karibox1 Opublikowano 15 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 15 Września 2013 Pytanie: dlaczego dostaje minusy za każdą wypowiedź krytykującą auta sprowadzane. Wyjaśnienie pytania: Tak się składa, że kiedyś (od 1990 roku) sprowadzałem auta i mam pewne doświadczenie w tym względzie. 99% aut przyprowadzanych przez handlarzy (wszystkich) do PL to są mocno rozbite auta. Na tyle rozbite, że nie opłaca się ich naprawiać, najczęściej uderzone w osie i boki. I tylko takie znajdują klientów bo są tanie jak barszcz. Często nie mają prawa do poruszania. Niektóre można zabrać za darmo bo tylko zawadzają właścicielom. I takie auta na wschód od Niemiec, Holandii naprawia się w różnych garażach. Niektóre są całkiem ładnie zrobione także x-traile. Niestety żeby był zysk można je tylko naprawić wizualnie, nie tak jak w "Fanach 4 kółek". Liczą się tylko wrażenia zewnętrzne, że tak powiem zdjęciowe. To ważne żeby klient tylko przyjechał a tu na miejscu za pomocą profesjonalnych metod i technik sprzedaży, o których kupujący najczęściej nie ma pojęcia wciska się dowolną bajeczkę obudowaną dokumentacją lub zdjęciami. Przypowieść1: To można porównać do procedury, który często obserwowałem na rynku warzywnym. Przychodzi klient i chce ziemniaki orliki. I sprzedawca daje mu ziemniaki, o których nie ma pojęcia jaka to odmiana twierdząc, że to 100% orliki. Następny klient chce odmianę bryza i ją dostaje. Powód zakupu rozbitych aut: znacznie niższa cena, nawet o połowę. Przypowieść2: pojechałem razem z kolegą jako "osiedlowy ekspert" do handlarza w Nakle n. Not. (znany hurtownik i naprawiacz) po megane bo była tania (15 za krajowy i 11 za RFN). Handlarz ów pokazał mu megane rt z idealnym pięknym lakierem morskim. Obok stała vectra B składana właśnie z trzech innych. Było to widać po trzech różnych kolorach, przodu, tyłu i dachu. Ale to nie zrobiło wrażenia na koledze. Kupił go i sam sobie udowadniał 100% pewność auta. Sprzedawca nic nie musiał nawet mówić. Na moje pytanie czy ta vectra obok nic mu nie mówi tylko wzruszył ramionami. Trzeba dodać, że autem tym jeździł rok i nic się nie działo. Problemy zaczęły się po roku ale to nie istotne dla sprawy. Jedyny sposób na pewne auto to pojechać samemu do Niemiec ale tu niespodzianka: auta od pierwszych właścicieli są 2x droższe od odpowiedników polskich, choć najczęściej znacznie lepiej wyposażonych i z mniejszym przebiegiem. Wtedy naturalnie kierujemy się w stronę platzów (place z rozbitkami). Cena czyni cuda. Dlatego krytykuję decyzje o zakupie aut sprawdzanych od handlarzy. Nie mam nic do ich właścicieli. Dlatego proszę o nie dodawanie ujemnych punktów bo robię to dla ich dobra. Ja mam auto krajowe i nie doświadczam żadnych istotnych problemów ale to nie znaczy, że uważam się za lepszego tylko chcę byście doświadczyli tego samego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotrek3 Opublikowano 18 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Września 2013 Pytanie: dlaczego dostaje minusy za każdą wypowiedź krytykującą auta sprowadzane. Wyjaśnienie pytania: Tak się składa, że kiedyś (od 1990 roku) sprowadzałem auta i mam pewne doświadczenie w tym względzie. 99% aut przyprowadzanych przez handlarzy (wszystkich) do PL to są mocno rozbite auta. Na tyle rozbite, że nie opłaca się ich naprawiać, najczęściej uderzone w osie i boki. I tylko takie znajdują klientów bo są tanie jak barszcz. Często nie mają prawa do poruszania. Niektóre można zabrać za darmo bo tylko zawadzają właścicielom. I takie auta na wschód od Niemiec, Holandii naprawia się w różnych garażach. Niektóre są całkiem ładnie zrobione także x-traile. Niestety żeby był zysk można je tylko naprawić wizualnie, nie tak jak w "Fanach 4 kółek". Liczą się tylko wrażenia zewnętrzne, że tak powiem zdjęciowe. To ważne żeby klient tylko przyjechał a tu na miejscu za pomocą profesjonalnych metod i technik sprzedaży, o których kupujący najczęściej nie ma pojęcia wciska się dowolną bajeczkę obudowaną dokumentacją lub zdjęciami. Przypowieść1: To można porównać do procedury, który często obserwowałem na rynku warzywnym. Przychodzi klient i chce ziemniaki orliki. I sprzedawca daje mu ziemniaki, o których nie ma pojęcia jaka to odmiana twierdząc, że to 100% orliki. Następny klient chce odmianę bryza i ją dostaje. Powód zakupu rozbitych aut: znacznie niższa cena, nawet o połowę. Przypowieść2: pojechałem razem z kolegą jako "osiedlowy ekspert" do handlarza w Nakle n. Not. (znany hurtownik i naprawiacz) po megane bo była tania (15 za krajowy i 11 za RFN). Handlarz ów pokazał mu megane rt z idealnym pięknym lakierem morskim. Obok stała vectra B składana właśnie z trzech innych. Było to widać po trzech różnych kolorach, przodu, tyłu i dachu. Ale to nie zrobiło wrażenia na koledze. Kupił go i sam sobie udowadniał 100% pewność auta. Sprzedawca nic nie musiał nawet mówić. Na moje pytanie czy ta vectra obok nic mu nie mówi tylko wzruszył ramionami. Trzeba dodać, że autem tym jeździł rok i nic się nie działo. Problemy zaczęły się po roku ale to nie istotne dla sprawy. Jedyny sposób na pewne auto to pojechać samemu do Niemiec ale tu niespodzianka: auta od pierwszych właścicieli są 2x droższe od odpowiedników polskich, choć najczęściej znacznie lepiej wyposażonych i z mniejszym przebiegiem. Wtedy naturalnie kierujemy się w stronę platzów (place z rozbitkami). Cena czyni cuda. Dlatego krytykuję decyzje o zakupie aut sprawdzanych od handlarzy. Nie mam nic do ich właścicieli. Dlatego proszę o nie dodawanie ujemnych punktów bo robię to dla ich dobra. Ja mam auto krajowe i nie doświadczam żadnych istotnych problemów ale to nie znaczy, że uważam się za lepszego tylko chcę byście doświadczyli tego samego. Moim skromnym zdaniem bardzo wiele zmieniło się w handlu samochodami na przestrzeni ponad 20 lat. W latach 90-tych XX w.niemal wszystkie auta sprowadzane z zagranicy były wypadkowe.Niektore do tego stopnia ,ze nawet na pierwszy rzut oka był problem z rozpoznaniem marki. To wszystko i tak się opłacało bo był ogromny boom na samochody po erze komunizmu . Bardzo długo opłacało się przywozić niemal każdy złom i go naprawiac bo koszt pracy mechaników w Polsce był smiesznie niski do wartości naprawianych aut. Ale to już jest historia. Rynek się nasycił ,komisy sa zapchane samochodami ,jest mnóstwo miejsc gdzie auto można kupic a przede wszystkim nastała era internetu gdzie większość teraz auta kupuje/sprzedaje. Teraz sa poszukiwane w dobrej cenie auta dobrych marek ,młode i bardzo dobrze wyposażone.Kiedys głownym wyznacznikiem przy zakupie była cena a na wyposazenie nikt nie zwracał uwagę a nawet nadmiernie "wypasione" auto czesto odstraszało ze względu na potencjalnie wysokie koszty napraw ,części czy brak odpowiednich fachowców. Ale z wejściem Polski do Unii ceny się już wyrównały jak również gusta klientów. Teraz sprowadzenie auta rozbitego średniej klasy jest zupełnie nieopłacalne .Jedynie ma to sens przy imporcie auta bardzo młodego i luksusowego. Dlatego teraz można naprawdę można kupic w dobrej cenie auto bardzo dobrze wyposażone ,bezwypadkowe z zagranicy. Osobiście jeszcze długo przy zakupie auta używanego chętnie wezme takie co np. jeździło po niemieckich drogach,odwiedzało niemiecki serwis a nie polski a użytkownikiem była osoba wosząca w bagażniku parasolkę a nie skrzynke z narzędziami do samodzielnych napraw auta w przypadku awarii. Ale to sa moje osobiste przemyślenia ,każdy oczywiście kieruje innymi kryteriami.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karibox1 Opublikowano 18 Września 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Września 2013 Chodzi o auta przyprowadzane przez handlarzy i u nas sprzedawane a nie osobiście sprowadzane. Te są wciąż za drogie. Często sa one poza internetem a w ichnich anonsach bo jest darmowe albo tanie. Rzeczywiście zakończyłem sprowadzkę w 2001 ale kontakty pozostały i niestety wiem, że nic się w tej kwestii nie zmieniło. Też moim skromnym zdaniem. Natomiast fajne zdanie to: "Osobiście jeszcze długo przy zakupie auta używanego chętnie wezme takie co np. jeździło po niemieckich drogach,odwiedzało niemiecki serwis a nie polski a użytkownikiem była osoba wosząca w bagażniku parasolkę a nie skrzynke z narzędziami do samodzielnych napraw auta w przypadku awarii". Ja też takie chce i jeszcze żeby było potwierdzenie takich napraw czy przeglądów. Niestety w cenie porównywalnej do polskiego poziomu takich aut za tę cenę nie kupisz. A przynajmniej trzeba mieć trochę szczęścia i rodzinę w Holandii, żeby tydzień polatać po ogłoszeniach, znać język i nie trafić na oszusta bądź sknerę. Kto pracował w Holandii ten wie o czym piszę. Dzięki za głos Piotrek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nysska Opublikowano 19 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2013 Niestety potwierdzam, że aktualnie nadal w wiekszosci przypadków sprowadzane są auta powypadkowe, zwlaszcza te nowe i dobrze wyposażone. Auta dobre rozchodzą się po znajomych i rodzinie. Niestety nowe samochody bezwypadkowe mają zwykle ogromny przebieg. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.