tsimon Opublikowano 7 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 7 Kwietnia 2014 Witajcie, wczoraj podczas zabawy w błocie urwałem tylny lewy amortyzator. Pękł w miejscu łączenia z dolnym oczkiem. Wylał się olej i do tego prawie wypadła spężyna. Nie obyło się bez podnoczenia auta... błoto, woda, i takie tam, a ja pod autem kombinuje co i jak. Tylko teraz się tak zastanawiam - co ogranicza tylą oś do pracy w dół? Myśłałem, że wahacze podłużne (skoro są dwa na stronę to pewnie mają jakiś zares/kąt pracy), ale jak się okazało w moim aucie to właśnie amortyzator. Czy tak? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thespian Opublikowano 7 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 7 Kwietnia 2014 poniekąd.... nie można nie zauważyć jeszcze roli drążka stabilizatora.... przy wymianie sprężyny faktycznie pierwszym elementem do odkręcenia jest amor... on "trzyma pierwszy", jeśli dodatkowo wymieniasz podnosząc jedno koło, to potem zaczyna przeszkadzać stabilizator Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tsimon Opublikowano 7 Kwietnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Kwietnia 2014 No trochę mnie to zdziwiło. Przecież to się trzyma na jakimś bardzo małym elemencie - miejsce styku oczka amortyzatora z korpusem. Dodatkowo wywalając tylny stabilizator jeszcze bardziej zwiększamy obciążenie/rozciągnięcie amortyzatora. W dużym wykrzyżu, bez stabilizatora może być różnie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thespian Opublikowano 7 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 7 Kwietnia 2014 coś się urwać musi można się bawić z stosowany czasem w zmotach patent z taśmami ograniczającymi skok mostu w dół... ale czy warto? zawsze można jeszcze zdublować amorki będzie wtedy dwuktornie trudniej je urwać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lemmy69 Opublikowano 7 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 7 Kwietnia 2014 podnosiłeś auto na zawiasie, podkładki pod, nad springi? wtedy wypada jeszcze przedłużyć amory o tyle samo... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thespian Opublikowano 7 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 7 Kwietnia 2014 e tam, markowe zestawy liftowe też często kończą na "urwanym oczku" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lemmy69 Opublikowano 7 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 7 Kwietnia 2014 oczywiście przedłużyć same mocowania myślę o wersji w której zakres pracy zawiasu "zaczyna się wyżej" ale jego skok pozostaje ten sam czyli podkładki nad springi i dłuższe mocowania amorów ... nawet największy wykrzyż powinien gdzieś tam się kończyć, dlatego przydałoby się ograniczenie górnego pułapu Hubert jest u mnie na miejscu ... zaraz coś wymyśli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tsimon Opublikowano 7 Kwietnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Kwietnia 2014 Nic nie podnosiłem - jeszcze Fakt, że mam jakieś mniejesze sprężyny w tych oryginalnych. Jak podniosłem wczoraj z urwanym amortyzatorem, to ta mnijesza sprężyna była już luźna (i wpadła w zwoje większej), a duża oryginalna prawie na miejscu i lekko napięta/ściśnięta. Mysłem, żeby przedłużyć te amortyzatory co kupię - powiedzmy o jakieś dwa centy. Może do tego jeszcze jakieś ograniczenie z linki stalowej czy taśmy. Do tego chcę wywalić stabilizator - tylko co się wtedy stanie. Wykrzyż się pewnie nieznacznie zwiększy, natomiast chyba bardziej znacznie wrośnie nacisk na sprężyny. Co za tym idzie wzrocnie siła na mocowania sprężyn - te przy ramie. A jak wiadomo nie jest to silna strona naszych aut... U mnie rama z tyłu lekko sperforowana Kurde, miało być auto na ryby i dla psa... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lemmy69 Opublikowano 7 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 7 Kwietnia 2014 skoro rama nie za bardzo zdrowa to może odpuść sobie te podkładki na razie przerabiałem temat jakiś czas temu http://forum.nissanklub.pl/index.php/topic/94477-kielichy-spr%C4%99%C5%BCyn-renowacjaczyli-ze-spawark%C4%85-mu-do-twarzy/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tsimon Opublikowano 7 Kwietnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Kwietnia 2014 (edytowane) Czyli raczej zostawić to tak jak jest. Stabilizator chyba też zostawie. Ewentualnie przedłuże o 2cm mocowanie oczka amortyzatora. Generalnie z ramą bardzo źle nie jest, ale dobrze wcale... Plany jakieś są na inną ramę. Karoseria w miare pospawana - do roboty zostały nadkola przednie i trochę pas przedni. Musiałbym kupić ramę i na spokojnie popracować nad nią. Szlifowanie, spawanie, wzmocnienia, konserwacja itd. a później przekładka z regeneracją/naprawą pozostałych gratów przy okazji - przewody hamulcowe, paliwowe, polibusze tył... W sumie to nie mogę się zdecydować nad przyszłym losem furmanki. Czy działać nad tym co jest, czy przerabiać na obrzyma. No to lipa. Własnie zrobiłem dokładne oględziny... mocowanie sprężyny pęknięte/oderwane od ramy - trzyma się na tyle, że nie wpadło przez podłogę. Więc decyzja zapadła - nowa/stara rama. Zaczynam poszukiwania... Edytowane 7 Kwietnia 2014 przez tsimon Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thespian Opublikowano 7 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 7 Kwietnia 2014 nowa/stara rama będzie podobna... reanimuj tą... i nie obrzynuj króciaka... chyba że na mada faka... z mostami z parcha... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tsimon Opublikowano 7 Kwietnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Kwietnia 2014 (edytowane) nowa/stara ma tą zaletę, że można przy niej robić a autem jeszcze się powłóczyć. Obrzyn na "mada faka" raczej nie - sakiewka tego nie wytrzymie. A i aspekt żony wchodzi w grę... Na spokojnie zobaczę co da się zrobić na już. Podspawam, nałożę blaszkę, podspawam, nałóże blaszke, itd. itp. Walka trwa... Dospawałem nowe blaszki do mocowania sprężyn - te dolne. Wzmocniłem ramę pod odbojem. Na górze ramy kielichy trzymają się jeszcze, chyba. Bez zdjęcia budy ciężko na 100% potwierdzić. Mam do Was pytanie. Chcąc wzocnić te kielichy pomyślałem żeby je połączyć górą jakimś profilem zamkniętym i przyspawać do ramy lub nawierciś śrobki kielichów i skręcić profil z tymi kielichami. Zrobić taką poprzeczkę nad mocowaniami sprężyn i połączyć. Czy to ma sens? Pomoże czy zaszkodzi? Tak kombinuję trochę, wiem. Chcę zrobić tak żeby jeździło i szukać ramy w lepszym stanie niż moja. Edytowane 9 Kwietnia 2014 przez tsimon Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.