Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

Zakup Żuka :)


Yaga
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Pomożecie? :)

 

W grę wchodzi Juke rocznik 2011/2012, 4x4, i na razie znalazłam np. takie ogłoszenia:

http://otomoto.pl/nissan-juke-1-6-t-4x4-automat-navi-C33266996.html

http://otomoto.pl/nissan-juke-190km-4x4-automat-navi-kamera-C33323773.html

http://moto.gratka.pl/tresc/nissan-juke-191hp-automatyczna-skrzynia-ksiazka-serwisowa-16756079.html#1a2f288a0ab6ad1d,1

 

Czy znacie może któregoś z tych sprzedawców?

Czy "na oko" te Żuki wydają się podejrzane, czy nie bardzo?

 

Od jakiegoś czasu czytam sporo wątków typu "jak kupić używany samochód", ale głowa mi już pęka od tych informacji, zwłaszcza że nie bardzo mam doświadczenie w tym temacie :)

 

Wszelka pomoc mile widziana :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żaden z nich w całości do polski nie przyjechał, to pewne. Do tego dochodzi wiarygodność przebiegu. Pytanie czy godzisz sie na to kupując używanego podwyższanego kompakta za (sic!) 60000zł. Jeśli tak, to niestety trzeba pojeździć i poszukać po okolicy takiego najmniej wytłuczonego.

Osobiście przy kosztach eksploatacji i napraw w nissanach nigdy nie pakowalbym się w używkę tej marki, kwestii akceptacji jakości wykonania czy wyglądu nie komentuje bo to sprawa indywidualna.

PS: Naprawdę nie wolisz nowego, szczególnie za taka kwotę? Na jasnogórskiej sie biją żeby to wypchnąć wiec idę o zakład ze maja na placu jeszcze coś z 2013, a po takim czasie mozna juz konkretny upust wyrwać jeśli jesteś koniecznie świadomie zdecydowana na ten model i markę.Do tego zdaje się ze niebawem Juke będzie mial lifting wiec cos z tymi starymi będą musieli zrobić.

Edytowane przez buladag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówisz, że żaden nie przyjechał w całości?

 

Kurczę, problem polega na tym, że NIE ZNAMY się z mężem na wytłuczonych i używanych samochodach, pierwszy kupiliśmy na oko, wyszło tak sobie, stąd pomyśleliśmy, że jak kupimy 2-letni a nie starszy, to może nie będzie tak źle.

 

Ja osobiście wolałabym nówkę z salonu, zwłaszcza że faktycznie wychodzi nowy Juke, więc będą wypychac stare, na co argument męża, że auto po wyjechaniu z salonu traci 30% na wartości.

 

Z tego co widziałam, nowa Tekna (bo to nam pasuje pod względem 4x4 i wyposażenia) normalnie kosztuje 97k, ale za 88 jakiś diler chciał sprzedawać. Taniej to już się chyba nie da :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że nie przyjechal w całości to logiczne, wystarczy zobaczyć na cenniki z Niemiec czy Szwajcarii skąd ktorys byl tam ściągnięty, doliczyć koszt transportu (nawet jak dojechal na kolach w co wątpię), przerejestrowania, oplat związanych ze ściągnięciem auta. Gdzie zysk? Odpowiedz nasuwa sie sama.

 

Na ceny na otomoto itp nie patrz, bo wlasnie ta cena tam podana, a nie cennikowa jest dla Ciebie wyjściową, od tego jeszcze naprawdę dużo mozna zbić.

 

Jak kupujesz nowe to raczej nie na rok, tylko dłużej, wiec oba czy używany czy nowy straca analogicznie tyle samo, do tego dochodzi komfort braku usterek i wlasnego bezpieczeństwa, brak przeglądów rejestracyjnych itp itd.

 

Na argument ze traci po wyjeździe z salonu zawsze pytam, czy skarpetki tez ktoś kupuje używane? Przecież mozna jeszcze pochodzić, a ze trzeba co chwile je cerować? Oj tam oj tam.

 

Nie wiem skąd to sie bierze, że na calym cywilizowanym świecie ludzie rozumieją ze nikt czegoś sie nie pozbywa bez przyczyny, a Polak nie rozumie.

Szczególnie że myslicie o marce z francuską technologią renault, produkowaną w Wielkiej Brytanii a z kosztami napraw rodem z niegdyś niezawodnych aut japońskich.

 

Wiadomo, ze fajnie jakby taki samochod Np. mial urwany zderzak czy pogniecione poszycie, ktoś go ściągnął, naprawil i sprzedaje, wtedy poza ryzykiem korozji nic sie nie dzieje, ale Niemiec czy szwajcar czy ktokolwiek inny też nie jest glupi i takiego samochodu sie nie pozbywa jeśli ten ma Np. 30000km. Szczególnie jeśli sie nie znacie bym nie ryzykował bo handlarz od razu takie osoby wyczuje. Takim osobom można co najwyżej auto sprzedac bo nie marudzą i wszystko odbywa się sprawnie.

 

BTW macie jakieś strome podjazdy ze potrzeba jest 4x4? Bo takim autem dalej niż na dojazd polna drogą i tak nie wjedziecie.

Edytowane przez buladag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki :)

 

Ale w sumie z tego, co piszesz, to chyba nie ma szans, żeby kupić używane auto z dobrym przebiegiem czy bezwypadkowe?

 

Docelowo na pewno chcielibyśmy ten samochód nie na rok, tylko na parę lat, więc to też przemawia za nowym.

 

W sumie to poza Jukiem w naszym przypadku nie ma żadnego wyboru - bo wszystkie inne auta, nad którymi się zastanawialiśmy, są zwykle większe, a większe nam niepotrzebne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś pozbywa się samochodu godnego uwagi to takie auta albo zostają w salonie w rozluczeniu (bo te wbrew opinii nie placa tak źle) albo rozchodzą sie po znajomych. Bardzo niewielki odsetek trafia na wolny rynek, a jeśli nie macie wprawy i wiedzy to ciezko cos takiego upolować.

Co do aut wielkości Juke zastanowiłbym sie nad: Suzuki SX4/bliźniaczy Fiat Sedici(choć juz trochę przeżytek), Renault Captur, Peugeot 2008, Citroen Kaktus (niebawem dostępny a zapowiada się ciekawie), Mitshubishi ASX/bliźniacze Citroen C4Aircross, Peugeot (w przeciwienstwie do nissana wszystkie produkowane w Japonii jeśli,ma to dla kogoś znaczenie).

Edytowane przez buladag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tych wymienionych to myśleliśmy nad Suzuki w wersji S-Cross i jeszcze go będziemy oglądać, ale wydaje się być wolniejszy, bo ma słabszy silnik i nad ASX-em, ale w jakiejś recenzji przeczytałam, że o ile pod względem komfortu jest lepszy od Juke'a, to Juke się lepiej spisuje na szosie i lepiej się go prowadzi.

 

Chodzi nam też o w miarę dobry napęd 4x4, w sensie żeby była możliwość włączenia stałego 4x4, a nie tylko dołączania tyłu w czasie uślizgu (no, taki mamy kaprys :) ) No i benzyna, nie diesel :)

 

Piszesz jeszcze o samochodach zostawianych w salonie w rozliczeniu - wiem, że są firmy sprowadzające samochody z zagranicy, które właśnie szukają nie na giełdach, tylko w salonach wśród takich samochodów. I tak się zastanawiam, czy może by do takiej firmy nie uderzyć? Znalazłam kiedyś dwie, które mają w miarę dobre opinie, no ale już sama nie wiem.

 

A myślisz, że ma znaczenie to, że auto będzie produkowane w Japonii?

Edytowane przez Yaga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miejsce produkcji nie ma żadnego znaczenia, ale przeświadczenie w społeczeństwie jest jakie jest.

 

Co do firm, to pytanie na ile jest to wiarygodne (większość marek nie ma dostępu do zagranicznych baz historii pojazdu, a książkę serwisową kupisz w Internecie za 50zł)

Jeśli miało by Wam wyjść Np. 10 patoli mniej od nówki to ja bym sie nie zastanawiał.

 

Co do stałego napędy 4x4 w miejskich samochodach to ma tez on swoje wady, ale o tym pewnie wiecie. ;)

 

Tak czy tak powodzenia w zakupie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, też sądzę, że 10 k to nie jest różnica i lepiej dołożyć.

 

No to czeka nas wycieczka na Jasnogórską i negocjowanie z dilerem - dam znać, jak poszło :)

 

Dzięki za pomoc!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z doświadczenia powiem, ze pierwsze to będzie ściana. "Nie, nic nie mamy, z niczego nie możemy popuścić, bo zarabiamy na aucie 200zł" i tego typu pierdy. W takiej sytuacji stawiacie sprawę jasno żeby gosc mówil powaznie - jak nie chce, zostawiacie kontakt do siebie żeby sie zastanowił. Oczywiscie obowiazkiem jest osobiste odwiedzenie salonów okolicznych + obdzwonienie okolicznych w mniejszych miejscowościach. Oczywiscie w każdym sciamniasz ze macie duzo nizsza cenę żeby sobie sprawdzil itp.

 

Powodzenia - bo wbrew pozorom kupowanie nówki wcale nie jest przyjemne. :) A co dopiero używka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli zakup "zdrowego" 3 letniego juke za mniej niż 50 000 zł to niemożliwość? 

W ASO mi w ciągu 3 godzin nie przetrzepią samochodu? nie sprawdzą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupic możesz, ale przy sprowadzanych wyjścia mogą być tylko dwa, albo był walony - bardziej lub mniej, albo ma duży przebieg. Cudów nie ma. Z krajówkami z resztą jest podobnie.

 

W ASO pomierzą grubośc lakieru, popatrzą czy podłoga nie spawana i tyle. Jak naprawa jest zrobiona umiejętnie to bez rozbierania auta się nie zorientujesz. Przebieg to samo - jak będzie wywalony nie tylko z licznika to nie dojdą jaki jest faktycznie.

 

Chyba, że sprzedający jest idiotą i sprzedaje np. serwisowaną krajówkę skręconą.

Edytowane przez buladag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z doświadczenia powiem, ze pierwsze to będzie ściana. "Nie, nic nie mamy, z niczego nie możemy popuścić, bo zarabiamy na aucie 200zł" i tego typu pierdy. W takiej sytuacji stawiacie sprawę jasno żeby gosc mówil powaznie - jak nie chce, zostawiacie kontakt do siebie żeby sie zastanowił. Oczywiscie obowiazkiem jest osobiste odwiedzenie salonów okolicznych + obdzwonienie okolicznych w mniejszych miejscowościach. Oczywiscie w każdym sciamniasz ze macie duzo nizsza cenę żeby sobie sprawdzil itp.

 

Powodzenia - bo wbrew pozorom kupowanie nówki wcale nie jest przyjemne. :) A co dopiero używka.

 

Dzięki :)

 

Znalazłam na stronie, że rocznik 2013 Tekna kosztuje 89 k, więc skoro używka za 65 k to za tanio na dobre auto, to dobra by pewnie kosztowała 75 k? To faktycznie lepiej dorzucić.

Jak myślisz, do ilu w salonie powinni spuścić z tych 89? ;)

 

A co do przyjemności kupowania - my akurat mieliśmy tak ogromną euforię przy kupowaniu pierwszego auta (używanego, a jak), że nie widzieliśmy kompletnie żadnych wad, problemów, defektów i inszych. Tylko potem było coraz gorzej... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka tysięcy lekko, pytanie też ile kosztuje analogiczny model 2014, sam przerabiałem kolejny już zakup nowego kilka miesięcy temu, więc wiem co teraz czujecie. ;)

 

Tak jak pisałem, odwiedźcie jeszcze inne salony bo warto. Konfrontacja jest warta tego czasu. Trzeba pamiętac że to nie oni robią łaskę Wam tylko odwrotnie, bo wbrew temu co mówią sprzedają tego bardzo mało, szczególnie, że nie Juke to nie jest samochód który idzie na floty więc nie zdarza się klient który przychodzi i kupuje np. 10 aut.

 

Samo szukanie jest męczące, wycieczki po salonach itp aby uzyskać jak najniższą cenę za taki sam produkt. Przy wyjeździe z salonu można się oddać euforii, choć też warto popatrzeć czy gdzieś w transporcie nie był za mocno szurnięty itp

Osobiście na pewno nie skupiałbym się na Jednym modelu, tylko poświęcił się i posadził tyłek w każdej marce w danym zakresie cenowym, bo czasem samochód na żywo wbrew pozorom ma po prostu to coś co nam wyjątkowo pasuje a nie ma nic gorszego jak po kilku miesiącach myśl, że mogliśmy mieć cos innego.

Edytowane przez buladag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno odwiedzimy też inne salony, ale na razie czekamy aż nam naprawią to, czym jeździmy teraz, bo teraz to możemy co najwyżej autobusem ;)

 

No i tak, będziemy oglądać też inne, z czystej ciekawości.

W Żuku siedzieliśmy, ale w tym całkiem nowym (był na Moto Show w Krakowie) i był spoko. Ten starszy wiem, że ma mniejszy bagażnik (ponoć), ale i tak jest to porównywalny bagażnik z tym, co mamy teraz. Generalnie każdy samochód typu crossover czy cokolwiek większego i tak będzie bardziej wygodne, bardziej żwawe na autostradzie i bardziej ciche niż nasza Vitara. Więc do czegokolwiek nie wsiądziemy, i tak będziemy się czuć lepiej (pod względem komfortu).

 

No wiem, że sprzedają mało, Żuków 4x4 to już w ogóle mało sprzedają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie a to tylko atut, szczególnie przy autach które są już na placu, a nie konfigurujesz go pod siebie.

 

Co do Grand Vitary to zawsze mi się podobała, ale jak wsiadłem do środka, zobaczyłem zaślepki jak z Poloneza, masakra. Wykonanie wnętrza i jakość materiałów dla mnie nie do zaakceptowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buladag, idąc Twoim tropem rozumowania, każdy samochód (2-4 letni) sprzedawany na rynku wtórnym jest po ciężkim dzwonie lub przejechał minimum 120 000 km :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jest inaczej? Jeśli tak to przykłady poproszę, bo osobiście 1. nie znam nikogo kto kupiłby "dobry" samochód używany okazyjnie w takim wieku, 2. oglądałem "trochę' takich samochodów i z każdym było coś nie tak. 3. Nikt nie jest głupi żeby wydać kwotę X a następnie po 2óch latach sprzedać samochód na otomoto itp za kwotę X-~30%, a ten którego na to stać nie pieprzy się z "wolnym rynkiem". Albo cena albo jakość.

Szczególnie dot. to samochodów sprowadzanych gdzie już niemożliwością byłby zysk przy cenach za jakie handlarze wystawiają takie auta czyli mw. naszą rynkową lub niższą.

 

Ja rozumiem, że każdy kto kupił używkę twierdzi, że z pewnością trafił na właśnie tę okazję, ale niestety pomimo bólu, tak nie jest. Zawsze jest coś co prędzej czy póżniej wychodzi lub jeśli ktoś nie wnika, nie.

Edytowane przez buladag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie a to tylko atut, szczególnie przy autach które są już na placu, a nie konfigurujesz go pod siebie.

 

Co do Grand Vitary to zawsze mi się podobała, ale jak wsiadłem do środka, zobaczyłem zaślepki jak z Poloneza, masakra. Wykonanie wnętrza i jakość materiałów dla mnie nie do zaakceptowania.

 

No, nie da się ukryć, że jest toporna :) Nam jako pierwsze auto pasowała, ale po paru latach jeżdżenia to już wiem, że do lasu i na wycieczkę jest spoko, ale jednak na kilkaset km autostradą to już nie bardzo ;)

 

A jest inaczej? Jeśli tak to przykłady poproszę, bo osobiście 1. nie znam nikogo kto kupiłby "dobry" samochód używany okazyjnie w takim wieku, 2. oglądałem "trochę' takich samochodów i z każdym było coś nie tak. 3. Nikt nie jest głupi żeby wydać kwotę X a następnie po 2óch latach sprzedać samochód na otomoto itp za kwotę X-~30%, a ten którego na to stać nie pieprzy się z "wolnym rynkiem". Albo cena albo jakość.

 

Ja rozumiem, że każdy kto kupił używkę twierdzi, że z pewnością trafił na właśnie tę okazję, ale niestety pomimo bólu, tak nie jest. Zawsze jest coś co prędzej czy póżniej wychodzi lub jeśli ktoś nie wnika, nie.

 

W sumie coś w tym jest. My kupowaliśmy 4-letnią używkę, która miała być prawie bezwypadkowa, w świetnym stanie i w dobrej cenie - po znajomości. Problemy wyszły, stuknięta była chyba bardziej niż nas poinformowano ;) Ale ogólnie rzecz biorąc, nie narzekam, bo jednak w terenie z auta jest sporo radości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się z używek już wyleczyłem lepiej poszukać na otomoto jest pare  nowych juke od 77 tysia niestety nie wiem czemu nie mogę dodac linka ale co jakiś czas wpadają tam JUKE NISMO salonowki z 2013 ostatnio był najtańszy za 82tys. co do twoich linków to bym tylko w ostateczności interesował się 2 ogłoszeniem bo nikt by nie inwestował w dodatki na zewnątrz auta które sa makabrycznie drogie co do `1 i 3 ogłoszenia to już po fotach widać ze przody były robione a ten bordo to zderzaka i maski to już chyba bardziej się nie dalo dobrac koloru.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, widziałam parę miesięcy temu Nismo salonówki i się śliniłam ;) Ale teraz już ich nie ma, nie wiem, czy je sprzedali?

 

Ale może się jeszcze jakieś pojawią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym tam poczekał do następnego miesiąca to się najprawdopodobniej zaczna promocje ja równo rok temu wyszarpałem 8 tys rabatu plus podłokietnik i 5 lat gwarancji ............... :devil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Yaga ;)

My się "znamy" z forum cyckowo-stanikowego. ;)

Fajnie,że kupijesz żuczka ;)

Pozdrawiam cię serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, widziałam parę miesięcy temu Nismo salonówki i się śliniłam ;) Ale teraz już ich nie ma, nie wiem, czy je sprzedali?

 

Ale może się jeszcze jakieś pojawią.

 

raczej nie bo obecna wersja dostępnych NISMO już się skończyła a wersji po lifingu jeszcze nie produkują więc ciezko będzie znaleść wg mnie takie salonówki :( w wersji Nismo 4x4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym tam poczekał do następnego miesiąca to się najprawdopodobniej zaczna promocje ja równo rok temu wyszarpałem 8 tys rabatu plus podłokietnik i 5 lat gwarancji ............... :devil:

 

Mówisz?

Nie spieszy nam się z zakupem, na razie sprawdzimy u lokalnych dilerów jak to wygląda, jakie ceny proponują, potem pewnie jakieś maile puszczę tu i tam, ale sądzę, że spokojnie się to rozciągnie na parę tygodni, zwłaszcza że po drodze mamy też parę innych "atrakcji" do załatwienia.

 

Cześć Yaga ;)

My się "znamy" z forum cyckowo-stanikowego. ;)

Fajnie,że kupijesz żuczka ;)

Pozdrawiam cię serdecznie

 

:D

To mi jeszcze napisz na priva, skąd się znamy i jakiego masz nicka :)

 

raczej nie bo obecna wersja dostępnych NISMO już się skończyła a wersji po lifingu jeszcze nie produkują więc ciezko będzie znaleść wg mnie takie salonówki :( w wersji Nismo 4x4

 

Dzięki za wyjaśnienie :)

No to w sumie szkoda, że nie zdecydowaliśmy się tych parę miesięcy temu :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...