem nowe wyzwanie, przypłacone dodatkowym trudem nauki czyli wojsko. Po 22 latach pracy nie wytrzymał kręgosłup, ideologiczny także. Odszedłem w glorii i chwale ale nie spocząłem na laurach, bo nie cierpię bezczynności. Założyłem filie firmy prowadzonej przez kolegę w drugim końcu kraju i obecnie zatrudniam kilku ludzi mając z tego jakieś, poza emeryturą ma się rozumieć,  pieniądze. Mój syn po maturze wybrał chemie na UW. Studiując, choć nie musiał,  chcąc  być samodzielny łapał pracę taką czy inną. Po ukończeniu nie myślał o wyjeździe, choć połowa rodziny w Norwegii a druga w Irlandii siedzi. Najpierw załapał się do pracy w prywatnej firmie a po roku został jej współwłaścicielem. Kupił mieszkanie w Warszawie, obecnie sprzedaje (właściwie to już sprzedał) bo pod W-wą kupił dom i właśnie się przeprowadził. Żona aktualnie robi doktorat (też z chemii i spodziewa się dziecka) Dowiedziałem się o tym pytając go o święta BN kiedy przyjadą, w odpowiedzi otrzymałem, dla mnie to szok totalny,  zaproszenie na parapetówkę w jego nowym siole. Córka, obecnie pani inżynier, po WACIE (z wyboru) kończy magisterkę i już podpisała umowę na  grant  NAT-owski na doktorat. Studiuje bezpieczeństwo narodowe, ( obecnie projektuje, bez wdawania się w szczegóły, budowę lotniska)  prace ma zapewniona praktycznie wszędzie. Jak będzie czas okaże  ale myśli o wyjściu za mąż ( za chłopaka któremu by nie było tak różowo właśnie zmarł ojciec) a nie o wyjeździe poza granice kraju. Ja wybrałem, nie powiem, łatwe, choć służba w organach ścigania, tym bardziej na dowódczym etacie,  do łatwych nie należy, łatwy, w moim przekonaniu, kawałek chleba. Zdziwiłem się że dzieciaki nie wybrały łatwej, podsuwanej im, drogi tylko grudy i kłody ale jakoś, same wychodzą na swoje. Więc nie mówcie i nie piszcie ze u nas się nie da żyć pracować czy spełniać się w swych marzeniach. Acha, nie dodałem jeszcze, że powodem tego co napisałem nie jest chwalenie się a jedynie przykład, że jak się chce to można i u nas coś osiągnąć i do czegoś dojść.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma swój punkt patrzenia na życie.

Dużym ułatwieniem jest emerytura po 40-tym roku życia.

Też się tu nie chcę chwalić co osiągnąłem,ale mając firmę jednoosobową tu w PL, zbudowałem duży dom,córa właśnie skończyła studia-weterynaria, jakaś tam stabilność jest,kilka aut też i co ważne bez żadnych kredytów.

Ale też od 20-tu lat bez urlopu,20 lat bez dnia chorobowego i 20 lat bez wolnej soboty.

Osiągnąć można wiele,nawet tu,ale jakim kosztem?

Nie,żebym się skarżył,ale muszę przyznać,jak zaczynałem było dużo łatwiej jak teraz,głównie właśnie z powodu kosztów-ZUS,czynsz,ogrzewanie i inne rachunki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na rachunki nigdy nie ma dobrego wyjścia, to fakt trzeba się nakombinować, ja tez zrezygnowałem z wielu profitów by utrzymać się na rynku ale w efekcie konkurencja padła a ja od 15 lat nadal trwam. Ale z tym wolnym....... Może da się przeorganizować system pracy a może co ważniejsze da  zaufać innym, którzy Cie wyreczą...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na rachunki nigdy nie ma dobrego wyjścia, to fakt trzeba się nakombinować, ja tez zrezygnowałem z wielu profitów by utrzymać się na rynku ale w efekcie konkurencja padła a ja od 15 lat nadal trwam. Ale z tym wolnym....... Może da się przeorganizować system pracy a może co ważniejsze da  zaufać innym, którzy Cie wyreczą...?

Problem nie w tym,że brak wolnego,ale w tym,że mniej klientów,a koszty rosną z roku na rok,i raczej nie znajdę nikogo w zastępstwie za głodową pensję.

Przeorganizowanie też nie wchodzi w grę,za stary już jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...