[N16] Nie odpala. Po podpięciu kablami do innego samochodu bez problemu.

[rmadryk]

Witam

Dzisiaj piszę już drugi raz.

Tym razem w sprawie problemu z odpaleniem.

Mam samochód Almera II N16E, slinik benzynowy, 1497 cm³, QG15DE DOHC. Rok produkcji - grudzień 2005.

 

Wszedłem rano aby poszukać rozwiązania i napisać temat http://forum.nissanklub.pl/index.php/topic/90043-n16-dziwne-stukotanie-w-okolicy-1500-obrot%C3%B3w-na-wszystkich-biegach/ z prośbą o pomoc.

 

Wpadł mi w międzyczasie w oko temat o czujniku temperatury zewnętrznej. Wiem, że go nie mam ale nie podejrzewałem, że na wyświetlaczu mam miejsce na wyświetlanie temperatury i można go w miarę łatwo zamontować. Pogrzebałem, popatrzyłem i postanowiłem sparwdzić jak to u mnie wygląda.

Zrobiłem jak w instrukcji:

1. wciskamy oba przyciski (do zerowania licznika i ustawiania zegara) jednocześnie i trzymamy
2. cały czas trzymając włączamy zapłon
3. jeszcze raz wciskamy oba przyciski i czekamy aż sie temperatura ustali.

Zaczęła mi migać kontrolka ^oC. Jako że nie mam tego czujnika to temperatura nie chciał się ustalić. Nie miałem czasu więc odpaliłem samochód i pojechałem do pracy. Żadnych problemów.

 

Wracałem po 18 i zaczęło się. Samochód otworzyłem ale odpalić się nie udało. Objawy:

- rozrusznik "nie kręcił",

- przy próbie odpalania nie chciała zniknąć kontrolka immoblizera,

- coś cały czas przy próbie odpalania "cykało" ale nie tak jak rozrusznik. Coś raczej przy stacyjce.

- wszystkie kontrolki się zapaliły i nie gasły,

- najdziwniejsze jednak jest to, że nie mogłem zamknąć samochodu - w ogóle samochód nie reagował na kluczyk (jakby padła bateria).

- światła działały,

- radio działało,

 

Pomyślałem że:

1. Padł akumulator

2. Coś przekombinowałem z tym ustawianiem przy temperaturze i zablokowałem kluczyk (bardziej na to stawiałem).

 

Próbowałem ponownych resetów jak w instrukcji powyżej. Zaskoczył kluczyk na chwilę. Zniknęła kontrolka immobilizera. Potem znowu nic. Po takim zaskoczeniu przy próbie rozruchu wyglądało tak jakby przez chwile rozrusznik chciał zaskoczyć. Potem powrót do stanu pierwotnego. Czyli żadnej reakcji. Ale juz w zasadzie bez problemu kontrolka immobilizera gasła.

 

Zadzwoniłem po szwagra - przyjechał z przewodami, podpięliśmy pod jego akumulator (jego samochód pracował) i Almera odpaliła bez problemów.

 

Zajechałem do domu. Wyłączyłem samochód na sekundę. Odpaliłem z powrotem bez problemu.

Zostawiłem go przez 15 minut na 2000 obrotów aby trochę ewentualnie podładować akumulator.

Ponownie wyłączyłem samochód - tym razem na jakieś 2 sekundy. I tym razem już nie odpalił. Tyle, że żadnych trzasków nie słychać.

Nie było juz niestety szwagra aby ponownie spróbowac na przewody.

 

Zdarzyło mi się cos takiego pierwszy raz.

 

Szwagier podrzucił mi dwie prawdopodobne przyczyny:

1. Akumulator

2. Alternator.

 

Czy jest możliwe, że tymi kombinacjami wykończyłem akumulator?

Od nowości nie był jeszcze wymieniany.

 

Proszę o pomoc co to może być.

 

Pozdrawiam

[gm20]

Kilka tygodni temu miałem przypadek, że auto po prostu nie odpaliło.

Wszystko działało ok, światła, wycieraczki, radio. Jednak po przekręceniu stacyjki rozrusznik nie kręcił, tylko było słychać kilka cyknięć przekaźników. Po kilku próbach odpalenia zapalało się coraz więcej kontrolek, ABS, poduszki powietrzne,.

Po sprawdzeniu akumulatora woltomierzem okazało się, że ma 10V - czyli poszła jedna komora. 

Więc w związku z tym, sprawdził bym najpierw akumulator, później prąd ładowania.

[rmadryk]

Witam

Okazało się że to faktycznie akumulator.

Na mierniku w warsztacie dawał tylko nieco ponad 2V.

Podobno właśnie jedna komora padła i dlatego reszta w miarę chodziła tak jak u kolego wyżej.

 

Kupilem Centra Futura z 3 letnią gwarancją.

Mam nadzieję, że żadnego przebicia i nic innego nie ma.