nasedo Opublikowano 6 Lipca 2014 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2014 Witajcie! Możliwe, że dokonałem takiej rzeczy pierwszy w Polsce, wymieniłem w mojej Primerze p11 sedan po lifcie silnik z QG16 na QG18, poniżej opis tego, co się stało. Kupiłem Primerę w pięknym stanie za śmieszne pieniądze, niestety z bardzo złym silnikiem - QG16. Niby 1.6 ma 106 KM, czyli o 8 mniej niż QG18... lecz różnice między tymi silnikami są diametralne. Później dowiedziałem się, że mimo że z tej samej serii są to silniki, to budowa ich jest zupełnie różna. Silnik QG18 jest silnikiem WOLNOobrotowym, swój maksymalny moment obrotowy osiąga przy 2800 obr/min gdzie QG16 dopiero przy 4000. Żeby na silniku 1.6 Primerka jechała do przodu musiałem mocno ją wkręcać na obroty, nie było w górze tak źle, ale nie o to chodzi, mnóstwo machania biegami, żyłowanie silnika, niewygodnie i... spalanie bardzo wysokie: średnio 8,08 litra/100km na przestrzeni 15 000 km z groszem, dodam że mam bardzo lekką nogę. Później padł przepływomierz, naprawiłem usterkę. Następnie coś zaczęło dziać się z obrotami, już nie przepływomierz, w ASO byłem i stwierdzili, że jest rozciągnięty łańcuch i to może dlatego, oszacowali, że zrobię jeszcze może 10 000 km i tak też było, pod sam koniec żywota tego motoru nie dało się nim jeździć, zapalił się chceck engine, tracił moc ponad 3500 obrotów, przerywał, skakały obroty na jałowym i nie tylko, generalna padaka. Już od jakiegoś czasu postanowiłem zatem zrobić swap i zacząłem szukać anglika. Kiedy anglika nabyłem, odstawiłem oba do mojego ulubionego mechanika - Pana Janka. Za opłatą 300 zł wymienił mi silnik. Wszystko było okej, gdyby nie to, że jednak komputer sterowania silnikiem został ze starego silnika a jednak była różnica. Efekt: mała moc w przedziale do 4000 obrotów, wręcz padaka, powyżej zaś dostawał solidnego kopa, niczym turbina by się włączała... tylko ja turbiny nie montowałem, do tego zmartwiło mnie wysokie spalanie na poziomie 7,5 przy emeryckiej wręcz jeździe. Wtedy zmartwiłem się i zacząłem szukać rozwiązań. Niestety są różnice we wiązkach, immo ciężko było zdjąć w normalnej cenie a i tak problem mógłby się nie rozwiązać. Byłem u czterech elektryków/elektroników i trzech machnęło ręką, jeden nawet coś tam popróbował - efekt zerowy. Dopiero czwarty elektryk, którego mogę polecić skopiował mi immo z 1.6 do komputera sterowania silnikiem 1.8, który zamontował. W końcu rozwiązało to problem mocy i samochód rwie już od najniższych obrotów wręcz przepięknie, elastyczny w całym zakresie. Spadło też spalanie do poziomu 6,8l/100km przy przewadze miasta i wielokrotnym solidnym deptaniu, następny bak do pełna i jazda emerycka, oczekuję wyniku na poziomie 5,7l/100km. Teraz zapragnąłem podłączyć komputer pokładowy (kupiłem zegary z komputerem i pałąk wycieraczek z guzikiem), mam jednak ogromne obawy. Jakieś sugestie? Wiem, że jest kilka rodzajów zegarów do p11.144 - myślę, że kupiłem ten właściwy rodzaj. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
buladag Opublikowano 7 Lipca 2014 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2014 (edytowane) Faktycznie możesz być pierwszy bo QG18de to padaka. Rozrząd, uszczelniacze, pierścienie, kosmiczny apetyt na olej, do tego standard w wiekowych konstrukcjach typu np. przepływomierz, cewki Skąd wziąłeś dane o max. momencie przy 2800obr/min to nawet wiem, ale jest to błąd (to dane dla bliźniaczego qg15de 90KM bez zmiennych faz błędnie przepisywane tu i tam, a nie dla qg18de, które VVT miało równiez przed "liftem" tych silników), fazy odczuwalnie zmieniają się przy ok. 4000obr./min co zresztą zauważyłeś i poniżej tego wchodzi w grę tylko spokojna jazda niesłuząca panewkom i łańcuchowi. Pomijając niemożliwość tak dokładnego wyliczenia danych spalania jakie podajesz, to nie wiem co Ci tam porobili, ale w mieście (nie w "mieście") zejście poniżej 10l/100km jest uciążliwe, trasa to około 8l/100km i nie da się niżej. (pisząc około mam na myśli te +-0,5l które jest zdroworozsądkowym marginesem błędu na dystrybutorze). Jeżdżąc na ubogiej mieszance gniazda szybko skończą swój zywot nawet na benzynie, jak do tego dochodzą niskie obroty to dostaje też lichy łańcuch. (z uwagi na maksymalną wartość momentu w QG15 na niższych obrotach problem z łańcuchem objawia się w nim częściej) Problemy zaczynają się masowo po ok. 130000km-150000km więc życzę Ci, żeby to co tam wsadziłeś miało albo niższy przebieg albo było już po remoncie. Edytowane 7 Lipca 2014 przez buladag Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pgeca Opublikowano 8 Lipca 2014 Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2014 Nie no dobrze pisze, wg specyfikacji wyraźnie widać że maksymalny moment qg18de to 176 Nm @ 2400 rpm. Wszyscy plują na ten silnik, a ja osobiście go lubię. Minus tego silnika to fakt że trafiają się łajna, które właśnie biorą olej, wyciąga się w nich łańcuch. Loteryjność to nic fajnego i nie dziwie się, że osoby które trafiły na takie egzemplarze tak psioczą. Co do spalania to mi osobiście średnio wychodzi jakieś 8,5 litra na 100. Jeżdżę po Warszawie, codziennie krótki odcinek około 6-7 kilometrów w każdą stronę (więc ogólnie bardzo słaba trasa dla silnika, szczególnie o większej pojemności, który bardzo wolno się nagrzewa). Na dłuższych trasach zdarzało mi się zejść poniżej 7l, oczywiście przy spokojnej jeździe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
buladag Opublikowano 8 Lipca 2014 Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2014 (edytowane) A skąd ta specyfikacja? Pomijając zapisy papierowe krążace po necie nawet czuć jak "wyrywa" do przodu przy ok. 4000. 2800rpm to max moment dla 1.5 bez zmiennych faz, dla qg15 po lifcie i qg18 obu to 4000rpm. Często różne źródła po wejściu tych modeli podawłąy z automatu to samo dla 1.5 i 1.8 wychodząc z założenia że różnica to tylko pojemność. Edytowane 8 Lipca 2014 przez buladag Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nasedo Opublikowano 8 Lipca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2014 Ciężko o oficjalne dane, kilka źródłem podaje max. moment różnie, zazwyczaj jest to 2400 lub 2800. M.in. wikipedia (wiem, źródło może być omylne, nie mniej jakąś reputację też ono ma). Najważniejsze jest to jak się jeździ a różnicę tak diametralną jak 2800 a 4000 człowiek jest w stanie wyczuć gołą stopą Nie zgodzę się co do padakalności tego silnika, wg. mnie jednostka jest bardzo udana, ale chyba będę musiał jakoś lepiej to uzasadnić, da się aha - mój motor ma 225 000 przebiegu, auto niecałe 160 000. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ad@mus Opublikowano 15 Lipca 2014 Udostępnij Opublikowano 15 Lipca 2014 miałem qg - padaka:) piło po 1l/1000km (granice normy producenta), dla mnie silnik co wpija oliwe to padaka, od wymiany do wymiany powinno robic się w miarach normy bagneta. później było tylko gorzej, dochodziło do bańki na 1000km, przy tym nie jechało, nawet nie było czyć zmiennej fazy, jakie 4000rpm? nie wiem, ja żadnego przeciągu nie odczuwałem, jechało jak seicento, a może i gorzej. Silnik miał 129000 km jak kupiłem auto i był to przebieg realny ze sprawdzonego zrodla (1 wlascicel w De+KS, 1 wlasciciel w pl-kolega z ławki) miałem nawet zajawkę na dłubanie tego silnika ale odpuściłęm, miałego go serdecznie dość dlatego wpakowałem sr20de, i nawet nie postrojony, z jakimiś bledami etc jedzie lepiej jak QG... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kris_kjk Opublikowano 20 Grudnia 2014 Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2014 Ja mam jakiegoś dziwnego tego QG1.8 DE, też po mieście (2x13km Warszawa-Pruszków), korki + moja ciężka noga (miedzy światłami) spalanie wychodziło do ok. 9l/100 km, co jakiś czas trasa 2x150km, spalanie 7,5 do 8,5, a raz z ciekawości postanowiłem pojechać na trasie delikatnie, płynnie i nie przekraczać 100km/h (dwie osoby+ mały bagaż) to spalanie wychodziło od ok. 6,2l do niespełna 7 litrów/100km ... a to wszystko na LPG BRC. Olej wymieniam systematycznie co ok. 10 tys. km, od wymiany do wymiany jak doleję ze 100ml to wszystko. Auto ma trochę ponad 170 tys. i nie narzekam specjalnie na osiągi, max prędkość to ok. 200km/h (sprawdzałem). Teraz już nie jeżdżę po Warszawie, auto mam już te kilka lat i jak tu myśleć o sprzedaży jak nie chce się specjalnie nic psuć (raz przepławka, używka za 100 zł załatwiła sprawę, raz górny wahacz + inne drobnostki: drążek, jakieś gumki, plecionka tłumika 2x, klocki), a na LPG przejazd 100km to koszt średnio ok. 20 zł. Po poślizgu (niewielka prędkość) i lądowaniu w wybetonowanym głębokim rowie, kupiłem tanio anglika (w moim kolorze) do przekładek błotników, maski, świateł, zderzaka i chłodnicy. Anglik ma też taki silnik jak u mnie (suchutki) i jakieś 120 tys. przebiegu, odpala i jeździ, tylko teraz bez chłodnicy nie da się odpalać na dłużej. Chyba zostanę z tą Primerą jeszcze z kilka lat, a anglik zostanie jako dawca organów lub na sprzedaż. Taka ciekawa sprawa, auto w czasie dużych upałów delikatnie się muli, za to w czasie mżawki, czy mgły efekt jakby ktoś dołożył kilkanaście KM pod maskę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiooreck Opublikowano 22 Grudnia 2014 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2014 (...)Taka ciekawa sprawa, auto w czasie dużych upałów delikatnie się muli, za to w czasie mżawki, czy mgły efekt jakby ktoś dołożył kilkanaście KM pod maskę. Wszystko się zgadza. W upały powietrze jest gorące, w tej samej objętości jest mniej tlenu, co powoduje "gorszy" zapłon. Natomiast, mgła, mżawka, to nic innego jak związek wodoru i tlenu. Mała cząsteczka wody szybciej nabiera temp., a jak zaczyna parować dostarcza dodatkową dawkę tlenu + wodór (a wodór jest mocno wybuchowy) nawet starszy facet - Polak kiedyś zamontował prowizoryczny mechanizm odparowujący wodę, dostarczał później te pary do dolotu i w ten sposób udało mu się zmniejszyć spalanie. Co najlepsze, nie wpłynęło mu to na żywotność silnika znacząco. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kris_kjk Opublikowano 22 Grudnia 2014 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2014 Tą metodę oparów wody podawanych do dolotu powierza stosuje pewien Pan z Kielc, metoda podobna do tej stosowanej w samolotach już podczas II wojny światowej, działało to coś jak "turbo" dla samolotu. Ta metoda z parą i analogicznie podawanym wodorem i tlenem (ale jako gaz) w instalacjach HHO staje się coraz popularniejsza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Tofu Opublikowano 5 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2015 Wtrysk metanolu i wody lub różnych mieszanek pomaga na spalanie stukowe itp dodaje też tlenu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.