Gość Maxiu Opublikowano 12 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 No dobra to czekam. Na jego stronie szukałem, ale nie znalazłem, ale chyba jutro podjadę tam w sprawie przerabiania. pozdrowienia. PS. tu jest filmik z pierwszych niesmiałych prób z wodą mojej kobitki - tylko bez uszczypliwości he, he Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
domadm Opublikowano 12 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 ten drugi przejazd z moczeniem światełek to całkiem odważny! Gratulacje dla woman Dla zachęty możesz jej pokazać jeszcze to: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
velociraptor Opublikowano 12 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 No dobra to czekam. Na jego stronie szukałem, ale nie znalazłem, ale chyba jutro podjadę tam w sprawie przerabiania.pozdrowienia. PS. tu jest filmik z pierwszych niesmiałych prób z wodą mojej kobitki - tylko bez uszczypliwości he, he Wody ani mało, ani dużo tak w sam raz. Fala się zrobiła z prędkości. Widzę że dla bezpieczności odpadły tablice... Tę listę to Ci zeskanuję wieczorem, bo na papierze mam ja na bank, a w necie jakoś nie umiem zlokalizować. Sławek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Maxiu Opublikowano 12 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 Kobitka już widziała tamten filmik i był on jednym ze wspomagaczy przed kupnem owego. Co do moczenia, to nie ma z tym kłopotu, ale akurat nagrywałem jak ona jeździła. Najpierw przetrenowałem sam, żeby w razie czego na mnie było. Woda wlewała się na maskę po samą szybę. Oczywiście z powodu fali, a nie głębokości. Nawet się nie zachłysnął . Już mi jednak coś podpowiada, bo coraz śmielej sobie poczynamy, że snorkel wejdzie do wyposażenia naszego auta. Tablica odpadła sama w wodzie, ponieważ była w tym plastikowym shicie, który trzyma tablice. Shit już zniknął, a tablice znaleźliśmy. Jednak kiedy powiedziałeś o tym bezpieczeństwie, to rzeczywiście coś w tym jest. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość navara Opublikowano 12 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 a gdzie jest ten filmik :029: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Maxiu Opublikowano 12 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 kliknij na drobne taplanko powyżej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość navara Opublikowano 12 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 thx Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Ryży Koń Opublikowano 12 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 Nooo prę państwa. Pierwsza rzecz to przykręcenie tablicy na porządne wkręty. A zwodą trza uważać gdyż w silniku diesla, dostanie się wody do układu dodlotowego powoduje wybuch silnika. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Maxiu Opublikowano 12 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 Oczywiście całą teorię opisaną wnikliwie na Wyprawy 4x4 poznałem i zbadałem, kędy to moje urządzenie zabiera sobie powietrze do pracy i staraliśmy się być delikatni. Nie będziemy brodzić po lusterka z całą pewnością. Zderzaki i tak niebawem znikną oryginalne, wiec i tablice się przytwierdzi na stałe., ale dzięki za troskę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość navara Opublikowano 12 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 Bez przesady nie wybucha :one: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
domadm Opublikowano 12 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 Ja już kiedyś zgubiłem tablicę w wodzie to wiem co to za ból. Ale o dziwo odnalazła się zmasakrowana i dało się trochę podklepać. Ale przy sprzedaży auta dawało do myślenia kupującemu :/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dzemik Opublikowano 14 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2007 Ja w Terrano po błotnej przeprawie zauważyłem brak tylnej blachy. Na szczęscie moja wyprawa piesza zakończyła się sukcesem i blacha się znalazła podtopiona w błocie. Terrano niestety ma tylną tablice w beznadziejnym miejscu - wystarczy jeden ostry podjazd albo głebokie błoto i tablica wyrwana. W Navarze nie ma szans na wyrwanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość khenchela Opublikowano 25 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2007 http://www.tjm.com.au/Portals/0/xmod/packa...TransGuards.pdf http://www.tjm.com.au/Portals/0/xmod/packa...0Pathfinder.pdf tutaj masz opis ( PDF doc ) akcesoriów do Pathfindera a tutaj importer w polsce http://www.eskapada4x4.pl/[/code] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dzemik Opublikowano 26 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2007 Nasunęło mi się parę refleksji po przejeździe Maxia przez wodę. Czy ktoś sprawdzał jak wysoko są wyprowadzone odpowietrzniki mostów i skrzyni biegów? :/ Jesli chcemy wejść w głeboką wodę i nie wymieniać po takim przejeździe olejów wymieszanych z wodą , trzeba na wyprowadzone rurki założyć przedłużki. Po wejściu w głęboką wodę przez za nisko wyprowadzone odpowietrzniki wleje nam się woda do mostu, skrzyni i zrobi się niezła breja :diabel2: Generalnie głebokośc brodzenia podana przez producenta to lekko ponad 40 cm, czyli niewiele ponad pół koła Wejście do filtra powietrza jest wysoko i można wodę o głebokości 70 cm zaatakowac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Maxiu Opublikowano 26 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2007 UPS! :zdziw: Teraz mnie troche zastraszyłeś z tymi odpowietrznikami! Chyba muszę to dodać do listy pytań do fachmanów. Nie chce żeby toto stanęło gdzieś z puszką złomu zamiast któregoś z mostów, lub skrzyni. Ło matko chyba zaraz zerknę do SM (czy wam też sie to kojarzy z sado-maso, czy powinienem odwiedzić psychologa?) pozdr. PS tu macie jeszcze jeden filmik chłopców z australii-->LINKA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dzemik Opublikowano 26 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2007 Na tym filmie z au to ładnie poszedł , chociaż myślałem , że będzie głebiej Zauważ , że ma założonego snorkela. Do niego powinny też być doprowadzone wszystkie odpowietrzniki, bo to może być jedyny punkt z którego można zaciągnąć powietrze No i na trasie możesz mieć róóóżne niespodzianki: http://www.grapheine.com/bombaytv/index.ph...725f6d79f9f5c1f Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Wojan Opublikowano 28 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2007 Wróciłem z króciutkiego pobytu w Azji (na szczęście nie musiałem prowadzić) i zasmucę Cię pewnie ale tam nowych nissanów NIE MA. NAVARY nie spotakłem o PATHu nie mówiąc, głownie Pickapy (frontiera), stare patrole ze skrzyniami pełno Hiluxów fortunerów (montownie) i trochę L200 (Trixon) - mont Malezja. W Kamboży jeszcz gorzej. O Indiach i Pakistanie nic dobrego nie słyszałem. Żeby było weselej oni robią sobie lifty pickapów obniżając zawiasy i wkładając niskoprofilówki w miastach - są to terenówki z napędem na jedną oś :zdziw: Poza głownymi trasami tankujesz paliwo??? prosto z beczki pomką moja-twoja. Benzyna do motorków sprzedawana jest w butelkach szklanych z przydrożnych stoliczków i jest w kolorze żółtym i czerwonym w zależności od dodatku oleju i nosi nazwę handlową gasolina . Weź stary wielki kosz dużo części i mechanika ASO z kompem serwisowym. Postój dłuższy w tych warunkach do przyjemnych nie należy. PS w żadnym tym ich cholernym mieście z lewostronnym ruchem sterowanym klaksonami nie chciałbym sam prowadzić nawet fiata Padny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Maxiu Opublikowano 29 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2007 No to Ładnie, ale nie zniechęca mnie to zupełnie. Jeśli chodzi o Indje, to znamy i wiemy jak tam jest, wiec będzie ok. Nie jedziemy przez centralną azję czyli Pakistan Afganistan itp, więc tu się nie zaplączemy. Skoro jednak jeżdżą tam samochody to znaczy, że jakieś paliwo można kupić - to świetna wiadomość!!! . Co do tych części to masz wiele racji, ale mój optymizm jest bezgraniczny, a mój anioł stróż, to komandos wśród aniołów i coś mi mówi, że damy rade! Nie jest mnie w stanie zniechęcić żadna relacja i plan wykonamy! Pamiętaj, że w najgorszym wypadku możemy po prostu wsiąść w samolot i fru na miejsce! Nie gwarantuję, że dojedziemy do celu autem, ale gwarantuje, że zrobimy wszystko co możliwe, żeby tak było! Nie będziemy żałować, jeśli nie dojedziemy nim do celu, ale będziemy żałować, że nie spróbowaliśmy!!! Jazda tym samochodem nie jest celem samym w sobie. To tylko środek transportu. Jeśli on zawiedzie i nie uda nam się go naprawić, to wyślemy go na miejsce, a środek transportu zmienimy. Żyjemy w 21 wieku i wszędzie latają samoloty, pływają statki itd. Jeśli się zastanowisz i wyłączysz komplikator, to uwierzysz, że to nie są problemy - to są przygody, a o to właśnie chodzi! Dopóki nie odbiorą nam życia po drodze, to nie odbiorą nam dobrej zabawy! Pozytywne myślenie! :one: pozdrawiam i dzięki za informacje - każda jest ważna! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość andy gordon Opublikowano 29 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2007 Zgadzam sie z Maxiem w 100%.Moja podroz trwala 11lat!bylem w wieeelu miejscach(choc mnie ciagnelo bardziej na poludnie :one: ),przezylem cudowne przygody.Zatrzymywalem sie czasem na dluzej i niczego nie zaluje i na nic bym tego nie zamienil.Owszem przyszedl czas by zbudowac dom,zasadzic drzewo..ale wciaz mysle ze nie powiedzialem jeszcze ostatniego slowa.Trzymam kciuki.Napisz czasem,chetnie posledze Twoje,Wasze losy.POZDRAWIAM. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Wojan Opublikowano 29 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2007 Broń boże nie zniechęcam Bardzo chętnie będę czytywał info o podróży na jakim blogu jak pisałeś. Niewielu ludzi ma nieograniczone ramy czasowych i tym samym finasowych. Z reguły każdy planuje wszystkie szczegóły wyprawy aby zmieścić się w 2-3-4miesiącach i frach do domu. Ale widzę że jesteś zdeterminowany więc cały czas życzę powodzenia. :028: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Maxiu Opublikowano 29 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2007 No dzięki za słowa wsparcia! Z całą pewnością będziemy relacjonować naszą podróż w necie. Musicie się uzbroić w cierpliwość, bo to jeszcze trochę czasu. Wstępna data to dopiero 12.07.2008, więc ponad rok. Jak się okazuje sprzedaż firmy i powyrywanie wszystkich korzeni trwa chwilkę, ale to sama przyjemność, bo każdy krok zbliża nas do wymarzonej podróży. Jeśli chodzi o dom i drzewo i syna, to wszystko już za nami. Domów, to wiele (deweloperka ) 2 dzieci już prawie dorosłych, a drzew, to bez liku już posadzone:). W zasadzie, to pora umierać . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Ryży Koń Opublikowano 29 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2007 W zasadzie to prawdziwy mężczyzna powinien ściąć drzewo, spalić doma a synowi dać w pysk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
crensch Opublikowano 29 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2007 W zasadzie to prawdziwy mężczyzna powinien ściąć drzewo, spalić doma a synowi dać w pysk no to potrzebuej jeszcze syna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
domadm Opublikowano 29 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2007 Maxiu, zasada jest jedna: Lepiej żałować tego co się zrobiło, niż tego czego się nie zrobiło! Będziemy ci kibicować!!! A w razie czego uruchomimy znajomości tu i tam, żeby wszystko poszło jak trzeba. :one: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Maxiu Opublikowano 17 Kwietnia 2007 Udostępnij Opublikowano 17 Kwietnia 2007 Dla odświerzenia tematu i dla zainteresowanych. Właśnie założyłem osłonę przednią aluminiową Asfir pod przód i ona pasuje, ale niestety okazało się, że osłona Asfir srodkowa pod silnik i skrzynie nie pasuje z rocznika 2005. Okazało się, że jeden wspornik nie pasuje. Powodem jest prawdopodobnie zmieniony w nowych rocznikach katalizator na większy. :< Może to również dotyczyć Navar! Wyraźnie wycięcie w tym wsporniku jest za małe. Nie poddaję się jednak i dzięki panom z Wypraw 4x4 motamy własny wspornik. Przy okazji przyjrzałem się osłonom oryginalnym i powiem szczerze, że są lekko podniszczone W zasadzie to już ich znacznej części nie ma . Jak kogoś będą interesowały fotki tego złomu to mogę pokazać. Morał z tego taki, że zanim dokupicie coś do swoich pathów, czy navar to upewnijcie się, że będzie pasowało! Na pierwszy rzut oka Pathfinder od 2002 roku jest taki sam, a tu niespodzianka!!! Na szczęście pozostałe rzeczy od tych osłon są identyczne. Dzisiaj widziałem swój nowy zderzak . Jest ładny . Idzie do malowania i niebawem zakładamy! Już w przyszłym tygodniu nowa zawiecha i zderzak, a kto wie może i wyciągara... Oczywiście zamieszczę foty jak już zmotamy. pozdrawiam Maxiu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.