Gość tomg Opublikowano 22 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2006 Przymierzam się do wymontowania wachacza górnego w celu przesmarowania go (oczywiście chodzi o skrzypienie-zawieszenie sprawdziłem w stacji diagnostycznej, żadnych luzów) i w związku z tym mam pytanie czy jest to czynność skomplikowana czy nie, czy można ją wykonać bez specjalistycznych narzędzi. W instrukcji nie wygląda to na coś skomplikowanego - tylko dwie śruby, ale czy coś mnie nie zaskoczy w trakcie roboty??? może ktoś robił to wcześniej i poradziłby mi jakiego smaru najlepiej użyć. czy trzeba wyjąć sworznie z tego wachacza? Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość durom Opublikowano 22 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2006 Poszukaj w historii. Było o tym wiele razy. Znajdziesz nawet posty mówiące że smarowanie nie pomaga. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość tomg Opublikowano 22 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2006 Może nie przeczytałem wszystkich postów na ten temat, ale w co najmniej jednym była mowa o tym, że smarowanie pomogło, tylko to dotyczyło p11 przed '99. Moje pytanie jest dość konkretne, nie ogólne. Chodzi mi o to czy trudno wyjąć ten wachacz i sworznie samemu w domowym garażu czy lepiej iść od razu do warsztatu. Oczywiście, jeśli smarowanie nie pomoże to wymienię cały wachacz bo jazda z takim skrzypieniem wkurza. Pozdrawiam ps. oczekuję odpowiedzi od osoby która to robiła własnymi rękami lub widziała jak ktoś to robił Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Opublikowano 22 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2006 W zimne dni nie powinien skrzypiec, przynajmniej u mnie nie skrzypi. Odrazu Ci poradze żebys wymieniał cały wachacz bo smarowanie moze i dobre ale na krótką mete. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość tomles Opublikowano 22 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2006 wymiana jest dość prosta nawet nie trzeba odkręcać koła. do odkręcenia potrzeba jednak klucza-nasadki z przegubem (odkręcenie 4 śrób mocowania wachacza do karoserii) Co do smarowania to zazwyczaj wymieniałem tulejki i w komplecie był specjalny smar (nissan P10) niedawno wymieniłem całe wachacze(p11,144), z tego co szłyszałem wytrzymują znaczniej dłużej niż same tulejki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość B12 Opublikowano 22 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2006 (oczywiście chodzi o skrzypienie-zawieszenie Jeśli po zdemontowaniu wahacza stwierdzisz, że tulejki wewnętrzne nie mają luzu promieniowego w korpusie wahacza, to wystarczy dobry gęsty smar. Przy nadmiernym luzie smarowanie zlikwiduje piszczenie, ale będą stuki na nierównościach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość tomg Opublikowano 23 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2006 Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Pozdrawiam wszystkich którzy zadali sobie trud odpowiadając na mój post. Po robocie dam jeszcze znać czy smarowanie pomogło. życzę Wszystkim Wesołych Świąt Bożego Narodzenia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość umas Opublikowano 25 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 25 Grudnia 2006 Jak przywiozłem swoją Primerę to smarowałem wachacze i nie jest to skomplikowane. Dasz sobie radę. Najlepiej odkręcić koło i odręcić wszystkie śruby które mocują wachacz. Po rozebraniu i umyciu wachacz w będzynie ekstrakcyjnej nasmaruj dobrym smarem wodoodpornym(ja smarowałem MOBIL 1 ,niebieski w tubie) i złóż wszystko, a następnie zamontuj.Potrzebne dobre klucz przegubowe bo śruby są mocno dokręcone.Oczywiście może to pomóc jeżeli tulejki nie są wytarte. U mnie to pomogło. Powodzenia!!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość tuptus Opublikowano 26 Grudnia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Grudnia 2006 Nic bardziej nie wku$%^& niż to cholerne skrzypienie. Najgorsze, że zaczęło skrzypieć tuż przed świętami i niestety nie zdążyłem tego naprawić. Zapewne dopiero po świętach dostanę się do mechanika :diabel2: Dobrze ,że poczciwa włoszczyzna mi nie skrzypi i mam czym jeździć.... bo dłużej bym już nie zniósł tego skrzypienia, którego nawet radiem nie możn zagłuszyć :028: :kosci: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.