Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

NAVARA - opinia i przestroga


Gość Ptasiek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Ptasiek

przestroga pierwsza

NIE KUPUJCIE NAVAR-y, bo to nie jest auto bezawaryjne

 

no wiec chłopaki zacząłem z grubej rury, ale to jest fakt, jeżeli ktoś kupuje auto z przeznaczeniem do pracy, podkreślam DO PRACY, niech sobie odpuści, nie było jeszcze okresu dłuższego niż 30.000 km bez awarii, i niech nikt mi tu nie próbuje powiedzieć ze 30.000 to dużo i ma prawo być cos nie tak .. bo to przecież rok jazdy ... ale ja nie kupiłem auta do jazdy do kościoła ... i na piknik kupiłem go do pracy, i niestety awaria raz w na 2 miesiące jest trochę irytująca zważywszy ze czas naprawy wynosi od 1-3 tygodni, a to juz nie jest bez znaczenia dla firmy gdzie samochód musi pracować .

 

przestroga druga

NIE KUPUJCIE NAVAR-y, bo assistance nissana jest daremny ...

 

Nie wiem jak to jest w Polsce ale niestety musiałem skorzystać z assistance nissana poza granicami naszego kraju, kraju który mlekiem i miodem płynie, ( exodus polaków z wysp, masowe powroty z Irlandii , ehhhh czemu ja sie mecze w Skandynawii .... czas chyba wrócić ) , no i nie mogę powiedzieć nic dobrego, owszem auto z holowali, ( 2 h oczekiwania ) ale późniejsze problemy, są nie do opisania nawet juz nie jestem sobie w stanie wszystkiego przypomnieć, wiec po krotce.

w momencie awarii samochodu nissan assistance oferuje :

- przelot do miejsca zamieszkania

- auto zastępcze ( do 3 dni roboczych )

- hotel do momentu naprawy nie dłużej niz 3 dni ...

 

no wiec po wydaniu opinii serwisanta ze auto będzie sprawne w ciągu 3 dni - bo to tylko usterka sensora , wybrałem opcje samochód zastępczy. no i szczęśliwy ruszyłem dalej na podbój krainy wiecznych śniegów, niestety .... po 3 dniach mojej błogiej i niczym nie zmąconej radości nadszedł jej kres . ...

Zjawiłem sie o wyznaczonej porze w wyznaczonym miejscu, by odebrać jeszcze nie do końca znienawidzone auto.. a tu jak grom z jasnego nieba spada na mnie wiadomość ze niestety ... to nie sensor ... to rozrząd, to łańcuch który został zaprojektowany dożywotnio do silnika został uszkodzony a w raz z nim łatwo sobie wyobrazić .. tłoki ... głowica ... etc. etc .

a wiec pada pytanie .... ile to potrwa , odpowiedz 3 tygodnie . telefon do assistance, pytanie co teraz ? , odpowiedz: niestety skorzystał juz pan z jednej z trzech możliwości….. blelellelllel ... bujaj sie pan.

 

i tu powinny potoczyć sie słowa ogólnie uznawane za nie cenzuralne , lecz wychowany w papa landzie z wielka gracja i stanowczością próbowałem dojść swoich praw, niestety bezskutecznie Moja sprawa ciągnie sie dalej, juz zahaczyła o Belfast, Barcelonę i Budapeszt i w dalszym ciągu jest wątkiem rozwojowy ..( goral ze mnie wiec nie popuszczę )

 

tak wiec jak by ktoś chciał wiedzieć jak funkcjonuje assistance może walić do mnie PM w miarę wolnego czasu odpowiem.

 

aa i jeszcze jedno ... ludzie z assistance są nie kompetentni, nie mający kompletnie pojęcia gdzie jest norwegia, czy jest lotnisko , itp. musiałem sam wskazywać nr lotu, godziny polaczenia, itp. panowie z assistanc wysyłali mnie samolotem przez Pragę, Kopenchage , Oslo , 3 przesiadki ... debile. gdzie najtaniej i najlepiej jest z jedna przesiadka w oslo. pominie juz pomysły o pociągu, o tym ze za każdym razem łączyłem sie z kimś innym i na nowo musiałem mówić o mojej sytuacji, bo oni w komputerze nie maja takiego zgłoszenia, itp.

 

 

przestroga trzecia

NIE KUPUJCIE NAVAR-y, bo naprawy trwają wieczność ...

 

no wiec dodam jeszcze tylko to iż po naprawie i "wymianie" popy paliwa ( w ASO w polsce ) , pisze wymianie w cudzysłowie u bo nie do końca jestem przekonany czy została wymieniona czy po prostu w sposób bezczelny zregenerowana, przyszła pora na wymianę całego silnika z wymiana tejże pompy raz jeszcze. No i nie było by to nic strasznego gdyby nie to ze NIE MA W EUROPIE zapasowych silników .... jada one z JAPONI ...( nie bardzo mi sie chce w to wierzyc bo auta składane sa w Hiszpanii, a silnik o ile dobrze sie orientuje robią francuzi -reno - ale tu sie mogę mylić ... ) no i juz dostawa opóźnia sie tydzień, oczywiście żeby tego było malo ... silnik jest zamawiany przez odział w Holandii który wysyła to do odział NORDIC - Szwecja - i stad jest dopiero wysyłane do delara w NORGE. tu włożenie i uzbrojenie silnika 3 dni ( wersja optymistyczna ).

Podsumowując moje auto stoi juz 5 tygodni w tutejszym warsztacie, a ja juz 5tygodni żyje sobie w jednym z najdroższych krajów europy, bez środków do pracy i bez perspektyw na szybkie zakończenie mojej sprawy

 

Na szczęście auto jeszcze na gwarancji zostało raptem 20 tys. po 1 roku i 4 miesiąca użytkowania, i cala naprawa będzie mnie kosztowała 0, tylko mnie juz kosztuje brak auta.

 

aaaa i jeszcze jedno ... norskie mechaniki przepaczyly auto i doszukały sie ze moje sprzęgło podlega wymianie gwarancyjnej, tzn. po numerze VIN, tylko zostałem również poinformowany ze mi tego nie zrobią bo nie jest uszkodzone i jak sie zepsuje to żebym przyjechał, i mam na to owe 20 tys. bo po okresie gwarancji ... juz mi sie nie należy wymiana sprzęgła.

 

 

 

a wiec podsumowując ... wszystkie moje dotychczasowe problemy, skłaniają mnie do podjęcia jedynej słusznej decyzji w tej sprawie …. juz nigdy nie kupie nissana, za jego politykę, za jego produkt, i za jego niekompetentna załogę ( polska, zagranica wszystko jedno )

 

gdyby to był mój samochód do kościoła, na wieś , do lansu to kto wie...., może bym nawet pokusił sie o jakieś brewki, spojlery, mega wypasione alusy,...... no i moze wtedy bym czuł pewna rekompensatę w spojrzeniach dziewczyn, małoletnich fanów motoryzacji, którzy czasami oglądaj sie za takimi autami ( i tu nie mylić że owi "apacze" oglądają sie za wami facetami którzy siedziece w swych wypolerwoanych furach,oni/one po prostu podziwiaja bryle samochodu ) ale niestety auto było przeznaczone do pracy od samego początku , która to owa prace NAVARA mi od pierwszego dnia utrudnia.

 

 

 

pozdrawiam Pawel Ptasiek Kaczor

 

 

ps. jak ktoś chciałby carputera do navary to sprzedam ... bo juz mi sie nawet odechciało go tam montować, mam jeszcze skory do sprzednia do navary komplet, bo to tez raczej sobie odpusze.

 

ps'' tak mnie teraz naszlo ....

auto japonskie, skladane w hiszpani, silnik francuski , naprawiany w norwegi, z "holenderskim" silnikem dostarczony przez szwedow, a warsztacie gadam z angolem, a na koncu tego łańcuszka jestem ja Polak Maly.

i jak tu moze byc dobrze ...

 

Warszawe produkowali od A - Z w FSO chyba sie przesiade ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem Ci, że napisałeś bardzo ciekawego posta ;) ...ciekawe jak się do tego ustosunkują userzy Navar...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość buli107
gdyby to był mój samochód do kościoła, na wieś , do lansu to kto wie...., może bym nawet pokusił sie o jakieś brewki, spojlery, mega wypasione alusy,...... no i moze wtedy bym czuł pewna rekompensatę w spojrzeniach dziewczyn, małoletnich fanów motoryzacji, którzy czasami oglądaj sie za takimi autami ( i tu nie mylić że owi "apacze" oglądają sie za wami facetami którzy siedziece w swych wypolerwoanych furach,oni/one po prostu podziwiaja bryle samochodu )

Pozostawię to co napisałeś bez komentarza, mało tego, wcale mi Ciebie w tym momencie nie szkoda. Awaria awarią ale brak szacunku dla innych i ich poglądów i upodobań jest niewybaczalny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ptasiek

buli107 .... wyluzuj

 

po primo

uderz w stół a nożyce sie odezwa ..

 

po secundo

nie jesteś pępkiem tego forum bym pisał o tobie, pisalem o przeznaczeniu auta, ja popełniłem błąd bo kupiłem go z przeznaczeniem do pracy, a ty ... nic o tym nie wiem ... i w tym poscie nawet nie przywolalem twojej osoby, twoich zapedów itp. bo o nich nie wiem, są mi obce, a co naważniejsze są mi obojętne !!!

 

a i jeszcze jedno bo czytam ten fragment raz jeszcze ... i nie widze by zostal nacechowany negatywnie ... nie potepilem brewek, alusów etc. ... opisałem moje spostrzeżenia ... to tez jast niewybaczalne ? przeciez tam nie ma slowa o brewkach ze sa bleeeeee ze w samochodach z brewkami siedza kierowcy któży sa bleeeeee .... napisalem ze moze do celów rekreacyjnych , gdzie możliwe są czeste postoje samochodu, gdzie mozna sobie pozwolic na oczekiwanie na czesci, gdzie nie istotny jest czas i jakosc naprawy, to moze wlasnie tam jest segment przeznaczenia tego auta ???

 

 

no i tertio...

nie pisalem tego post-a bys sie nademna uzalal,

tylko jak H.Siekiewicz pisał ku pokrzepieniu serc, tak ja pisze ku przestrodze... i juz ... ( choc daleko mi jeszcze do niego )

 

pozdrawiam wszystkich

 

i ciebie też Buli107 ( ...wyluzuj, bo naprawde swiat nie konczy sie na twoich br......ach - juz sie boje uzywac tego slowa, bym nie byl posodzany o atak na twa osobe )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdyby to był mój samochód do kościoła, na wieś , do lansu to kto wie...., może bym nawet pokusił sie o jakieś brewki, spojlery, mega wypasione alusy,...... no i moze wtedy bym czuł pewna rekompensatę w spojrzeniach dziewczyn, małoletnich fanów motoryzacji, którzy czasami oglądaj sie za takimi autami ( i tu nie mylić że owi "apacze" oglądają sie za wami facetami którzy siedziece w swych wypolerwoanych furach,oni/one po prostu podziwiaja bryle samochodu ) ale niestety auto było przeznaczone do pracy od samego początku , która to owa prace NAVARA mi od pierwszego dnia utrudnia.

 

Eee no, stary, przecież sprzedałem ci nakładki na lusterka, klamki i progi :one: :one: :one:

 

 

Ale odnośnie twojego przypadku, faktycznie beznadzieja, choć i tak chyba lepiej niż crench, który po naprawie męczył się z autem. :|

 

Ja dodam swoje trzy grosze: oczywiście szkoda twoich nerwów, utraconych zarobków, satysfakcji i wszystkiego innego, niestety żadne ASO ci tego nie wynagrodzi, choćby i w Lexusie. To tylko pracownicy korporacji.

 

Osobiście jednak, kupiłem już trzy nissany pickupy, jeden z 88 roku, jeździ do teraz a dostał popalić niemiłosiernie, jest nie do zdarcia. Drugi, 2000r też super dalej jeździ, równie bezawaryjnie i się sprawdza w robocie. Trzeci, D40, jestem bardzo, bardzo zadowolony, ale oczywiście z auta, nie z ASO bo to szkoda słów (jak zrobili mi przegląd to już gdzieś pisałem).

 

Pytanie jest tylko takie: czy to że u mnie robota rozkłada się teraz na dwa pickupy jest dla nich szansą dalszego działania, czy też jakby jeden dostał popalić na maksa (może to twój przypadek) to padł by?

A może po prostu miałeś pechowy egzemplarz, których teraz jest więcej procentowo niż kiedyś?

 

W każdym razie, życzę ci żeby z nowym silnikiem jeździło ci się lepiej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ptasiek

no to teraz zes mnie wydal ... przyznaje sie bez bicia .. mam nakladki na klamkach i lusterkach na progi juz nie zalozylem .. bo szybko mi minal etap fascynacji chromem i ogolnie pojetym WRC ... ( by the way ... cos ten chrom zrzera , bo jak porysowalem lekko lusterko .. to od tego czasu zielony nalot .... ZWROT, GWARNACJA, RĘKOJMIA ... hehehheh )

 

 

no i tu jest plus tego ze robia mi to zagranica , tu raczej nikt nie bedzie sie bawil w regeneracje, bo tego nie umieja .. tu po prostu wymieniaja, dlatego polski mechanik zawsze znajdzie prace za granica.

 

 

z tymi 3 autami masz 100 % racje, to tak jak ze spodniami , jak masz jedne ulubine to szybciej sie zuzyja niz inne lezace w szafie - cos zaczynam bredzic ... heheh

 

 

pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość biernik

A ja uważam że jeden lub nawet kilka przypadków takich jak twój Ptasiek, nie przesądza o całym modelu, w każdej marce możetrafić się taki "RODZYNEK", znam kolesi co narzekali nawet gorzej niż ty na auto, które ja miałem katowałem i nigdy nic nie trzeba było robić.

Dlatego uważam że

przestroga pierwsza

NIE KUPUJCIE NAVAR-y, bo to nie jest auto bezawaryjne

jest całkiem bezsensowne, jeżeli byś napisał że ja nie kupie więcej bo.........

było by ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ptasiek

tak tak ... masz racje ... kupujcie, kupujcie , tanio .... special price for you my friend , only today ...

 

jak bys nie zauwazyl .. to

 

" a wiec podsumowując ... wszystkie moje dotychczasowe problemy, skłaniają mnie do podjęcia jedynej słusznej decyzji w tej sprawie …. juz nigdy nie kupie nissana, za jego politykę, za jego produkt, i za jego niekompetentna załogę"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ptasiek, no niestety tak jak ktos juz wyzej napisal gdzie bys nie poszedl jest tak samo - podobne akcje cwiczylem w renault, audi, teraz twoja akcja z nissan - ja czekam juz 2 miesiac na czesci do zawieszenia - podobna z centrali tak dlugo ida - to jakas patologia jest...

 

co do navary 2005-... to nie jest auto do pracy - do pracy jest PickUp ...-2005 ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ptasiek

no chyba sie musze z taba zgodzic .... myslałem ze pogodze prace z komfortem ( pseudo) lecz nasuwa sie tylko jedno ... nie ma rzeczy uniwersalnych ... to tak ja ze swinka morska ... ani swinka ani morska ...

regards ..

Pawel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość jasiek25

ja mam autko od grudnia 2005 .... mam tylko 50 tyś przebiegu .. ja jestem zadowolny ... co wiecej wszyscy ktorych przewiozłe ( po lesie po drodze czy gdzie kolwiek ) krzyczeli .. ja chce navare ...... a awarii niemiałem ... asistance raz ojciec korzystał i było gicior :)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam autko od grudnia 2005 .... mam tylko 50 tyś przebiegu
wiec wlasnie - a kolega tyle prawie przez rok zrobil... wiec nie w temacie wypowiedz - uzywasz auta do rekreacji a to nie to samo co do pracy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość biernik

To ja wam jeszcze Panowie powiem , że wina takich sytuacji leży po stronie polskiej, kilkanaście aut już w swoim życiu miałem, połowe życia mieszkałem w niemczech i na zachodzie jakoś takich problemów nie ma.

NIe chodzi tu o awaryjność lecz o dostępność części,.

KIlka razy załatwiałem części do japońskich aut dla znajomych, włąśnie z zachodu.

Czas oczekiwania na daną część nigdy nie był dłuższy niż jeden dzień, a w polsce czekali ludzie na tą samą część co ja im przywiozłem, miesiąc..

 

Co do obsługi też jest lepiej, jeżeli coś było po naprawie nie tak, to zawsze były przeprosiny i ponowna naprawa u mnie na szczęście raz, ale słyszałem dużo.

 

 

Więc myślę ze chyba najlepszym wyborem były by liczne skargi ale nie do naszego nissana, lecz do jakiejś centrali na zachodzie, lub bezpośrednio do producenta.

 

Uwierzcie mi ze raz wymieniałem silnik, raz robiłem generalke i to nawet w nissanie 200 sx i nigdy nie narzekałem na auto, zdarza się najlepszym,

 

Ptasiek, nie bije tutaj do ciebie akurat bezpośrednio, bo przykra to sprawa, ale nadal uważam ze jeden przypadek nie powinien przekreślić "kariery NAVARY"

 

A i jeszcze jedno, jak wygląda gwarancja polska a zachód, czy można naprawiać w innym kraju? może było by to jakieś wyjście, z drobnostkami jeździć przy okazji lecąc przez niemcy i tam się skarżyć ze u nas mają klienta w d*pie :)

 

[ Dodano: Sro 28 Maj, 2008 22:01 ]

A i zapomniałem napisać najważniejszego.

Uważam że w naszym serwisie w Katowicach pracują tempaki, napisze jeszcze raz TĘPAKI

 

Dzwoniłem zapytać o pewną część do mojego modelu i mówię że szukam części do navary z 2003 rok, słychać jak on szuka w kompie i po chwili text.

 

" nie ma takiego modelu, navare produkują dopiero od 2005 roku"

 

Uwierzcie mi ze jak by stał obok mnie to bym go walnął czymć co bym znalazł pod ręką.

Mówie mu ze mam nawet tak w brifie a on na to ze moze jakaś pomyłka.

 

Dopiero jak mu podałem nr vin to powiedział ze faktycznie jest taki mmodel tylko pod nazwą KING KAB.

 

Tak więc uważam ze w serwisie powinni pracować ludzie co się znają na autach a nie tylko na tym co widzą na monitorze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIe chodzi tu o awaryjność lecz o dostępność części,.

KIlka razy załatwiałem części do japońskich aut dla znajomych, włąśnie z zachodu.

Czas oczekiwania na daną część nigdy nie był dłuższy niż jeden dzień, a w polsce czekali ludzie na tą samą część co ja im przywiozłem, miesiąc..

 

no ale ja wlasnie naprawiam auto na zachodzie ... no moze na polnocy ... i wcale nie jest lepiej, juz 6 tydzien leci .. a czesci jak nie ma tak nie ma ...

 

Co do obsługi też jest lepiej, jeżeli coś było po naprawie nie tak, to zawsze były przeprosiny i ponowna naprawa u mnie na szczęście raz, ale słyszałem dużo.

 

przepraszac przepraszaja ... ale co mi z tego ? ja potrzebuje auto a nie przeprosiny..

Ptasiek, nie bije tutaj do ciebie akurat bezpośrednio, bo przykra to sprawa, ale nadal uważam ze jeden przypadek nie powinien przekreślić "kariery NAVARY"

 

dla mnie kariera tego auta jako wola roboczego ... zostala przekreslona,

A i jeszcze jedno, jak wygląda gwarancja polska a zachód, czy można naprawiać w innym kraju? może było by to jakieś wyjście, z drobnostkami jeździć przy okazji lecąc przez niemcy i tam się skarżyć ze u nas mają klienta w d*pie

 

 

gwarancja jest europejska ... czyli gdzie wola tam droga, mozesz naprawiac gdzie dusza zapragnie, tylko problem sie zacznie jak sie przyzwyczaisz do napraw za granica i minie okres gwarancyjny .... wtedy z wlasniej kieszeni bedziesz placil . jak za zboze ...

 

pozdro ...

 

ps. silnik jest juz w amstedramie .. :) - jest progres ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps. silnik jest juz w amstedramie .. :) - jest progres ..

 

Jednego nie rozumiem: wielkie koncerny samochodowe chwalą się, jaki to mają super system produkcji, słynne Just In Time, normalnie szczena opada: pełne zgranie, części jadą na minuty, och i ach.

Firmy kurierskie chwalą się jak szybko i skutecznie w 48h dowiozą towar w dowolne miejsce świata.

A jak kurna trzeba silnik do wymiany ściągnąć to czekaj frajerze 2-3 tygodnie, albo nawet miesiące w Polsce.

 

I to jest robienie z klienta głupa, strasznie wkurzające. :kosci:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Poczytałem sobie .... a co, umiem :diabel:

Co Wy tu rozprawiacie o bezawaryjności ...

Nie ma autek bezawaryjnych [ już ]

Fabryki mają potężne moce produkcyjne i nasze autka z zasady nie mogą być bezawaryjne

[ taka polityka i koniunktura ] musicie nauczyć się z tym żyć

Jak Wam wiadomo mam Super Patrola Super

Tak ...

Mogę powiedzieć że jest to autko bezawaryjne [ niby ]

... i typowo terenowe [ owszem robi w terenie jak czołg ]

... i teraz tak

Używam go i nabyłem celem katowania w terenie

Jest mocno zmotany i śmiga

Po każdym , nawet jednorazowym katowaniu w głębszym błocie siadają [ jednorazowe ] łożyska przodu silnika [ autko na gwarancji ]

Pompa klimy

napinacz paska itd.

Już po raz 3 - ci wymieniają na gwarancji

Jest to kłopot bo muszę samochód zostawiać na parę dni w serwisie

Wymieniają za każdym razem całe podzespoły zamiast same łożyska

 

... i znaczy co

 

Mam napisać że nigdy prze nigdy nie kupujcie Patroli bo to awaryjne autko :?:

Nic bardziej błędnego ...

 

Jestem przekonany i zdecydowany na zakup nowego Patrola pod warunkiem dalszej konstrukcji ramowej i dwóch sztywnych mostów

 

Jak ktoś szuka bezawaryjnego samochodu polecam ....

Land Rovera Defendera :diabel2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe - do z defenderem dobre jest :one:

 

 

 

Tylko jestem ciekaw dlaczego wśród miłośników LR zyskał on ksywkę "defektor" :D

 

 

To już nie są te stare Hiluxy czy K160 zaprojektowane i robione od początku do końca porządnie.

 

Mam wrażenie, że teraz mało który producent wierzy, że jego produkt będzie używany w terenie ;)

 

Z tym nowym Patrolem to co się dzieje - syf wciąga w rozrząd?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym nowym Patrolem to co się dzieje - syf wciąga w rozrząd?

Nie w rozrząd ....

Jak tylko dostanie trochę wody i błota [ maska pod wodą ] siadają łożyska w osprzęcie

Szczególnie z przodu silnika ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A takie trampki :D

 

Swoją drogą to fajnie by wyrwać takiego pierwszego pierwszego Patrola i go odremontować. To by był dopiero lans :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Czolem

Ptasiek jak skonczyla sie twoja historia.

Moja jest bardziej porypana bo silnik rozsypal mi sie w Albanii. Najpierw przez 3tyg Nissan twierdzil ze nie ma autoryzowanego serwisu w Albanii (Hestia assistance zawiozla mnie do Tirany) , tydzien zajela diagnoza ze silnik trzeba wymienic i kolejne pare dni ze przewiezc do Grecji bo serwis w Tiranie nie jest w stanie zamowic silnika. Od paru dni nikt sie nie odzywa ja tez juz odpuscilem. Dzwonilem do Francji , Anglii , Wegier infolinia nissana w Polsce tylko ze stacjonarnego telefonu w Polsce. Paranoja a ja jak wrzod na d*pie nissana.

Czy ktos wie ile czasu serwis ma czasu na naprawe zebym mogl sie awanturowac na powaznie?

Auto ma 68000 i niewiele ponad rok - przy 50000 tys padl docisk sprzegla i po nastepnym 1000km powtornie teraz silnik. W Zuku nie mialem takich awarii.

Pozdrwiam wszystkich walczacych z serwisami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak zgłaszałem pierwszą usterkę w D40 ( wyciek płynu ze wspomagania) po kilku tysiącach km. Lekko rozgoryczony mówię do kierownika serwisu że to trochę lipa żeby tak szybko padło TAKIE AUTO.... a on mi na to "promy kosmiczne też się psują" - bez komentarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem, że troche nie na temat, ale to co mnie spotkalo u pana Zasady... Jeździ u mnie w firmie pare sprinterów, w jednym padł tzw stop zawór, więc do servisu po część. Wizyta pierwsza - pracownik pojechał i zamówił, wizyta druga - powiedziano pracownikowie, że musi przywieżć tą część to oni spiszą numery i dopasują, wizyta trzecia - okazało sie , że musi OSOBIŚCIE przyjechac właściciel auta, bo to jest część, która zapobiega (między innymi) kradzieży, wizyta czwarta - ja + pracownik w servisie, komplet dokumentów, karta pojazdu, dowód rej i mój osobisty, umowa kupna sprzed (auta nie przerejstrowałem, nie mam takiego obowiązku) i co słyszę? NIE JESTEM WŁAŚCICIELEM tego sprintera, bo auto nie jest na mnie. NIech przyjde jak przerejestruje auto. Film Bareji dosłownie,..." nie mamy Pańskiego płaszcza i co nam Pan zrobi?" Aha, zanim przyszedł pan Kierownik czekałe na niego ok 40 min. Strata czasu i pieniędzy. I naprawde musze leciec do wydz. komun. bo od złodziej nie kupie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...