Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

Konkretna awaria


MarcinJ
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wybrałem się na wycieczkę....

Dobra, bez ogródek. 650km od domu, na S3 pod Szczecinem Pulsar odmówił posłuszeństwa. Stracił moc, wywaliło check engine, zaczął się dusić. Zjechałem na pobocze, zgasiłem, chwile odczekałem, odpalił. Ruszyłem dalej. Po jakichś 50km znów to samo. Wylądowałem na MOP, dźwignąłem maskę, dzwoni jak cholera. No więc laweta, na drugi dzień do ASO w Szczecinie. Podpięli pod komputer i wyszło, że przynajmniej 2 cylindry nie palą, fazy rozrządu pomieszane i coś tam jeszcze. Generalnie kaplica. 

Na szczęście jest gwarancja rozszerzona więc z niej skorzystam i niech go reanimują (coś półtorej miesiąca wspominali)... Zastanawiam się, czy na tak długi czas naprawy przysługuje mi auto zastępcze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, żądaj natychmiast. Będą wciskać, że nie i nie. Zgłoś się do Nissan Polska . 👍

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, MarcinJ napisał:

Wybrałem się na wycieczkę....

Dobra, bez ogródek. 650km od domu, na S3 pod Szczecinem Pulsar odmówił posłuszeństwa. Stracił moc, wywaliło check engine, zaczął się dusić. Zjechałem na pobocze, zgasiłem, chwile odczekałem, odpalił. Ruszyłem dalej. Po jakichś 50km znów to samo. Wylądowałem na MOP, dźwignąłem maskę, dzwoni jak cholera. No więc laweta, na drugi dzień do ASO w Szczecinie. Podpięli pod komputer i wyszło, że przynajmniej 2 cylindry nie palą, fazy rozrządu pomieszane i coś tam jeszcze. Generalnie kaplica. 

Na szczęście jest gwarancja rozszerzona więc z niej skorzystam i niech go reanimują (coś półtorej miesiąca wspominali)... Zastanawiam się, czy na tak długi czas naprawy przysługuje mi auto zastępcze...

Jaki masz przebieg z ciekawości ? Podczas jazdy było normalnie i nagle coś takiego wystąpiło? Ale wg ASO, to łańcuch padł i rozrząd rozwalił, czy prócz komputera nic więcej nie wspomnieli ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebieg okolo 75 tyś. Cala jazde do Szczecina bez problemu, zadnych objawow. Wyjezdzajac z domu mialem jakies 75% stanu oleju, po dojechaniu na miejsce spadlo do polowy. Dolalem w ASO znow do jakichs 75% i wyjechalismy w droge powrotna. Po powrocie na lawecie i sprawdzeniu oleju pokazywalo znow okolo 50%, co jest duzym spadkiem skoro zrobilem od dolewki jakies 80km...

Samo auto nie zdradzalo niczego niepokojącego ale jak teraz tak sobie mysle i patrze wstecz to zauwazalem czasami przy przyspieszaniu bardzo delikatne szarpniecia, jakby jeden zaplon wypadl, ale auto jezdzilo normalnie. W drodze do Szczecina raz przy mocnym depnieciu gazu walnelo mi bialym dymem na chwilę przez wydech, ale bylo to niedaleko od wyjazdu i potem nic nie bylo. Wiec w sumie auto nie dawalo zadnych oznak i ostrzezen. 

Z historii to mam wymieniane dwukrotnie napinacze rozrządu, czyszczone zawory jakimiś orzechami czy coś i zmieniony soft w komputerze.

Do Nissana napisalem przez formularz kontaktowy (nie umiem znaleźć konkretnego adresu e-mail) z zapytaniem jak wyglada wg nich sprawa auta zastepczego jesli ja siedze na Slasku a auto mam w Szczecinie. 

Dzis mailem podeslalem tez do ASO w Szczecinie potwierdzenia rozszerzonej gwarancji i czekam na informacje, co dalej. W dniu gdy go przyjęli do serwisu to podpięli tylko komputer i takie błędy im wywaliło. Zobaczymy co będzie w następnych etapach naprawy.

Przy okazji ASO zaproponowalo odkupienie tego auta, ale nie dali mi jeszcze konkretnej oferty. 

Edytowane przez MarcinJ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawaj znać jak tylko sprawa będzie szła do przodu. Może się komuś ta wiedza przyda. Co do napinaczy rozrządu, jaki był ich powód wymiany ? Odgłosy, czy inne zachowanie silnika ? Te szarpnięcia występowały przy włączonej klimie czy nie? U mnie jeszcze chwila do 75tys. więc, może trzeba baczniej obserwować... Ale ciekawe, jak rozbiorą i czy coś oficjalnie napiszą co się stało. To, że problemy z olejem w tym silniku były i są w niektórych modelach, to soft wgrywali nowy. Wg rozszerzonej gwarancji, która jest właśnie na elementy silnika głównie, teoretycznie powinna być uznana. Pytanie czy nie będzie przeniesienia powodu czy winy uszkodzenia... Zobaczymy. Czyli dali propozycję odkupienia. Ciekawe na ile wycenią auto jako uszkodzone czy jak po naprawie. Liczę, że wszystko uda się załatwić. Pisz tu co z autem.
Pozdro

Edytowane przez ExploRer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi poszarpuje - raz odkąd klimę naprawiłem, ale tylko na zimnym, dwa - przy jednostajnej jeździe z nogą na gazie, również na zimnym. Przy przyśpieszaniu jest ok. Ale w sumie olewam to bo w almerze tak samo się mi zachowywało. Dolewek oleju nie robiłem ani razu, napinacz wymieniony prawie dwa lata temu. Co jakiś czas patrze na bagnet i wygląda ok. W sumie przestałem się już przejmować potencjalną awarią, jak was czytam to czekam po prostu kiedy padnie na mnie. W ostatnim roku to chyba 3 walnięty silnik w pulsarze nt. forum. Nieźle jak na model który miał sprzedaż na poziomie 1/10 tego co qq.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szarpnięcia były bez względu na to, czy była klima czy nie. Poprzednie napinacze wymienione bo dzwoniły mimo wysokiego stanu oleju. Z takich jeszcze 'objawów' zdarzało się, że przy przyspieszaniu właśnie potrafiło na chwilę zadzwonić z silnika ale na ułamek sekundy. 

Nie mam pomysłu co zrobić dalej jak auto wróci. Do konca sierpnia mam rozszerzona gwarancje (4 rok) i teraz nie wiem czy wykupić gwarancję na 5 rok, jeździć i też probować auto sprzedać czy olać 5 rok gwarancji i sprzedawać od razu po powrocie z serwisu. Niby jest gwarancja na naprawę, ale znając moje szczęscie to spieprzy się potem inny element niezwiązany z naprawą i będę w plecy. 

Szczęście w nieszczęściu, że ze Szczecina wracałem na 2 auta (Pulsar i świeżo kupiona 2019 Mazda 2) więc teraz poznaję dwójkę i coraz bardziej podoba mi się to autko. Kto wie, czy potem Pulsara nie wymienię na Mazdę 3... przynajmniej silniki SkyActiv działa bez turbiny i innych wodotrysków... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też się zdarzy poszarpywanie, głównie przy klimie i zimnym silniku. Napinacze jeszcze nie były ruszane. Cóż, jeżdżę i obserwuję... A czy sprzedać po naprawie, to już trudniej odpowiedzieć, bo ta gwarancja jest ograniczona i jak coś się trafi poza nią, to faktycznie można być w plecy. Ale gdy jest więcej ingerencji w silnik (na przestrzeni czasu), to może lepiej sprzedać. Co innego jak jakieś inne pierdoły typowo eksploatacyjne padają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam co to znaczy szarpanie czy przy zmianie biegów bo kupiłem pulsara który miał 58k a teraz 67k nie mam gwarancji i już się martwię jak słyszę co robicie z autami z takimi przebiegami.wiadomo olej kontrola a czy jak się podepnie pod komputer to coś wykaże czy dopiero jak padnie.pozdrawiam

Wysłane z mojego MI 8 Lite przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Andrzej G

Jeździj kolego, ciesz z zakupu i nie przejmuj się na zapas. Obserwuj tylko czy nie bierze oleju i tyle. Tutaj użytkownicy w większości przypadków szukają na siłę czegoś, co jest normalnym zjawiskiem w określonych sytuacjach. Zimny silnik nigdy nie będzie pracował na wolnych obrotach tak równomiernie na rozgrzany. Przy włączeniu klimy, czy to na zimnym silniku czy rozgrzanym, zawsze usłyszysz stuknięcie. Ruszanie z miejsca też w Pulsarze zazwyczaj zaczyna się od szarpnięcia jeżeli zrobisz to przy zbyt niskich obrotach i zbyt szybko będziesz zwalniał sprzęgło - Pulsar tak po prostu ma. Odbyłem kilka jazd testowych innymi markami i modelami (np. Yaris, Auris, jakieś Fordy) i ruszanie odbywało się płynniutko. W Pulsarze musiałem trochę poćwiczyć i nawet po kilku latach "zgrywania się z autem" zdarza mi się, że od czasu do czasu podczas ruszania mi szarpnie, a i zdarza się, że zgaśnie :emot060:

Życzę radości z jazdy i bezawaryjnej eksploatacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi przestał szarpać w tamtym tygodniu, po tym jak go przegoniłem przez kilkanaście minut koło licznikowego 180.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.07.2021 o 11:27, tomkek1912 napisał:

W sumie przestałem się już przejmować potencjalną awarią, jak was czytam to czekam po prostu kiedy padnie na mnie. W ostatnim roku to chyba 3 walnięty silnik w pulsarze nt. forum. Nieźle jak na model który miał sprzedaż na poziomie 1/10 tego co qq.

Święte słowa, jakby tak przejmować się wszystkim co na forach mówią, to człowiek cały rok spędzałby w warsztacie szukając potencjalnie możliwej do popsucia się części a następnie na jej wymianie. U mnie żaden napinacz nie dzwoni, chociaż na szafie mam 146 000 km a czasem oleju dolewam dopiero przy dolnej kresce na bagnecie a i jeżdżę sporo i z prędkościami autostradowymi. Olej jak już napisałem wcześniej dolewać muszę (coś między ćwiarteczką a jedną trzecią na 1000 km), ale szukam i eksperymentuję ze sposobami na zmniejszenie tego zużycia. I czasu raczej nie mam na to, żeby martwić się co się popsuje. Marny ze mnie klient dla warsztatów bo nie dość, że dużo robię sam to i jeszcze i te oleje co leję to z niższej półki cenowej  biorę. A jak się awaria zdarzy? Cóż samochód tak ma, że prędzej czy później coś się popsuć może. Jak będzie tańsza to się naprawi, a jak droższa to się poszuka innego auta przynajmniej dopóki można w ukochanym eurokołchozie jeszcze spalinówki rejestrować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualizacja:

Odebrałem auto wczoraj z serwisu ASO w Szczecinie. 200km nim zrobili, jeździli po autostradzie z podpiętym kompem i oczywiście nic nie wyszło. Poziom oleju w normie. 
Wracając, jakieś 170km przejechane, ulewa na S3 jak diabli i auto znów zaczęło głupieć. Na pas awaryjny, odczekałem może z 2 minuty, auto odpaliło normalnie. Zjechałem na Świebodzin i z tamtąd do Rudy Śląskiej już bokami. Co ciekawe jakieś 70km dalej jeszcze raz, mimo, że było sucho, jak mu mocnej gazu dałem to znów zaczął się  ksztusić, szarpać, znów check engine itp. Kolejny parking, kilka minut, odpalił bez problemu i dalej już do domu ponad 500km bez kłopotów, z tym, że nie goniłem go, nie wyciągałem więcej niz 3 tyś obrotów. Tuż przed domem jeszcze jedna ulewa ale jechałem powoli i auto przetrwało. A już na samej ostatniej prostej pod domem na A4 gaz w podłogę, czerwone pole, silnik wyje ale jedzie, nic nie szarpie itp. 

Jeszcze w czasie jazdy zauważyłem, że przy stałych obrotach około 2 tyś silnik czasem leciutko szarpnie, nie pracuje idealnie płynnie i, co ciekawe, wentylator nawiewu mimo jednego biegu (2) zmienia swoje obroty. Ale to podejrzewam cały dziwny układ Nissana z ładowaniem, bo to wyglądało jakby spadało trochę napięcie co jakiś czas, może wtedy doładowuje akumulator...

Podsumowując : wszystko wskazuje na to, że to sama woda gdzieś się dostaje i robi problemy. Pierwszy raz też po konkretnej ulewie na ekspresówce zaczął wariować. Skoro Nissan jeździł nim tylko w dobrą pogodę to mieli prawo tego nie zdiagnozować. Samodzielnie sprawdziłem dolot powietrza, na filtrze powietrza kilka much, więc teoretycznie może w taką ulewę silnik zassał trochę wody i zgłupiał? Albo jakaś wtyczka z czujnika wałków rozrządu czy coś moknie i daje złe odczyty, a po przeschnieciu jest ok.

Sam check engine też nie wyskakuje od razu jak się silnik dusi, najpierw przez chwilę czuć spadek mocy, powolne wypadanie zapłonów i dopiero za jakiś czas wywala kontrolką.

ASO Szczecin dało mi jeszcze wydruk z komputera i błędów jak auto do nich na lawecie przyjechało:

 

20210718_114109.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Aktualizacja:

Dziś ASO Sosnowiec wymieniło cewki zapłonowe. Wracając do domu w deszczu, jakieś 3km od domu usterka znów się pojawiła. Najpierw szarpanie przy przyspieszaniu, potem już konkretne duszenie silnika, check engine i spadek mocy. Dotoczyłem się do domu, jutro jadę z powrotem do serwisu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli gdzieś się dostaje woda/wilgoć na jakiś czujnik, może jest nieszczelny lub przewody i głupieje. Ciężko to ustalić. W sumie to od razu póki jeszcze mokry na podnośnik i sprawdzać co jest po "drodze" zamoczone i może mieć wpływ. Hmmm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Kolejna aktualizacja:

Po weekendzie auto będzie do odbioru. Serwis miał trudności ze znalezieniem na początku, ale wzięli się na sposób i zaczęli spryskiwać silnik wodą i wywołali objawy. Kolejne 2 cewki do wymiany (wcześniej wymienili tylko te, które na komputerze wywalały błędami) i po wymianie silnik na testach działa. Fakt, głupia usterka do diagnozy, jak auto dostanę to będę liczył na deszcze, żeby to sprawdzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko nie wiem czy po wymianie nie będzie tego samego. Skąd woda, czy to się powtarza? Może niech jeszcze posprawdzają przewody masowe silnika, kojarzę, że są takie, ich brak, uszkodzenie lub niesprawne połączenie też wpływają na nieprawidłową pracę silnika, rozruch lub uszkodzenia osprzętu. No i same cewki też mogą mieć na dochodzącym okablawaniu mają "uziemienie" (przynajmnie w vagachvtak bywa)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę obserwował. Może po prostu łapie wilgoć z powietrza, skoro zdarzyło mi się to 2 razy podczas wielkiej ulewy i potem raz jak auto stało w deszczu 2 godziny i wracałem potem nim do domu. 

Mam jeszcze rok gwarancji, potem będę myślał, czy go zostawiać czy sprzedać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tą wyściółkę izolację pod klapą masz. Ona robi za wygłuszenie, izolację i chłonie też wilgoć (chociaż nie wiem czy do tego służy). Poza tym podczas pracy silnika tam jest tak gorąco, że ciężko by była wilgoć. Wróciłem wczoraj o 19 z trasy i teraz rano patrzyłem pod klapę i nie zauważyłem by w okolicy cewek była jakakolwiek wilgoć. Teraz noce są chłodniejsze, silnik był nagrzany... Ale generalnie jest tak, że jak coś jest osłonięte to rosa na tym nie siądzie, kondensacja pary też raczej jest po stronie cieplejszej, czyli musiałoby wewnątrz silnika. Dziwne to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wyściółka jest. Na ten moment auto sprawne, nic się nie dzieje, chociaż jazda w deszczu to jednak taki dyskomfort psychiczny gdzieś tam w głowie siedzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...