Daniel_I Opublikowano 7 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2016 Wczoraj zrobiłem przegląd w ASO - przegląd po pierwszym roku (wszystkie czynności wynikające z harmonogramu) plus wymiana filtra powietrza (przy pierwszym przeglądzie się nie przewiduje, ale poprosiłem, żeby to zrobić). Dodatkowo wymienione zostały żarówki w przednich światłach mijania - nie spaliła się jeszcze żadna, ale wolałem wymienić w ramach profilaktyki. Tam jest trudny dostęp, a te żarówki H11 jeszcze dodatkowo podpina się pod kątem, więc uznałem, że lepiej zlecić to serwisowi niż samemu walczyć przez dwie godziny. Z materiałów ASO były filtr oleju, filtr powietrza, olej Nissana 5W30 (5l, butelkowany po 1l - pół litra zostało w bagażniku po przeglądzie) i uszczelka korka spustowego. Żarówki przywiozłem własne. Przegląd trwał niespełna 3 godziny. Zauważyłem, że wykonano też test akumulatora i auto było badane na ścieżce diagnostycznej (na liście czynności jest badanie skuteczności hamulców, ale np. nie ma badania skuteczności tłumienia amortyzatorów, które akurat u mnie zostało wykonane). Dodatkowo przesmarowane zostały zawiasy i ograniczniki otwarcia drzwi, oraz zamki w drzwiach i klapie bagażnika. Za całość zapłaciłem 841,12 (materiały 469,08 i usługa 372,04). Tak z ciekawości - jak na ASO Nissana to dużo, mało czy może w normie? I tak nie zamierzam serwisu zmieniać, ale biorąc pod uwagę moje doświadczenia z innymi markami spodziewałem się raczej wyższej kwoty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
listomek2015 Opublikowano 7 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2016 (edytowane) Skoro zapobiegawczo wymieniłeś żarówki to dla ciebie chyba nie drogo bo ja robiłem 3 miechy temu pierwszy przegląd tylko w kia zapłaciłem 350zł z ich materiałem a zaznaczę że u mnie robi się co dwa lata ale zapobiegawczo zrobiłem po roku Edytowane 7 Sierpnia 2016 przez listomek2015 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ArtekR Opublikowano 7 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2016 Jak dla mnie normalnie - warszawa, ceny podobne choć nie robiłem w swoim pierwszego przeglądu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Daniel_I Opublikowano 8 Sierpnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2016 Skoro zapobiegawczo wymieniłeś żarówki to dla ciebie chyba nie drogo To czysto pragmatyczne podejście - wiem, że żarówki wytrzymają rok, nie mam pewności czy wytrzymają dwa lata. Jeśli żarówka spali się wtedy, gdy większośc czasu jeździ się na światłach mijania a nie na dziennych, to będzie z tym pewien kłopot: dostęp jest taki, że w pięć minut się tego nie wymieni, do tego dostępność żarówek H11 jest taka sobie (na stacji benzynowej na przykład trudno je kupić). W sumie wygodniej jest wymienić teraz i mieć przez kolejny rok święty spokój. Jak dla mnie normalnie - warszawa, ceny podobne choć nie robiłem w swoim pierwszego przeglądu. Bazując na doświadczeniach z Toyotą, Hondą i Suzuki u mnie w okolicy spodziewałem się, że mogą chcieć za to więcej - w sumie nie wygląda to źle, pomijając dosyć absurdalną cenę oleju. Najbardziej rozbawiło mnie to: Lista w zamierzeniu miała wyglądać poważnie - ale część z tych pozycji jest dość śmieszna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
listomek2015 Opublikowano 8 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2016 No nie mów że żarówka wytrzyma tylko rok jak jeżdżę par ładnych lat i nie wiem co to żarówka wiem że jest problem z przepalającymi się żarówkami mijania w fordzie fokusie II tam h7 a sprawa druga skąd masz pewność że wytrzyma te jeden rok? a może trzy miesiące nie lepiej kupić sobie na zapas i w razie draki wymienić w pierwszym lepszym warsztacie .Wracając do tych oględzin co przedstawiłeś no niestety jest to trochę śmieszne ale tak naprawdę nie wiesz co tam robią może nic bo jest to nowe auto a papier wszystko przyjmie Pozdrawiam zadowolenia z auta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ArtekR Opublikowano 8 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2016 Rozumiem wymisnę obu żarówek jak spali się jedna. Ja to nawet nie pamiętam kiedy wymieniałem żarówki. Musiało to być kilka lat temu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Daniel_I Opublikowano 9 Sierpnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Sierpnia 2016 No nie mów że żarówka wytrzyma tylko rok jak jeżdżę par ładnych lat i nie wiem co to żarówka W żadnym aucie z tych, które miałem do tej pory, żarówka nie przetrwała dwóch lat. Reflektory ksenonowe - owszem, trwałość palników jest wieksza niż zarówek halogenowych, przy żarówkach halogenowych zawsze coś tam sie działo, niezależnie od tego czy to były H1, H4, czy H7. H11 to jest chyba mutacja H7 z przyłączem pod kątem 90 stopni - przynajmniej wizualnie tak to wygląda... a sprawa druga skąd masz pewność że wytrzyma te jeden rok? Pierwszy komplet wytrzymał rok - nie wiem, ile jeszcze im życia zostało, ale zakładam, że kolejny wytrzyma co najmniej tyle samo i przy takim założeniu ta strategia się sprawdzi. a może trzy miesiące nie lepiej kupić sobie na zapas i w razie draki wymienić w pierwszym lepszym warsztacie Żeby z tego warsztatu skorzystać, trzeba zwykle wziąć urlop - zazwyczaj nie da się tego załatwic od ręki, a zaplanować przepalenia żarówki też sie nie da. Szybciej pewnie byłoby wymienić samemu - ale znowu nie jest to zabawa na pięć minut ze względu na słaby dostęp. W drugim aucie mogę wymienić żarówkę z zawiązanymi oczyma - dostęp jest znakomity, ale tak czy inaczej robienie tego w zimie i po ciemku to średnia przyjemność, w przypadku Juke tego rodzaju operacja poza garażem jest raczej skazana na niepowodzenie. Jak dla mnie prościej i taniej jest wymienić żarówki profilaktycznie i ograniczyć prawdopodobieństwo tego typu kłopotów do minimum. Wracając do tych oględzin co przedstawiłeś no niestety jest to trochę śmieszne ale tak naprawdę nie wiesz co tam robią może nic Auto pojechało na podnośniku do góry i oglądali podwozie przyświecając sobie lampką - tyle widziałem, zanim mi się znudziło. Koła były ściągane - co najmniej jedno, bo potrzebowali przejściówki do nakrętek (mam nietypowe, z wieloklinem). Lista ma raczej zrobić wrażenie, że ten przegląd to niewiadomo jak poważna sprawa - w praktyce oprócz wymiany oleju z filtrem zrobiono tylko diagnostyke podwozia (hamulce, amortyzatory) i wizualne oględziny auta od spodu. Z resztą zakres czynności przewidywanych dla pierwszego przeglądu jest w ogóle dość skromny... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
listomek2015 Opublikowano 9 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 9 Sierpnia 2016 Dokładnie jak piszesz Daniel l znam to Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Daniel_I Opublikowano 5 Sierpnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2017 No i minął rok, i trzeba było zrobić kolejny przegląd. Ciekawe, że akumulator był znowu niedoładowany. Przy pierwszym przeglądzie też była taka informacja, ale wtedy auto pojechało do serwisu po postoju, więc założyłem, że mogło się tak zdarzyć. Tym razem auto jeździło przez ostatnie 5 dni codziennie po jakieś 100-150 kilometrów, więc akumulator powinien być naładowany, a tu taki wynik: Chociaż na forum Pulsara też coś pisano o niedoładowanych akumulatorach, może to po prostu taka uroda ? Przegląd się odbył: Z nadprogramowych czynności zleciłem wymianę filtra powietrza (w harmonogramie jest to przewidziane dopiero po 3 latach i 60 kkm). Tradycyjnie już poprosiłem o wymianę żarówek w światłach mijania - stare działały, ale dla świętego spokoju zostały wymienione, do następnego przeglądu nie powinno być niespodzianek ze światłami. Do tego zrobiono dezynfekcję klimy, ale sam filtr przeciwpyłkowy nie został wymieniony (wymieniałem samodzielnie w połowie kwietnia, więc tylko wziąłem nowy filtr, a w aucie wciąż jest ten "stary" - wymienię sam, jak będzie taka potrzeba). Cenowo wyszło to tak raczej w granicach rozsądku: Spodziewałem się, że będzie gorzej. O niefabrycznym zabezpieczeniu podwozia przed korozją, które zostało zobione w moim aucie jakiś czas temu, nikt nic nie mówił, chociaż myślałem, że może będą coś marudzić - niby oględziny pod kątem występowania korozji są jednym z elementów przeglądu, może nie "przeglądali" podwozia wystarczająco wnikliwie. W każdym razie temat z głowy - oby do następnego roku: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
listomek2015 Opublikowano 6 Sierpnia 2017 Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2017 Witaj Widzę że sporo sobie liczą za ten okresowy ja jestem po dużym przeglądzie czyli wszystko co ty plus powłoka lakiernicza oczywiście wszystko ich zamknęło się w 7 stówkach ale to kia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Daniel_I Opublikowano 8 Sierpnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2017 Witaj Widzę że sporo sobie liczą za ten okresowy ja jestem po dużym przeglądzie czyli wszystko co ty plus powłoka lakiernicza oczywiście wszystko ich zamknęło się w 7 stówkach ale to kia Oficjalnie to tam jest sporo czynności przewidzianych (których pewnie w znacznej częsci nie wykonano ). Tutaj jest lista czynności: Na prawdę to wykonano diagnostykę (bo mam wydruki), sprawdzono zbieżność, ustawiono reflektory, sprawdzono luzy zaworowe (to widziałem) wymieniono olej, i płyn hamulcowy. Co do reszty sprawdzeń, to pewnie wystarczyło spojrzenie od spodu na auto wiszące na podnośniku żeby uznać, że obowiązkowi zadośćuczyniono w stopniu wystarczającym. W każdym razie, porównując to z cenami w mojej okolicy w serwisach VW, Forda, Suzuki, Toyoty i Hondy to jest w miarę tanio - jak już wspomniałem, spodziewałem się wyższej ceny. Oczywiście część rzeczy wyceniona została absurdalnie (np. olej), Ogólnie plus jest też taki, że nie narobili szkód. Właściwie jedyne nieporządane ślady ich działalności, jakie znalazłem, to lekko wilgotny dywanik po stronie pasażera - przy dezynfekcji klimatyzacji musiało się im trochę rozchlapać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
polonus Opublikowano 9 Sierpnia 2017 Udostępnij Opublikowano 9 Sierpnia 2017 Fajną masz datę produkcji auta Co to akumulatora to ja na 1 przeglądzie (robiłem po pół roku i 15tkm) miałem wyszacowane jego naładowanie na 75%. Powiedzieli, że trzeba naładować, ale ich olałem, bo to kompromitacja, żeby akumulator codziennie jeżdżony tak krótko wytrzymał. No i nie minęło pół roku i zdechł na amen Witaj Widzę że sporo sobie liczą za ten okresowy ja jestem po dużym przeglądzie czyli wszystko co ty plus powłoka lakiernicza oczywiście wszystko ich zamknęło się w 7 stówkach ale to kiaNie wiem jak jest w Juke, ale w Pulsarze teoretycznie I przegląd nadwozia jest po 3. latach. Jest "jasno" napisane - coroczny przegląd nadwozia i pierwsza rubryka ma nagłówek - przegląd po 3. latach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Daniel_I Opublikowano 10 Sierpnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Sierpnia 2017 (edytowane) Fajną masz datę produkcji auta Jak na 117 lat to nieźle się trzyma. Co to akumulatora to ja na 1 przeglądzie (robiłem po pół roku i 15tkm) miałem wyszacowane jego naładowanie na 75%. Powiedzieli, że trzeba naładować, ale ich olałem, bo to kompromitacja, żeby akumulator codziennie jeżdżony tak krótko wytrzymał. No i nie minęło pół roku i zdechł na amen No właśnie - to dość podobna sytuacja. U mnie po pierwszym roku akumulator był naładowany na 75%, po drugim roku - podobnie. Problem jest albo z akumulatorem, albo z metodą pomiaru - w każdym razie na razie auto jeździ, nie widzę żadnych różnic między uruchamianiem go dzień po dniu, a uruchamianiem po np. dwutygodniowym postoju. Nie wiem jak jest w Juke, ale w Pulsarze teoretycznie I przegląd nadwozia jest po 3. latach. Jest "jasno" napisane - coroczny przegląd nadwozia i pierwsza rubryka ma nagłówek - przegląd po 3. latach U mnie harmonogram przeglądów z zakresem czynności jest na jakiejś takiej krzywo wyciętej naklejce wklejonej do książeczki gwarancyjnej - wycięte to jest tak, że część rzeczy po prawej stronie jest nieczytelna, ale akurat informacja o przeglądach nadwozia się zachowała i jest taka procedura przewidziana niby co roku. Juke jest zabezpieczony przed rdzewieniem słabo, więc w sumie w interesie gwaranta powinno być dokładne wykonywanie tych przeglądów, żeby móc wskazać jakieś zaczątki korozji i podjąć działania zapobiegawcze na koszt klienta. Kopanie się z koniem to żadna przyjemność, więc pewnie sporo ludzi odpuści, jeśli gwarant się na nich wypnie, ale jeżeli w trakcie kilku kolejnych przeglądów serwis nie widział żadnych problemów a potem nagle pojawiła się dziura w podłodze, to te wpisy o kolejnych przeglądach nadwozia zaliczonych pozytywnie są raczej na korzyść klienta... W moim aucie po jednej zimie niektóre miejsca na podwoziu wyglądały tak: więc oddałem auto do zabezpieczenia całej podłogi i progów. Przy okazji zrobiono też porządek z tylną ramą pomocniczą, która fabrycznie była tylko pomazana czarną farbą w kilku miejscach i właściwie była już ruda od rdzy. W sumie teraz po podniesieniu auta widać od razu, że podwozie nie jest "w stanie fabrycznym", więc spodziewałem się, że serwis jakoś zareaguje, ale nie odniesiono się do tego w żaden sposób. W Suzuki dla przykładu przy pierwszym przeglądzie po zabezpieczeniu podwozia wpisali odpowiednią informację do książki gwarancyjnej (tzn. konkretnie wpisali to, że ocena stanu podwozia nie jest możliwa ze względu na dodatkowe, niefabryczne zabezpieczenie ). Edytowane 10 Sierpnia 2017 przez Daniel_I Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.