Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

[J11] Silnik 1.2 DIG-T opinie, serwis, uwagi


brera
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Elsebo

W naszą rozmowę wtrącił się colins i tak się zamieszało... Na nowo się rozpisywałem w temacie , który z Tobą już dogadaliśmy . Też się z Tobą zgadzam a ta kwestia którą cytujesz była odpowiedzią dla colinsa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy , patrzycie na zagadnienie poj. silnika tylko przez pryzmat polskiego podwórka , a jest gro krajów w europie gdzie od pojemności jest pobierany podatek drogowy czy jak kto woli motor tax  i wartość ubezpieczenia odpowiednik polskiego OC .

Sumując te wszystkie opłaty wychodzi konkretna sumka w skali roku na utrzymanie auta nie wliczając w to paliwa i serwisu .

Na Wasze szczęście w PL nie ma to aż takiego znaczenia ale gdzie indzie w Europie tak i dla producentów rynek polski nie jest tak chłonny jak np. brytyjski ....

Jeszcze tylko napiszę że QQ 1 edycji , FL czy II edycji jest tak popularny na wyspach UK i Irl jak kiedys przed rokiem 1989 mały fiat w PL 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby to ocenić ,najpierw trzeba mieć taką " atrapę samochodu" ,ale u nas właściciel starego rzęcha ,jest super znawcą i specem od nowoczesnych aut ,które widuje na ulicy ,lub w salonie . Ot taki narodowy sport.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy tu powątpiewamy w długowieczność 1,2, a ilu z nas osiągnie te 200 tys. km? ;)

Ja planuję jeździć jakieś 8 lat (chyba jestem niepoprawnym optymistą) i zakładam, że może przejadę te 150 tys. km. Jak bym planował zrobić 300 tys, to wybrał bym co innego i dlatego jako drugie mam 207 z 1,6 HDI. Nim robię 35 - 40 tys. km/ rok.

 

Owszem wolałbym 2,0 lub 2,5 V6 wolnossące, bo zużycie paliwa takie same jak w 1,2 QQ, a przyjemność z jazdy byłaby lepsza. Sam zastanawiałem się nad Mazdą CX5 z 2.0, ale cena poza moim zasięgiem, nawet w podstawowej wersji.

 

Jak się nie ma co się lubi..... ;)

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt,mimo wieku nie mam dużych doświadczeń z autami,nawet nie szukam w internecie tematów z tym związanych,gazet też nie kupuję.Wiem też,że nie ma aut idealnych,ale przez gardło mi ne przechodzi myśl i nigdy nie przejdzie,że takie 1,2 nawet z turbo można wstawić do nie małego auta jakim jest QQ i tylko tyle staram się tu przekazać.

Jestem prawie pewien,że dobre lata motoryzacji,gdzie liczyła się tylko jakość jeszcze powrócą,trzeba tylko wymusić to na producentach,choćby ograniczając zakup.

Bo mnie osobiście nikt nie zmusi do kupna kosiarki,gdy jeszcze będę miał całkiem sprawnego np.Nota.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

...Wiem też,że nie ma aut idealnych,ale przez gardło mi ne przechodzi myśl i nigdy nie ...

Jest taka złota zasada Porter ,nigdy nie mów nigdy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy , patrzycie na zagadnienie poj. silnika tylko przez pryzmat polskiego podwórka , a jest gro krajów w europie gdzie od pojemności jest pobierany podatek drogowy czy jak kto woli motor tax  i wartość ubezpieczenia odpowiednik polskiego OC .

Sumując te wszystkie opłaty wychodzi konkretna sumka w skali roku na utrzymanie auta nie wliczając w to paliwa i serwisu .

Na Wasze szczęście w PL nie ma to aż takiego znaczenia ale gdzie indzie w Europie tak i dla producentów rynek polski nie jest tak chłonny jak np. brytyjski ....

Jeszcze tylko napiszę że QQ 1 edycji , FL czy II edycji jest tak popularny na wyspach UK i Irl jak kiedys przed rokiem 1989 mały fiat w PL 

W krajach,gdzie jest pobierany podatek od wszystkiego,obywatel najpierw wydaje na chleb,a tu raczej odwrotnie,takie odnoszę wrażenie.

Więc nawet,gdy mniejszy tutaj to bardziej uciążliwy. 

Wszyscy tu powątpiewamy w długowieczność 1,2, a ilu z nas osiągnie te 200 tys. km? ;)

Ja planuję jeździć jakieś 8 lat (chyba jestem niepoprawnym optymistą) i zakładam, że może przejadę te 150 tys. km. Jak bym planował zrobić 300 tys, to wybrał bym co innego i dlatego jako drugie mam 207 z 1,6 HDI. Nim robię 35 - 40 tys. km/ rok.

 

Owszem wolałbym 2,0 lub 2,5 V6 wolnossące, bo zużycie paliwa takie same jak w 1,2 QQ, a przyjemność z jazdy byłaby lepsza. Sam zastanawiałem się nad Mazdą CX5 z 2.0, ale cena poza moim zasięgiem, nawet w podstawowej wersji.

 

Jak się nie ma co się lubi..... ;)

No okey,planujesz jeździć 8 lat,ale te 200 tys to na Zachodzie w dwa,góra cztery lata.

Wyobraź sobie sytuację,że klient ściąga auto zza Odry czteroletnie z takim przebiegiem,często przekręconym przez handlarza,gdzie naprawa silnika robi się już nieopłacalna,tym bardziej kupno drugiego,i ta opinia zatacza szersze kręgi,powodując,że auto staje się niesprzedawalne.

To tylko czarny scenariusz,ale możliwy.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilometry na zachodzie "tłucze" się dieslami ,kolego.Zresztą nikt rozsądny nie kupi auta z takim małym motorem ,do przebiegu rządu 50-100kkm rocznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra już uciekam. ^_^

Ja zaś tylko wymieniam poglądy  :wave: i nie mam zamiaru Cię "nawracać"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nooo... 100kkm rocznie to niezłe szaleństwo... :P 274km każdego dnia roboczego i w każdy weekend i święta....

No to masz słabą wyobraźnię,bo auta z takim przebiegiem też są i najczęściej trafiają tu, do PL, bo lud szuka taniego produktu.

Wystarczy tylko lekki pic.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No proszę jaka świąteczna atmosfera nastała... :P:D

Nikt się nie przerzuca argumentami... wszyscy się pojednali... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No okey,planujesz jeździć 8 lat,ale te 200 tys to na Zachodzie w dwa,góra cztery lata.

Wyobraź sobie sytuację,że klient ściąga auto zza Odry czteroletnie z takim przebiegiem,często przekręconym przez handlarza,gdzie naprawa silnika robi się już nieopłacalna,tym bardziej kupno drugiego,i ta opinia zatacza szersze kręgi,powodując,że auto staje się niesprzedawalne.

To tylko czarny scenariusz,ale możliwy.

 

Do tej pory jeździłem używanymi autami, część z nich była sprowadzona z Zachodu. Nigdy nie patrzyłem na przebieg, bo uważam, że technicznie można zawsze doprowadzić do ładu. Dla mnie ważna była buda, bo trup zawsze będzie już trupem i ogólny stan techniczny. I nigdy nie miałem problemu z silnikiem, a miałem tych aut coś koło 17 w ciągu 20 lat (z reguły miałem zawsze 2 w rodzinie). Część z nich miała już ponad 300 tys. km, a pewno druga część też lub więcej, tylko o tym nie wiedziałem. Na podstawie doświadczenia mógłbym obalić wiele teorii.

 

Sam nie wierzyłem, ze 1,0 forda będzie w stanie zrobić bezproblemowo 200 tys. km, a jak pisałem wcześniej znam przypadki, gdzie już przekroczyły 300 tys. km i mają się dobrze.

 

Jeżeli kupujący wierzy, że auto sprowadzone z zachodu, kosztujące mniej lub tyle samo w PL po sprowadzeniu przez handlarza co na tym zachodzie, to sam się prosi o kłopot. Z drugiej strony 90% aut sprowadzonych z zachodu ma przebiegi znacznie wyższe, o czym użytkownicy nie chcą wiedzieć, a mimo to są zadowoleni i wierzą, że właśnie ich auto przekroczyło pierwsze  200 tys. km ;)

Edytowane przez Marcin_1998
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My Cię nie próbujemy przepędzić tylko wytłumaczyć. ;)

Takie tłumaczenia na mnie nie działają,bo sam jestem ofiarą przekrętu.

Osobiście pojechałem po auto za Odrę,czteroletnie,na liczniku 150 tys, a w schowku wydruk z serwisu niemieckiego tego auta z przebiegiem 250 tys.

Na moje nieszczęście zauważyłem to po przekroczeniu granicy,od tego czasu tylko nowe i też sprawdzone silnikowo na rynku,bo jednak silnik to dla mnie rzecz najważniejsza.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilometry na zachodzie "tłucze" się dieslami ,kolego.Zresztą nikt rozsądny nie kupi auta z takim małym motorem ,do przebiegu rządu 50-100kkm rocznie.

 

Trafiłeś w sedno. Chyba, że na rynku zostaną tylko kosiarki ;)

Takie tłumaczenia na mnie nie działają,bo sam jestem ofiarą przekrętu.

Osobiście pojechałem po auto za Odrę,czteroletnie,na liczniku 150 tys, a w schowku wydruk z serwisu niemieckiego tego auta z przebiegiem 250 tys.

Na moje nieszczęście zauważyłem to po przekroczeniu granicy,od tego czasu tylko nowe i też sprawdzone silnikowo na rynku,bo jednak silnik to dla mnie rzecz najważniejsza.

 

Silnik zrobisz, a krzywą budę będzie ciężko wyprostować i liczyć, że korozja jej nie zje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafiłeś w sedno. Chyba, że na rynku zostaną tylko kosiarki ;)

 

Silnik zrobisz, a krzywą budę będzie ciężko wyprostować i liczyć, że korozja jej nie zje.

No właśnie o tym mówię,że te kosiarki z przebiegiem raczej nie do naprawy i opinia idzie w świat.

A korozja to mi już nie grozi,przynajmniej przez parę lat,bo raczej nowe,a jak używka,to tylko ze znaną mi historią przebiegu.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie o tym mówię,że te kosiarki z przebiegiem raczej nie do naprawy i opinia idzie w świat.

A korozja to mi już nie grozi,przynajmniej przez parę lat,bo raczej nowe,a jak używka,to tylko ze znaną mi historią przebiegu.

Właśnie opinia, tylko na jakiej podstawie ją wystawiasz? Jakoś 1,0 forda nie chce się rozpaść mimo 300 tys. km... 

 

Używane, sprowadzone, ze znaną historią.... przecież 99% sprowadzonych ją ma i właśnie nam się trafiła okazja.... ;)

 

Sam miałem Passata, gdzie olej był wymieniany co 30 tys. km (long life) i po 340 tys silnik miał kompresję prawie nowego. A przecież wymiana oleju co 30 tys. km to zabójstwo....

Citroen C5 hydro... ludzie drogie, psuje się, a jakoś mnie się nie rozpadło. Dużo C5 ma przy 200 tys.- 300 tys. km oryginalne sfery (mój miał) i jest ok. Koszt sfery tańszy niż amortyzatora, nie mówiąc, że wymiana banalnie prosta i szybka (10 min). A jednak francuz, hydro..., czyli według opinii sam prosisz się o kłopoty. A według mnie awaryjność na poziomie Passata.

 

Trzeba dodać jeszcze jedno: jak dbasz tak masz. Jak jeździsz jak wariat, to zajeździsz i 100 tys. km. nie zrobisz, a drugi zrobi 500 tys. km.. Jak nie naprawiasz na czas i najtaniej jak tylko można, to potem biadolenie, że drogi w naprawie, cały czas się psuje itd..

 

Ja zakładam, że 150 tys. km da radę pomimo, że 90% zrobi małżonka (o tym jak dbają pisano już wcześniej). Według mnie szybciej będą problemy z elektroniką niż z silnikiem. 

Edytowane przez Marcin_1998
  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawialny jak każdy inny. Przecież nie jest zbudowany z trudnych do zdobycia marsjańskich minerałów. :D

Już sam się gubię.

Naprawialny,ale czy przy tym opłacalny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam Porterze, że przy jego popularności (ma zastosowanie w Renault, Dacii, Nissanie, Mercedesie i może jeszcze gdzieś o czym nie wiem :P) za parę lat będzie bardziej naprawialny niż np.ten z Twojego Note. :D

Zresztą za parę lat, to ja już pewnie będę jeździł zupełnie czym innym.

I zapewne wcale nie nowym, bo też jestem biedny. :spoko:

W sumie wychodzi na to, że biedniejszy od Ciebie. Bo w sytuacji, gdy Ty myślisz o zakupie nowego, ja myślę o zakupie używanego. :D

  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo miło wspominam C5tki... To wbrew pozorom bardzo trwały i niedoceniany samochód.

 

A przez to tańszy niż VW itd... Szkoda tylko, że nowy C5 już w większości sprężynowiec i Citroen nie wie, czy chce być taki jak inni, czy jednak inowacyjny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie opinia, tylko na jakiej podstawie ją wystawiasz? Jakoś 1,0 forda nie chce się rozpaść mimo 300 tys. km... 

 

Używane, sprowadzone, ze znaną historią.... przecież 99% sprowadzonych ją ma i właśnie nam się trafiła okazja.... ;)

 

Sam miałem Passata, gdzie olej był wymieniany co 30 tys. km (long life) i po 340 tys silnik miał kompresję, prawie nowego. A przecież wymiana oleju co 30 tys. km, to zabójstwo....

Citroen C5 hydro... ludzie drogie, psuje się, a jakoś mnie się nie rozpadło. Dużo C5 ma przy 200 tys.- 300 tys. km oryginalne sfery (mój miał) i jest ok. Koszt sfery tańszy niż amortyzatora, nie mówiąc, że wymiana banalnie prosta i szybka (10 min). A jednak  francuz, hydro... czyli według opinii sam prosisz się o kłopoty. A według mnie awaryjność na poziomie Passata.

 

Trzeba dodać jeszcze jedno: jak dbasz tak masz. Jak jeździsz jak wariat, to zajeździsz i 100 tys. km. nie zrobisz, a drugi zrobi 500 tys. km. Jak nie naprawiasz na czas i najtaniej jak tylko można, to potem biadolenie (drogi w naprawie, cały czas się psuje itd.)

 

Ja zakładam, że 150 tys. km da radę mimo, że 90% zrobi małżonka (o tym jak dbają pisano już). Według mnie szybciej będą problemy z elektroniką, niż z silnikiem. 

Teza "Jak dbasz tak masz" odnosi się tylko i wyłącznie do auta nowego,z  salonu,chodziło mi o ściągane i po lekkim picu.

No,a jak sprawdzisz historię przebiegu auta użytkowanego przez Niemca,za granicą, - po wpisie w książce gwarancyjnej ?

Takie książki na allegro to za 50 zł i już odpowiednio wypełnione,więc nie pisz że 99% sprowadzonych aut ma znaną historię tu w PL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teza "Jak dbasz tak masz" odnosi się tylko i wyłącznie do auta nowego,z  salonu,chodziło mi o ściągane i po lekkim picu.

No,a jak sprawdzisz historię przebiegu auta użytkowanego przez Niemca,za granicą, - po wpisie w książce gwarancyjnej ?

Takie książki na allegro to za 50 zł i już odpowiednio wypełnione,więc nie pisz że 99% sprowadzonych aut ma znaną historię tu w PL.

Widzę, że pomimo buźki nie wyłapałeś ironii.....

 

Ja uważam ,że teza "Jak dbasz, tak masz" dotyczy każdego auta. Zawsze do każdego podchodziłem z sercem ;) Nie ważne, czy stare, czy nowe.

Edytowane przez Marcin_1998
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam Porterze, że przy jego popularności (ma zastosowanie w Renault, Dacii, Nissanie, Mercedesie i może jeszcze gdzieś o czym nie wiem :P) za parę lat będzie bardziej naprawialny niż np.ten z Twojego Note. :D

Zresztą za parę lat, to ja już pewnie będę jeździł zupełnie czym innym.

I zapewne wcale nie nowym, bo też jestem biedny. :spoko:

W sumie wychodzi na to, że biedniejszy od Ciebie. Bo w sytuacji, gdy Ty myślisz o zakupie nowego, ja myślę o zakupie używanego. :D

Czyli jedziemy na jednym wózku.

Dopiero co spłaciłem żonie ostatnią ratę za Nota. :mellow:

Widzę, że pomimo buźki nie wyłapałeś ironii.....

Wzrok już szwankuje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...