Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

Urwany amortyzator


tsimon
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

wczoraj podczas zabawy w błocie urwałem tylny lewy amortyzator. Pękł w miejscu łączenia z dolnym oczkiem. Wylał się olej i do tego prawie wypadła spężyna. Nie obyło się bez podnoczenia auta... błoto, woda, i takie tam, a ja pod autem kombinuje co i jak.

Tylko teraz się tak zastanawiam - co ogranicza tylą oś do pracy w dół? Myśłałem, że wahacze podłużne (skoro są dwa na stronę to pewnie mają jakiś zares/kąt pracy), ale jak się okazało w moim aucie to właśnie amortyzator.

Czy tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poniekąd....

 

nie można nie zauważyć jeszcze roli drążka stabilizatora.... 

 

przy wymianie sprężyny faktycznie pierwszym elementem do odkręcenia jest amor... on "trzyma pierwszy", jeśli dodatkowo wymieniasz podnosząc jedno koło, to potem zaczyna przeszkadzać stabilizator

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No trochę mnie to zdziwiło. Przecież to się trzyma na jakimś bardzo małym elemencie - miejsce styku oczka amortyzatora z korpusem. Dodatkowo wywalając tylny stabilizator jeszcze bardziej zwiększamy obciążenie/rozciągnięcie amortyzatora. W dużym wykrzyżu, bez stabilizatora może być różnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coś się urwać musi :) 

 

można się bawić z stosowany czasem w zmotach patent z taśmami ograniczającymi skok mostu w dół... ale czy warto? zawsze można jeszcze zdublować amorki

 

będzie wtedy dwuktornie trudniej je urwać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podnosiłeś auto na zawiasie, podkładki pod, nad springi?

wtedy wypada jeszcze przedłużyć amory o tyle samo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiście przedłużyć same mocowania 


myślę o wersji w której zakres pracy zawiasu "zaczyna się wyżej" ale jego skok pozostaje ten sam czyli podkładki nad springi i dłuższe mocowania amorów ... 

nawet największy wykrzyż powinien gdzieś tam się kończyć, dlatego przydałoby się ograniczenie górnego pułapu


Hubert jest u mnie na miejscu ... zaraz coś wymyśli  :icecream:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie podnosiłem - jeszcze :whistle:

Fakt, że mam jakieś mniejesze sprężyny w tych oryginalnych. Jak podniosłem wczoraj z urwanym amortyzatorem, to ta mnijesza sprężyna była już luźna (i wpadła w zwoje większej), a duża oryginalna prawie na miejscu i lekko napięta/ściśnięta.

Mysłem, żeby przedłużyć te amortyzatory co kupię - powiedzmy o jakieś dwa centy. Może do tego jeszcze jakieś ograniczenie z linki stalowej czy taśmy.

Do tego chcę wywalić stabilizator - tylko co się wtedy stanie. Wykrzyż się pewnie nieznacznie zwiększy, natomiast chyba bardziej znacznie wrośnie nacisk na sprężyny. Co za tym idzie wzrocnie siła na mocowania sprężyn - te przy ramie. A jak wiadomo nie jest to silna strona naszych aut... U mnie rama z tyłu lekko sperforowana :|

 

Kurde, miało być auto na ryby i dla psa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoro rama nie za bardzo zdrowa to może odpuść sobie te podkładki na razie


przerabiałem temat jakiś czas temu

http://forum.nissanklub.pl/index.php/topic/94477-kielichy-spr%C4%99%C5%BCyn-renowacjaczyli-ze-spawark%C4%85-mu-do-twarzy/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli raczej zostawić to tak jak jest. Stabilizator chyba też zostawie. Ewentualnie przedłuże o 2cm mocowanie oczka amortyzatora.

Generalnie z ramą bardzo źle nie jest, ale dobrze wcale...

 

Plany jakieś są na inną ramę. Karoseria w miare pospawana - do roboty zostały nadkola przednie i trochę pas przedni. Musiałbym kupić ramę i na spokojnie popracować nad nią. Szlifowanie, spawanie, wzmocnienia, konserwacja itd. a później przekładka z regeneracją/naprawą pozostałych gratów przy okazji - przewody hamulcowe, paliwowe, polibusze tył...

 

W sumie to nie mogę się zdecydować nad przyszłym losem furmanki. Czy działać nad tym co jest, czy przerabiać na obrzyma.

 

 

No to lipa. Własnie zrobiłem dokładne oględziny... mocowanie sprężyny pęknięte/oderwane od ramy - trzyma się na tyle, że nie wpadło przez podłogę.

Więc decyzja zapadła - nowa/stara rama. Zaczynam poszukiwania...

Edytowane przez tsimon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nowa/stara rama będzie podobna... reanimuj tą...

 

i nie obrzynuj króciaka... chyba że na mada faka... z mostami z parcha...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nowa/stara ma tą zaletę, że można przy niej robić a autem jeszcze się powłóczyć.

 

Obrzyn na "mada faka" raczej nie - sakiewka tego nie wytrzymie. A i aspekt żony wchodzi w grę... :argue:

 

Na spokojnie zobaczę co da się zrobić na już. Podspawam, nałożę blaszkę, podspawam, nałóże blaszke, itd. itp.

 

 

 

Walka trwa...

Dospawałem nowe blaszki do mocowania sprężyn - te dolne. Wzmocniłem ramę pod odbojem. Na górze ramy kielichy trzymają się jeszcze, chyba. Bez zdjęcia budy ciężko na 100% potwierdzić.

 

Mam do Was pytanie. Chcąc wzocnić te kielichy pomyślałem żeby je połączyć górą jakimś profilem zamkniętym i przyspawać do ramy lub nawierciś śrobki kielichów i skręcić profil  z tymi kielichami. Zrobić taką poprzeczkę nad mocowaniami sprężyn i połączyć. Czy to ma sens? Pomoże czy zaszkodzi?

 

Tak kombinuję trochę, wiem. Chcę zrobić tak żeby jeździło i szukać ramy w lepszym stanie niż moja.

 

post-69498-0-60206600-1397024602_thumb.jpg

Edytowane przez tsimon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...