Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

[P10/W10] PRĄDOWYCH PROBLEMÓW KOŃCA NIE WIDAĆ!!


Gość sobol1

Rekomendowane odpowiedzi

TYDZIEŃ TEMU ODEBRAŁEM ALTERNATOR PO REGENERACJI(REGULATOR,SZCZOTKI, PŁYTKA Z DIODAMI niby NOWE), AKU MAM NOWY, MASA NIBY JEST OK. , RANO PRZY TYCH MROZACH ZAPALIŁ NA DOTYK. ZADOWOLONY POJECHAŁEM DO PRACY TJ 6 KM. PO 8 GODZ POSTOJU ZNOWU PIĘKNIE ZAPALIŁ A PO OK 5 KM ZACZĄŁ ZDYCHAĆ Z POWODU BRAKU PRĄDU, TRADYCYJNIE NAJPIERW PADŁO RADIO, NAWIEW, SWIATŁA CORAZ SŁABSZE. LEDWO DO CHATY DOJECHALE( POD DOMEM JUŻ NIE ZAKRĘCIŁ ANI RAZU). ŚMIGA ŚMIGA A NAGLE ZONK!!

CO JESZCZE MOŻE GO TAK WYKAŃCZAĆ?? W JAKIEJŚ KOSTCE COŚ NIE STYKA???, COŚ ROBI JAKIEŚ ZWARCIE???MOŻE JAKIŚ PRZEKAŹNIK?? JUŻ JESTEM GŁUPI PODOBNIE JAK MOI MECHANICY!!

KTOŚ MA JAKIŚ POMYSŁ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sobol1, pierwsza sprawa to nie wydzieraj się na nas, nie możesz powiedzieć normalnie sokojnie?

A teraz do sedna - moin zdaniem coś Ci nadmiernie rozładowywuje akumulator, lub też alternator Ci nie wyrabia - ja bym poszukał czegoś na allegro tylko, żeby był sprawny. Wymień przewód, który idzie od alternatora do akumulatora - po prostu zrób nowy.

A i jeszcze jedna sprawa czy po założeniu alternatora i akumulatora sprawdziłeś jak jest z jego ładowaniem? Czy po zapaleniu i włączeniu świateł, grznania masz na akumulatorku ok 13,6V?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

ja w ubiegłym roku zamknołem licznik napraw alternatora na liczbie 3.

 

Z czego jednego problemu nikt sie nie mógł doszukać, aż sam znalazłem ;-)

 

Jak kolega napisał - sprawdz ładowanie i napisz, zastanowimy sie co dalej.

 

[ Dodano: Nie 13 Sty, 2008 11:37 ]

u mnie było tak - jade sobie spokojnie, wszystko gaśnie jak u Ciebie. Kontrolka jednak nie sygnalizuje awarii ładowania.

 

Alternator na maszyne, zapierdziela jak ta lala, no to z powrotem - dwa tygodnie jazdy i znowu, w końcu na własne życzenie poprosiłem o wymiane regulatora, mimo iż ich zdaniem było wszystko ok i problem sie rozwiązał. Koszt to 40zł, ale do dzisiaj jak mi gaśnie radio w czasie jazdy to dostaje palpitacji serca, mimo że to tylko chwila ciszy jak RDS zmienia częstotliwość ;-)

 

Druga awaria to konsekwencja majstrów od pierwszej, jak rozlutowywali diody żeby je sprawdzić, to postawili jeden lut bardzo wysoko i prawie stykał do obudowy. Przeskoczyła iskra i po ptokach ;-) Pięknie sie usmażył mostek ;-)

 

Potem znowu mostek i regulator.

 

Tata miał N14 z alternatorem hitachi i śmiga do dzisiaj bez pierdniecia, a ja mam ten głupi Magnetti z regulatorem jak w transicie i same z nim problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...